To zależy, jak na to patrzysz. "Lunatycy" nie widzieliby tego świata w sposób animowany, bo wtedy musieliby postępować tak samo zarówno w obydwu światach. Ten świat animowany był zupełnie odmiennym światem, oderwanym od tego, co nazywamy rzeczywistością, ale "motyw przejścia" należało przedstawić w dość przystępny sposób, co może mylić. Oprócz tego, niemożliwe może być przywrócenie Aarona np. ze względu na fakt, że jego ciało mogło być tylko pozostawioną przez duszę skorupą i jakiekolwiek działanie w tej sprawie mogło być podjęte wyłącznie przez Aarona w świecie animowanym (tak, jak to zrobiła Robin). Nie znam książki, zmyślam na podstawie tego, co widziałem.

Wiadomo, że jak jest motyw pigułki, to bardziej tu pasuje nawiązanie do umysłu, a nie duszy. Mimo wszystko świat animowany rządził się takimi prawami, że nie jestem w stanie go zinterpretować inaczej, jak pewną rzeczywistość duchową.

Wydaje mi się, że nie da się osób obudzić w realnym świecie. Gdyby tak się dało to na pewno znalazłby się ktoś kto by wszystkich wybudzał :P Na potwierdzenie swojej tezy chciałbym dodać, że na samym końcu widzieliśmy urywki świata widzianymi oczami Aarona i widzieliśmy moment w którym była hibernowana Robin czyli Aaron był blisko Robin ale nie mógł jej wybudzić z animacji. Dla mnie źle było pokazane, że gdy się przebudziła z animacji ( tak to będę nazywał) to była w podobnym miejscu i byli ludzie symbolizujący ich postacie w animacji. Przez ten mały kawałek mamy wielką kłótnie bo tak nie powinno być. Przez to może nam się wydawać, że w świecie animacji można przemierzać latając wiele kilometrów i w prawdziwym świecie też się przeniesiemy bo po przebudzeniu będziemy w tamtym miejscu.

Z osobami w realnym świecie działo się to co w naszym z biorącymi dragi ciężkie - "odlatuje" taki do "swojego umysłu", a tutaj przestaje o siebie dbać.
Nie było żadnego świata animacji, tak otoczenie widziała bohaterka tego filmu. Każdy widział cały świat inaczej, na swój unikalny sposób, tak jak im to było wygodnie i każdy był tym kim chciał być. Krótko mówiąc to najcięższe narkotyki, które nie przestają działać póki żyjemy.
Lekarz tak to wytłumaczył, ale chodziło o to, że Aron nie rozpoznałby matki w realnym świecie, a w swoim prawdopodobnie w ogóle by jej nie zobaczył. I nawet gdyby się spotkali w świecie narkotyków, to prawdopodobnie nie byliby w stanie siebie rozpoznać. I nie dało się nikogo "przebudzić". Musiała tego chcieć osoba pod wpływem narkotyku, ale oni nie mieli "kapsułek", o którą poprosił jeden z bohaterów. Nie wiadomo w ogóle czy inni wiedzieli, że są pod wpływem czegokolwiek, dla nich ten urojony świat mógł być rzeczywistością. Dodajmy, że Aron był głuchy i ślepy, nie byłoby z nim kontaktu żadnego.

W sumie to nie jest najlepszy film, obejrzyj Matrix, to dokładnie to samo tylko bez maszyn i dużo lepiej wytłumaczone. ;)

W Matrixie istotą jest świat maszyni ich władza nad ludźmi wiec cytując ciebie:. ,,W sumie to nie jest najlepszy film, obejrzyj Matrix, to dokładnie to samo tylko bez maszyn i dużo lepiej wytłumaczone. ;)'' trochę się zakreciłeś.
Matrix kompletnie do mnie nie trafia jako seria filmow aktorskich natomiast Animatrix to jeden z moich ulubionych filmów w ogóle.

To oczywiste ze świat animacji istniał tylko w głowie. Ja pytalam tylko o ciala bo zrozumiałam film tak, że w filmie osoby pod wpływem kapsułek to w realnym swiecie byli ci włóczędzy których widzieliśmy na ulicach i w środkach komunikacji miejskiej.