Raczej nie. Adaptacje, których doczekał, w większości oceniał negatywnie, ale to nie były co do jednego złe filmy. Niejednokrotnie krytyka skupiała się na odstępstwach od książki. Lem chciał, by twórcy filmów przekazali to, co on, ale w kinematografii takiej reguły nie ma.
Kongres odchodzi od tekstu Lema daleko, więc by go spotkała podobna krytyka. Ale czy Lem miałby zarzuty co do jakości samego filmu?
(W niejednym felietonie czy wywiadzie poruszał temat filmów, powtarzał się trochę, przypuszczam, że na starość jakieś silniejsze emocje w tym względzie mu przeszły i raczej by zaakceptował kolejny film oparty na książce luźno.)