In This Corner Of The World jest słodko-gorzką obyczajówką o dojrzewaniu kobiecej jednostki w czasach drugiej wojny światowej. Pomimo widocznych napięć międzypaństwowych w owych czasach, historia głownie skupia się na etapach rozwoju życia lekko niezdarnej dziewczyny oraz procesu jej adaptacji do innego otoczenia.
Ponadto, film z namiastką odnosi się do folkowych zwyczajów czy przydomowych robótek, obrazując zwyczajne życie na japońskiej ziemi.

Na piedestał historii wysuwa się Suzu. Obserwujemy jej wczesne poczynania oraz progresję malarskiej pasji w swej miejscowości - Hiroszimie.
Widzimy także jej artystyczną percepcje na ekranie przez co film zyskuje na swych estetycznych walorach.
Na krótko po okresie obserwacji dorastania protagonistki, pewien mężczyzna oświadcza się jej oraz proponuje przenosiny do miasta portowego zwanego Kure. Mając na uwadze okoliczności pierwszego poznania się z owym osobnikiem, zgadza się na zawarcie paktu małżeńskiego. Od tego zdarzenia uwypukla się powolna aklimatyzacja niedojrzałej jeszcze Suzu do ludowego otoczenia, kontrapunktując pobliskie działania i skutki Wojny na Pacyfiku, aż do zatrważającej kulminacji.
Jednym z głównych zalet tego anime jest wierne odwzorowanie lokacji z czasów ogólnoświatowego konfliktu zbrojnego. Pomimo fikcyjnych postaci przedstawionych, tło historyczne jest prawdziwe, opierając się o ogólnodostępne źródła.
Przedwojenna Hiroshima została zobrazowana zgodnie ze zdjęciami krajobrazów, dokumentów czy relacji osób, które przeżyły owe wydarzenia. Dodając do tej animacji tradycyjne obyczaje japońskie (od przedstawienia przedmałżeńskich kroków, aż do ingerencji łagodnych yokai), otrzymujemy przyjemnie dopełniająca się drugoplanowkę.
Interesującą drogę przechodzi główna postać. Z infantylnej i roztargnionej dziewczynki do powypadkowej stagnacji emocjonalnej, by finalnie stać się dorosłą,
odpowiedzialną i twardo stąpającą po ziemi kobietą z wciąż iskrzącym się pierwiastkiem dziecięcej wyobraźni.
Optycznie produkt nie prezentuje się spektakularnie. Jedynie warto zwrócić uwagę na wizualizacje koncepcji postrzegania świata przez Suzu czy sam artyzm nakreślania przez niej rysunków.

"Kono Sekai no Katasumi ni" jest kolejnym tytułem, który dobrze ilustruje dramat obyczajowy w okresie drugiej wojny światowej.
Co prawda nie rozbija widza na kawałki swym antywojennym tragizmem jak Grobowiec Świetlików czy wzruszająco-inspiruje jak Zrywa Się Wiatr, lecz samodzielnie utrzymuje się jako miły instruktaż japońskiego tradycjonalizmu oraz intrygująca ewolucja osobowości głównej bohaterki w jałowych czasach batalii międzypaństwowej.
Oby obraz zakwalifikował się do głównych nominacji oskarowych, przez co większa cześć odbiorców zapozna się z tą animacją, bowiem warto.