Nie ukazuje w pełni życia każdej warstwy społecznej w Korei ale jest godny polecenia. Dla osób zainteresowanych film znajduje się na YT.
w innym filmie dokumentalnym usłyszałem że ten "Jeden dzień z życia" to jedna wielka propagandówka Korei Płn.
Ten film nie pokazuje warstwy społeczniej taka jaka jest..
Holenderski reżyser dokonał rzeczy niełatwiej, bo udało mi się załątwić pozwolenie na kręcenie filmu o korei.. oczywiście ten film musiał być zatwierdzony przez władze.
Ale każdy odbiorca ma swój rozum i może sam widzi jakie tam absurdy panują. I tylko o to chodzi w tym filmie. O pokazanie absurdów. Bo poza nimi nic nie jest rzeczywiste w tym filmie.
Nie w państwie gdzie dorosły z przydziału dostaje 300g jedzenia dziennie i 40% społeczeństwa głoduje.
Zauważ Sonny, że warstwa robotnicza jest najniższa.. Czyli czysta fikcja w filmie.
Tak się powodzi tylko i wyłącznie członkom partii.
Pozdrawiam i polecam dokonać kilka obserwacji we własnym zakresie z innych mediów...