Całkiem dobry początek , który przeszedł w chaos . Coś chyba sie scenarzyście pokićkalo. Podobał mi sie moment gdy przyjechał glówny aktor z końmi by wyciagnąć karetę z rzeki . Kareta wcale nie była zakopana chłopak został zrugany że juz dwie godziny czekaja na pomoc. Ciekawe gdzie mieli zegarki schowane. Takich nonsensów było kilka . Aktorzy bardzo dobrze grają Więckiewicz jak zwykle swietny. Bielenia też . Kosciuszko ? Mogło go wcale nie być . Strasznie mdła rola Braciaka.