Wyłamię się z ogólnych zachwytów. Most i nazwiska samobójców - owszem,
to robi ogromne wrażenie swoją prostotą przekazu a zarazem surowością. Niestety reszta... zlepek scen bez ładu i składu, byle obrzydliwiej. Czysty turpizm. O ile fragment z mostem skłonił mnie do zastanowienia "co, jak i dlaczego", o tyle pozostałe historie wywołały jedynie znudzenie i zniesmaczenie (a może właśnie taki był zamysł autora). Nie polecam ale też nie odradzam, każdemu co innego pasuje więc najlepiej obejrzeć i dojść do własnych wniosków.