PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108083}

Królestwo niebieskie

Kingdom of Heaven
2005
7,2 178 tys. ocen
7,2 10 1 177773
6,4 33 krytyków
Królestwo niebieskie
powrót do forum filmu Królestwo niebieskie

Królestwo Niebieskie to nie taki zły film.Byłam na tym w kinie i spodobał mi się. Dobrze dobrane role, genialna rola nortona, dobra gra Eve Green i Liama Neelsona. Bloom nie był najlepszym aktorem w tym filmie, a jednak przezył do samego końca i wszystko skończyło sie szczęśliwie. Nad czym do dziś ubolewam. Nie ukrywam, że lubię Happy endy- fajnie czasem obejrzec jakieś miłe zakończenie, ale moim zdaniem, królestwo Niebieskie było filmem, w którym takie zakończenie nie pasowało. Bo gdyby Balian umarł, np. broniąc Jerozolimy(oczywiście w bohaterski sposób, bardzo przyczyniając się do uratowania ludzi:)), to może film miałby sobie jakoś wartość. Że warto umrzec za innych, warto polec w walce o dobro, by uratować bliźnich. Spełniły by sie w tedy słowa trędowatego króla, który nakazywał mu bronić Jerozolimę- bronić ludzi. Wypełniły by się uniosłe przemowy Baliana, że chroni nie mury, lecz mieszkańców nieszczęsnego miasta. Księzniczka Sybilla cierpiałaby mocniej po stracie ukochanego i do końca pomagałaby rannym i potrzebującym- pokazane by było, że można w jednej chwili być szczęśliwym i mieć wszystko, z własnej głupoty zmienić własnie i cudze życie w koszmar,upadając niżej.
Jednym słowem, śmierć Baliana byłaby naprawdę na miejscu. W koncu to Królestwo niebieskie, nie???A umierają wszyscy, tylko broń boże nie on. Mimo, ze zabijają go przez pół filmu( zabili go a on uciekł:D)Ale nie. Film musiał być spieprzony Happy endem pozbawiającym go wartości i morałów. Pozostał bajką, którą sie
miło ogląda. Romansem o charakterze sensacyjnym. I tyle. No cóż bywa.
Szkoda, tak dobrze się zapowadało.
(Aha, nie wspomnę już o naciąganej postaci Baliana, który jak na kowala w średniowiecznej francji umiał zadziwiająco dużo.)
Dla mnie 6/10

Mery_4

Wydaje mi się, że to by było zbyt proste, gdyby Balian na końcu umarł. To właśnie byłoby dość oczywiste zakończenie. Myślę też, że końcówki nie można odbierać zbyt dosłownie. Że to niby jesteśmy z powrotem we Francji, a Balian z Sybillą "lived happily ever after". Zwłaszcza, że ma się tą świadomość, że historia wyglądała inaczej...
Mam nadzieję, że wytłumaczenie i dopowiedzenie wielu wątków da nam Scott w zapowiadanej Edycji Specjalnej "Królestwa":)

PS. norton zagrał nieziemsko!

ocenił(a) film na 5
Mery_4

Czy uważasz, że tylko śmierć może sprawić, że film będzie wartościowy?? To chyba jednak jakieś nieporozumienie...

Zakończenie jakie opisujesz to tani amerykański chwyt stosowany przy większości filmów tego typu - patetyczny i sztampowy - jak dla mnie po prostu nudny...

A co do happy endu to nie uważam, że film taki miał, ostatecznie ludzie tracą swoją ziemię obiecaną, a na końcu dowiadujemy się, że król Anglii jedzie z kolejną krucjatą i znów zginą ludzie w niepotrzebnej wojnie... i gdzie tu happy end???

AnnAntonina

Mówiąc happy end miałąm na myśli to szczęśliwe zakończenie, że balian i sybilla mogli być razem.
Taki typ jest już bardzo oklapany...
Co do utraty ziemii świętej masz rację- nie było to szczęście, ludzie potracili domy, rodziny, wielu zginęło- w wielu filmach tak jest.
Przeczytaj uważniej mój komentarz, wtedy zrozumiesz, że w niektórych filmach, moim zdaniem, śmierć dodaje wartości. I jest to ten film.

ocenił(a) film na 5
Mery_4

wartości są stałe, uczynki ludzi ich nie zmienią, to czyny mogą być wartościowe albo nie...
a może chodziło o inny morał / pytanie: jak żyć, gdy straciło się ziemię obiecaną? dlatego Balian przeżył - musi się zmierzyć z nową sytuacją...

ocenił(a) film na 6
Mery_4

"Bloom nie był najlepszym aktorem w tym filmie, a jednak przezył do samego końca i wszystko skończyło sie szczęśliwie."

Czy sugerujesz, że szansa na przeżycie postaci w filmie zależy od jakości gry aktora? :))) Fascynujący koncept. Wtedy źli aktorzy umieraliby po pięciu minutach i zostawali by tylko najlepsi :) Statyści wygineliby w pierwszej minucie filmu. :))

Not_Anyway

Nie, nie to miałam na myśli:D
Chodziło mi o to, że Bloom grał przeciętnie te swoją główną rolę.Szkoda mi było, że tacy aktorzy jak Neeson i Norton umarli, bo chętnie bym na nich jeszcze popatrzyła. A Balian przeżył, bo grał główna rolę. Tak mi sie zdaje.Moim zdaniem, szkoda, że nie umarł podczas obrony Jerozolimy, ale to moja opinia:)
źle się wyraziłam:D
Pozdro for all:)