Majstersztyk
Kto go nie oglądał niech zaraz to zrobi
Polecam !!!
Oglądałem raz i nie mam zamiaru więcej. Bloom pasuje do tej roli jak pięść do nosa, poza tym nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
trochę popieram, nudny był, a ja z reguły lubię histoiryczne filmy, uwielbiam Troję i Króla Artua, ale to nie przypadło mi do gustu.
raczej jeden z gorszych filmów Ridleya - a piszę to bo oglądałam zarówno wersję kinową, jak i reżyserską..
wg mnie to co 'psuje' ten film to obsada..
Eva Green, mimo, że ją lubię i cenię wydaje się być mało magnetyczna i tajemnicza..
Orlando Bloom z kolei udowodnił po raz kolejny, że nie potrafi udźwignąć roli pierwszoplanowej..
a Nortona wsadzili za maskę.. kiepsko :/
Hmm, nie wiem czego tego Blooma tak się wszyscy czepiają. Taka moda jakaś nastała. To wprawdzie nie Russell Crowe i charyzmy u niego większej brak ale przecież całkiem porządnie zagrał. Kiedyś naszarpałem się na tym forum jak głupi i po Titanicu twierdziłem że Leo to bardzo zdolny aktor - w odpowiedzi czytałem tylko o "dałnach" i takich tam. Dzisiaj zagrałby w reklamie płynu po goleniu i w opinii większości i tak byłby genialny. Może zatem dla Blooma też zaświeci słońce? :P
Nortona, wsadzili za maskę i... świetnie sobie z nią poradził. Nie wiem cóż to za zarzut. Poza tym są jeszcze Irons, Neeson, Csokas - obsada zła? Nie sądzę...
Bloom to nie moda, choć laski go lubią, po prostu nadaje się do tej roli jak pięść do nosa, koniec, kropka.
DiCaprio faktycznie jest coraz lepszy, praktycznie od Krwawego Diamentu, ale ewolucji Blooma na lepszego aktora jakoś nie zauważyłem. Przeminie mu wątpliwa uroda i Nicholsonem czy Al Pacino nie zostanie, a z DiCaprio może wyrosnąć świetny aktor, ma zadatki na Brada.
taki jest mój wniosek po obejrzeniu kilku filmów z tym aktorem i jak na razie lepiej mu idzie granie ról drugoplanowych.. dla mnie dzieciak nie ma charyzmy, a w tej roli widziałabym prędzej jakiegoś nieznanego aktora..
obsada poza tym nie jest zła, tylko chybiona.. praktycznie nic z tego co mówią nie zapada w pamięć (no może poza Ironsem, że lepiej wybrać mniejsze zło niż czekać na jakiś ideał)..
wg mnie zmarnowany potencjał.
Kiepski film. Historie typu od zera(kowala) do bohatera(prawie króla) są tylko śmieszne. Gość dowodzi wojskami, walczy jakby był od dziecka szkolony, a kilka scen wcześniej nie potrafi miecza dobrze trzymać, zna strategie, taktyki i wszyscy słuchają go jak jakiegoś boga. Finałowa przemowa do ludu jest tak żenująca, że się z rzygać można. Jak już wcześniej ktoś napisał Bloom wypada słabiutko i nie pasuje do tej roli kompletnie. Film jest nudny i nikomu go nie polecam.
Świetny film, dobrze pokazuje historię. Mój ulubiony film historyczny, dziwię się, że ma tak słabe oceny.
Dodac należy że historia przedstawiona w filmie oparta jest na faktach -upadek Królestwa Jerozolimskiego w 1187 roku jest wydarzeniem autentycznym.
Myślę, że jedynie postac Baliana została nieco "dorobiona" aby nadac ciekawości i rozmachu fabule.
Również przesłanie filmu może się wydawac co niektórym niezrozumiałe i zapewne stąd się bierze tak niska ocena tego dzieła.
Film jest skierowany bardziej do osób, które przynajmniej trochę rozumieją wielowiekowy konflikt w Ziemi Świętej.
rozumiemy rozumiemy, ale forma w jakiej podano, tj sama obsada trochę nie pasuje i w efekcie psuje..
bo ja nie mam nic przeciwko historiom od zera do bohatera, ba, nawet takie są pożądane bo człek może się z takowym bohaterem utożsamić, a sama historia może zainspirować..
kolejna sprawa to to, że w końcu ktoś pokazał jakie to paskudne bydło było z tych krzyżowców, którzy walczyli w obronie wiary, podczas gdy Jerozolimy nie trzeba było wyzwalać z jakiegokolwiek jarzma, bo trzy wielkie monoteistyczne religie sobie żyły tam w najlepszym porządku i nikt nikomu nie wadził..
ale mając na względzie poprzednie filmy tego reżysera (a ja jestem jego fanką) i dodając do tego oczekiwania jakie miałam, nie mogłabym postawić temu filmu więcej niż 4, bo film autentycznie zawiódł moje oczekiwania (przypominam - imo, obsada chybiona/niewykorzystana)..
Wybacz, ale ten film tylko ze wzgledu na kiepskiego Blooma nie zasluguje na tak niska ocene - nawet Hannah Montana ma wiecej.
Tak sie sklada ze to jest jeden z moich ulubionych filmow i branie pod ocene tylko to kto w nim zagral jest wg mnie irracjonalne. Ten film pod wzgledem zarowno tresci jak i wykonania zasluguje co najmniej na 7/10. Poza tym obok blooma wystepuje doskonale znana z kunsztu aktorskiego i powazana plejada aktorow - np. malo znany i niedoceniany Gassan Massud, wybitny Liam Nesson oraz Edward Norton, Marton Csokas lub chociażby wspomniany przez ciebie Jeremy Irons - w sumie kwiat wartościowej śmietanki aktorskiej. Nawet gra slodziutkiej i młodziutkiej oraz tajemniczej Evy Green bardzo mnie poruszyla.
Jakbym mial brac wylacznie pod uwage w filmach kto w nich gral to - biorac przyklad Blooma, tak samo niska note wystawiłbym filmom np. sagi Tolkiena, Piratom z karaibow oraz Troi - lecz chyba przy ocenie filmow nie to jest najważniejsze, nieprawdaż?
hah, ok, jest to twój ulubiony film, ale ja miałam inne oczekiwania wobec mojego ULUBIONEGO reżysera i nie mam powodów dla którego niby miałabym cukrzyć z tego powodu..
zawiódł moje oczekiwania i tyle..
obsada jest ważna, bo niby jak można nie opierać na niej, na jej doborze i efektach ich pracy filmu? to tak jakby oceniać płytę bez jej słuchania, na podstawie samych nut, bez tekstu..
tak, lista płac jest zachwycająca, ale co z tego? Beowulf też był dobrze obsadzony a film okazał się nadmuchaną lalą. zmarnowany potencjał.. byli ok, ale nie aż tak by się zachwycać..
co do wymienionych przez ciebie filmów: czy nie zauważyłeś, że Bloom w nich nie gra pierwszych skrzypiec? we Władcy mamy tak wiele postaci i wątków, że Blooma praktycznie tam nie widać.. z kolei w Piratach został przyćmiony przez Deppa (imo, kolejne części coraz gorsze, dobre, ale przerost formy nad treścią wali po oczach), a Troja mi się osobiście podobała mimo, że to badziewiasty film.. raz obejrzałam do końca i gdy teraz sobie powtarzam seans to kończę na śmierci Hektora, bo dalej nie ma już czego oglądać ;)
Aha, i jezeli masz pretensje do Blooma to raczej wyzal sie w jego filmografii a nie w filmie w ktorym zagral, tyle.
"Gość dowodzi wojskami, walczy jakby był od dziecka szkolony, a kilka scen wcześniej nie potrafi miecza dobrze trzymać, zna strategie, taktyki i wszyscy słuchają go jak jakiegoś boga."
Znowu wychodzi ignorancja - ajajaj
"Film jest nudny i nikomu go nie polecam."
Jak się czegos nie rozumie to z reguły jest nudne.
Czekam Gregg na wyjasnienia. Wyjaśnij mi proszę te nie zrozumiałem prze zemnie zawiłości fabuły
Oto wyjaśnienia.
Napisałeś kilka zdań i niemal same pierdoły:
1: "Kiepski film" - uznajmy że to kwestia gustu, dla mnie bardzo dobry;
2: "Historie typu od zera(kowala) do bohatera(prawie króla) są tylko śmieszne." - zatem śmieszne jest tak szacując z grubsza 95% filmów karate, 45% sensacyjnych, 78% westernów, 99% filmów fantastycznych - mniej więcej w takiej ilości "śmiesznych filmideł" początkowa "oferma" staje się bohaterem.
3: "Gość dowodzi wojskami, walczy jakby był od dziecka szkolony" - ciekawe jaki procent wielkich starożytnych wodzów i legendarnych zdobywców było szkolonych w akademiach wojskowych itd. I jaki procent tych rzeczywiście szkolonych w akademiach okazało się wielkimi strategami. Czy to nie jest aby kwestia talentu i osobistych predyspozycjii?
4: "a kilka scen wcześniej nie potrafi miecza dobrze trzymać" - nie bardzo kolego. Jego ojciec, stary wojownik, chwali go nawet słowami "dobrze walczysz" zatem nie kręć.
5: "zna strategie, taktyki i wszyscy słuchają go jak jakiegoś boga." - tak jak wcześniej to jest kwestia osobowości, jeden potrafi porwać za sobą ludzi a drugi nie. Proste. Ty chyba masz go za jakiegoś durnego kowala który całe życie klepie żelazo. Tymczasem w filmie mamy wyraźnie powiedziane że to całkiem doświadczony żołnierz, budujący w przeszłości np machiny oblężnicze. W kuźni ma wywieszone filozoficzne hasła pisane łaciną. W skrócie wyłania się obraz człowieka doświadczonego, utalentowanego i inteligentnego.
6: "Finałowa przemowa do ludu jest tak żenująca, że się z rzygać można." Tak jak wszystkie niemal inne podobne mowy. Zawsze są skrojone w podobny sposób i nieznośnie patetyczne.
7: "Film jest nudny i nikomu go nie polecam." - ja wręcz przeciwnie, twierdzę że film bardzo ciekawy, klimatyczny. Trzeba tylko dorwać rozszerzoną wersję i uważnie oglądać żeby nie pisać podobnych pajacyków.
To nie do mnie, ale czemu piszesz, że koleś napisał niemal same pierdoły? Taki sam argument można znaleźć u Ciebie :)
piszesz przykładowo:
"śmieszne jest tak szacując z grubsza 95% filmów karate, 45% sensacyjnych, 78% westernów, 99% filmów fantastycznych - mniej więcej w takiej ilości "śmiesznych filmideł" początkowa "oferma" staje się bohaterem."
Możesz podać przykłady? Jakoś nie widzę w Fearless (wu shu), Tombstone (western), powiedzmy nawet Die Hard (sensacja) "od zera do bohatera" :)
W fantastyce też różnie, ale ok, niech będzie, że Spider Man jest w tym stylu.
Proponuję mniej chamówy, a dyskusję na argumenty. Oczywiście jak ktoś ma hopla na punkcie danego filmu, to i tak nie będzie przekonany, ale nie piszmy, że ktoś ma nasrane itp dlatego, że akurat danego filmu nie lubi. Takie coś można napisać czasem totalnemu tłukowi, który nie ceni Forrest Gump, czy Terminator 1, ale nie w przypadku dość miernego i ocenianego jako mierny, przez większość, filmu.
Było również do Ciebie, ponoć byłeś ciekawy...
A to co podałem wyżej to nie argumenty ? Napisałem DOKŁADNIE dlaczego uważam za pierdoły to co napisał kolega wyżej, podałem cytaty do których się odniosłem, to żadna chamówa tylko argumenty właśnie.
Nie napisałem że macie nasrane, co najwyżej że macie liche argumenty i niekiedy sprawiacie wrażenie że nie do końca uważnie film oglądaliście. I te swoiste śmieszne sądy wygłaszane tonem wyroczni jak np "dość miernego i ocenianego jako mierny, przez większość, filmu" - otóż oznajmiam że nawet filmwebowskiej skali film plasuje się aktualnie w przedziale BARDZO DOBRY, podobnie na zachodnim IMDB - więc gdzie ta Twoja "większość" ?
Procenty podałem w dość ironicznej konwencji, jeśli nie załapałeś to trudno. W filmach karate (bardziej ogólnie w filmach traktujących o sportach walki), motyw skrzywdzonej ofermy która następnie trenuje i na wszelkie wymyślne sposoby dąży do zemsty na swoim (swoich bliskich) ciemiężycielu jest tak powszechny że doprawdy trzeba się nieźle natrudzić żeby podać inne przykłady. Chociaż takie oczywiście także są. Wyjątki potwierdzają regułę, ot co.
W fantastyce to również arcyczęsty motyw nawet w absolutnej klasyce czyli LOTR (Frodo), Star Wars (Luke) w SF również np Matrix (Neo) itd. Zawsze jest jakiś WYBRANY który początkowo jest słaby i skazany na pożarcie w walce ze złem a który poprzez różne zdarzenia staje się później bohaterem.
Spider Man z fantastyką nie ma wiele wspólnego ale również w tych komiksowych filmidłach ów motyw występuje. I to często.
Westerny to akurat mój konik i uwierz mi na słowo że motyw samotnego mściciela to KANON tego gatunku.
Ogólnie to jeden z podstawowych kanonów kina w ogóle. Dlatego dobrze wiedzieć że jest śmieszny...
Okay, masz rację, film jest zajebisty. Już zrozumieliśmy. Polecam do zastanowienia http://www.youtube.com/watch?v=nCMlvnUVA1E
Można to rozumiec dwojako: albo masz pretensje do kolegi że pisze niezrozumiale, albo miałem rację nt. przekazu.
Można to rozumieć na wiele sposobów, sam sobie wybierz swój, chcę Cię tylko zapewnić, że wiele rzeczy z wiekiem każdy zobaczy inaczej. Nie wiem ile Ty masz lat, ale przypuszczam, że mam nieco więcej (zobacz profil), więc zanim komuś powiesz, że ma "dupną głowę", zastanów się troszkę.
Oczywiście mało mnie obchodzą takie teksty od (...), raczej świadczą o Tobie i Twoim poziomie dyskusji.
kyloss: "Ja też z chęcią przeczytam czego w wyniku swojej ignorancji nie zrozumiałem w tym dupnym filmie."
kyloss: "Oczywiście mało mnie obchodzą takie teksty..."
Też polecam do zastanowienia.
Trzy kwestie:
1: "zrozumieliśmy" - masz jakieś rozdwojenie jaźni albo ktoś uczynił Cię swoim przedstawicielem i upoważnił do wypowiadania się na forum w jego imieniu?
2: jeśli nie zgadzasz się z tym co napisałem uczyń to w sposób rzeczowy a nie w postaci linka do YT. Cokolwiek pretensjonalnie to wygląda. I zastanawiać się doprawdy nie ma nad czym.
3: Nigdzie nie napisałem że film jest "zajebisty", bardzo dobry owszem tak 7/10.
Nie chce mi się toczyć rozmowy rodem z piaskownicy kto ma większe wiaderko, więc sobie odpuszczę. A co do Ciebie ridden - nie schlebiaj sobie, że potrafisz mnie chłopcze obrazić. W tym temacie nie odpiszę, ale spodziewam się, że ostatnie zdanie będzie należało do któregoś z was :)
chyba z tobą coś nie tak kyloss jeśli uważasz że czerpię z tego jakąś satysfakcję, ale skończmy już bo sam mam dośc czytania cudzych żali - peace.
A pewnie, odpuść sobie. Mała uwaga. Rozmowę rodem z piaskownicy toczyłeś do tej pory jedynie ty. Nie próbowałeś przedstawić nawet cienia argumentu ani podjąć jakiejkolwiek dyskusji. Masz tylko ciągle o coś pretensje. Skoro cię wszyscy rażą, film mierny to po prostu zmień lokal a nie jęcz. Poddaję pod rozwagę.
EOT
Ja też z chęcią przeczytam czego w wyniku swojej ignorancji nie zrozumiałem w tym dupnym filmie. Czekam niecierpliwie na tłumaczenia, może się dowiem czegoś nowego.
Nie pisze się "napewno", tylko "na pewno", nie wiem więc kto ma tutaj taką głowę.
ja pierdole
chcialbym miec takie problemy jak wy zeby sie spierac jak dzieci w piaskownicy ktora opinia jest lepsza, ktory ma wiekszego ojca/pytonga..
ile wy wszyscy macie lat?
nie podobalo sie/podobalo sie - napisz swoje i wypie*** a nie co wchodze z nudy na forum i czytam wrzuty na siebie rodem z neokidow
pozdrawiam i zycze ciekawszych zajec w przyszlosci
Poprostu dyskutuje na poziomie mojego rozmówcy.
kyloss: Co jak co ale Królestwo Niebieskie na pewno nie jest filmem dupnym. I nie twierdze tak z uwagi na Blooma tylko ze względu na całośc i jakośc obrazu. Role Liama Nessona, Martona Csokasa, oraz Gassana Massuda i kilku innych wypadły genialnie. Dla mnie rewelacja.
Nie dyskutuję z ludźmi, którzy zaczynają bluzgać o ile nie mam na to ochoty, a nie nie mam w jego przypadku.
spoko
a co do filmu jak dla mnie jest zajebisty i ma miejsce w mojej domowej filmotece, ale jesli ktos ma inne zdanie to prosze bardzo. peace
Byłby gdyby komu innemu dać główną rolę, bo technicznie film jest rzeczywiście majstersztykiem. Zresztą jak to zwykle u mistrza Scott'a.
Fantastyczny film, genialna gra aktorska, piękna zdjęcia, niesamowite, pełne napięcia sceny walk. Efekty specjalne mmmmmmmmyyymm palce lizać miodzio, dzieło sztuki i nie wiem co jeszcze napisać bo brak mi słów dla tego arcydzieła. A jeszcze te przemowy do ludu, wzruszające, dialogi w ogóle są chyba najlepsze w historii kinematografii. Brawo. Więcej takich filmów mistrz jest w formie "Aleksander" a teraz to z niecierpliwością czekam na kolejny jego film.
Chyba masz rację Gregg, za dużo czytam komentarzy takich jak twoje i to wszystko chyba od tego.
Nie sprowadzajcie proszę rozmowy do poziomu pyskówki z wątków pod Bękartami Wojny.