Wczoraj miałem okazję wraz z grupą znajomych oglądać film Ridley'a Scotta "Królestwo Niebieskie" . Film jest raczej przeciętny ....tzn jest nieźle nakręcony (przez ludzi , a nie komputer a to pewna zaleta :] ) , ale niestety jest nieco chaotyczny i potwornie nie trzyma tempa akcji .....dobór Orlando do roli głównej- chybiony (tam by się przydał Rusell Crowe, albo ...Bogusław Linda ;-)... ).Postaci historyczne przedstawione w zasadzie zgodnie z prawdą ( może poza Gwidonem z Lusignan -nie był taki zły , był raczej nierozsądny i podatny na wpływy stronnictwa "Jastrzębi", i królową Sybillą -zdecydowanie nierozsądna w realu to była pani, no i po cholerę z Balina z Ibelin zrobili kowala??). Ładne zdjęcia , trochę ładnej muzyki....znakomite ostatnie zdanie , które pada w filmie na końcu...i to tyle.......