Uwielbiam filmy historyczne. "Królestwo niebieskie" pod tym względem nie umywa się od innych filmów o takiej tematyce. Jednak to, co w tym filmie jest najlepsze, fenomenalne i niezwykłe to przede wszystkim muzyka! Różnorodność gatunków, mnóstwo motywów zarówno średniowiecznych (chodzi mi tu o chóry ;)) i granych na tradycyjnych arabskich instrumentach (Ibelin rządzi :D)
No i Orlando Bloom.... <buja w obłokach> xD Co tu dużo mówić, film rewelacyjny! :)
Co do muzyki, to owszem - jest bardzo dobra, i z pewnością należy do jednych z najlepszych kompozycji Gregsona-Williamsa, zwłaszcza pod względem tematycznym, wykorzystaniu przeróżnych instrumentów etnicznych oraz specyficznych średniowiecznych chórów. Ale w samym filmie raczej ginie, jest uciszona, tworzy tylko tło, które ma podkreślić klimat średniowiecza, dlatego muzyka lepiej wypada na soundtracku niż w samym obrazie. Tak przynajmniej ja odczuwam :)
Moim zdaniem, rolą muzyki filmowej jest właśnie podkreślenie klimatu, w którym toczy się akcja ;) Fakt, porównując muzykę a film, Gregson - Williams stworzył niesamowitą muzykę, która jest "muzyką samą w sobie". Nie potrzeba wg mnie poznawać fabuły filmu, aby zagłębić się w utworach KoH. Niewiele jest takich soundtracków na rynku :)
Pozdrawiam