wedlug mnie genialnie zagral krola Baldwina.niby twarzy mu wcale nie bylo widac ale mimo wszystko ten ton ktorym przemawial,to genialne spojrzenie i kiwanie glowa...:D ukazal jak w mistrzowski sposob mozna zagrac nawet jesli cie nie widac. film ogolnie taki sobie.poza Nortonem tylko sceny batalistyczne byly fajne.
Tego tematu właśnie szukałem. :)
Podejrzewam ,że mam podobne odczucia co Ty. Postać Nortona jest praktycznie jedyną rzeczą jaką zapamiętałem z tego filmu. Po obejrzeniu filmu od razu chciałem się dowiedzieć kto grał króla krzyżowców ,a tam niespodzianka Norton. Szczegóły i spostrzeżenia mam identyczne do twoich ,więc nie będę ich kopiował.
Pozdrawiam :)