Wielka szkoda, bo film miał wielki potencjał. Mógł powstać naprawdę wielki, epicki obraz a wyszedł film przeciętny. Mimo to czas poświęcony "Królestwu..." to czas niekoniecznie zmarnowany. Niezła rola Blooma (obok Legolasa chyba najlepsza) i scena szarży garstki rycerzy na armię Saladyna. Można obejrzeć choć bez rewelacji.
Podzielam opinię, chociaż nie dobrnęłam do końca owej historii (trochę mnie znudził ten film). Brak jakiejś spójnej ciągłości, postacie i wątki wyskakują nie wiadomo skąd. Gra Blooma jest średnio-przeciętna, bez rewelacji. Jedyna rzecz, która mnie w tym filmie urzekła to przepiękna muzyka. Osobiście nie polecam filmu, są lepsze sposoby zagospodarowania trzech godzin życia ;)
ocena 6/10