Niezły film ale nie zachwyca.
Pomieszano historyczne wydarzenia z fikcją po amerykańsku.
Balian z Ibelinu nie był kowalem ale jednym z wpływowych Franków w państwie Krzyżowców.
Wydarzenia pomiędzy drugą i trzecią wyprawą krzyżową pokazane w filmie można w Bardzo dużym uproszczeniu uznać za w miarę odpowiadające historii-:
-rozejm między Baldwinem IV a Saladynem
-napady na karawany Muzułmanów dokonywane przez niektórych np.Renald de Chatillon.
-staranie STRONNICTWA WOJENNEGO dążącego do wojny z Saladynem
-Gwidon faktyczną władzę nad Jerozolimą przejął 4 lata przed śmiercią Baldwina IV(Nortonem)a niedawno przybył z Francji(na filmie Sybilla koronuje go na króla po śmierci swego brata-Baldwina).
-trochę w krzywym zwierciadle przedstawieni są Templariusze
-Państwo Krzyżowców było złożonym organizmem wielu "państewek" często prowadzących własną politykę wobec muzułmanów-czasami nawet sprzymierzając się z nimi w toku lokalnych wojenek
W bitwie pod Hattin, gdzie poległo większość rycerzy krzyżowych brał udział również Balian z Ibelinu (Bloom)ale udało mu się uciec z pola bitwy i został dowódcą obrony Jerozolimy.Od bitwy pod Hattin(gdzie faktycznie duży wpływ miał brak wody) do oblężenia Jerozolimy upłynęło dwa i pół miesiąca.
Sceny z oblężenia są bardzo przesadzone- te katapulty miotające dziesiątkami "ogień grecki" to wymysł pod publikę.
Po tygodniu oblężenia dopiero zbudowano maszyny oblężnicze w większej ilości i uderzono na słaby punkt w murze(scena w filmie).
Po poddaniu Jerozolimy przez Baliana miasto musiało zapłacić za każdego cywila opuszczającego miasto określoną sumę pieniędzy.
Okazało się, że nie ma tylu środków i wielu mieszkańcom groziła niewola.
Dziwne jest to, że wielu Emirów armii Saladyna wykupywało chrześcijan i puszczało ich wolno a niektórzy bogacze chrześcijańscy wykupywali siebie za 10 dinarów i uciekali wywożąc na wozach bogactwa pozwalające na wykup biedoty.
Po zajęciu Jerozolimy Saladyn nie pozwolił zburzyć świątyń i zezwolił na pielgrzymki chrześcijan ale za opłatą.
Podsumowując-dobry film, tylko za niewielkie modyfikacje scenariusza , można było stworzyć film bardzo dobry.Jednak dla amerykańskiego odbiorcy liczy się "kowal", który dowodzi obroną Swiętego Miasta.
Polecam film ze względu na świetną scenografię -naprawdę przyłożono się do dekoracji-, dobra gra Blooma-naprawdę, Baldwin IV-w masce, ale przekonujący
jeden z nielicznych sprawiedliwych.
Film do obejrzenia w kinie a nie na telewizorku z piracką kopią-traci wtedy 50 %.
P.S.
Pierwszy raz zraziłem się do reżysera po Gladiatorze- pomijam "wpadki realizatorskie";
Jak Cesarz mógł walczyć na arenie ze swoim śmiertelnym wrogiem (były podobno przypadki walk Commodusa w igrzyskach, ale nie na śmierć i życie),
Kowal, nie mający styczności z mieczem -po kilku chwilach treningu pod okiem Nessona -włada nim po mistrzowsku i zostaje "Obrońcą Jerozolimy".
Jak reżyser "Obcego' , "Łowcy androidów" pozwala sobie na takie "coś" ?Tanie efekciarstwo w stylu :Władcy Pierścieni:-chodzi mi o wyolbrzymienie rozmiarów armii Saladyna ( w rzeczywistości ok. 50 tys. ) i te dziesiątki katapult.