nie mogę zrozumieć dlaczego rolę głównego bohatera dostał Orlando Bloom? On jest tak nieprzekonujący w tym filmie, że apogeum stanowi jego przemowa w twierdzy w Jerozolimie, gdzie próbuje zagrzać do walki lud...tak drętwej przemowy dawno nie slyszałem, sposobem w jaki to zrobił nie zagrzałby do walki nikogo(powinien oglądnąć Braveheart'a to może nauczyłby się czegoś)-żałosne.
Było parę momentów głupich, ale o jednym muszę napisać-jak ten chłoptaś Bloom zabił kilku zaprawionych w bojach Templariuszy w pełnym rynsztunku, którzy przyszli go załatwić jak kimał pod palmą... I to na dodatek bez zbroi i miecza? No tak to był Herkules:D
Widzisz. W filmie jest pokazane dokładnie jak to zrobił, trzeba było film oglądąć.
Dokladnie to zobaczyłem-kowal z nikłym doświadczeniem bojowym,w łachmanach, z kamieniem w ręku, rozwala zaprawionych w boju Templariuszy w pełnym rynsztunku i to nawet tego na koniu... Jak twórcy filmu chcieli ośmieszyć umiejętności rycerskie legendarnych, świetnie wyszkolonych Templariuszy to im się świetnie udało
Widzisz, to się nazywa przewaga sprytu nad tempą siłą, pozatym co chyba ewidentnie widać, to ci templariusze nie zaatakowali go jednocześnie, tylko załatwiał ich po kolei. Do historii przechodzą własnie tacy ludzie, więc dziwiłbym się gdyby nie potrafił pokonać paru cieniasów.
Ok, może jestem naiwny :) Ale dla mnie coś takiego jak pokonanie przeważającego liczebnie wroga jest jest czymś normalnym i porządanym w historii i o rycerzu, i nie widze tam nic dziwnego, zwłaszcza, że dużo większe wysysy są przedstawione w wielu innych historycznych filmach. W dodatku ci templariusze atakują kompletnie nieskładnie, zbyt pewni siebie, a zbytnia pewność siebie zgubiła już niejednego. Wiesz, np w Robinie z shearwood Garstka ludzi w każdym odcinku pokonuje ludzi szeryfa, a od czasu do czasu niepostrzeżenie dostaje się do dobrze strzeżonych zamków, a serial ma status kultowego.
Po drógie to takie rzeczy nie są niemożliwe, jak jeden człowiek pokonujący 4.
Po trzecie, nawet gdyby to w rzeczywistości było niemożliwe, to w filmie zostało pokazane wiarygodnie i realistycznie, a o to własnie chodzi w kinie moj drogi, a szczegolnie w takich epickich opowieściach, a nie o 100% trzymanie się nieciekawego realizmu.
Żeby ci było lżej możesz sobie uznać, że sie Balianowi zajebiście fartnęło tym razem i za drógim razem nie miałby tyle szczęści.
Ja w ogóle nie uznaję Blooma w roli Baliana czy ja mu tam. Krucjaty był to ruch mas, nie zaś przygody szlachetnego Kowala o perłowym usmiechu.
I cały problem. nie dorabiaj poprostu filozofi i nie szukaj dziury na siłe, gdyby zamiast blooma grałthe rock, to nikt by nie kwiczał. Ja się potrafię zdystansować do jego poprzednich ról i uważam, że każdy powinien, bo utorzsamianie bohatera w filmie z innymi postaciami granymi przez tego samego aktora to durzy błąd i nie chciałbym nigdy stracić dobrego filmu przez to że tego nie potrafie, a chłopak jak dla mnie zagrał swoje w królestwie całkowicie na poziomie.
A krócjaty to nie ruch mas, w każdej masie są postacie na których można sie skupić., a gdy się kręci film nawet trzeba, a człowiek, który faktycznie obronił ludność jerozolimy jest taką osobą na której skupić się warto.
"Ale dla mnie coś takiego jak pokonanie przeważającego liczebnie wroga jest jest czymś normalnym i porządanym w historii i o rycerzu"
Zgadza się, ale to był kowal-ledwo upieczony rycerz- i taki ktoś rozbija w pył kilku templariuszy prawie gołymi rękami,ja mogę wiele zrozumieć, ale nie takie bzdety.
"Wiesz, np w Robinie z shearwood Garstka ludzi w każdym odcinku pokonuje ludzi szeryfa, a od czasu do czasu niepostrzeżenie dostaje się do dobrze strzeżonych zamków, a serial ma status kultowego."
Tak, z tą różnicą, że oni w tym lesie(w którym przeważnie walczą) żyją tyle czasu, że potrafia wykorzystać wszystko dookoła na własną korzyść(a przypominam, że nawet uzbrojeni, w jednym z odcinków z Templariuszami mają spore problemy...) Co do zakradania się do zamków to przynajmniej jest to sensowie pokazane jak to robią i nie razi to w oczy tak koszmarnie, jak ta walka Blooma
"Po drógie to takie rzeczy nie są niemożliwe, jak jeden człowiek pokonujący 4"
Nikt nie mówi, że nie są nie możliwe, ale w tym wypadku to zakrawa na żart
"Po trzecie, nawet gdyby to w rzeczywistości było niemożliwe, to w filmie zostało pokazane wiarygodnie i realistycznie"
Wiarygodnie?? Tu chyba nawet nie starano się pokazać wiarygodności tej sceny.Wybacz, ale dla mnie mało wiarygodne jest, aby takie coś miało miejsce w TYM wypadku( wytarczy połączyć fakty-Zerowe doświadczenie Blooma w walce, szmaty na grzbiecie, kamień w ręku, a na przeciw uzbrojeni po zęby rycerze,jeden na koniu(wiesz chyba jak to się walczy piechurom z jazdą konną) a złaszcza gdy Bloom upada uderzony tarczą a rycerz(zamiast zadać ostateczny cios mieczem) stoi jak "kołek" i czeka aż Bloom zadupi mu z pękniętego dzbanka, dajcie spokój,heh
"szczegolnie w takich epickich opowieściach, a nie o 100% trzymanie się nieciekawego realizmu."
Właśnie szczególnie w takich epickich opowieściach...Nikt tu nie mówi o 100% tylko o "przeginaniu" pały i ośmieszaniu rycerzy. A jak realizm jest nieciekawy(zwłaszcza jeśli chodzi o filmy tego gatunku) to ja dziękuję i pozdrawiam.
"Zgadza się, ale to był kowal-ledwo upieczony rycerz- i taki ktoś rozbija w pył kilku templariuszy prawie gołymi rękami,ja mogę wiele zrozumieć, ale nie takie bzdety."
To uznaj, że to byli jeszcze ledwiej upieczeni templariusze :)
"Tak, z tą różnicą, że oni w tym lesie(w którym przeważnie walczą) żyją tyle czasu" nono, i walcząc z 20 rycerzami szeryfa zawsze z kazdego pojedynku wychodzą zwycięsko, szczególnie otyły mnich jest nabardziej przekonywujący :D
"Co do zakradania się do zamków to przynajmniej jest to sensowie pokazane jak to robią i nie razi to w oczy tak koszmarnie, jak ta walka Blooma"
No nie wiem czy sensownie, zawsze udaje im się zajść od tyłu tych ryceży albo przejśc obok z doklejonymi wąsami i nikt ich nie zatrzyma :)
Jeśłi to jest dla ciebie bardziej sensowne niż walka w królestwie niebieskim, to masz zabużone poczucie sensu :P
"Wiarygodnie?? Tu chyba nawet nie starano się pokazać wiarygodności tej sceny.Wybacz, ale dla mnie mało wiarygodne jest, aby takie coś miało miejsce w TYM wypadku( wytarczy połączyć fakty-Zerowe doświadczenie Blooma w walce, szmaty na grzbiecie, kamień w ręku, a na przeciw uzbrojeni po zęby rycerze,jeden na koniu(wiesz chyba jak to się walczy piechurom z jazdą konną) a złaszcza gdy Bloom upada uderzony tarczą a rycerz(zamiast zadać ostateczny cios mieczem) stoi jak "kołek" i czeka aż Bloom zadupi mu z pękniętego dzbanka, dajcie spokój,heh"
Szmaty na grzbiecie- dopóki nie weźmie niecza na grzbiet czynią go one 2 razy bardziej mobilnym :)
I tak dalej i tak dalej, co w tym przypadku jest dla ciebie nierealistyczne, dla mnie jest filmową konwencją, którą występuje w praktycznie w każdym filmie i na tej samej zasadzie można się czepiać każdego filmu. Absolutnie każdego. Dlaczego on strzela do nich ze zwykłej pukawki i trafia, a oni grzeją z uzi i nie? Bo to film :)
Cały problem tutaj tak naprawde sprowadza się do jednego. Do tego, żeby się potrafić zdystansować do zniewieściałego blooma :)
Ty nie potrafisz, więc w tej scenie cie razi, że cipa bloom bije 4 ludzi.
Ja potrafię, i dla mnie to Balian klepie 4 kolesi.
O dlatego ta scena akurat w tym filmie jest taka rażąca, bo to ten aktor jest w tej scenie. Gdyby to był aktor nie będący bożyszczem 14 latek i wzwiązku z tym nie budzący takiej niechęci u wszystkich innych ludzi (no bo skoro lubią go 14 latki to to jest cipowaty lowelas, i już nie może dostać innej roli) to nikt by się tej sceny nie czepiał. A prawdziwe zarzuty powinny wyglądać tak: jak orlando bloom mógł pokonać 4 templariuszy skoro to cipa? :)
"Właśnie szczególnie w takich epickich opowieściach...Nikt tu nie mówi o 100% tylko o "przeginaniu" pały i ośmieszaniu rycerzy."
Zakładając że Balian jest kowalem, to ma 2 razy tyle pary w łapie co ci rycerze :) A skoro jest kowalem, to na mieczach się zna. Przechodzi kurs za stopień zaawansowany zaserwowany mu przez ojca (w walce wykorzystuje sztuczkę którą pokazał mu ojciec a której nie spodziewał się przeciwnik) więc o jakim ośmieszaniu tu mowa?
"A jak realizm jest nieciekawy(zwłaszcza jeśli chodzi o filmy tego gatunku) to ja dziękuję i pozdrawiam."
A słyszałeś o czymś takim jak dramatyzacja? Dramatyzacja zdecydowanie jest ciekawa.
." To uznaj, że to byli jeszcze ledwiej upieczeni templariusze :)"
Tego nie wiemy, ale z Bloomem mamy pewność...
Bloom ich rozwalił gołymi rękami, o... sorry kamieniem. Więc skoro przyjmiemy, że Templariusze byli też świeżo upieczonymi rycerzami, to przewaga liczebna, tarcze, miecze, zbroja, jeźdźcy konni-to byłaby wystarczająca przewaga przy równych umiejętnościach, bo skoro tak, to ci rycerze powinni tak siekać mieczami jak Bloom pękniętym dzbankiem...:)
"nono, i walcząc z 20 rycerzami szeryfa zawsze z kazdego pojedynku wychodzą zwycięsko, szczególnie otyły mnich jest nabardziej przekonywujący :D,No nie wiem czy sensownie, zawsze udaje im się zajść od tyłu tych ryceży albo przejśc obok z doklejonymi wąsami i nikt ich nie zatrzyma :)"
Nie zapomnij, że dawali sobie radę póki mogli(przewaga dzięki walce w lesie), w ostatnim odcinku jednak zostali pokonani...(i wsłuchaj się w słowa Szeryfa, który wyrażnie mówi i w różnych odcinkach dlaczego jeszcze nie pokonał banitów). Po drugie nie zapomnij, że przez wszystkie odcinki Robin Hooda zdarzają się takie sytuacje w stylu"mnich pokonuje rycerza, banici wchodzą do zamku w przebraniu( a to niby Robin Hoodowi i jego ekipie zrobili zdjęcia, że niby tak prosto byłoby ich rozpoznać? Niby wszyscy tylko wypatrywali dniami i nocami za Robinem, czy jego ludźmi?) , taka jest konwencja tego serialu, a nie film Królestwo Niebieskie powiązane z historią, poważny film, a tu taka nędza-Bloom niezwyciężony,daj spokój
"Szmaty na grzbiecie- dopóki nie weźmie niecza na grzbiet czynią go one 2 razy bardziej mobilnym :) I tak dalej i tak dalej, co w tym przypadku jest dla ciebie nierealistyczne, dla mnie jest filmową konwencją, którą występuje w praktycznie w każdym filmie i na tej samej zasadzie można się czepiać każdego filmu."
Tak mobilnym(co nic mu nie dało, bo gdyby nie spaprali tych rycerzy to wbiłby mu miecz i byłoby "po zawodach"), ale i kompletnie nieuzbrojonym i podatnym nawet na skaleczenie scyzorykiem-jak dla mnie "lampa" z tarczy w nieosłonięte ciało to już dużo nie mówiąc o jakimś ciosie mieczem.
Jakoś nie uważam, żeby takie cyry były prawie w każdym filmie, to było akurat bardzo rażące
"Dlaczego on strzela do nich ze zwykłej pukawki i trafia, a oni grzeją z uzi i nie? Bo to film :)"
Nikt nie twierdzi, że to nie jest film, chodzi o to, że jeżeli twórcy mieli zamiar zrobić coś porządnego, to powinni zadbać o szczegóły, a nie ładować taką scenę. W filmach gdzie koleś naparza z uz, takie akcje są co chwila, bo to taki rodzaj filmu, a tu po co taka przesada, mogli to lepiej wymyślić
"Do tego, żeby się potrafić zdystansować do zniewieściałego blooma :) Ty nie potrafisz, więc w tej scenie cie razi, że cipa bloom bije 4 ludzi. Ja potrafię, i dla mnie to Balian klepie 4 kolesi. O dlatego ta scena akurat w tym filmie jest taka rażąca, bo to ten aktor jest w tej scenie. Gdyby to był aktor nie będący bożyszczem 14 latek i wzwiązku z tym nie budzący takiej niechęci u wszystkich innych ludzi (no bo skoro lubią go 14 latki to to jest cipowaty lowelas, i już nie może dostać innej roli) to nikt by się tej sceny nie czepiał. A prawdziwe zarzuty powinny wyglądać tak: jak orlando bloom mógł pokonać 4 templariuszy skoro to cipa? :) "
Akurat tu się grubo mylisz, bo to że napisałem na początku, że nie podobał mi się wybór aktora Blooma na głownego bohatera nie znaczy, że to jest cipa, bo dobrze wiesz, że nigdzie tak nie napisałem. Pisze o bohaterze z filmu, którego gra akurat Bloom, grałby kto inny też bym uznał tą scene za nędzę, więc o co ty się rzucasz, przewrażliwiłeś się chyba, że na forum pojawiły się głosy, że Bloom to pała i ciota do tej roli(i pewnie nie tylko), ale to nie w tej sytuacji
"Zakładając że Balian jest kowalem, to ma 2 razy tyle pary w łapie co ci rycerze :) A skoro jest kowalem, to na mieczach się zna. Przechodzi kurs za stopień zaawansowany zaserwowany mu przez ojca (w walce wykorzystuje sztuczkę którą pokazał mu ojciec a której nie spodziewał się przeciwnik) więc o jakim ośmieszaniu tu mowa?"
Bo jest kowalem.Ma pare w łapie, ale do walenia młotem i trzaskania podkowy, a nie walki mieczem-to różnica.Może się na mieczach znać, ale trzeba umieć nimi walczyć-to druga różnica.
Oglądnij dokładnie scenę walki-tej techniki używa 2 - raz uderza i pokonuje jednego, drugi raz wali w tarczę jak cepem i pada na glebę, wiec to o wiele za mało w tej walce, i przypominam, zrobił to dopero jak zdobył miecz, a wcześniej już zabił 3 rycerz!
A to przeszkolenie trwało chwile w lesie-no żeby tak rozwalać rycerzy bez niczego to naprawdę nie wiem ile musiałby trenować, i to nie tylko mieczem, ale i wszystkim innym co miałby pod ręką, dlatego to jest śmieszne:D
"A jak realizm jest nieciekawy(zwłaszcza jeśli chodzi o filmy tego gatunku) to ja dziękuję i pozdrawiam." A słyszałeś o czymś takim jak dramatyzacja? Dramatyzacja zdecydowanie jest ciekawa."
Tak, o dramatyzacji słyszałem, dlatego wiem czym się różni od komizmu tej sytuacji:D
"Widzisz, to się nazywa przewaga sprytu nad tempą siłą, pozatym co chyba ewidentnie widać, to ci templariusze nie zaatakowali go jednocześnie, tylko załatwiał ich po kolei. Do historii przechodzą własnie tacy ludzie, więc dziwiłbym się gdyby nie potrafił pokonać paru cieniasów"
Chociaż nie wiem jakby był sprytny to nie dałby sobie rady w samych łachmanach z uzbrojonymi po zęby, świetnie wyszkolonymi templariuszami, daj spokój, ja mogę zrozumieć jednego rycerza z mieczem, świetnie wyszkolonego, kładącego "na dechy" kilku innych, ale nie kowala o nikłym doświadczeniu bojowym(Gruba większość Templariuszy sama "kładła" kilku i to zbrojnych rycerzy na ziemię!). A to że nie atakowali go naraz mało zmienia, bo mając tarczę, zbroję i miecz to trudno sobie wyobrazić by przegrać(plus jeden Templariusz na koniu!) z kowalem mającym kamień w ręku- a wystaczy-że wspomnę krótko- zasłonić się tarczą i ten kamień może sobie wsadzić tam gdzie światło nie dochodzi.
A co do hasła o cieniasach, to dobre, rzeczywiście Templariusze przy kowalu-Bloomie to cieniasy,heh
Nie widziałeś na filmie? To cieniasy były, bo im kowal dojebał i to kamieniem. :)
Uważasz że to niemożliwe? To nie chodź do kina, bo tam cały czas jeden koleś pokonuje przeważającego liczebnie wroga. Scott nakręcił porządną scene walki, gdzie wiarygodnie pokazał jednego człowieka pokonującego 4.
To, że to w rzeczywistości jest niemożliwe to już jest zupełnie inny problem. Można zebrać 30 kulek w życiu i z każdej sięwylizać, można wziąć udział w kilkunastu bitwach i z każdej wrócić cało, więc o realiźmie ni opowiadaj, bo nie takie rzeczy się na świecie dzieją jak kowal pokonujący 4 rycerzy.
A jeśli ci się takie cheroiczne opowieści nie podobają, to założe się, że jest mnustwo filmów na których baba zjada kotleta.
Nie, ty tak serio??
"To cieniasy były, bo im kowal dojebał i to kamieniem"
Cieniasów to z nich zrobili twórcy, a nie Bloom był taki zajebiście rycerski
"To nie chodź do kina, bo tam cały czas jeden koleś pokonuje przeważającego liczebnie wroga. Scott nakręcił porządną scene walki, gdzie wiarygodnie pokazał jednego człowieka pokonującego 4. To, że to w rzeczywistości jest niemożliwe to już jest zupełnie inny problem."
Ty rzeczywiście masz za nic realizm, nawet w takiej sytuacji...
Żeby wiarygodnie pokazać coś niewairygodnego to trzeba najpierw umieć, a nie robić pośmiewisko...
"Można zebrać 30 kulek w życiu i z każdej sięwylizać, można wziąć udział w kilkunastu bitwach i z każdej wrócić cało, więc o realiźmie ni opowiadaj, bo nie takie rzeczy się na świecie dzieją jak kowal pokonujący 4 rycerzy."
Jakby to był tytuł "Cudem ocalały", albo "Kowal skopał dupę rycerzom" to bym się zgodził, i nie piszę tu o bitwach, powrotach i 30 kulkach w ciele, tylko o sytuacji, która była parodią, on się nie "wylizał" po walce, ani nie wrócił z frontu, gdzie-powiedzmy sobie szczerze- szczęście to połowa sukcesu, tylko zarąbał wyszkolonych rycerzy KAMIENIEM, jak ty nie widzisz w tym przesady to obejrzyj tą scenę pare razy to może zauważysz tą farse
Co do heroizmu, to bardzo go lubię w filmach, ale w tej scenie to była przesada a nie heroizm. W takiej scenie to można heroicznie, ale zginąć
"W takiej scenie to można heroicznie, ale zginąć"
No i sru, 99% filmow nie jest dla ciebie :)
W każdym filmie jest tak, że dobry klepie złych bardziej niż oni jego, w innej sytuacji nie było by filmu.
"ani nie wrócił z frontu, gdzie-powiedzmy sobie szczerze- szczęście to połowa sukcesu,"
Tak jak i w każdej walce, a on teraz miał dużo szczęścia, zaatakowali go templariusze, myśląc, że atakują bezbronnego. Ty też w tym momencie dostałbyś wpierdol od kowala, bo jesteś szalenie przeświadczony o superhiper szkoleniu templariuszy, rozczaruje cię, to nie byli ninje :)
A jeśli o kamień chodzi, to właśnie taka zdolność improwizowania i kreatywnego myślenia w walce pozwala przechylić szale na swoją stronę. To jest to czego uczył Baliana ojciec, że nie tylko klingą można komuś przyjebać. Templariusze zdecydowanie taką kreatywnością w walce się nie wykazują, co daje balianowi kolejny element zaskoczenia- może przypierdolić kamieniem.
"No i sru, 99% filmow nie jest dla ciebie :) W każdym filmie jest tak, że dobry klepie złych bardziej niż oni jego, w innej sytuacji nie było by filmu."
I tu się z tobą nie zgodze, bo główny bohater może klepać złych bardziej od siebie, ale końcowy efekt niekoniecznie może być dla niego pomyślny, ale co ważniejsze- i o to w tym wszystkim chodzi- w jaki sposób to robi(jak bardzo jest to realne i wiarygodne)... ta scena była po prostu bardzo przesadzona
"Tak jak i w każdej walce, a on teraz miał dużo szczęścia, zaatakowali go templariusze, myśląc, że atakują bezbronnego."
Ja nie mówię o takim szczęściu, mówię o wojnie gdzie np. kule latają wszędzie(jak to w bitwie), czy ścierają się masy rycerzy,gdzie nawet od swojego przypadkowo można oberwać. I napisałem, że to połowa sukcesu, a nie cały sukces. Myśleć,że atakują bezbronnego to mogli na początku, ale jak już jeden z ich kumpli zebrał w baniak, to niby dalej tak myśleli?? A może byli ślepi?
"Ty też w tym momencie dostałbyś wpierdol od kowala, bo jesteś szalenie przeświadczony o superhiper szkoleniu templariuszy, rozczaruje cię, to nie byli ninje :) "
A skąd ty wiesz jak ja bym się zachował? Znasz mnie? .Zresztą zachowałbym się tak tylko wtedy-jak w tym przypadku zresztą-gdyby mnie o to poprosił reżyser:), heh
Ninje to oni nie byli-i tu się zgadzam- ale byli rycerzami w pełnym rynsztunku(2 z nich na koniu), a przypominam-bo chyba o czymś zapomniałeś- Bloom tym bardziej nie był ninją ani herkulesem
"A jeśli o kamień chodzi, to właśnie taka zdolność improwizowania i kreatywnego myślenia w walce pozwala przechylić szale na swoją stronę. To jest to czego uczył Baliana ojciec, że nie tylko klingą można komuś przyjebać. "
Improwizować można- zaskakiwać, walić kamieniem, ale do czasu, naprzeciw niego-mówiąc o realiźmie- nie stały babcie bez mózgu, niemoty bez oczu i każdy widział co się dzieje, ale twórcy filmu zrobili z nich byle kogo-spójrz na ostatnią scenę walki-Bloom leży, a rycerz zamiast go dobić, łapie za "szmaty" ,przez co traci życie, czy rycerz widząc jak wcześniej cudownie sprytny i inteligentny kowal z krzepą, rozwala jego kumpli dalej by go lekceważył?? Bez przesady
Oczywiście, że nie klingą można przyjebać, ale tu chodziło jego ojcu o inną część miecza, po drugie czy naprawdę trzeba kogoś uczyć, że walczyć można wieloma przedmiotami? Dzieciaki na podwórku nawet to wiedzą, jak się biją, nie muszą mieć noża, można waczyć nawet patykiem, sypać piasek w oczy itp.
"Templariusze zdecydowanie taką kreatywnością w walce się nie wykazują, co daje balianowi kolejny element zaskoczenia- może przypierdolić kamieniem. "
Wiesz co, już widzę twoją kreatywność jakbyś miał zbroję miecz i tarczę, na co tu komu kreatywność? Po prostu robisz użytek z tych przedmiotów(zresztą przezaczonych celowo do walki i zabijania)na których ćwiczyłeś i wiesz co masz robić(ale oczywiście tu rycerze nie wiedzą chyba zbytnio,ciekawe czemu:)), to twoje narzędzia, jak dłuto w rękach rzeźbiarza
"jak ten chłoptaś Bloom zabił kilku zaprawionych w bojach Templariuszy w pełnym rynsztunku, którzy przyszli go załatwić jak kimał pod palmą... I to na dodatek bez zbroi i miecza? No tak to był Herkules:D"
Czytając opis z twojego posta można jednoznacznie stwierdzić, że Scott spaprał sprawe. Problem w tym, że to co ty opisałeś, ma mało wspólnego z tym, co mogliśmy zobaczyć na ekranie.
Po pierwsze - z logicznego punktu widzenia trzech zakutych w pancerz kolesi zostało wysłanych w celu ukatrupienia jednego, właściwie bezbronnego gościa. I tutaj pierwsza, wielka przewaga Baliana - zaskoczenie. Pierwszy templariusz po prostu nie spodziewał się, że nieuzbrojony, pojedyńczy ( i do tego w łachmanach jak ktoś już to ładnie określił - to nie są łachamany, oni się po prostu tak ubierali ) wieśniak może stanowić jakiekolwiek zagrożenie.
Po drugie - Balian jako kowal miał znacznie większą krzepę niż ci rycerze. Nie było więc dla niego problemem utrzymać jedną ręką klingę miecza z daleka od siebie a drugą okładać wroga
Po trzecie - IMO jedynym przekłamaniem mogłaby być potyczka miecz vs korbacz - bo co za kretyn uderzałby korbaczem na odlew ? W sam raz do zablokowania łańcucha klingą, jak i Balian uczynił.
Ja bym się natomiast czepiał czego innego - podczas bitwy w lesie germański rycerz dostaje strzałą w gardło. I wstaje. I do tego zabija trzech wrogów. Ja rozumiem, dramatyzm itp. ( bo co jak co ale wyszło to Scottowi zajebiście :) ) ale to jest kompletna bzdura z realistycznego punktu widzenia.
Dlaczego bzdura? Strzała w szyi dopóki omija kręgosłup i fopuki tkwi tam gdzie trafiła nie powoduje durzego ubytku krwi, a jeśli już to raczej do wewnątrz niż do zewnątrz. Umiera się na skutek zatrzymania akcji serca, lub niedotlenienia mózgu na skutek ubytku krwi. Ze strzałą w szyi jak się jest twardziakiem odpornym na ból moim zdaniem można biegać jeszcze długo. Człowiek jest tak naprawde dużo trudniejszy do zabicia niż pokazują to filmy z chuckiem norrisem. Chociażby takie seppuku: taki popełniający seppuku, żeby się skutecznie załatwić po wbiciu miecza rysował sobie usemkę albo Z w trzewiach, bo samo przebicie to za mało, a i tak jako zabezpieczenie był koleś ścinający głowę.
Tak więc jeśli chodzi o strzałę w szyi: drobne niedogodności podczas oddychania, i raczej wolna śmierć z wykrwawienia, a wykrwawienie nie nastąpi czybko dopuki strzała tkwi na miejscu.
"Problem w tym, że to co ty opisałeś, ma mało wspólnego z tym, co mogliśmy zobaczyć na ekranie. Po pierwsze - z logicznego punktu widzenia trzech zakutych w pancerz kolesi zostało wysłanych w celu ukatrupienia jednego, właściwie bezbronnego gościa. I tutaj pierwsza, wielka przewaga Baliana - zaskoczenie. Pierwszy templariusz po prostu nie spodziewał się, że nieuzbrojony, pojedyńczy ( i do tego w łachmanach jak ktoś już to ładnie określił - to nie są łachamany, oni się po prostu tak ubierali ) wieśniak może stanowić jakiekolwiek zagrożenie"
Tak, zaskoczyć to można na początku jednego-niech i tak będzie jak piszesz- a tamci dwaj to co, też niby zaskoczeni?? Już doskonale widzieli jak rozwija się sytuacja.
A o łachmanach napisałem tylko z jednego powodu- aby porównać rycerza w pełnym rynsztunku do przeciwnika, który w porównaniu z nim miał na sobie "szmaty" i tyle
"Po drugie - Balian jako kowal miał znacznie większą krzepę niż ci rycerze. Nie było więc dla niego problemem utrzymać jedną ręką klingę miecza z daleka od siebie a drugą okładać wroga"
Z tego co piszesz, to może rycerze nie powinni ćwiczyć walki mieczem, jazdy konnej i uczyć się techniki, nie mówiąc już o nabytym doświadczeniu, tylko powinni-chcąc zostać skutecznymi i silnymi rycerzami-pracować w kuźni, bo jak widać to daje dużo więcej-zwłaszcza krzepy, heh
Tak przy okazji, zauważ ostatnią scenę tej walki, jak Bloom leży a rycerz zamiast go dobić (chociażby sztyletem) łapie go za "fraki" (co kosztuje go życie), to też dla ciebie jest normalne Oz?
W rzeczywistości taka walka "chłop- templariusz" jest już na samym początku przesądzona. O czym świadczy historia. Nawet chłopi uzbrojeni w miecze i tarcze mieli nikłe szanse na powalenie rycerza. Tym bardziej kamieniem, niezależnie jaką by miał siłe chłop templariusz w pancerzu nawet specjalnie by tego nie poczuł. A Pokonanie jeźdźca by było możliwe tylko po zwaleniu go z konia i zasztyletowania.
Poza tym nie było czegoś takiego jak świerzo upieczony templariusz. Większość przechodziła wieloletnie szkolenie i dopiero potem stawał sie rycerzem.
Więc nie warto komentować tej sceny.
Przedewszystkim nie mamy tu doczynienie z walką chłop-templariusz ale z walką rycerz-templariusz. Balian nie jest jakimś cieciem z pola. O czym szczegółowo można się dowiedzieć szczególnie z wersji reżyserskiej, ale jeśli się ogląda normalną również można na to wpaść, chociażby dlatego, że robi takie rzeczy jak pokonywanie templariuszy albo sławnych arabskich szermierzy :)
Jeśli mozna wtrącić pare słów. Oglądaliście "Hero"? Scena w której "Śnieżynka" i "Złamany Miecz" szturmują pałac cesarza? Czy dwoje mogłoby stanać przeciw 3000 (nie licząc polskich stadionów :D) i... ich pozabijać? Nie.
Panowie tu nie ma o czym dyskutować. Tu się wszystko rozchodzi o konwencję, a nie o prawdopodobieństwo. To czy byłoby to możliwe czy nie nie ma znaczenia bo jest tylko tworem wyobraźni reżysera.
Masz rację, że chodzi o konwecję filmu- i właśnie dlatego ta dyskusja ma znaczenie- w "Hero" co chwila "brakowało grawitacji", czuć baśniowość filmu, poetycki rozmach- w takim filmie nikogo nie dziwi, że bohaterowie latają, czy stojąc na dachu, mieczami odbijają tysiące strzał, bo to taki film. Co innego "Krolestwo niebieskie"- temat krucjat, rycerzy, bitew itp. które są historią, a nie totalnym wymysłem czy baśnią. Tu konwencja filmu jest zupełnie inna i dlatego niektóre sceny w filmie są dla mnie tak rażąco słabe
"Co innego "Krolestwo niebieskie"- temat krucjat, rycerzy, bitew itp. które są historią, a nie totalnym wymysłem czy baśnią. Tu konwencja filmu jest zupełnie inna i dlatego niektóre sceny w filmie są dla mnie tak rażąco słabe"
Tak naprawdę to tak wielka produkcja musi przeinaczać historię z różnych względów. Konwencja filmu nie obejmowała całkowitej zgodności z prawdą historyczną:
"To drobnostka, że historyczny Balian z Ibelinu nie był kowalem, lecz statecznym baronem królestwa, żonatym z królową wdową Marią Komneną, macochą trędowatego króla. Sybilla, jeszcze jako panna, zadurzyła się w bracie Baliana, Baldwinie z Ibelinu i miała nawet zostać jego żoną. Kiedy jednak Baldwin dostał się do muzułmańskiej niewoli, narzeczona powiedziała, że nie może wyjść za człowieka, który musi zapłacić wysoki okup niewiernym. Sprowadzono dla niej nowego oblubieńca, Gwidona de Lusignan, pośledniego rodu rycerza z Owernii. Nie był on spragnionym krwi Saracenów brodaczem, ale młodzieńcem słabego charakteru, niepotrafiącym sprzeciwić się złym doradcom. Usiłował utrzymać rozejm z Saladynem, nie zdołał jednak poskromić Renalda z Chatillon, rabusia karawan, który usiłował nawet złupić Mekkę - święte miasto islamu. Zresztą także trędowaty Baldwin nie poradził sobie z Renaldem, który nigdy nie trafił do lochu.
Król Gwidon nie krzyczał jak szaleniec:
"Daj mi wojnę!"
i nie zamordował własnoręcznie muzułmańskiego posła. Za to Saladyn, aczkolwiek zazwyczaj wielkoduszny, własnoręcznie zgładził wojowniczego pana z Chatillon, po Hattin zaś (czego nie pokazano w filmie) wydał na śmierć wśród tortur kilkuset pojmanych rycerzy zakonnych. Łaciński patriarcha Jerozolimy (miał na imię Herakliusz) był rozpustnikiem, ale nie aż takim tchórzem, jak pokazano w "Królestwie niebieskim". Nie próbował uciec z Jerozolimy, lecz wspólnie z Balianem przygotowywał miasto do obrony, nie proponował też chrześcijanom przejścia na islam. W beznadziejnej sytuacji patriarcha i baron z Ibelinu wspólnie podjęli decyzję o poddaniu się. Balian nie pasował w oblężonej Jerozolimie na rycerzy przypadkowo zebranego motłochu, lecz tylko chłopców ze szlachetnych rodów i 30 mieszczan. Film nie pokazuje, że wychodzący z miasta chrześcijanie musieli zapłacić Saladynowi wysoki okup za swe życie.
Reżyser obrazu fabularnego ma oczywiście prawo przekształcać prawdę historyczną, powinien jednak robić to w granicach zdrowego rozsądku. W Królestwie Jerozolimskim rzeczywiście istniały stronnictwa pokojowe i wojenne. W skład pierwszego wchodzili prawie wszyscy baronowie i szpitalnicy, drugiego - Renald de Chatillon, (który był okrutnikiem, ale nie zamordował siostry Saladyna), templariusze i niektórzy przybysze z Zachodu (wielu krzyżowców pragnęło tylko modlić się w świętych miejscach, a nie mordować Saracenów). Ale także stronnictwu pokojowemu obca była wizja tolerancyjnego Królestwa Sumienia. Baldwin IV nie prześladował muzułmanów czy żydów z przyczyn pragmatycznych - królestwo potrzebowało płacących podatki rolników i kupców, także innej wiary, ponadto król i baronowie lękali się konfliktu z budzącym trwogę sułtanem. Domniemany pacyfista Baldwin IV, nawet gdy był już u kresu życia, nie przepuszczał okazji obrabowania muzułmańskich pasterzy. Za jego rządów nie wieszano templariuszy, winnych złamania rozejmu - to historyczny absurd."
http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=8763 [www.przeglad-tygodnik.p...]
Nie łudźmy się zachodni reżyserzy często naginają historię. Ich obrazy muszą być "poprawne politycznie".
Film w którym nie jest pokazywana cała prawda, postacie są przeinaczone, ich charaktery różne... Czy można sie czepiać tego że Orlando (hehe) pozabijał tylu templariuszy gołymi rękami... Tak naprawdę to "Królestwo Niebieskie"jest to kolejna bajeczka która bardzo przyjemnie sie ogląda...
"Co innego "Krolestwo niebieskie"- temat krucjat, rycerzy, bitew itp. które są historią, a nie totalnym wymysłem czy baśnią. Tu konwencja filmu jest zupełnie inna i dlatego niektóre sceny w filmie są dla mnie tak rażąco słabe"
Tak naprawdę to tak wielka produkcja musi przeinaczać historię z różnych względów. Konwencja filmu nie obejmowała całkowitej zgodności z prawdą historyczną:
Nie zrozumiałeś mnie Generale Patton- nigdzie nie napisałem, że ten film odzwierciedla szczegółowo prawdę historyczną, bo oboje wiemy, że tak nie jest. Tu chodzi o co innego- napisałem, że walki rycerzy, krucjaty to historia-bo tak jest- i film tyczy się tego tematu, Hero to nie historia, to CAŁKOWITY WYMYSŁ twórców, poszczególne elementy filmu nie "rażą" oglądającego, bo konwencja filmu jest taka a nie inna. A zmierzam do tego, żeby wytłumaczyć Ci, że nie o zgodność historyczną mi w filmie chodzi, ale o elementy filmu- napisałeś-"Czy można sie czepiać tego że Orlando (hehe) pozabijał tylu templariuszy gołymi rękami... " - właśnie tego się czepiam, bo ta scena była beznadziejna i rozpisałem się na ten temat wyżej-chodzi o realizm sytuacji, którego powinno się starać trzymać, a jeśli nie to chociaż zrobić jak najbardziej wiarygodną scenę- a tu nie było ani jednego, ani drugiego
Ja tego też nie mogę zrozumieć. Miałam wielką ochotę obejrzeć ten film ale jak zobaczyłam grę aktorską w jego wykonaniu to mi przeszło. Koleś w każdej scenie ma ten sam głupi wyraz twarzy, wręcz przypomina michała z "ich troje". Nie wiem co on tam robi obok np.Ironsa. Cóż za uboga mimika twarzy, brak zaangazowania i przekonania. Według mnie jest to po prostu komercyjny chłoptaś i właściwie chyba pomylił się z powołaniem. Zepsuł dobry film.
ludzie, nie czepiajcie się jednej sceny! królestwo niebieskie to dobry film znanego rezysera, z kilkoma dobrymi aktorami (glownie Orlando Bloom, Liam Neeson, David Thewlis i Brendan Gleeson). Muzyka jest wielkim atutem filmu.
A jeśli chodzi o tę scenę co balian pokonuje templariuszy to kazdy ktory chociaz troche zna twórczość sir ridleya scotta przypomnialby sobie scenę z gladiatora, gdzie ten wychodząc na arenę zabija 4 gosci jeden po drugim. w kazdej walce, w której bierze udzial ma praktycznie zerowe szanse na przezycie, ajednak uchodzi z zyciem.
tak wogole ta walka nie byla jakims szczegolnie waznym momentem w filmie, wiec sie nie czepiajcie! film jest naprawde dobry!
"A jeśli chodzi o tę scenę co balian pokonuje templariuszy to kazdy ktory chociaz troche zna twórczość sir ridleya scotta przypomnialby sobie scenę z gladiatora, gdzie ten wychodząc na arenę zabija 4 gosci jeden po drugim. w kazdej walce, w której bierze udzial ma praktycznie zerowe szanse na przezycie, ajednak uchodzi z zyciem."
Zapominasz chyba, że był on głównodowodzącym swoich wojsk, swietnie wyszkolonym żołnierzem z olbrzymim doświadczeniem, a nie kowalem z zapyziałej wioski, dlatego sceny w których pokonywał kilku przeciwników są o wiele bardziej wiarygodne-na tym polega zasadnicza różnica.
Nie widziałem, żeby w każdej walce miał praktycznie zerowe szanse, jak to próbujesz sugerować.
Żeby było jasne, to nigdzie nie napisałem, że film jest słaby, a co do czepiania się tej sceny... ukazałem kiepski moment filmu i tyle
Zgadzam sie. Orlando w tej roli to błąd obsadowy. Jest ładny, dobry aktorsko, ale brakuje mu charazmy. Po prostu nie udźwignął swojej roli, co niestety odbiło sie na całym filmie.
No to moja kolej. Moje zdanie: to tylko film więc fikcja i fantastyka królują. Sam w sobie podobał mi się, po prostu lubię filmy historyczne, ale interesuję się również historią, więc opiszę co mnie w oczy raziło.
1. Arabowie, Niemcy, Frankowie, Anglicy i wszystkie inne nacje znaja nowozytny angielski(amerykanski). Nie byloby w tym nic dziwnego, film moglby byc tak utworzony, gdyby nie to ze Arabom dodano debilny amerykansko-arabski akcent, ponadto mowia oni kwestie w swoim jezyku. Czemu wiec nie slyszymy wstawek po germansku czy frankijsku? Brak konsekwencji kole w oczy.
2. Postać tego Baliana czy innego fajansa. TEN CZŁOWIEK TU NIE PASUJE!!!!!! Jest sztuczny, nie potrafi grać (!!), ta jego nieszczęsna mowa - ludzie jakbym tam żył i coś takiego by się stało, to ja (poddany) zacząłbym sie brechtać i prosić, błagać o śmierć żebym nie musiał słuchać tego idioty już nigdy więcej. Pomijam templariuszy ( może byli nawaleni albo naćpani ). Po prostu prosiłem Boga żeby skończył mój żywot w momencie przewracania wież oblężniczych. Wymyślił to kowal, debil, nieuk, człowiek o inteligencji robola, bo tacy wtedy ludzie byli, nieumiejacy czytac becwal rozkminil prawa fizyki wiedzial gdzie wbic pociski skorpionow i gdzie umiescic bloki skalne zeby te wieże sie przewrocily!! BÓÓÓÓÓÓÓÓÓL!!! Zostawie tą postać bo moglbym pisac dzien i noc o idiotyzmach jakie ten czlowiek wyprawia.
3. Pora na mojego idola - króla Jerozolimy!! Nie bede o tym pisał bo bede musial brac srodki uspokajajace, chetnych odsylam do lektury, np. tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Baldwin_IV [pl.wikipedia.org/wiki/B...] . Historia wielce okrojona, ale przynajmniej PRAWDZIWA.
4. Błachostki śmieszne - król ma maske na twarzy ( trzyma sie bez problemu). Po smierci podchodzi do niego siostra i zdejmuje ja jakby na niczym sie nie trzymala. Skoro tak bylo jak ten typ ja nosil?? O_o
Konczac rozwazania najsmieszniejszy tekst w calym filmie:
I WILL SEND U MY PHYSICIANS! Saladyn puscil ten tekst do zioma Baldwina. Ludzie przeciez on by go z checia widzial na palu jak obsrywaja go golebie... N/C Zachęcam do polemiki :]
"O_o Konczac rozwazania najsmieszniejszy tekst w calym filmie: I WILL SEND U MY PHYSICIANS! Saladyn puscil ten tekst do zioma Baldwina. Ludzie przeciez on by go z checia widzial na palu jak obsrywaja go golebie... N/C Zachęcam do polemiki :]"
hmmm faktem jest ,ze Baldwin IV Tredowaty żył jak na tamte czasy w dobrych stosunkach z Saladynem. Jako jeden z niewielu cieszył się szacunkiem obu stron konfliktu. Zaś co do tego tekstu....Faktem jest ,ze Saladyn był znany z tego iż medycyna była jego "konikiem" i to chyba starał sie pokazać reżyser.
Nie czepiajmy sie filmu bo to nie o to chodzi....Każdy srednio wykształcony człowiek wie ,ze właśnie Baldwin IV zmarł zanim zaczyna sie filmowa akcja " królestwa niebieskiego"
walka Baliana z templariuszami jest absurdem???? Heheheh. Ludzie troche wyobraźni:))))) Reżyser nie musi pokazywać wszystkiego co działo sie od czasu gdy Balin parał się kowalstwem do chwili gdy stał sie tym kim sie stał. To widz powinien sobie dopowiedzieć sam...Sama podróż z francji do jerozolimy nie trwała tak jak na filmie 30 minut lecz kilka miesięcy ( nie było samolotów :)))). Ile razy widzieliscie bohaterów załatwiajacych potrzeby fizjologiczne? Trebeuszy nie stawiano w miastach :)))) a wybudowanie wież oblężniczych i innych zajeło by saladynowi troche wiecej niz jeden dzień , gdzie były tabory z drewnem i pociskami?ale czy o to chodzi w tym wszystkim? Myślałem ,ze ogladając film staram sie oderwac od szarej rzeczywistości... Na tym polega magia kina....
Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy czują tą magię....
:D
Akurat to, że Saladyn wysłał Baldwinowi swoich medyków jest FAKTEM historycznym i nie ma w tym nic śmiesznego.
Poza tym takie kontakty między władcami są normalne, np. znany jest też fakt, że Saladyn po smierci ojca BIV, Amalryka, wyslał krzyzowcom list kondolencyjny, a jednocześnie ustawiał już swoją armię po wschodniej stronie Nilu przed spodziewanym napadem od str Franków.*
Hehe, ludzie sie nie zmieniają...
ale dlaczego atakowali blooma oddzielnie? bez sensu , po tym poznaje się glupie filmy , tak jak w tandetnych hororach "bohaterowie" (de facto ciule , moim zdaniem w hororze bohaterem jest the bad guy) zachowują się nie racjonalnie: przykład "teksanska masakra..." ciule zabieraja zszokowaną siksę która krzyczy" nie jedzcie w tym kierunku bo zginiecie... blabla" po czym strzela sobie w ryja . co robia bohaterowie ? jadą tam gdzie mieli nie jechac ! przecież indyk ma wyższy IQ od tych ciuli!!!! to mnie irytuje w słabych filmach, co do królestwa , nie widzialem ale scena walki z templariuszami którą ktoś wyżej opisał , nosi znamiona idiotycznego filmu i nie zachęca do oglądania ... takie sceny mają miejsce w filmach ze seagalem albo vandamem , gdzie przeciwnicy czekają w kolejce na wpierdol .
i tutaj również sie nie zgodzę. W średniowieczu w walce rycerz-rycerz ( a tu właśnie miało to miejsce ) każdy pojedynek odbywał sie jeden na jednego. W walce chłop- recerz ( jezeli wogóle taka miała miejsce :)) było troche inaczej ale rycerze prawie nigdy nie atakowali wiecej niz w pojedynke z kilku przyczyn........
1. Po pokonaniu przeciwnika ktos sobie tą zasługe bez wątpliwości mógł przypisać
2. Było cos takiego jak kodeks rycerski ( templariusze również coś takiego mieli ) - oczywiscie nie zawsze go stosowali ale nie mozemy zakładać ,ze Balian był prawy a oni zachowywali sie niegodnie swego zakonu...
3. Wystarczy spróbować samemu pomachać jakimkolwiek mieczem/kijem/korbaczem aby wiedzieć ,ze walka parami z jednym przeciwnikiem raczej nie jest taka łatwa i naprawde o wiele łatwiej zrobić kuku partnerowi niż przeciwnikowi bo to przeciez nie na partner jest głównym obiektem naszej uwagi... Walka parami rozpowszechniła sie dopiero w renesansie ale to była zupełnie inna broń.
srednio mnie to przekonuje, mysle ze człowiek to człowiek i jak maa zginąć w pojedynkę albo zabić w grupie ,zzrobi to drugie . nie pisz mi o imionach bohatrów no bo nie widzialem
Dlaczego Orlando Bloom dostał główną rolę odp. jest bardzo prosta :D
Sprawdził się jako Legolas we Władcy pierścieni jak i też w Piratach z karaibów. Jak widać nie mieli innego aktora do tej roli.
Film mi się nawet bardzo podoba bo historia to moja pasja, ale jednak musze się uczepić chociażby tego,że są bardzo słabe sceny batalistyczne oraz dłużyzny, których chyba nikt nie lubi.
To co mi się podobało w tym filmie to klimat czyli obszar na którym został film nakręcony :D