Pod względem scenografii świetny, sceny z obrony Jerozolimy - genialne. Ale boli postać głównego bohatera.
....
....
Spojler
....
....
Kowal zostaje szlachcicem, nie wiadomo gdzie i kiedy nauczył się matematyki i balistyki. Na końcu poddaje miasto, którego bronił. Robi to by chronić ludność, wszyscy mogą bezpiecznie wracać. Ale dokąd mają wrócić ci, którzy urodzili się w Jerozolimie? Miasto było w rękach chrześcijan przez 100 lat.
On sam po powrocie do Europy zostałby oskarżony o zdradę i skazany na śmierć. Wielu szlachciców utraciło swoje ziemie, a papież i królowie wpływy w ziemi świętej.
zgadzam się, scenografia - piękna, zdjęcia - zapierają dech w piersiach, muzyka wpada głęboko w pamięć i niemal wszystkie postaci są świetnie rozpisane, charakterystyczne.
No właśnie "niemal"...
Pan Orlando Bloom wala się z kąta w kąt, zamiast grać robi po kolei co mu rozkaże reżyser i producent, sam w zasadzie nie wie co tam robi ale teksty zapamiętuje i recytuje.
Straszliwe marnotrastwo na rzecz komercji, a film mógłby być wybitny.
Najbardziej mnie rozbawił koniec filmu, gdy Balian mianuje chłopów rycerzami ("walka z nierównością społeczną!") i poddaje miasto, chociaż przybył tam, żeby odpokutować morderstwo ("pokój i miłość ponad wszystko!")... straszna szkoda...
niestety musze sie zgodzic , postac Baliana wszystko psuje tzn zero rysu historycznego co mnei najbardziej denerwuje w takich oto filmach . . . .ale dodaje film do moich ulubionych oczywiscie kazdy musi zobaczyc wersje rozszerzona ... pozdrawiam