Chcecie wiedzieć dlaczego? Jest to z mojej strony swego rodzaju zadośuczynienie (dałem wcześniej dla producenckiej 8/10, choćby za to, że był lepszy od Troi czy Alexandra), a z drugiej ukłon w stronę wersji reżyserskiej za jej głębię (nie tylko sensu filmu, ale i życia i intryg w nim przedstawionego). Pragnę wypisać w punktach powody dla których tam ostro podniosłem ocenę:
1. Rozwinięcie wątku rodziny Godfreyia z Ibelinu
2. Przedstawienie rodzinki Baliana i jego wojskowej przeszłości (co tłumaczy jego wiedzę o inżynierii i oblężeniach)
3. Rozwinięcie walki w lesie (w końcu wiadomo dlaczego w wersji producenckiej rzekomy rycerz biskupa mówi do Godfreyia per "wuju")
4. Ubrutalnienie scen walki (według mnie śmiało mogli wszystko dać już w producenckiej)
5. Ukazanie wątku syna Sybilli (Baldwin V) z jej pierwszego małżeństwa.
6. Więcej intryg w Jerozolimie co uatrakcyjnia fabułę i wiele tłumaczy.
7. Egzekucja posłańca jest rozwinięta.
8. Egzekucja Raginalda z Chatilion pokazana w końcu tak jak to miało miejsce naprawdę (sieknięcie w szyję, a potem ścięcie przez Saladyna)
9. Rozwinięty wątek grabarza.
10. Pojedynek Baliana z Gwidonem (według niektórych niepotrzebny, mi się podobał)
Kto się zgadza, ze mną to niech się podpisuje, albo dodaje coś od siebie. Kto się nie zgadza niech też pisze.
Cóż, dobrze wiedzieć że takowa wersja jest :)KN na pewno z filmów podobnych, czyli opartych o historię starożytną, średniowiecze lub mitologię (łącza je wielkie bitwy, sceny batalistyczne etc) dla mnie wypada bardzo dobrze. Lepiej od Troi (strasznie mi nie odpowiada), lepiej od Aleksandra (ten dość nierówny, ale momentami wspaniały), lepiej od 300 którzy poza stroną wizualną nie proponują zbyt wiele. Od Gladiatora lepszy nie jest, ale cóż, historia Maximusa to prekursor gatunku i póki co najwyżej zawieszona poprzeczka (wśród rzeczonych filmów wojennych.historycznych wspomaganych komputerem - takiego Braveheart nie ma co do tego worka wrzucać).Poszukam takiej wersji i ją obejrzę, Królestwo Niebieskie spodobało mi sie bardzo, więc chętnie zobaczę wersję rozszerzoną.
Widziałem wycięte sceny z wersji reżyserskiej i naprawdę żałuję, że zostałem potraktowany okrojoną (a przez to nieco zdeformowaną) fabułą wersji kinowej. Muszę dorwać wersję reżyserską!
I jeszcze jedno - nic nie może być gorszego od Gladiatora :).