jak dla mnie to ten kowal kompletnie tam nie pasuje. bloom nie wyglada pod zadnym wzgledem przekonywujaco. widzial ktos takich dziewczecych rycerzy?? Jak dla mnie to postac przez niego grana jest zbyt madra na kowala.Swoimi przekonaniami, pogladami wyprzedza swoje czasy. (np przemowa do mieszkanców jerozolimy) taki nie pozorny wiesniaczek. tak dobrze zna sie na obronie twierdzy i wszystkich fortelach stosowanych do jej obrony. Jak dla mnie panowie petersen stone i scott nie powinni rywalizowac o sceny bitewne w soich fimach ale o to aby ich filmy byly lepsze pod wzgledem scenariusza, postaci i aktorow przekonywujaco wcielajacych sie w swoje role. To jets smutne ze dba sie jedynie o obraz a zapomina o tresci. kiedy ogladalam sceny bitewne to ani przez chwile nie obawaialam sie o baldwina naszego glownego bohatera czy jak mu tam bylo
o Baldwina też się nie obawiałam bo myśle nie mogą go zabić bo jeszcze połowa filmu.
Co mogę dodać. Wszystko o Kowalu - wybitnym strategu wojennym zostalo już powiedziane. Mogę tylko dodać, że cenię filmowa robotę Scotta ale tym razem wrócil do czasów swej filmowej nieslawy. Scenariusz naiwny, przewidywalna historia, a robota filmowa na przeciętnym poziomie. Zdjęcia nie porywają, sceny batalistyczne nudzą, a kwestie wypowiadane prez aktorów śmieszą - brzmią jak sentencje z opisów na GG. Śmiech. Ridley!miej litość nie zawijaj kupy w kolorowe papierki plizzz!
zgadazam sie z moim przedmowca. W tym filmie zabraklo dramaturgii. Powinnam trzasc sie ze srachu o zycie bohaterow nawet tak naiwnych jak kowal a tu co?? No wlasnie nic