Manipulacja emocjonalna, wykorzystywanie swojej pozycji i wiedzy nie ma płci. Ten film to majstersztyk w pokazaniu, jak taki prosty zabieg, jak zamiana ról tworzy chaos w naszej głowie. W erze #meetoo tylko utrwalany. A to film o bezwzględnej przemocy psychicznej ze strony kobiety. I ukrywanej przez inną kobietę.
Film o niezwykłej sile rażenia. Wspaniałe aktorstwo.
Pani Małgorzato... albo ma pani jakieś argumenty, albo nie widzę sensu wypowiadania się. Przykre jest to, że tak wiele kobiet bagatelizuje problem molestowania seksualnego. Smutne jest to, że mężczyźni są zawsze na pozycji przegranej. Chłopcu się nie wierzy, bo to wybujała wyobraźnia, mężczyźnie się nie wierzy, bo z pewnością jest winny... kobieta zawsze jest niewinna... szczyt hipokryzji przemawia przez obydwie panie... jakbyście były Mariami z Nazaretu w nowym wcieleniu... święte i niewinne... cierpiętnice... żal...
W głowie to mi się nie mieści, że tak uparcie przypisujesz kobietom czynności, z których są znani niechlubnie mężczyźni. Opamiętaj się trochę.
Powiem wprost: hipotetycznie, przychodzi do mnie chłopiec, mówi mi o tym, że go spotkała krzywda ze strony kobiety i z miejsca się za to zabieram, upierdliwie dochodzę sprawy, niczym detektyw Columbo.
Podstawą mojego myślenia jest to, że od podobania się do zapoznania jest bardzo długa i wyboista droga. Z reguły przeszkodą jest: nieśmiałość oraz zahamowania wynikające z norm społecznych, dla kobiet z reguły wciąż zbyt patriarchalnych, kobiety ograniczają się same, nawet nie wiedząc o tym, to automatyczne.
Poza tym, wiek kobiety ma bardzo duże znaczenie dla mężczyzny, w zależności od aktualnych potrzeb tego mężczyzny na przestrzeni lat; przy czym z reguły mężczyźni jak i kobiety dążą finalnie do relacji bez komplikacji. Czyli względnie dopasowany wiek oraz status społeczny. I tutaj wciąż ta nieszczęsna biologia. Stąd przypadki, o których piszesz, to marginalne zrządzenia losu.
Ja życzę kobietom niezmiennie, by były jak Scarlett O'Hara i Melanie Hamilton w jednym. Po co się ograniczać do tylko jednej roli.
A odnośnie twoich szczegółów, odnoszących się do postrzegania wizualnie kobiet z ich wiekiem: tyleż samo chamstwa ze strony mężczyzn, co uwielbienia dla atrybutów płci, jakkolwiek by się prezentowały.
Zwłaszcza za okupacji było to bez znaczenia, czy kobieta starsza czy młodsza, wszystkie mogły podzielić jeden i ten sam los.
Chciałabym nawet z tobą porozmawiać i wymienić się argumentami, ale się nie da. Twoje życie jest albo białe, albo czarne... nie ma odcieni szarości. Patrzysz na mężczyzn jak na zaburzonych i zboczonych samców, którzy na widok dziewczynki w stroju kompielowym mają erotyczne myśli, zaś na kobiety (zacytuję cię tu) w sposób "patrialchalny". Otóż to błąd. Patrzysz przez pryzmat siebie. Skoro ty nie masz pociągu do młodych chłopców, to znaczy że jest to pogląd reprezentowany przez wszystkie kobiety. Skoro miałaś jakieś problemy z mężczyznami znaczy, że wszystkue kobiety tak postrzegają. Skoro od lat istnieją nimfetki, młode dziewczynki szukające przygód erotycznych z dojrzałymi mężczyznami to są też i chłopcy mający pociąg do starszych kobiet. Dla mężczyzn wygląd stanowi mniejszy wpływ na ocenę kobiety niż na samą świadomość kobiety. Kobiety przykładają większą wagę do wyglądu nie tylko swojego ale i rywalek. Dlatego przemysł kosmetyczny jest tak mocno nakierowany na kobiety. To dla nich ważna jest ich atrakcyjność. To kobiety piszą się przed mężczyznami, którzy ostatecznie wybierają kobietę, z którą dobrze się czują. Nie ma sensu przypisywać całego zła świata mezczyznom. Są tak samo tylko ludźmi jak kobiety i naprawdę na świecie jest człowiek, a nie mężczyzna i kobieta... ale oczywiście wciąż nie uzyskuję zrozumienia, bo przecież świat jest zły, a te zło ma imię "mężczyzna".
Patrzysz jak na silniejszą fizycznie jednostkę, a dochodzi jeszcze ewentualny czynnik zaburzeń osobowości. Patrzysz w ten sposób, bo to automatyczne i jest to z pewnością punkt wyjścia do obcych.
Nie wiem czy zrozumiałaś - ale ja nie zaprzeczyłam samemu zainteresowaniu, lecz zaprzeczyłam realizacji.
Opcji jest wiele w zależności od charakteru relacji, ale to oczywiste że na partnera do życia spojrzysz przez pryzmat przyjaźni, rzadko prezencji samej w sobie.
No dobrze. Niech ci będzie... nie ma takich relacji, bo ich nie doświadczyłaś i sobie ich nie wyobrażasz. Głodu na świecie też nie ma bo masz zawsze pełny brzuszek, a biedny Tuchafeni od 3 lat jest noworodkiem i nie ma co jeść. Tygrys śnieżny też nie wymiera, bo twój Puszek ostatnio się marcował, a nie jest wystrylizowany...
Mówić ci po raz enty, że o ile są te relacje, to je na palcach ręki zliczyć. Więcej ludzie fantazjują, aniżeli realizują.
No oczywiście. Młode dziewczynki fantazjują o seksie z wujkiem pod namiotami, a młodzi chłopcy o tym, żeby przyszła do nich ciocia w nocy... Na palcach jednej ręki potrafię zliczyć dwuznaczne sytuację z własnego życia, a na palcach drugiej swoich kolegów, którzy opowiadali o dziwnych relacjach, nie interpretując ich jako niestosowne. Najwidoczniej albo nauczona jesteś by mieć klapki na oczach albo sama sobie je założyłaś żeby zasypiać spokojnie. Nie dotarł do ciebie ten film bo zaburza twoją konwencję rzeczywistości. Od starożytności przedstawiane są w teatrach i sztuce różne konwencje relacji między dorosłymi kobietami, a młodymi chłopcami (przyklad: "Król Edyp"), w XIX wieku Kościół nałożył zmowę milczenia na tego typu praktyki, zakazał ślubów pomiędzy członkami rodziny, a ty uważasz, że tak było zawsze... Indoktrynacją cię objęto i teraz robisz wielkie oczy bo na jaw wyszła tajemnica... Kobieta to też człowiek!
Nie rozumiemy się. Ty mówisz naprzemiennie o pedofilii i romansach młodszych i starszych, albo i wszystko wrzuciłaś już do jednego kociołka i mieszasz, wciąż mieszasz. Wzięłaś się za wszystkie tematy na jeden wykład - bo ewidentnie robisz mi wręcz korepetycje ze znajomości erotyki - i tematami żonglujesz, raz o tym, za chwilę o tamtym. To jak gdybyś wzięła podręcznik Biologii i dzieciom chciała przerobić cały rok ich nauki w 45 minut.
Czy ja przyleciałam z kosmosu, że nie wiem co to molestowanie. Był taki film: Moja macocha jest kosmitką. Bardzo wymowny pod tę dyskusję, zwłaszcza jak wciąż brniesz w tę sugestię o zakradających się ciotkach Klotkach po nocach...
Wiem, o czym piszesz, niemalże od samego początku - oceniasz film poprzez sytuacje, które znasz.
Rozumiem. I szanuję.
Ja jednak nie usłyszałam... jak do tej pory, ani nie wyczytałam w jakichkolwiek doniesieniach medialnych na przestrzeni lat, o procederze molestowania, którym parają się stricte kobiety.
Można mnie jednak oświecić, tematycznie mnie to zajmuje, o ile mam sposobność na pozyskanie wiedzy, chętnie przyjmuję do wiadomości.
Pierwszą rzeczą jakiej nie rozumiesz, to, to że nie ma czegoś takiego jak romans nieletniego/nieletniej z dorosłą kobietą/mężczyzną... to w każdym przypadku jest molestowanie seksualne. Nie ma mowy o miłości. Wg ciebie jeśli 15-17 letni chłopiec wplątuje się w romans z kobietą, to nie jest to zwykłe przestępstwo? Otóż jest... Póki tego nie zrozumiesz... to nie mamy o czym rozmawiać... dla ciebie film nie jest przekonujący, bo po prostu nie widzisz w Gustavie ofiary... to potwierdza tylko moją wypowiedź, że molestowanie chłopców jest bagatelizowane... i zacznij oglądać uważniej wiadomości... bo kobiety skazane za ten proceder są... tylko nie zrozumiałaś za co sąd wystawił im oskarżenia...
Przestępstwem jest kontakt z kimś, o ile wiek jednej z osób chroniony jest prawem. W Polsce do 15 roku życia.
Miłość może być pomiędzy nastolatkiem, a osobą pełnoletnią i nic z tym nie zrobisz. A o ile mowa o molestowaniu seksualnym, to jedna z osób musiałaby uznać, że w jej odczuciu było cokolwiek wbrew jej woli.
Proszę konkretne przykłady tych skazanych kobiet.
Znasz tylko połowicznie prawo. Przypadek 16 latka sypiającego ze swoją 13 letnią dziewczyną, który został skazany za seks z nieletnią wyklucza twoją logikę. Rodzice, którzy nie ukończyli 18 lat nie mogą prawnie zostać rodzicami. Oraz ślubu nie mogą wziąć poki kobieta nie ukończyła 18, a mężczyzna 21 roku życia. Wszystkie inne przypadki rozpatrywane są na drodze sądowej. Rodzice osoby, która nie ukończyła 18 roku życia mają prawo dociekać na drodze sądowej sprawiedliwości za stosunek płciowy swojego niepełnoletniego dziecka. Lider formacji nieżywych Schabuff zapłacił ogromne odszkodowanie rodzicom 17 letniej prostytutki, którzy zwęszyli szansę na zarobek. Wg ciebie nie mieli praw, według sądu było inaczej. I nie... nie jest tak, że wystarczy, że dziecko wyrazi zgodę na stosunek żeby każdy mógł się z nim wiązać. Dziecko pozostaje dzieckiem póki nie ukończyła 18 lat i wtedy jest rodzic odpowiedzialny nie tylko za swoje dziecko, ale również za dziecko swojego dziecka. Prawo nie jest takie proste jak ci się wydaje.
Na koniec, co to za absurdalna prośba? Czy ty podałaś choć jeden przykład z życia udowadniające twoją opinię? Nie. Napisałam konkretnie, w wiadomościach nie raz była o tym mowa, ale trzeba umieć słuchać, bo gdy aresztują rodziców 8 miesięcznej dziewczynki u której wykryto molestowanie seksualne i kobiecie zarzucają współudział, to wyobraź sobie, że tylko dlatego że kobieta nie zostawia swojego materiału genetycznego potwierdzajace seks z nieletnim.
Dorosły i dojrzały mężczyzna/kobieta naprawdę potrafi poczekać na uzyskania przez osobę, którą się kocha pełnoletności. Znam przypadki, gdzie np 21 letni chłopak powiedział, że zaczeka na swoją 16 letnią dziewczynę mimo, że ona nie widziała przeszkód w ich zbliżeniu. On czekał na uzyskanie przez nią 18 roku życia z własnej woli, bo chciał by była wtedy dorosłą kobietą.
Mam wrażenie, że usilnie bronisz takich relacji z własnych, prywatnych pobudek... nie ma nic złego w dużo starszym partnerze, o ile poczekał aż uzyskasz 18 lat... jeśli nie... to nic dziwnego, że tak surowo oceniasz mężczyzn jako żądne seksu zwierzątka...
Na litość boską po co to wszystko mi opisujesz.
Powtórzę raz jeden jeszcze, że osoba do 15 roku życia chroniona jest prawem, w jakim więc celu piszesz mi o czyjejś 13-letniej dziewczynie, to oczywiste że dziecko w tym wieku nie ma prawa mieć relacji seksualnej. A 16-latek został "skazany" najpewniej na opiekę kuratorską, bądź inny nadzór.
To że są stałe wytyczne w prawie, nie oznacza że każdy przypadek rozpatrywany jest z automatu. Strzeliłaś sensacjami, a każda ta sprawa może mieć najzwyczajniej w świecie swoje drugie dno i swój indywidualny skomplikowany wątek. Więc o tyle proszę o konkretne dane, bo już piszesz o skazanym 16-łatku, ale na co on został skazany, tego już nie wie nikt.
Chyba się nie zrozumieliśmy... to nie ja mam udowodnić ci swoją rację, ablo że nie masz racji, ale proszę byś ty poparła choć jednym argumentem swoją opinię, która to wyklucza molestowanie seksualne Gustava. Film cię nie przekonał, bo jak twierdzisz kobieta to istota kierująca się jedynie patrialchalnymi motywami, a mężczyzna to rządy seksu i niepotrafiący się kontrolować stwór, który myśli mózgiem w spodniach. Wyłącz swój czrno-biały filtr, bo nie ma z tobą rozmowy tylko jest twoja bierna paplanina o tym, że nie mam racji, bo ty ją masz bez podania argumentacji.
P.s. Napisałaś "Dorosły człowiek nie może uprawiać seksu z osobą poniżej 15 roku życia", a potem kłócisz się że napisałam o przypadku gdzie osoba niepelnoletnia została skazana... i tak to poważna sprawa, gdzie 16 latek ma w papierach wyrok za seks z nieletnią i jest obarczony kuratorem, bo potem trafia do rejestru przestępców seksualnych, do których ma wgląd każdy i jest traktowany ba równi z pefofilami i gwałcicielami. Zniszczy mu to życie doszczętnie... nie sądzisz?
I nie. Nie ma drugiego dna w sprawach typu "mają po 19 lat, chcą się pobrać", ale pobierają się bo RODZICE WYRAZILI PISEMNĄ ZGODĘ!!! 17 latka w ciąży MUSI IŚĆ DO GILEKOLOGA Z RODZICEM, który musi być obecny podczas badania. Prawa nie ominiesz, a precedensy są wyjątkami rozpatrywanymi przez sąd, nie na odwrót (jak sądzisz). Zrozum, że póki DZIECKO nie uzyska pełnoletności nie ma prawa uprawiać seksu z osobą PEŁNOLETNIĄ, czyli dorosłą. Prawo obniżające ten próg do lat 15 nie jest po to by dać możliwość dzikiego seksu z 16 latką, ale żeby umożliwić nastolatkom normalne poznawanie swojej seksualności, aby zeznania 16 latki, która mówi, że kocha swohego 19 letniego chłopaka były uznane, bo zanim to prawo weszło w życie, taki chłopak był traktowany przez sąd jako dorosły sypiający z nieletnią, ale wystarczy że 16 latka powie przed sądem, że on ją do tego nakłonił, a ona nie chciała, ale nią zmanipulował, żeby chłopak dostał wyrok. (Gdzie wyrok rozumiem względem KK, a nie twoich wydumanych teorii).
Skoro widziałam na ekranie relację seksualną, to znaczy że raczej jej ciężko zaprzeczyć.
A o ile nie daję w nią wiary, to znaczy że autorka filmu mnie opowieścią nie przekonała; odnośnie psychologii postaci, nie widzę zaangażowania w tę relację, nie jest dla mnie wiarygodna, te osoby nie zainteresowałyby się sobą nawzajem - kobieta miałaby zbyt dużą odpowiedzialność moralną, a ponadto nie byłaby w ogóle obiektem zainteresowań chłopaka, odrzuciłby kontakt ze swoją macochą.
O ile ten 16-latek będzie na równi z innymi w rejestrze, to musisz to w jakiś sposób uzasadnić. I o co chodzi z 19-latkami.
Piszesz, że znam połowicznie prawo, po tym jak napisałam o wieku chronionym w Polsce, tłumaczysz mi dalej na czym to wszystko polega, zamiast zostawić ten temat, bo skoro większość społeczeństwa wie, że to 15 lat, to znaczy że nie musisz aż tak gorliwie tu tego tłumaczyć. Stąd niepotrzebnie prawisz o 13-latce.
A kto tutaj mówi o dzikim seksie. Czy czegoś nie zrozumiałaś z określenia zakazu do 15 roku życia. O ile się nie mylę, wobec 16-latka "... jako osoby małoletniej mogą być zastosowane środki wychowwwcze, łącznie z opieką kuratora czy umieszczeniem w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Osoba 17-letnia odpowiada już jako dorosła, więc podlega odpowiedzialności karnej".
Trochę za dużo znów grzybów w barszczu. Piszesz na dokładkę o 19-latku karanym za kontakt z 16-latką.
Boże! Właśnie do mnie w pełni dotarło, że rozmawiamy o 3 różnych rzeczach, bo nie poteafisz czytać ze zrozumieniem. 1. Twoje pierwsze zdanie nie ma w ogóle sensu i pojęcia nie mam do czego w ogóle nawiązałaś, bo od kilku dni rozmawiamy o molestowaniu seksualnym, a ty wyskakujesz jakby molestowanie seksualne miało prawo odbyć się bez kontaktu fizycznego. 2. Jaki wpływ ma trafienie do rejestru przestępców seksualnych? Muszę to tłumaczyć? Serio? Masz 5 lat? W tym rejestrze jest każdy skazany za jakiekolwiek przestępstwo seksualne... od gwałtów, pedofili... po zwykłe dziwactwa typu publiczny negliż czy molestowanie drzewa... a także seks z nieletnią. Każdy ma prawo przeczytać imię, nazwisko, datę urodzenia, adres zamieszkania, zobaczyć zdjęcie i sąd w którymś odbyła się rozprawa... ale nie podają samej zbrodni... dka 99% społeczeństwa jest to rejestr pedofili, nie przestępców seksualnych. Szkoda, że ich córka w przyszłości może usłyszeć w szkole, że jej tatuś to pedofil, który zgwałcił mamusię... bo ludzie są głupi. 3. Pomieszałaś i poplątałaś wszystko co napisałam... do tego bez zrozumienia. Wystarczy, że 16 latka zostanie wmanewrowana przez psychologów, rodziców w sytuację gdzie ostatecznie stwierdzi, że jednak nie chciała, by chłopak pełnoletni miał przesrane... dlatego, każdy mądry i rozsądny facet poczeka... 4. Szkoda, że twój nie zaczekał... może nie czuła byś się taka urażona myślą, że zaliczasz się do grona zakedwie 23% kobiet, które dziewictwo utraciły poniżej 18 roku życia, bo zostałaś niedopilnowana lub nie nauczono cię że powinnaś siebie pilnować.
Istna kołomyja z tobą.
Skoro już zaczęłaś liczyć moje wypowiedzi...
1. Zapoznaj się z definicją: Molestowanie seksualne.
2. Ja nie pytam o wpływ. Wnikam w to, że skoro małoletni jest poddawany określonej dyscyplinie poprzez sąd dla nieletnich, to czy z tego tytułu trafi do jakiegoś ogólnokrajowego rejestru przestępców seksualnych. 3. Bo rodzice plus psychologowie to tylko czekają, by 16-latkę wmanewrować, by ta pogrążyła swojego ukochanego. Ty po prostu masz swoje pobożne życzenie, by byli sami mądrzy oraz rozsądni faceci. 4. Niczego mnie nie nauczono, ale dzięki za wsparcie.
Odsyłam do swoich wcześniejszych wypowiedzi, tam już wszystko wyjaśniałam (kilkakrotnie!) i nie planuję ponownie... skoro nie rozumiesz, to już ja nic na to nie poradzę. Życzę miłego dnia i więcej pozytywnego myślenia. Pokochaj mężczyzn... bo masz z tym ewidentny problem. Oscyluje to w stronę seksizmu...
Molestowanie seksualne to dość skomplikowane pojęcie, a ty rzucasz sformułowaniami, pojęciami, i opisowo do bólu - a jakże, bez pardonu dobitnie, nawet z rejestrem dewiantów dla młodocianych. Pokaż mi tego 16-latka w ogólnym rejestrze przestępców seksualnych. Proste. Ponadto ingeruj w potrzeby seksualne młodych ludzi, ta twoja jedna na milion perełka, twój pokazowy przykład, aspekt wręcz romantyzmu... on na nią zaczekał, górą twój pomysł - szkoda że nie mający odniesienia w rzeczywistości.
Zacznij najlepiej od siebie. Odnośnie twojego dochodzenia mojej prywaty to już nie łaska o powściągliwość.
Co cię tak zabokało, że taka jesteś agresywna? Nie muszę ci nic udowadniać ani pokazywać. Mój przykład o chłopaku, który zaczekał na swoją dziewczynę ma pokrycie w rzeczywistości, bo dotyczy koleżanki ze szkoły średniej... i nie nie doczekał się, bo z nim zerwała i zaczęła chodzić z innym... taka patrialchalna była. 16 latek był sprawą sprzed kilku lat i już jest pelnoletni. Razem ze swoją żoną i córką żyją jak rodzina, ale tylko dzięki ingerencji mediów sprawa dla nich skończyła się wycofaniem oskarżenia przez rodziców, którzy chcieli (dla dobra córki) skazać jej chłopaka i oddać dziecko do adopcji i sąd ostatecznie zniósł wyrok. A cała sprawa była bardzo głośna medialnie. Prosisz o przykłady z życia, a potem kłócić się z ich faktami... trochę to słabe, bo ciągle nie podajesz argumentów za, a jedymie walczysz z moimi argumentami przeciw, co tylko potwierdza twój brak wiedzy w tym zakresie i to, że sama jesteś życiowo uwikłana w podobną niemoralną relację no i masz duży problem z mężczyznami i swoją seksualnością. Pozdrawiam. Życzę mądrości i odpowiedzialności w życiu.
Ciężko zawierzyć niestety w te wszystkie opisy, z twojego streszczenia faktów nie sposó wyciągnąć jakichkolwiek wniosków.
Te twoje przykłady z życia. Facet czekał - twój przykład sztandar. Teraz piszesz, że w sumie to nie doczekał.
Dalej, 16-latek - wielka afera, podajesz jakieś rejestry przestępców i tego małoletniego jak sobie spartaczył tym życie, po czym teraz przyznajesz, że w sumie go media wyratowały i żyje szczęśliwie z dziewczyną.
Ciężko ci zawierzyć, że chłopak czekał na seks z niepełnoletnią dziewczyną? Z jakiego ty środowiska pochodzisz? Tak, czekał i nie był z tzw "dobrego domu", nie miał dobrych przykładów z góry, ale kupił jej matce kwiaty i poszedł z nią porozmawiać, by zapewnić ją, że póki jej córka jest niepełnoletnia, to do niczego nie dojdzie. Nie ma nic szokujacego w tym, że po 1,5 rocznym licealnym związku ktoś się rozstaje, bo się odkochał... nastolatki często są niedojrzałe życiowo. Żadna nowość. Jednak nie zmienia to faktu, że jej chłopak czekał na nią jak gentleman i tego, że takich chłopców są setki milionów. Mężczyźni nie są kierowani jedynie popędem seksualnym. Potrafią czekać. Nie muszą zdradzać, gdy np ich partnerki z różnych przyczyn nie mogą uprawiać seksu i czekają na nie czasem nawet latami. Nie ma w tym nic nienaturalnego. Smutne jest tak naprawdę, to że masz inne doświadczenia. Ad. 2 przypadek, to czytanie ze zrozumieniem się kłania, bo nie napisałam, że chłopak miał zmarnowane życie, ale że takie mógłby mieć i nie jest on odrębnym przypadkurm, a jedynie nagłośnionym medialnie, bo przecież chciałaś przykładów i ja twoją groźbę uszanowałam, a ty wciąż nie uszanowałaś mojej, co tylko utwierdza w przekonaniu, że nie robisz tego, bo nie jesteś w stanie. Brak ci argumentaci. I na koniec jest krajowy rejestr przestępców seksualnych. Możesz do niego wejść poprzez internet i sprawdzić ludzi skazanych za przestępstwa seksualne na terenie całego kraju. Problem polega na tym, że nie ma informacji szczegółowej za jakie przestępstwo ktoś trafił do rejestru, chociaż informacja "seks z nieletnią" też by nie przysporzyła by mu uznania. Sam fakt, że nie wiesz o tym, że takowy rejestr istnieje jest dla mnie potwierdzeniem twojej ograniczonej wiedzy i przychodzi mi na myśl pytanie... Czy ty jesteś pełnoletnia? Bo być może tu jest pies pogrzebany... próbujesz bronić relacji nastolatka-dorosły mężczyzna, bo sama należysz do grona młodych gniewnych, które zostały niedopilnowane przez rodziców. P.s. najnowsze badania Durex dowodzą, że Polki tracą dziewictwo w wieku ok. 19 lat czyli pełnoletnie i seks z dziewczyną w wieku ok 16-17 lat nie jest czymś powszechnym. Bycie dziewicą to cnota, nie przywara...
Dobrze już wystarczy, bo naprawdę poezję uprawiasz.
I sądzisz, że mnie dotkniesz uszczypliwościami.
W ramach wyjaśnień. Chodzi o chaos wypowiedzi.
No to masz argumentację potężną... nigdy się z taką nie spotkałam (i tu jest pierwsza uszczypliwość, jaką względem ciebie zastpsowałam), reszta była jedynie zwróceniem uwagi na twoje niedobory w wiedzy i postawę seksistowską względem płci przeciwnej. Poza tym jeżeli rażą cię wypowiedzi, gdzie opisywane różnice psycho-fizyczne w poszczeganiy przyjemności to naprawdę nie wiem jak rozmawiać, bo zakładam, że nie rozmawiam z osobą małoletnią, która jedyne co wie to, to że chłopcy mają siusiaka a dziewczynki pipkę, bo to wiedzą już 5 latki w przedszkolu.
A co do chaosu wypowiedzi, to wystarczy czytać ze zrozumieniem, by wiedzieć, że odnoszę się bezpośrednio do twojej opinii. Jakoś nikt nigdy nie miał problemu ze zrozumieniem moich wypowiedzi, ale tobie zabrakło umiejętności i najnormalniej pogubiłaś się we własnych poglądach, stąd brak u ciebie argumentacji o którą cię poprosiłam, a w geście uniku wolisz zwalić winę na mnie.
Pozdrawiam i więcej otwartości i mądrości życzę.
Nie muszę mieć tutaj potężnej argumentacji.
Wystarczy, że opisałaś kilka przedziwnych sytuacji, coś o liderze Formacji... o prostytutce i odszkodowaniu - ale nadal są to jakieś strzępy informacji. Sprzedajesz tutaj skandale.
O jakich niedoborach wiedzy... - dziewczyno, znajomość seksualnych przestępców to dla ciebie podstawa wiedzy!?
Postawa seksistowska - bardzo cię proszę zejdź już na ziemię i radzę ci nie obdarzać ludzi tak bezgranicznym zaufaniem. Twoja nauka, by kochać mężczyzn jest zwyczajnie dziwaczna. Wypowiadasz się jak przedstawicielka jakiejś sekty.
I nie ściemniaj. Jesteś uszczypliwa, ukrywasz to pod niby uprzejmościami, typu: więcej mądrości życzę.
Naiwne, o ile sądzisz że taki schemat dyskusji działa na twoją korzyść.
Ad1. Prosiłaś o przykład. Dostałaś. Lider formacji nieżywych schabuff nigdy nie ukrywał tego faktu przed mediami. Nie jest to jakiś skandal, a fakt. Przespał się z 17 letnią dziewczyną, która oddawała się za pieniądze na zorganizowanej przez siebie imprezie, a rodzice dziewczyny zgłosili ten fakt na policji. Koniec hostorii.
Ad2. Piszę o niedoborach wiedzy z zakresu prawa karnego, KK i wiedzy o prawie cywilnym. Zresztą pierwsza zarzuciłaś mi braki w tym zakresie, ale im pisałaś więcej, to coraz bardziej wychodziły twoje niedobory. Nie rozmawiaj o rzeczach na których się nie znasz, albo umiej przyznać się do braków zamiast głupio brnąć w swoją filozofię, która nie ma pokrycia w prawie.
Ad3. Seksizm nie objawia się tylko i wyłącznie w stosunku mężczyzn do kobiet, ale również gdy generalizuje się zachowania męskie względem kobiet (co robisz bardzo nagminnie). Jesteś seksistką, która ma problem z relacjami damsko-męskimi i w twoich wypowiedziach bardzo to widać. Chociażby pisząc o patrialchalnej postawie kobiet (!) i tym, że tylko mężczyźni są przestępcami seksualnymi (!!!). Nie mam filozofii, by kochać mężczyzn, ale by kochać wszystkich ludzi, bo jest to filizofia prawie 100% wyznań religijnych, bez względu na genezę. Tobie radzę, pokochać tych, których tak bardzo nienawidzisz, czyli mężczyzn. Innej osobie, o innych problemach radziłbym co innego.
Ad4. Zawsze dostosowuję poziom rozmowy do rozmówcy. Gdy zaczęłaś być nieuprzejma i agresywna (na co zwróciłam ci uwagę, bez rezultatu) to jedynie obniżyłam poziom swojej wypiwiedzi. Przykro mi, że boli cię twoja własna postawa względem innych, gdy jest okazywana względem ciebie. Może nauczka na przyszłość, by być milszym do innych, a wtedy oni będą milsi dla ciebie?
P.s. Zawsze życzę ludziom tego co uznam za cenne dla nich i im potrzebne. Wybacz mi, że chciałam by twoje życie było mniej zdominowane negatywnymi emocjami. Być może ty mi życzysz ogni piekielnych, ale w tym podejściu będę nieugięta... więcej ciepła względem drugiego człowieka życzę, więcej życzliwości i roztropności...
To jakaś historia w pigułce.
Jakie niedobory z zakresu prawa karnego... rozmawiasz z człowiekiem na forum, nie jestem twoim aplikantem.
Poza tym ten rzekomy mój brak znajomości prawa to dla ciebie sytuacja, w której ja piszę o wieku chronionym, a ty pod paragraf rozpisujesz przykładowe skandale.
Generalizuje się zachowania czy tego chcesz czy też nie; choćby w żartach, utarte slogany na temat płci to norma. A ponadto mówić ci o przemocy z pierwszych stron gazet - a ty, że seksizm. I to są fakty. Kontra dyskusja dla sportu na forum i roztrząsanie: czy było molestowanie, a może nie było molestowania, a może ktoś się zakochał. Poza tym czy tego chcesz czy nie, wychodzi w najbardziej życiowych sytuacjach postawa kobiet, o ile nie znasz z autopsji, to się ciesz. A jak jesteś tak za pan brat z wiedzą, to wytłumacz, skąd pomysł, że kobieta często asystuje mężczyznie: przemoc względem dzieci, podsycanie konfliktów, etc.
Ja nic nie poradzę, że tobie przestępca seksualny kojarzy się tylko z kobietą.
To żadna agresja. Prędzej dyskusja akademicka.
I nie życz ludziom obcym czegoś w kółko i bez przerwy, skoro ich nie znasz, bo tym sposobem to możesz dość często popełniać faux pas.
Czytając cię nasuwa się tylko jedna myśl... rozmowa jak do słupa, a słup jak d...
Rozmowa akademicka? Raczej przedszkolna... W akademickiej rozmowie obie strony podaja argumentacje i kontrargumentacje. W twoich wypowiedziach nie ma tego motywu. Jest tylko w kółko powtarzanie tych samych frazesów...
Szkoda czasu na rozmowę z tobą, jako odpowiedź odsyłam do swoich wczesniejszych wypowiedzi. Tam już wwzystko zostało powiedziane. Powtarzanie tego jest bez sensu... zasadę zdartej płyty stosuję przy szkoleniach w pracy, a na formum wystarczy przeczytać powtórnie.
Miłego dnia... ups! Jak mogłam?! Co za bezczelność z mojej strony!
Jaką argumentację na Boga. Mam podesłać ci linki do stron z opisem ofiary/przestępcy, ale sprostować, że cóż, pomylili się znów i zmiast "zabiła" wpisali znów "zabił"!?
Nie wiem jakie ty szkolenia stosujesz, ale przemyśl może swoje podejście, bo trochę daje się odczuć, że belfrujesz, a o co cię nie zapytać, to gdzieś odsyłasz.
No bezczelność to ty masz, żeby tak tutaj mówić obcym na forum jak najwidoczniej na co dzień niemoralnie żyją, tylko stąd że ich opinia nie pokrywa się z twoją, a o kobietach potrafisz powiedzieć jedynie, że molestują mężczyzn i nie ponoszą z tego tytułu kary.
Dyskusja akademicka to omawianie szczegółowo problemu, precyzja oraz logika myślenia.
Heh... ale ty odpowiadasz na moje komentarze? Tak? ...bo od kilku dni ja piszę jedno, ty czytasz drugie... wkładasz w moje usta swoje wypowiedzi utworzone we własnej wyobraźni i jeszcze się kłócisz sama ze sobą... fascynujące ;) uważasz, że podajesz argumenty, ale jeszcze żadnego nie podałaś. Tak jak napisałam rozmowa z twojej strony na poziomie przedszkola. Agresja i frustracja. Pokaż, gdzie napisałam, że "kobiety tylko molestują"... ciągle powtarzam jeden frazes... nie generalizuj, bo ludzie są równi. Kobieta i mężczyzna to ten sam gatunek. Nie ma gorszych i lepszych, bo faworyzowanie której kolwiek z płci to seksizm...
...a teraz czas start... przeczytaj z mojej wypowiedzi, że każda kobieta to zło, a mężczyzna bóstwo... i nie godź się z tym, bo przecież kobiety są święte i poświęcają swe cenne życie na patrialchalizm, a mężczyźni to przecież śliniące się samce...
Łapiesz się ostatniej deski ratunku - czepianie się słówek to trochę śmieszne, skoro wyrażasz opinię z przytaczaniem skandali, jako podstaw dla swoich... nie wiadomo już nawet jakich wytycznych.
Ja tobie piszę wprost, kilka postów wcześniej, że kobieta z reguły interesuje się głównie "swoimi" sprawami, niż molestowaniem chłopców/mężczyzn; z reguły nie wchodzi w dziwne i amoralne układy, z reguły! - podkreślam- a jakiś tam jeden czy drugi wyjątek może tę regułę jedynie potwierdzić. Kobieta jest ukształtowana w ten sposób; celowo nie piszę - wychowywana - z uwagi na połączenie biologii i cech wyuczonych. Kobieta ma tym samym głównie rodzinne, prorozwojowe wytyczne: szkoła, praca, narzeczony, mąż, dzieci, itd. Norma. Znajdź tu po drodze i wciśnij gdzieś molestowanie przez tę kobietę... jej brata, kuzyna, sąsiada... to będzie wybryk natury, patologia, bądź choroba psychiczna, nie wiem co jeszcze na Boga - może i w marginalnym przypadku, toksyczna, bo toksyczna, ale dość specyficzna miłość.
Twoje głoszenie prawdy o molestujących przestępczyniach to naprawdę zarzut... nie wiem, do najstarszego zawodu świata.
A jeżeli chodzi o ocenę postawy kobiet, to wciskanie kobietom "świętości" to znowuż twój wymysł. Pisałam parę postów wcześniej, że kobieta względem drugiej podwójnie restrykcyjna, w sytuacjach trudnych często surowsza w ocenie postawy. I tak dalej...
Dyskusja już ździebko jałowa, Winą zbyt dużo tematów na raz i przedłużanie bez sensu spraw wyjaśnionych i już zamkniętych. Wymyślanie dalej... a znam kobietę, która molestowała, ale podobało się komuś tam..., więc nie mówił.
To trochę niepoważne jest słuchaj, te obmacujące ciotki, sąsiadki, kuzynki. Mnie naprawdę nic w życiu nie zdziwi, ale kobiecie prędzej do przemocy fizycznej, o przemocy psychicznej to już nie muszę zdaje się pisać, bo to jest dość popularny już slogan - często w żartach małżeńskich, bądź żalach gloszonych przez męską grupę wsparcia, gdy w swoim towarzystwie mogą choć trochę odetchnąć:D
Yyy... ale ty wiesz, że sama ze sobą rozmawiasz? I to w bardzo obłąkańczy sposób. Agresywny, sfrustrowany, bez sensu i kontekstu... chaotyczny i oderwany od rzeczywistości. Twoją przypadłość zdjagnozowano juz w XIX w i nazwano histerią, a lek na to jeden... wibrator. Choć ja polecam kochajacego partnera/patrnerkę i spełnienie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne w życiu... bo masz purytańskie poglądy na życie. Ja proponuję szkołę, pracę, samopoznanie i samorealizację, uzyskanie balansu w zgodzie z samą sobą, ewentualnie poszerzenie swojego środowiska o dobrych przyjaciół, kochającą rodzinę, zadbanie o potomków... bo nie, kobieta nie ma wrodzonego instynktu do poświęcenia. Patryalchalizm został kobietom narzucony i wyuczony przez pokolenia zależności damsko-męskiej.
Schodzisz już co raz niżej. Te twoje porady...
Powiedz kobiecie, że sobie krzywdę tym robi, bo ona poświęca się głównie rodzinie. Samorealizacja może iść w parze ze wszystkim o czym pomyślisz, choćby był koncept dotyczący jedynie modelu rodziny. Samopoznanie - znów taki sekciarski i efekciarski wpis. A pomiędzy tych wskazanych przez ciebie palcem jako - purytanie, na odwyrtkę są jeszcze ci twoi hedoniści... się nie bój. A jeszcze pomiędzy, i grupa pośrednia. I każdy ma swoją realizację. W dzisiejszych czasach, w których wychowuje cię w dużej mierze tv i internet, to już świadomie wchodzenie w swój własny i ulubiony schemat.
A o ile ty spełniasz się w czymś, nie znaczy że cała rzesza kobiet obgryza paznokcie z zawiści.
Takie to purytańskie... , o ile kobieta nie zakrada się do pokoju nastolatka w wiadomych względach.
A tekst z "balansem" spróbuj opisać, bo to znów pustosłowie i niestety znów skojarzenie z sektą. Pseudopsychologiczna formułka, nic nie mówi i nic dla mnie nie znaczy.
No i doczekałem się odpowiedzi totalnie pozbawionej sensu. W jednym mnie nie zawodzisz. Zawsze zaprzeczasz sobie. I nie, kobieta nie jest inkubatorem, ani pochwą z rękami i nogami. Kobieta wtedy może dać szczęście drugiej osobie, kiedy jest szczęśliwa i spełniona życiowo. W każdym innym przypadku kończy się na poświęceniu jej dobra i potrzeb dla potrzeb i dobra rodziny, a nie tędy droga, to najszybsza droga do depresji i/lub rozwodu. Problem twój polega na tym, że wciąż do tego nie dorosłaś i tego nie zrozumiałaś, a póki co mogę być dla ciebie guru sekty o nazwie "kobieta sama decydująca o własnym życiu, czyli jak być samodzielną i dowartościowaną jednostką społeczną" i będę dziękować mojemu mężowi, że umożliwił mi taki sposób myślenia... choć nie miał wyjścia. Pokochał mnie właśnie taką ;)
Dziewczyno prawisz o oczywistych oczywistościach o szczęściu i w ogóle. Bez znaczenia dla depresji kim jesteś. Zrozum. Możesz być nawet i oscarowym wygranym.
Piszę oczywiste oczywistości, bo ty piszesz jakieś straszne rzeczy, że kobieta ma wrodzoną potrzebę poddaństwa i postawę patirialchalną. Szokuje mnie, że od tak tawna kłócisz się by zaprzeczyć oczywistemi: kobieta to też człowiek, jest równa mężczyźnie w każdym aspekcie życiowym dobrym jak i złym (w tym molestowanie nieletnich).
Przykre jest to, że od tak dawna powtarzam w kółko Macieja, a ty wciąż się kłócisz potwierdzając tym jedno czytanie i rozumienie czytanego tekstu są u ciebie mocno pod kreską. Poćwicz to nim kolejny raz będziesz kłócić się że oczywiste oczywistości nie są dla ciebie oczywiste, więc pewnie nieprawdziwe, bo oczywistości w głowie ci się nie mieszczą...
Chryste... "poddaństwa". O ile widzisz kobietę/matkę z gromadką jej dzieci u boku i w jakikolejek sposób pomyślisz o tej kobiecie w znaczeniu ubolewania nad nią i litości względem jej losu - sobie robisz tym krzywdę. Bo to swoista ułuda. Nie ma jednego modelu szczęścia i spełnienia. Musisz zrozumieć, że ta kobieta może być zwyczajnie zadowolona ze swojego życia.
Kobieta nie jest równa mężczyźnie w temacie - przestępczość.
Pokaż mi gdzie ja napisałam, że kobieta z gromadką dzieci nie może być szczęśliwa? Pokaż, gdzie powiedziałam, że jest to niemożliwe? I gdzie napisałam, że czuję litość do takich kobiet? Czego nie rozumiesz w tym, że ciągle czytasz bez zrozumienia? To jest właśnie twoja największa wada, stygmatyzujesz ludzi i przyklejasz im łatki. Zacznij rozumieć jedną podstawową rzecz nie ma stereotypiwych ludzi, są tylko stereotypiwe przekonania o tych ludziach, które rozpowszechniają tacy prości ludzie jak ty.
Jeśli kobieta i mężczyzna nie są równi pod względem przestępczości to rownie dobrze możemy stwierdzić, że kobiety są gorsze... dużo gorsze, bo statystycznie stosunek kobiet zabijających płody w zabiegu aborcji jest prztłaczający i żaden mężczyzna nigdy nie dokonał tego zabiegu, więc mają patrialchalną postawę względem obrony życia niepiczętego. Święci mężczyźni! Wystawmy im pomnik! (Sarkazm - bo nie domyślisz się)
I znowu to samo. Piszesz o jakimś poddaństwie, w kontekście, że przecież kobieta to też człowiek. To ty generujesz "wrodzoną potrzebę poddaństwa". To znów twoje słowa - nie moje. Ja już tobie tłumaczyłam, że aktualnie kobiety świadomie dążą do swojej roli: i tutaj dowolne hobby tej kobiety.
Piszesz pejoratywnie o poświęcaniu się kobiet rodzinie i tym samym o krzywdzie tych kobiet - grozi to wg ciebie aż ich depresją oraz rozwodem.
Może najprościej będzie jak stricte opiszesz tę nieszczęśliwą kobietę.
I jeszcze przedstaw statystyki więzienne, w liczbie procentowej, odnośnie przestępczości kobiet i mężczyzn.
Temat aborcji to dla niektórych powód do żartów. Nie moja wina.
"ty piszesz jakieś straszne rzeczy, że kobieta ma wrodzoną potrzebę poddaństwa i postawę patirialchalną"... pełny cytat i cytat pełny dowodu, na twoją irytujacą niezdolność do czytania ze zrozumieniem. Proszę piękny przykład...
Piszesz, żebym podała ci statystyki wiezienne? A kiedy ty spelniłaś choćby pół mojej prośby? Nie wierzysz mi, to udowodnij swoją rację pokazując statystyki więzienne. Nie potrafisz i nie zrobisz tego...
Wg organizacji antyaborcyjnych w Polsce dokonywanych jest rocznie około kilku - kilkunastu tysięcy aborcji rocznie według organizacji pro - choice jest ich około 100-200 tysięcy rocznie. Wiadomym jest, że ok. 5 mln Polek przynajmniej raz w życiu przerwało ciążę. Chcesz danych? Nikt ci nie zabrania zobaczyć wyników badań przeprowadzonych przez CBOS. Wynik jest straszny, bo stanowi aż 36% kobiet... a przypomnijmy, że aborcja w Polsce jest nielegalna! Czyli 36% kobiet jest winna śmierci życia nienarodzonego...
Myślę, że powyższe dane są pięknym przykładem na potwierdzenie twoich słów, że kobiety mają życiowy cel w postaci postawy patrialchalnej i poświęcenia względem dzieci...
Nigdzie nie piszę, że kobieta z dziećmi nie jest szczęśliwa. Piszę, że kobieta, która poświęci własne szczęście względem rodziny stanie się ostatecznie nieszczęśliwa, to jest fakt. A była to moja odpowiedź na twoje absurdalne stwierdzenie, że naturalną koleją życia kobiety jest szkoła, praca, mąż i rodzenie mu dzieci. Otóż nie, kobieta wpierw powinna dorosnąć, poznać siebie i swoje potrzeby, zrealizować marzenia, a jeśli w między czasie również będzie żoną i matką to super, bo to nie republika Gilead... nie ma miejsca na podręczne...
Tak. Spójrz sama na swój własny cytat.lol. Kto mówi więc o poddaństwie, ja czy ty? Po prostu ty robisz z igły widły. Ja tobie, że kobieta świadomie chce dzieci, bo nie jest tak jak się tobie wydaje, że ten aspekt życia to jakieś hobby że ta kobieta znajdzie sobie tam kiedyś czas na realizację - tylko za jej decyzją stoi jej biologiczny zegar. Przy czym dzieje się to w miarę naturalnie dla obojga... nie wdając się już w szczegóły.
Ale to ty wysuwasz wciąż tezy. Zatem je udowadniaj.
Przy czym to akurat wie każdy, że statystyki więzienne będą wciąż na niekorzyść mężczyzn. A o ile ktoś nie wie, to się domyśli, o ile komuś zadać pytanie, zdaje się że za długo by w głowę nie musiał zachodzić.
Kobieta sama sobie robi tę aborcję.
Naturalna kolej życia każdego człowieka, który robi to twoje samopoznanie i samorealizację na etapie swojej nauki i pracy - ile można się w nieskończoność bawić i spełniać swoje hedonistyczne marzenia. Tym marzeniem staje się w końcu dziecko... prędzej czy później - załóżmy, kwestia w miarę indywidualna.
Tak. Nie bójmy się tego powiedzieć - dziecko w między czasie to jeszcze ujdzie, byleby myśl o tym dziecku nie wyszła na prowadzenie, podniesiesz w mig alarm - zagrożenie poddaństwem.
Kobieto! Na Boga! Co jest z tobą nie tak?! Nigdzie nie nakazuję kobietom posłuszeństwa! Napisałam, że TY o tym piszesz!!! Nosz do maci... naucz się czytać!!! Bo nogdy, ale to nigdy nikt nie rozumiał mniej z tego co do niego mówię!!! Z moim rocznym dzieckiem bardziej potrafię się dogadać i jak powtórzę to rozumie, a z tobą jak waleniem głową o mur!!!
1/3 kobiet w Polsce decyduje się przerwać ciążę, zakończyć życie!!! A ty pierdzielisz farmazony o partialchalnej postawie, wrodzonej potrzebie!!! Dowidy, że 1/3 kobiet nie ma takiej potrzeby ci nie wystarczy by zakończyć twój absurdalny tok rozumowania?! Postaw w szeregu siebie, swoją matkę i swoją babkę, jedna jest winna morderstwa ns płodzie... taki przykład ci nie wystarczy za dowód?!
25% kobiet deklaruje życie w bezdzietności, 10% kobiet deklaruje odmienną orientację seksualną. Im odpowiedz, że kolej ich życia to mąż i rodzenie dzieci i czas skończyć z hedonią i zabawą w ich życiu!!! Wiele kobiet wybiera karierę, do której kobiety mają prawo, na Boga!!! To, że twój wzorzec rodzinny opiera się na tradycjonalizmie nie oznacza, że jest to jeden prawidłowy!!! 67% kobiet w Polsce deklaruje zakładanie rodziny po 25 roku życia i jest to czas, w którym zegar biologiczny ulega znacznemu wychłodzeniu i są to kobiety, które świadomie i odpowiedzialnie podjęły się macierzyństwa, bo jeżeli jest coś powodowane instynktem, skokiem hormonalnym jak to się odbywa w wieku od 18-25 roku nie mozna mówić o w pełni świadomej decyzji!!! Nie umniejszam wartości młodej mamy, ale uważam, że mogła w życiu jeszcze czegoś doświadczyć i zrozumieć siebie i swoje potrzeby nim zajmie się potrzebami innych.
Rozumiem, że jesteś typem kobiety, która straciła dziewictwo jako nastokatka, a nie dorosła kobieta, z mężczyzna pełnoletnim, urodzołaś mu co najmniej 3 dzieci i uwierzysz, że tak być powinno, że póki co jeszcze nie ukończyłaś 30 roku życia i wierzysz, że to że jesteś na jego utrzymaniu jest dobre. Więc z całego serca życzę ci byś się nigdy na swoim partnerze nie zawiodła i by twoja bańka mydlana nigdy nie pękła, bo wiele kobiet w twojej sytuacji nie może tak gorliwie walczyć w obronie swoich przekonań.
Tylko proszę pamiętaj, że jesteś w mniejszości ze swoimi przekonaniami i na szczęście dla kobiet coraz więcej zaczyna zauważać swoje potrzeby i działać pod wpływem czynnika działania natury, która każe nam się rozmnażać, ale o dobro naszych dzieci już nie dba, bo 90% dzieci w domach dziecka ma rodziców, którzy nie podołali opieki nad nimi lub nigdy nie powinni nimi zostać.
Ale żeś nawymyślała.
"Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mogą być nosiciałami kobiecych czy męskich wartości. Politycy i urzędnicy płci żeńskiej mogą bezwiednie podtrzymywać męskie normy społeczne... "
Co ma do tego wszystkiego aborcja.
Bez względu na opiekę obojga rodziców, zaopiekowanie się dzieckiem spoczywa w dużej mierze na barkach kobiety. Mentalnie. I każde ewentualne uchybienie, będzie świadczyło zawsze w pierwszej ocenie o kondycji kobiety- a nie mężczyzny. Lustracja kobiety, a mężczyzny. Porozkminiaj trochę, a zorientujesz się stosunkowo szybko, że twoja samokontrola to podświadoma postawa zakodowana z tytułu płci, i przyświeca ogólnej myśli społecznej - przyzwoitość i powściągliwość. Stąd wracam poniekąd do tego twojego molestowania z inicjatywy kobiet. Hamujesz się jako kobieta częściej, niz ci się wydaje.
Jeżeli kogoś cytujesz to musisz zrobić przypis. To nie jest cytat moich słów, a zaczynasz zadanie tak jakby nim był. Chyba że już sama się gubisz.
Oczywiście opieka w dużej mierze spoczywa na barkach kobiet jeśli pozwolą by tak było. Znam wielu mężczyzn, którzy opiekowali się swoimi dziećmi w większej mierze od matek, które np były dysfunkcyjne, więc znowu opierasz swój osąd na własnych zaściankowych wartościach.
Otóż myślisz się co do mojej oceny. Nigdy się nie hamowałam. Miałam w życiu swoje wartości, które stawiałam zawsze ponad ocenę innych. Nieszczęście zawsze moje wartości były dobre, więc i problemów ze mną nie było. Mąż wychowany został w feministycznym domu tak więc sprząta, gotuje, zajmuje się dziećmi na równi ze mną, a wręcz mam poczucie, że częściej, bo ilekroć mam ochotę odpocząć w samotności zawsze mi to umożliwia. Nie ma w moim domu podziałów na męskie lub żeńskie obowiązki, są obowiązki domowe.
Powszechnie wiadomo, że procent zgłaszanych przestępstw seksualnych to około 10%. Film "Amerykańska zbrodnia" jest oparty na książce, która została opisana na podstawie faktycznego przestępstwa. Kobiety bardzo często podrzegają do zachowań seksualnych względem innych kobiet aby je upokorzyć. Przykład kierowniczka, która przyzwala na molestowanie seksualne w pracy ze strony mężczyzn i śmieje się z ładniejszej od siebie koleżanki. Matka, która wyrzuca z domu córkę, bo konkubent zwrócił na nią uwagę.
Twój problem polega na tym, że patrzysz na świat poprzez swoją perspektywę. Sama jesteś zahamowana i przekonana, że tylko twoje wartości są słuszne. Sama narzuciłaś sobie rygor i ślepo wierzysz, że w ten sposób jesteś dobrą matką i żoną i nie pozwalasz sobie oddychać. Sama zawiązałaś sobie pentlę na szyi a twoja walka ze mną jest powodowana tylko i wyłącznie tym, że jesteś coraz bardziej świadoma, że prędzej czy później się udusisz. Walczysz ze mną, bo w twoim przekonaniu taki los czeka każdą kobietę, bo jest to z góry ustalony porządek rzeczy... moje słowa sprawiają, że czujesz niepokój, który byś poczuła już wcześniej, gdybyś zdecydowała się najpierw poznać siebie. Teraz jednak wiesz, że siedzisz w tym za głęboko... jest dom, dzieci, kredyt hipoteczny... skończyła się młodość... nie ma odwrotu, a ktoś mówi ci że życie może wyglądać inaczej... Musisz być przerażona... Spróbuj mocno walnąć głową w ścianę, a potem idź zrobić obiad, bo MUSISZ... ;(
Im więcej napiszesz, że się ktoś gubi, tym lepiej się czujesz. Pierwsze twoje zdanie kompletnie nieuzasadnione. Podać tobie cytat i nadal nie dowierzasz, że mogą również kobiety popierać patriarchat. A zwłaszcza kobiety u władzy: polityka, sądy.
I znowu... bo ty znasz wieku mężczyzn...
Po co to piszesz. Ja nie mówię o ekstremalnych sytuacjach, tylko o normie. Kobieta wciąż chce się zajmować dziećmi. A przynajmniej w pełni do czasu gotowości przedszkolnej swojego dziecka.
Już przestań mi tutaj sprzedawać swój życiorys. I nie w "feministycznym domu" - już tak nie ubarwiaj, tylko każdy człowiek musi wyjść z rodzinnego domu z jakimiś swoimi umiejętnościami.
Czyli to podrzeganie to nic innego jak pójście za głosem faceta.
Boże jakie ty wypisujesz prawidła... z tym poznawaniem najpierw siebie i pętlą na szyi. I uważaj lepiej, bo już przeginasz. Nie wypisuj do ludzi publicznie, że mają pętlę na szyi. Więcej obserwuj życie, nie mądruj się tak, bo prawisz tak górnolotnie, że aż wrażenie naiwności.
Moje zdanie jest uzasadnione! Nie wolno cytować kogoś bez przypisu o autorze! Jak ja mam się teraz odnieść to tej pani z PiSu? Skoro nie wiem o kim mowa...
Partia rządząca nie jest dla mnie aurorytetem, jest to 36% ludzi, którzy nie posiadają zdolności logicznego myślenia i fanatycznie wierzą ludziom, których kampania wyborcza polega na zarzuceniu konkurencji 1000 kłamstw z których będzie musiała się wybronić zamiast przedstawić swoją argumentację i nie jest to przekonanie a fakt, nazywa się to agresywnym posunięciem politycznym.
Szkoda, że nie wierzysz w to, że mój mąż pochodzi z feministycznej rodziny, ale cóż. Moja teściowa wychowana w patriarchacie w wieku 18 lat została mamą i obecnie jest rozwódką, która samotnie wychowała dzieci uczac swoich chłopców, że kobieta ma prawa obywatelskie i należy jej się szacunek przy akompaniamencie Renaty Przemyk. Tak! są kobiety, które chowają synów na dobrych mężów i ojców! Przykro mi, że takich nie spotkałaś ;(
I wyobraź sobie, że właśnie mój mąż jest przykładem, że kobieta nie chce CIĄGLE zajmować się dziećmi, bo właśnie moja teściowa po zostaniu młodą mamą (wychowanie patrialchalne, metoda kalendarzykowa, bo prezerwatywy to narzędzie szatana) w wieku 23 lat uciekła z domu i od dzieci na słoneczną Sardynię, gdzie żyje do dziś i dopiero gdy dorosła (o czym pisałam, dojrzałość emocjonalna kobiety) w wieku 28 lat podjęła się macierzyństwa.
Podałam chyba już z 100 przykładów ludzi z mojego otoczenia, a ty ciągle ani jednego! Więc jak myślisz? Kto jest wiarygodny? Nie można napisać, że kobiety same chcą żyć w patriarchacie i jako argument podać "bo tak". To infantylne.
Upokorzyłaś się pisząc, że sugerowanie ci "pętli na szyi" jest niebiezpiecznym zabiegiem w internecie, bo z mojej wypowiedzi jasno wynika, że jest to metafora, a nie sugestia. Tym samym wykazałaś, że trafiłam w sedno. Zabolały cię moje slowa, bo były aż nadzbyt prawdziwe. Możesz wierzyć, albo nie... ale przykro mi ;(
I nie wymądzrzam się. Po prostu byłam nastolatką i jestem kobietą dla których Nietzsche i Freud to autorytety w budowaniu samo świadomości. Mądre dziewczyny też istnieją, jest na to przykładem nasza Curie-Skłodowska. Powiedz jej, że nie ma postawy patriarchatu, bo wolała zalewać rękę Radem niż klepać kotlety... a nie kotlety klepała zalaną ręką Radem ;)
Proponuję zmianę autorytetów z politycznych na tych, którzy faktycznie troszczą się o twoje dobro lub dobro wprowadzają w twoje życie, bo póki co partia rządząca swoim rozdawnictwem buduje smutną przyszłość naszym dzieciom, które będą musiały oddać to co teraz takie mamusie jak ty wezmą, a jest wiele dzieci rodzin pracowników transgranicznych które mieszkają w Polsce, edukują się w Polsce a 500+ na oczy nie widziało... więc powiedz swoim dzieciom, że ciocia Magda im dzisiaj obiadek kupiła i niech im na zdrowie wyjdzie, ale błagam jak kobieta kobietę. Nie ucz swoich dzieci, że muszą żyć jak ty... daj im wolność, która tobie została odebrana... ;(
Panią z PISu to ty masz w głowie. To może być dowolna osoba, choćby twój przełożony płci żeńskiej.
Co ty nie powiesz, co też ci politycy nawyprawiają. Nieprawdopodobne.
I po co wciąż te rodzinne opowieści, matko, ty jesteś niemożliwa.
Z tym patriarchatem w ogóle nie kumasz w czym rzecz. Kobieta poczuwa się wciąż do obowiązków względem rodziny, z tytułu bycia żoną i matką; ona nawet się nad tym specjalnie nie zastanawia jak ty, instynkt opiekuńczy to coś, czego naprawdę nie musisz się bać.
Masz tendencję do wciskania ludziom jak żyją wg swojej dość wybujalej fantazji. O ile piszę, że to przegięcie, to jest to zwyczajnie uwaga, żebyś się choć trochę opamiętała, bo uprawiasz tu czarnowidztwo, niczym wielebny Jim Jones.
Cytujesz bezdzietną starą pannę i twierdzisz, że inne kobiety w rządzie mają też opinię podobną do twojej. A co najzabawniejsze doskonale wiesz jaką upokarzającą osobą jest ów pani i nawet wstydzisz się przyznać jakiego prymitywa emocjonalnego zacytowałaś... kompromitujące...
Najpierw prosisz o przykłady potwpotwierdzające moją tezę, a gdy zostajesz nimi zasypana twierdzisz, że o ludzkie historie nie prosiłaś... zastanów się czego chcesz od życia, bo jak widzisz nawet w tak prostej sprawie nie masz jasnych oczekiwań i nie wiesz czego pragniesz od innych (brak samopoznania w młodości skutkuje takim efektem, dokładnie potwierdzasz w swoich wypowiedziach to jak bardzo się mylisz. Nie muszę mówić nic na potwierdzenie moich słów, twoje robią całą robotę).
Zapominasz o jednym podstawowym fakcie. Również jestem matką kilkorga dzieci i żoną. Doskonale wiem czym jest teoria, a czym praktyka w obydwu kwestiach i jak ścierają się z rzeczywistością. Otóż sęk w tym, że należy tak żyć aby mieć balans w życiu, bo każde odchylenie prowadzi do samodestrukcji. Jednak gdy nie wiesz czego od życia oczekujesz zaczynasz spełniać oczekiwania innych (co jest smutną rzeczywistością wielu kobiet) i przychodzi czas gdy uzmysławiasz sobie że już nie ma ciebie... np ciebie już nie ma. Jest tylko ideologia, która każe ci wierzyć, że tak należy. Odzyskaj siebie kobieto!
I na koniec! Co za bzdura, że kobieta podświadomie poczuwa się do obowiązku!!! Swiadoma i dojrzała emocjonalnie kobieta sama decyduje o tym czy danego obowiązku pragnie się podjąć. Opieka nad drugą osobą, starszą, młodsza, zwierzęciem... czymkolwiek jest odpowiedzialną decyzją a nie podświadomym instynktem!!! Nie jesteśmy zwierzętami... jeżeli kobieta decyduje się na dziecko z powodu skoku hormonalnego to jest to głupia i nieodpowiedzialna decyzja, za którą co najwyżej bierze odpowiedzialną decyzję o opiece, ale statystyki dowodzą, że co 3 kobieta decyduje się dziecka pozbyć, a nie opiekować, więc to co piszesz to stek bzdur. Ogarnij się i dorośnij!!!
Ten cytat nie ma większego znaczenia, takie sytuacje to norma, po prostu toczą się swoim życiem, twoja przyzwoitość i powściągliwość jest poddawana ocenie społecznej, a już na pewno rodzinnej. O ile np. rodzice prawią córce o moralności, to chyba już o czymś świadczy, prawda.
Ty jesteś po prostu zafascynowana swoją historią rodzinną i są to twoje przechwalanki, a nie żadne przykłady. Kto zresztą podaje swoją rodzinę pod tematy na forum. To raz. A dwa, przykłady miały dotyczyć zdaje się kobiet, jako oprawców mężczyzn.
Prawisz o czymś, opierając się na własnym przykładanym życiu z perspektywy swojej udanej kalkulacji i korzystnego obrotu spraw. Tyle potrafisz. Zejdź nieco niżej od czasu do czasu i wejdź w skórę osoby, która zwyczajnie nie będzie tobą, a twoim zadaniem będzie rozpracować czyjeś trudności, z jakiego powodu/powodów ktoś postępuje tak, nie inaczej. I tutaj jest pies pogrzebany - masz tendencję do narzucania bez względu na okoliczności.
Skoki hormonalne co najwyżej z nadejściem wieku średniego, a nie przypisywanie błędnych decyzji kobietom, które planują rodzinę. Instynktownie kobieta chce zostać matką, ona nie potrzebuje wręcz doktoratu z macierzyństwa, by podjąć się naturalnej dla siebie czynności, jaką jest opieka nad drugim człowiekiem.
Po pierwsze. Podałaś cytat. Skoro go podałaś, to chyba po coś. Masz dziwną tendencję do wycofywania się ze swoich własnych słów tylko dlatego, że nie potrafisz ich obronić i od razu czepiasz się czego innego jako swojej argumentacji.
Tak, bardzo podziwiam kobietę, która na 5 lat porzuciła dzieci. Znowu zaczynasz nie rozumieć tego co czytasz. Ojcowie, którzy zajmują się swoimi dziećmi nie są członkami mojej rodziny, chłopcy którzy szanują swoje dziewczyny również. Moja rodzina ma więcej wad niż zalet, ale to jest oczywiste, bo każda taka jest. I teraz tajemnica... dlaczego otwarcie mówię o niej na forum? Bo się jej nie wstydzę!!!
Już pisałam przykłady patologii wśród kobiet... na co stwierdzilaś, że to nie możliwe. Jak chcesz usłyszeć więcej nieprawdopodobnych i urojonych historii to włącz wiadomości... ale nie te na TVP... usłyszysz o kobietach ukrywających ciała dzieci w beczkach, kobietach zachęcających i molestujących 8 miesięczną dziewczynkę, o rodzinach zastępczych znecajacych się nad dziećmi, o zakonnicach maltretujacych upośledzenie dzieci w domach dziecka. Wiesz dlaczego matka Teresa z Kalkuty nie została świętą, a jedynie pontyfikowaną? Głośna sprawa, powinnaś wiedzieć... bo pojechała fo Afryki po czarne dziewczęta, które można sprzedać na czarnym rynku... tak działała jako burdel mama i handlowała dziecięcym żywym towarem!!! W Polsce dokonywanych jest co roku ok 2tys legalnych aborcji i ok 200tys nielegalnych 36% kobiet, a ty wciąż twierdzisz, że to nieprawda... To się nazywa INDOKTRYNACJA
Na koniec to mam nadzieję, że biologii na maturze nie zdawałaś, bo jesteś z niej noga... Już od dawna wiadomo, że kobieta w wieku mniej więcej od 15-16 roku życia do 24-25 ma najwyższy poziom skoków hormonalnych jest to naturalny proces w celu przedłużenia gatunku... i gdybyśmy byli małpami to nie było by w tym nic dziwnego, że w wieku prokreacyjnym zachodzimy w ciążę, ale jak już pisałam nie jesteśmy zwierzętami! Te "skoki" hormonalne o których ty pisałaś to nie skoki a spadki hormonalne. Kobieta zaczyna mieć objawy przekwitania, gdy hormony jej raz spadają a raz się normują... (jak już pisałam wystarczy jedna twoja wypowiedź, by potwierdzić moją. Brak edukacji seksualnej jest u ciebie rażąco wysoki!!!)
Nie po to powstało zagadnienie instynktu tacierzyńskiego, szoku poporodowego i baby blusa żeby twierdzić, że kobieta ma naturalny i wrodzony instynkt. Ten instynkt to więź emocjonalna, którą można uzyskać nawet do myszy hodowlanej... kobieta poprzez świadomość bliskości i naturalną akceptację własnych cech wygladu podświadomie uważa swojego potomka za bardziej akceptowalnego niż inne dzieci. Tu może dojść np do takiego dziwnego zaburzenia (syndromu edypa) gdzie kobieta zaczyna czuć pociąg seksualny do cech wygladu syna, który przejawia cechy wyglądu utraconego patrneta. I tu dla ciebie nowość ze świata sexu kobietę może pociągać seksualnie również jej własne dziecko. Sztuką jest nakładanie na własną psychikę świadomych blokad. Zaburzenia seksualne polegają na tym że są te blokady ściągane.
Przykro mi, że masz kompleksy względem mojej rodziny, ale proponuję eksperyment. Jak mąż wróci z pracy nie zrób obiadu jak co dzień, zostaw bałagan w domu, powiedz mu że sam ma zająć się dziećmi, bo ty chcesz mieć dzień dla siebie. Zamknij się w sypialni z ulubionym serialem i lodami i poszalej! Dla odmiany obejrzyj cały sezon na raz, a potem zobaczysz czy mąż dał radę, czy być może sama z góry skazałaś się na los, który może być dla ciebie dużo łaskawszy...
I na koniec... matka dorosłej kobiecie prawi rady moralne??? Dziwna praktyka. Będąc dorosłą kobietą mogę mamę traktować jedynie jako współpartnerkę do rozmowy. Moja mama mnie wspiera nawet jeśli się ze mną nie zgadza i często uczy się na równi ode mnie jak ja od niej. A jeśli masz na myśli dzieciństwo, to moja mama również dawała mi przestrogi, a nie morały, ale jak już pisałam jestem osobą, w ktorej nitscheanizm naturalnie się wytworzył jako teoria na życie i już jako dziecko nie zgadzałam się z moralnymi aspektami życia swoich rodziców. Dziś moja mama jest dużo bardziej moralna i wyrozumiała dzięki temu co wprowadziłam w nasze życie, bo rodzic również może uczyć się od dziecka... może twój problem polega właśnie na tym że z batem stoi nad tobą mąż, tesciowa, matka i ojciec... i już nie ma ciebie... tak więc wracam do rady z poprzedniego wpisu. Ogarnij się, dorośnij i odnajdź siebie...
Ja niczego nie muszę bronić, wszystko wynika z moich słów. Ty za to bez zatwierdzonych cytatów i potoku nic nie znaczących pseudopsychologicznych formułek, nie masz już nic do czytania.
Mam wylać morze przedziwnych sformułowań, jak np. te twoje "skoki hormonalne", które odniesiesz już za chwileczkę wręcz. do nimfomanii, a nie zwyczajnie do period.
Bo ludzie nie piszą na forum o swojej rodzinie z powodu wstydu:D
Otóż proceder handlu dziećmi to nic innego jak "współpraca" z męskim półświadkiem. O zakonnicach już było troszeczkę horrorów, dość wdzięczny temat, nic jednak nie mający wspólnego z molestowaniem, prędzej - opętaniem. A dręczenie dzieci poprzez rygorystyczne metody wychowawcze - zmora niestety ośrodków wychowawczych.
Pominę już te twoje wyuczone rewelacje - wtrąciłaś jeszcze myszy do tematu. Biotechnolog i seksuolog w jednym... i czym jeszcze zaskoczysz.
Popisujesz się wiedzą i co z tego wynika. Nic.
Piszesz do mnie o tym wszystkim, podając przy tym niechcący argumentację na moje słowa, bo jak pisałam na samym początku, przemoc kobietom nie obca - ale najczęściej za tą przemocą stoi mężczyzna i zaopatrzona w niego kobieta.