Manipulacja emocjonalna, wykorzystywanie swojej pozycji i wiedzy nie ma płci. Ten film to majstersztyk w pokazaniu, jak taki prosty zabieg, jak zamiana ról tworzy chaos w naszej głowie. W erze #meetoo tylko utrwalany. A to film o bezwzględnej przemocy psychicznej ze strony kobiety. I ukrywanej przez inną kobietę.
Film o niezwykłej sile rażenia. Wspaniałe aktorstwo.
No właśnie zaborczo bronisz słów, które nic nie znaczą, bo w tego co piszesz nic nie wynika...
Przypominam, że to ty cytujasz bez przypisów, osby o wątpliwej moralność, więc twoje zarzuty możesz tylko sobie zarzucić... znowu zaczynasz bredzić i przypisujesz jakieś urojone słowa, bardziej kłócąc się z własnymi wypowiedziami niż z moimi...
Brak edukacji seksualnej!!! "Skok hormonalny" to dla ciebie "przedziwne sformułowanie"? Czyś ty się w buszu chowała? Może jeszcze napiszesz, że "członek" to dla ciebie wulgarne i obrazowe słownictwo :D ...nie rób sobie jaj...
Potrzeba reprodukcji i przedłużenia gatunku jest naturalną potrzebą wszystkich stworzeń. Nie bójmy się stwierdzenia, że należymy do ekosystemu w takim samym stopniu co ameby, ale wyróżniamy się wolną wolą i inteligencją... nie musimy działać instynktownie, bo tak nakazuje nam natura... gdzie tu mowa o nimfomanii? Znowu przeinaczasz i nadinterpretujesz, co jasno nakreśla twoją podstawową niezdolność do rozumienia tekstu czytanego!!! Zbiór -mani i -filii jest bogaty, ale należy nie mylić go z naturalnym popędem seksualnym!!! Może jeszcze napiszesz, że seks oralny to zboczenie!!! Co ty? Oprócz wyznawcy PiSolicyzmu jeszcze jesteś dewotą kościelną?
Ty np. nie pisząc o swojej rodzinie nic napisałaś niezwykle dużo i nie dla tego, że jest to potrzeba, a dlatego że jest to pruderia. Myślisz, że jesteś anonimowa? W internecie nic nie jest anonimowe... to absurd ;D
Co ty pitolisz o horrorach? Ja piszę o zwykłej mafii kościelnej, a nie o filmach, jeżeli twoja wiedza społeczna opiera się na horrorach, to musisz być naprawdę zabobonną osobą (pomijając, że opętanie to odwrócony efekt placebo i Kościół na dzień dzisiejszy wycofuje się z egzorcyzmów). Co to za absurdalne stwierdzenie, że siostry zakonne znęcają się nad dziećmi i starszymi ludźmi, bo uwielbiają mężczyznę? Kogo? Jezusa? Dla niego sprzedają dzieci z domów dziecka do burdeli? Czyś ty na głowę upadła? Robiły, bo miały z tego zysk, bo ubóstwo to nie była dla nich droga życia. Nie znasz Kościoła, noe wiesz że to jest jedna wielka korporacja, gdzie odbywa się walka szczurów, że gdy ktoś uzyska władzę, to nie chce się z nią rozstać i cała historia.
Piszesz jak jakaś fanatyczka! Mam nadzieję, że urżnełaś już tego zboczonego, obleśnego penisa swojego męża, ojca, brata, teścia... bo przecież mężczyzna to nic innego jak wielki członek z rękami i nogami, który w swojej perwersji myśli tylko o wytrysku, najlepiej na małą dziewczynkę? Wymiotujesz po każdym stosunku z mężem z obrzydzenia? Czy oddałaś się mu jedynie z powodu zapatrzenia w niego? Twoja wypowiedź jest... chora... ;/ zniesmacza... ;/
I na koniec... kto się wymądrza? Czujesz się głoszą? Już dawno napisałam, że ta rozmowa jest na poziomie przedszkolnym, nie akademickim jak twierdziłaś. Jeżeli to jest dla ciebie wymąrzanie to proponuję zamiast oglądać kolejny odcinek Pijamersów przeczytać książkę... i zostaw horrory w spokoju... we łbie ci się od nich miesza ;D
Ten cytat to żadna sensacja. O tym wie każdy, wystarczy rozejrzeć się wokół, poobserwować życie.
Zamiast mówić o gotowości seksualnej, jako o naturalnej kwestii, z której wynika prokreacja, wyskakujesz z jakimś skokiem hormonalnym, który mówi prędzej o emocjonalnym odbiorze niedyspozycji u kobiet.
Rozchodzi się o przechwalanki rodzinne na forum, masz taką potrzebę i tyle, bez znaczenia moja anonimowość - a raczej jej brak.
Jesteś naiwna, myślisz że najprzeróżniejsze procedery to tylko twoje sensacje, o których ty piszesz.
Zabrnęłaś aż do Indii i aż do Matki Teresy, którą podajesz za przykład pod dyskusję o molestowaniu, które się dzieje z tytułu kobiet. Notabene, wyżej wspomniana osoba nie żyje od ponad 20 już lat, a twoim przykładem na brak "owej" świętości, są jej obecne "przyboczne" - które najwidoczniej wg twojego toku myślenia poszły za głosem z zaświatów... coby się parać nielegalną adopcją swych podopiecznych. Nie mów więc, że nie horror.
I zostaw ten kościół, idź zlustruj choćby jaki dom starości czy oddział dla osób psychicznie chorych, czy choćby pobliski żłobek.
Twój przedostatni akapit to dno. Jesteś bardzo żywiołowa w dyskusji, przy czym wulgarnie nazywasz sytuacje, o ile wyprowadzić cię z równowagi, twój żywioł to nic, tylko prześmiewcze uwagi; stąd jak podejrzewam, inni, co bardziej tobie posłuszni, najpewniej pozwalają się tobie wygadać, byś dała upust swoim emocjom, i swoim pretensjom do molestujących kobiet... nawet tych "świętych"... z tym twoim jednoczesnym umiłowaniem dla mężczyzn...
À propos, czekaj tylko tych podziękowań od mężczyzn za uwielbianie ich:D Przewrócić tylko oczami. Oni sobie bez ciebie poradzą, najczęściej gra nie wartą świeczki, taka nadmierna i bezzasadna obrona, o ile czyjeś nieczyste sumienie odwracasz, niczym przysłowiowego kota ogonem. Czynności jednych przypisujesz drugim.
Jesteś modna, taka współcześnie poprawna, do bólu. A modne nie zawsze każdemu pisane.
Przykład jednej bezdzietnej starej panny to nie jest przykład tego jak myślą miliony kobiet tylko dlatego, że jest sędzią sądu najwyższego... kobieto. Chciałaś zabłysnąć bo nie masz absolutnie żadnej wiedzy ani argumentacji, więc rzuciłaś czymkolwiek, a teraz próbujesz usilnie wycofać się z tej wypowiedzi. A prawda jest taka, że dla milionów kobiet ten cytat jest rewelacją i wręcz fenomenem hipokryzji kobiety, która o macierzyństwie nie ma pojęcia.
Nikt nie przechwala się rodziną, co ty piszesz, w ogóle? Napisałam, że również moja teściowa należy do grona kobiet, które miały przykrą sytuację domową ze względu na patriarchalizm w rodzinie i uciekła w to co znała w rodzinę i jak wiele kobiet będąc bardzo młodą mamą (bo zaledwie 19letnią) sobie z tym życiem nie poradziła. Nie jest to powód do dumy czy przechwałek, ale nie oznacza że ją za to osądzę. Więc przestań używać słów których znaczenia najwyraźniej nie rozumiesz. Poza tym jak już napisałam sytuacje które opisałam są wynikiem obserwacji otoczenia. Więc może proponuję zastosować się do własnej rady i samej rozejrzeć się wokół...
Wciąż nie rozumiesz, że twoje "skoki hormonalne" to spadki. Pomyśl logicznie... Jeżeli czegoś brakuje to jak możemy mieć tego nadmiar? W dojrzałym wieku kobiecie zaczyna brakować hormonów, wtedy zaczyna się proces przekwitania. To właśnie w młodym wieku mamy ich nadmiar i dochodzi do naturalnego reagowania na ich nadmierną ilość poprzez odczuwanie popędu seksualnego... brak wiedzy nie jest wstydem, ale sytuacją w której powinnaś już dawno zorientować się że należy się doszkolić a nie brnąć w błędne koło niedoinformowania...
Nie zrozumiałaś nic z tego co napisałam o matce Teresie. Znowu brak ci zdolności czytania ze zrozumieniem... Jeżeli ktoś jest pontyfikowany to w 99% przypadków jest martwy!!! Zazwyczaj robi się z kogoś świętego pośmiertne, to nie czasy zabobonego średniowiecza. Jednak masz podstawowe braki w wiedzy o funkcjonowaniu Watykanu. Żeby ktoś został uznany za świętego zostaje wysłany wywiad watykański. Specjalnie przeszkoleni księża w infiltracji i to ich zadaniem jest sprawdzić czy nieboszczka Teresa nie ukrywała czegoś w swoim życiu. I niestety ujawniono w ten sposób handel żywym towarem, którego to siostrzyczki się podjęły. Nie na zlecenie Watykanu, bo wtedy nigdy nie uzyskała by pontyfikacji!!! Logiczne myślenie się kłania!!! I nie pisałam, że matka Teresa molestował dzieci, a że nimi handlowała, a konkretnie handlowała tym co miały między nogami!!! Znowu czytanie ze zrozumieniem!!!
I po raz 100 piszę, że nie bronię mężczyzn, a jedynie stwierdzam równość człowieka w uczynkach dobrych i złych. Tak samo mężczyzn jak i kobiet.
Po twojej ostatniej wypowiedzi swierdzam, że się myliłam. Nie masz męża, bo zostałaś przez niego porzucona z trójką dzieci. Podziękował ci współpracę. Byłaś w domu, gotowałaś, sprzątałaś, rozkladałaś nogi jak posłuszna niewolnica, a on powiedział ci, że jesteś nudna, brzydka i stara... stąd ta nienawiść do gatunku męskiego. Mieszkasz z mamą, od której jesteś zależna, a ona powtarza ci w kółko jak masz żyć, bo przecież przestrzegała cię przed mężem, a ty nie słuszałaś. Nienawidzisz siebie i swojego życia, a jedyne pocieszenie znajdujesz w dzieciach i stąd twoja patrialchalna postawa. Bo czujesz, że tylko to w życiu ci zostało... dzieci. Smutne, bo nie rozumiesz, że już stało się to przed czym cię przestrzegałam. Już zawisłaś... smutne... a najsmutniejsze jest to, że wierzysz że nie masz wyjścia i chcesz takiego samego losu dla innych kobiet, bo w twoim przekonaniu będzie to sprawiedliwe względem ciebie. Ale wiesz co? Nie prawda! Jesteś po prostu zawistna... bo mam rację. Gdybyś w wieku nastoletnim nie rozkladała nóg by uciec przed matką tylko zajęła się poznaniem swoich potrzeb i swojej wartości nie była byś w tym punkcie swojego życia.
Weź swoje życie jako punkt wyjścia dla swojej córki, bo z pewnością ją posiadasz i pokaż jej, że właśnie ona ma się uczyć na twoich błędach. Zrobisz w ten sposób jej przysługę i być może kiedyś ci podziękuje za to, ze byłaś wyrozumiałą i samidzielną mamą. Zacznij jej słuchać i uczyć się od niej, a być może kiedyś wyrośnie na nowoczesną kobietę jaką ty nie byłaś.
Ja już nie będę tu więcej zgłębiać "dni" u kobiet i z tego tutułu ich hormonalnych skoków. Może już pozostawmy ten "wdzięczny" temat...
Wywiad watykański i moje braki w temacie:D
Przede wszystkim to chyba chodzi o zasługi i poświęcenie się słusznej sprawie - a nie o wyszukiwanie skandali.
Ty i to twoje "rozkładanie nóg". Dziewczyno zastanów się na litość boską, to trochę dziwne, o czym ty piszesz. Ponownie, twój przedostatni akapit...
Co ty masz z tą równością. I że ci się chce tak wymyślać, te twoje opisy,... Podoba ci się, o ile w swojej fantazji umniejszysz czyjąś wartości, jakiegoś fioła masz na tym punkcie.
Ja piszę o naturalnym wzroście hormonów w okresie najwyższej produktywności seksualnej czyli wieku 15-25, a ty o "tych dniach" i nazywasz to "wdzięcznym tematem"? Okres to jest bardzo wdzięczny temat! Każda kobieta powinna mówić o nim otwarcie i bez wstydu! To tak na marginesie, bo znowu czytanie ze zrozumieniem się kłania i edukacja seksualna.
Papież Benedykt XVI, należał do tak zwanej policji kościelnej. Do niego trafiały sprawy przestępstw i nadużyć w Kościele. On decydował co z danym księdzem zrobić i jaką karę mu uznać, bądź czyn zataić. Istnieje również wywiad watykański, który ma za zadanie weryfikować cuda, które często okazują się fałszerstwami lub wynikiem reakcji chemicznych. Również oni sprawdzają, gdy ktoś ma zostać uznany za świętego i nim to zostanie uznane zostaje przeprowadzone śledztwo, bo nie chodzi tylko o zasługi, ale o to, że aby być świętym należy być bez skazy i grzechu, a matka Teresa brała udział w procesie handlu żywym towatem, niewolnictwie, zmuszania do prostytucji i gwałtów. Wzór cnót chrześcijańskich!!! Ale zróbmy z niej świętą, bo na 10 skrzywdzonych dziewczynek, jednaj pomogła!!! Rewelacja!!!
Brak wiedzy z twojej strony RAŻĄCY!!!
Zastosuj się do swojej własnej rady i zacznij zastanawiać się nad tym co piszesz... nie ma niczego normalnego w uprawiających seks nastolatkach. Jest to wynik braku EDUKACJI SEKSUALNEJ!!! Niedopilnowania rodzicow i braku wiedzy na temat własnej wartości...
Twój ostatni akapit jest pozbawiony sensu. Nie możesz zarzucać mi, że komuś umniejszam, bo twierdzę, że jest równy... Z matematyką też masz problem? Istnieje dla ciebie jakieś mniejsze fifty I większe? Co to? Wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie równiejsze?
Wykazujesz się takim infantylizmem w swoich przekonaniach, wiedzy i wypiwiedziach, że zaczynam podejrzewać, że ty jesteś dzieckiem. Jakąś ledwo co 18stką, która usilnie chciała bronić seksu nieletnich, ze strachem, że jej chłopakowi może podobać się starsza kobieta. Mieszkająca z mamą, która to jest ofiarą nieudanego małżeństwa z licznym potomstwem i babcią o bardzo staroświeckich i purytańskich poglądach, która jeszcze wciąż w swej naiwności broni mamusi, ma złość do tatusia, wpojone ma że kobieta jest niewinna, a mężczyzna zawsze winny... i zabrnęłaś w tę rozmowę tak głęboko, że przyznanie się teraz, że o macierzyństwie i małżeństwie wiesz tyle co nic jest przyznaniem się do porażki, a ty przecież porażek nue uznajesz, zawsze twoje na wierzchu... skończyłaś w ogóle szkołę?
Mówisz częściej o wstydzie, niż to konieczne.
Nie wiem w jakim celu piszesz mi o tym, co robiła Matka Teresa. Pokaż wyniki śledztwa papieża w sprawie tych procederów.
I znowu to samo, już wymyśliłaś mój kolejny życiorys.
Masz tendencję do przedziwnego mieszania tematów. Poza tym wychowywanie/zapanowanie nad nastolatkiem, to często wymykanie się spraw spod kontroli. Przy czym można odnieść wrażenie, że ty nastolatka kojarzysz jedynie z tematem dla dorosłych, a nie z czynnościami typowymi dla wieku nastoletniego i z tego tytułu ewentualną nauką.
Wskaż wskaźnik konieczności poruszania wstydliwości w temacie... poza tym to ty odczuwasz wstyd. Widocznie masz z tym problem. Znowu odzywają się twoje kompleksy?
Piszesz, że chcesz przykładów kobiet, które wykorzystują seksualnie dzieci... proszę! Matka Teresa! A potem zadajesz pyranie, po co ci to piszę?... zdecyduj się!
Podstawową zdolnością człowieka żyjącego w XXI wieku jest umiejętność zdobycia informacji. Naucz się jej! Poza tym była ta sprawa ujawniona wiele lat temu w mediach, ok rok po jej pontyfikacji. Watykan poinformował o wynikach społeczeństwo i przeprosił za sytuację. Gdzie wtedy byłaś? W kołysce? No i tak! Oczywiście! Jadę do papa Franciszka i mówię: "elo ziom! Daj mi poczytać archiwa watykańskie". Ty masz ze sobą jakiś problem, prawda?
Poza tym, jeszcze wczoraj wyśmiewałaś fakt istnienia instytucji wywiadu watykańskiego, a teraz chcesz ich raportów? Czyli, że co?
Chcesz ode mnie dowodów, wręcz żądasz, ale sama od siebie nic nie dając tylko ślepo twierdząc, że masz rację, bo tak? Hola, hola... za kogo ty uważasz?
Zapominasz o jednej podstawowej rzeczy. Dziecko wychowuje się przez cały czas. Nie tylko gdy jest nastoletnie. Chodzi o to, by dziecko nauczyć odpowiedzialności i rozsądku, a nie wymagać tego od nastolatka. To nastolatek powinien wiedzieć gdzie jest granica. Nie ma niczego złego w samopoznaniu swojej seksualności, ale o tym by ten nastolatek był na tyle ambitny i miał możliwości rozwojowe oraz przykład z góry by wiedział, że jego celem życiowym nie jest ukończenie szkoły średniej i założenie rodziny, ale by miał świadomość, że za swoimi niedojrzałymi czynami podążają poważne konsekwencje i jeśli chce mieć przyszłość w swoim życiu w strefie bussines class i realizować swoje marzenia zamiast chodzić do fabryki do pracy i po zasiłek na dzieci to musi swojej cnoty pilnować. Poza tym szacunek do własnego ciała jest sprawą kluczową. Nie chodzi o to by brać udział w wyścigu szczurów jaki panuje w liceum i nie traktować tego jako zawodów kto pierwszy ten lepszy... bo jaki tego efekt jest to dobrze wiesz na własnym przykładzie.
Na koniec. Nauka to nie jest sprawa "ewentualna" a priorytetowa. Jednak co ty możesz o tym wiedziec..?
Czytając to wszystko...
O ile mnie śmieszy, to zarzut z tytułu moich braków na tematy kościelne, ba - watykańskie.
Powinnam mieć w małym palcu działalność Matki Teresy, ale wybacz, mam naprawdę inne obowiązki.
Twój pierwszy akapit to strata twojego czasu i kompletnie już piszesz bez zrozumienia do czegokolwiek.
Piszesz na forum, że Matka Teresa...
Skądś zdobyłaś informacje, stąd o ile podajesz do publicznej wiadomości, aż takie rewelacje, to podaj fakty, zwyczajnie dowody. A nie - odsyłasz ludzi do czytania i poszerzania wiedzy na temat skandali. Gdyby mi tylko było niezbędne czytanie o watykańskim wywiadzie specjalnym...
Ja o czymś zapominam - dzięki za przypomnienie.
Pomyśl czasem o sobie, że można odebrać twoje niektóre uwagi, jak gdybyś nieustannie dziwiła się, że na co dzień ludzie nie wiedzą co dzieje się aktualnie na Marsie, bądź choćby nie mają wiedzy o aktualnych warunkach pogodowych na Antarktydzie.
Masz dość nietypowe pretensje.
"Masz inne obowiązki"... ale codziennie poświęcasz swój jakże niezbędny czas (sarkazm) na pisanie na filmwebie durnych komentarzy ;D Mój wniosek taki, że musi ci się bardzo nudzić w życiu ;D
Moje jakże "tajemnicze" i "niewiarygodne" informacje są... nie uwierzysz! Z mediów społecznościowych! Co zresztą już napisałam, w wiadomościach podano wyniki śledztwa. Poza tym naprawdę, nie mam obowiązku edukowania cię i tłumaczenia niczego. Twoje braki w wiedzy, to twoja indywidualna sprawa, ale jeśli chcesz by ktoś ci cokolwiek udowadniał to wpierw wykaż się zdolnościami do przyjmowania wiedzy. Jeżeli tego nie potrafisz to na co ty liczysz? Na cud? Że nagle cię łaska wiedzy i myślenia dotknie? Do pustego i Salomon nie naleje...
Zakładam, że człowiek to istota myślała i ma podstawową wiedzę z zakresu wiedzy o społeczeństwie. Ty jej nie posiadasz i jeszcze masz pretensje o to, że ktoś zakłada, że jest inaczej porównując podstawy do wiedzy o Marsie i powinnaś wiedzieć co dzieje się na Marsie bo to również podstawy... Mars to doskonała planeta, która pokazuje nieuchronną przyszłość Ziemi. Temat fascynujacy!!! Zainteresuj się!!! A aktualna pogoda na Antarktydzie jest niezwykle ważna, bo wpływa na klimat na całym świecie. Topnienie lodowców to również wdzięczny temat!!! Twoje przykłady były, więc trafione jak kulą w płot... i potwierdzają jedno. Jesteś osobą o bardzo waskiej wiedzy i zaściankowych przekonaniach... błędnych z resztą i uważasz, że skoro twoje wiejskie otoczenie zajmuje się i interesuje jedynie przepisami na gumiklyjzy to jest tak na całym świecie...
...nie! Ludzie na całym świecie myślą! Też zacznij...
Wiedziałam.lol. Info naukowe z Marsa czy baza danych z życia na Antarktydzie to mój codzienny poranny rytuał przy kawie:D
Jako szkoleniowiec masz bardzo złą etykę, wyśmiewając co rusz ludzi oraz fantazjując na ich temat, Ja nie oczekuję twej wiedzy na każdy możliwy temat. Wyluzuj. Nie musisz przede mną błyszczeć.
Grunt to być specjalistą w swojej dziedzinie.
Podstawą jest świadomość społeczna, bo nawet przeciętna klepaczka kotletów ma prawa wyborcze i jeśli wykazuje się taką samą ignorancją co ty to nic dziwnego, że mamy w państwie co mamy.
Małą Grettę z aspergerem traktuję z większym uznaniem niż ciebie, bo ona będąc dzieckiem w liceum już wie więcej od ciebie i jest bardziej świadoma od ciebie. Matki, ktora powinna uczyć a nie być uczona... żal...
Miesiąc twoich bzdurnych kłótni, a wystarczyło ci 30 s na znalezienie odpowiednich danych i 1,5 minuty na zapoznanie się z nimi, ale nie... ty wolisz ewentualnie się nie uczyć i ewidentnie uważać, że masz rację...
Proszę, jak dziecku w przrdszkolu:
https://www.swps.pl/strefa-psyche/blog/16043-ciemna-strona-kobiet
Kryminolog cię przekona?
https://www.national-geographic.pl/ludzie/molestowanie-ma-dwie-plcie-kobiety-spr awcami-przemocy-seksualnej-czesciej-niz-sie-spodziewano
A może wyniki badań naukowców?
Wiedza... taka prosta do pozyskania... tak ciężko ci to przyszło... :(
Jako szkoleniowiec nie znoszę bezczelności i głupoty, a ty masz obydwie te cechy...
Ale zrozum, ty zakładasz z góry kto czego nie wie, zjadłaś naprawdę już wszystkie rozumy.
Rozpocznij zmiany w państwie od matek/gospodyń domowych i dzieci. Obwiniaj Bogu ducha winnych, że "mamy w państwie, co mamy" - Women and children first.
Nie podoba się państwo, to może pozwiedzaj... dajmy na to, jak już np. wcześniej wspomniałaś - Indie, porozmawiaj tam sobie z kobietami; odnieś się do innych części świata oraz ewentualnych problemów. Spójrz wówczas na swoje pretensje przez pryzmat poznania świata.
Być może sama wykazujesz - cechy, które sprawiają trudności w przeprowadzeniu szkolenia.
Odnośnie twoich rewelacyjnych linków. W jakim celu- to przecież wciąż oczywistość. I znowu niechcący i przy okazji argument pod moje słowa, że "... jeśli to jednak kobieta dokonała przestępstwa, szczególnie niezgodnego ze stereotypem dobrej i delikatnej istoty, oceniana jest surowiej niż mężczyźni za podobne zachowania.".
Dalej... "W ciągu całego życia 79% mężczyzn, którzy >zostali zmuszeni do penetracji kogoś innego< (według większości badaczy jest to uznawane za formę gwałtu)." - tu aż się prosi o dialog. Rozumiem jednak, że samo sformułowanie "według większości badaczy" ma mi już zamknąć zwyczajnie buzię:D
Oraz ... "Okazało się także, że jest więcej przypadków przemocy seksualnej między więźniarkami niż odpowiednio w zakładach karnych dla mężczyzn. W przypadku placówek dla nieletnich aż 9 na 10 spośród wychowanków zgłaszających wykorzystywanie seksualne było ofiarami kobiet.".
"Baby" w jednym miejscu- w zakładzie karnym - i miej swoje pobożne życzenie, że będzie tam pokój i zgoda. Kobieta względem drugiej... już o tym pisałam.
A ten ostatni już dość solidnie zawoalowany cytat... z placówki dla nieletnich - oczekuje się wręcz rozwinięcia tej kwestii. Zrozum jedno, sformułowania może strzelić każdy, dość enigmatyczne, z dużą ilością znaków zapytania... jak w twoim pierwszym linku. Co wynika z tych pytajników, liczą się fakty, dowody, niepodważalne treści. Ja mogę uwierzyć w przemoc fizyczną, często psychiczną, np. w jakiejś placówce - uogólniając... jakiejś placówce opiekuńczej/wychowawczej, bo to wychodzi tak czy tak na światło dzienne i prędzej czy później są na to dowody.
Z góry zakładam, że rozmawiam z osobą rozumną, ale są takie przypadki jak ty, że z każdym kolejnym słowem udowadniają swoją niekompetencję. Pretensje miej tylko do siebie :D
Jestem obywatelem polskim, a nie trzeciego świata... i jak coś mi się w państwie nie podoba, to jako świadomy obywatel potrafię dostrzec destrukcję gospodarczą i troszczyć się o przyszłość swojego kraju... to się nazywa patriotyzm! Patriotyz to świadomość polityczna, a nie debata przy porannej kawie czy ruskie pierogi są polskie czy litewskie... świadomość kobieto i odpowiedzialność za wstawiony krzyżyk na karcie wyborczej... bo tak te mamusie co poleciały głosować, bo państwo da... pińset plus na dydunia... są nieświadomymi ludźmi, którzy nie wiedzą że państwo nic nie da... da ci emerytka, student, singiel, pary bezdzietne, dadzą pracownicy transgraniczni, niepełnosprawni, dają ci wszyscy ci, którzy myślą o rzeczach ważnych jak przyszłość świata, a nie tylko o cenie za pasztet w biedronce przy kawie... więc bierz swoją najniższą wypłatę z naszych pieniędzy i japa... nie bądź chociaż pyskata jak za moje żyjesz.
Ktoś przeprowadził ci szkolenie? Płaci się za to... to kosztuje... nie ma nic za darmo... a twoja zachłanna ręka znowu chce za darmo się nachapać... za darmo ucz się sama. Nie szkolę cię... nie mam takiego obowiązku. Aż wychodzi z ciebie brak studiów... myślisz, że to jest jak w podstawówce? Że nauczyciel musi nauczyć. Nie szkoleniowiec szkoli, a potem wymaga. Po przeprowadzonym szkoleniu już nie można powiedzieć, że się nie wiedziało... Jesteś dorosłą kobietą!!! Na Boga, nie zachowuj się jak dziecko!!!
Dostałaś czarno na białym od kobiety wykładowcy, kryminologa. Od pisma naukowego, ale dla ciebie naukowcy i eksperci to nie autorytet, bo nie twoje standardowe "nie, bo nie! I ku#!@rwa koniec tematu!!!"... Arabscy terroryści by cię pod elektrody podpieli, a ty i tak byś powtarzała swoje zindoktrynowane teorie...
Pisałaś wcześniej, że masz "lepsze rzeczy do robienia"... może zamiast podpisywać mi... to przy porannej kawie weź poczytaj... proponuję jedną ciekawostkę naukową dziennie. Może otworzy cię to trochę na świat. Może odnajdziesz w życiu pasję lepszą niż przejawy agesji, które stosujesz na mnie w obawie, że w domu mąż da po pysku jak się głośniej odezwiesz... nie ograniczaj się do jednej specjalizacji "matka"...
...ale po co ci to pisać jutro znowu wywleczesz nic nie znaczące słowa potwierdzające tylko to co już dawno powiedziałam...
Z góry to ty potrafisz zakładać, a jakże.lol.
Powiedz, o ile ktoś nie ma specjalnie wyboru... czy postawi krzyżyk tutaj czy tam... z jaką więc obietnicą przyjdzie się zmierzyć.
Jak już pisałam, bardzo naciskasz na te kobiety, które jak wiadomo, będą liczyły przybytek w budżecie. Abstrahując jednak, czy sądzisz że za decyzją stoi ten jeden czynnik; przy czym ten finansowy jest ogólnie dość mocno decydujący. O ile brakuje tych mocno przyziemnych zmartwień... co będzie dzisiaj i jutro -a nie za pół wieku, można i pójść o krok dalej; a le do tego należy być odpowiednio zmotywowanym. Z czym więc do ludzi.
Ja myślę, że wybór szkoleniowca na szczęście ogromny, można przebierać, by nie natrafić przypadkiem na jakąś np. wybitną zołzę.
Przede wszystkim umiejętność szkolenia - szkolenie - weryfikacja wiedzy. Umknęło ci to pierwsze, stąd małe sprostowanko.
Nie wiem czy terroryści by chcieli mnie o cokolwiek pytać.
Moją ciekawostką naukową zaczynasz być ty, ciekawi mnie jakie jeszcze sformułowania wymyślisz.
Ty zarzucaj ludziom przejawy agresji. Brawo.
Podałam zarzuty do sformułowań w linkach, niektóre kwestie są pod dyskusję. O ile mowa o wykorzystywaniu seksualnym wychowanków ośrodków - w znaczeniu, że są ofiarami kobiet, Czy ta swoista prowokacja jest ot tak do przyjęcia do wiadomości.
Czyli uważasz, że nieznajomość podstawowych praw gospodarki jest usprawiedliwione czynnikiem finansowym? Jeśli dają to mam brać? Dają, bierz. Biją, uciekaj? Nie zastanawiasz się kto ci daje? Napisałam ci kto ci daje... małżeństwo, które nie stać na in vitro a nie mogą mieć dzieci, może powinnaś ty im dać? Stać cię na dzieci? Zrobiłaś je to cię stać... zrobiłaś a cię nie stać, to może powinnaś nogi złożyć dla odmiany. Dlaczego chcesz obniżać budżet bezdzietnej rodziny? Sama zarabiaj na tych, których ponoć świadomie podjęłaś się wychowywać... Chyba, że otwarcie przyznajesz, że pod wpływem wzmożonej aktywności hormonalnej robiłaś a nie myślałaś...? Czyli potwierdzasz sama sobą to, co piałam... Nie wstyd ci brać od emerytki, która nie ma na leki? Nie wstyd od niepełnosprawnych? Nie wstyd ci jest pomniejszać budżet rodzin transgranicznych, które finansują twoje dzieci zamiast swoje? Czy sam fakt zajścia w ciążę i urodzenia dziecka upoważnia cię do brania pieniędzy od obywateli państwa, którzy np z przyczyn finansowych nie zdecydowali się na dziecko. Młode małżeństwa nie mające mieszkań, pracujący za najniższą stawkę walczą kilkanaście lat by stworzyć warunki dla przyszłego potomka, na którego się nie decydują, a ty wyciągasz do nich łapę? Nie wstyd ci? To myślę o rozdawnictwie, bo tak, to gdzie postawisz krzyżyk ma kluczowe znaczenie!!! Jesteś egoistką nie tylko względem obcych ci rodzin, z pieniędzy których pobierasz 500+, ale również bezczelnie odbierasz własnym dzieciom nie martwiąc się co będzie za 50 lat. Bo za 50 lat twoje dzieci będą płacić za twoje błędy... ale ty szczęśliwa, bo picuś, glancuś ty kupiłaś pasztet pieczony a nie Dudę w plastikowym flaku, co z tego że wnuk nie pójdzie na studzi, bo będzie chleb Dudą smarował...to jest właśnie brak edukacji i świadomości społecznej. Kazałaś mi się rozglądać, a ty widzisz jedynie czubek własnego nosa... czy to nie hipokryzja?
Ciągle nie dociera do ciebie, że nie jestem w pracy :D podważasz moje kompetencje zawodowe na postawie forum na filmwebie? Zmierz temperaturę... Nie robię ci szkolenia, nie zamierzam i nie będę. Nie mam obowiązku ci cokolwiek udowadniać, ani cie przekonywać, nie mam obowiązku cię uczyć tylko i wyłącznie z powodu, że ty tego wymagasz. Twoje wymagania są dla mnie poniżej poziomu. Myślisz, że napiszesz "udowodnij" i każdy będzie na twoje skinienie mówił ci co chcesz usłyszeć? To absurd! Zacznij od siebie! Udowodnij choć jedną tezę, którą postawiłaś. Choć jedną...
Nie poddałaś zarzutów! Wyśmiałaś fakt możliwości gwałtu na mężczyźnie. Dla ciebie to śmieszne i wątpliwe. A to jest naprawdę ograniczone podejście... wręcz seksistowskie. Nie to jest zwykły seksizm. Poza tym stawiasz pod wątpliwość wyniki badań ekspertów? Kim ty jesteś? Z lekarzem też się kłócisz, bo wiesz lepiej?
Wyjaśnię ci jedną oczywistą oczywistość (pomijając, że kompletnie nie wiesz i nie potrafisz rozróżnić gwałtu). Kobieta od pokoleń wykorzystuje własne ciało do uzyskania korzyści materialnych. Tak narodził się najstarszy zawód świata. Dlaczego? Wedle powiedzenia "mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta szyją"... a wszyscy wiedzą, że kobieta wedle chęci głową kręci. Seks to władza, władza to seks. Nie zawsze w nim chodzi o zaspokojenie seksualne. Kobiety od lat uprawiają go by manipulować mężczyzną. To fakt! Skoro seks to władza, to seks to jednocześnie dominacja, a dominacja to siła, siła prowadzi do agresji a agresja do przemocy, przemoc do upokorzenia. Proste (może nie dla ciebie). Teraz wyjaśnię ci dlaczego więcej kobiet w zakładach karnych gwałci i dlaczego zgłaszanych jest więcej przestępstw seksualnych ze strony kobiet. Wieźniarki nie gwałcą, bo pragną zaspokojenia seksualnego, gwałcą by nakreślić swoją pozycję. Zmuszają inne kobiety do np seksu oralnego tylko dlatego, by druga kobieta poczuła się upokorzona, została naznaczona i znała swoje miejsce. Chodzi o władzę. To samo jest w ośrodkach wychowawczych. Nie chodzi tylko o przemoc seksualną ze strony opiekunów, ale ze strony współrówieśników. Starsze dziewczyny ośrodków wychowawczych zmuszają młodsze, by podkreślić swoją władzę nad nimi. Nie dla zaspokojenia potrzeb seksualnych. Ładna dziewczyna zostanie zgwałcona przez grono rówieśniczek, tylko po to by zostać nazwana prostytutką i nie chodzi o stymulację organ-organ, a o wsadzanie ładnej dziewczynie różnych przedmiotów do ciała, a potem naznaczanie jej tą, która miała np kij od miotły w tyłku lub, której mieści się butelka od coca-coli w pochwie. Wtedy brzydsze dziewczyny czują władzę, bo chłopcy patrzą krzywo na dziewczynę, która ma tak ekstremalne doświadczenia. Zazdrość u kobiet to czynnik dominujący, a agresja wzmagający. I nie, kobiety nie są słabe, mają po prostu mniejszy udźwig mechaniczny.
Na koniec informacja zwrotna: w nauce jest coś takiego jak teza, anty teza i precedens. Żądasz faktów, a nie wierzysz w wyniki badań. A fakt jest taki, że wszystko co wiesz o świecie jest jedynie tezą, którą uznało większość (nie muszą być wszyscy) ekspertów. Dla przykładu: Stephen Hawking napisał tzw. "teorię wszystkiego". Twoja wiedza o tym jak kosmos jest skonstruowany, o istnieniu galaktyk, wszechświatu jest jedynie założeniem genialnego człowieka. Zresztą jednego, który opublikował swoje badania i stworzył teorię (teorie tylko, nie fakty), która na podstawie badań jednego, naszego układu słonecznego została przyjęta jako założenie koncepcyjne. Tak naprawdę, nie wiadomo, czy poza naszym układem słonecznym jest coś jeszcze. Wierzymy, że tak. Nie wiemy tego na pewno. Wierzymy w miliony galaktyk, a nie zbadaliśmy nawet naszej. Wierzysz w to, bo tak mówili... niespodzianka! Nikt tego nie potwierdził! Może to tylko szklana kula...
Weszłam na fizykę kwantową, zgubiłaś się i myślisz teraz czy wybrać pasztet ze śliwką czy z królikiem... w Końcu tydzień temu było wielkie szaleństwo! 1500 zł wpadło do kieszeni!!! A jakaś kobieta płacze, bo chcą wycofać in vitro z dofinansowania. Inna matka płacze, bo cofnęli refundację na onkologię dziecięcą i nie stać ją na leczenie dziecka... ale dla ciebie ważne, że TY masz dobrze!!! Wow, dziś nie kaszanka na obiad!!! Opitolicie z rodziną schabowe!!! Brawo TY!!!
Interesująca myśl, każdy jeden obywatel kraju zamartwiający się o gospodarkę. Dobrze:D
Człowiek, którego naturą jest dbanie o własny ogródek, i o to, co dzieje się tutaj i teraz w kontekście jego "własnej" przyszłości, zacznie zamartwiać się o in vitro, o którym nawet niewiele wie - o ile temat nie dotyczy jego osoby.
Ty musisz spojrzeć na wszystko z perspektywy filozofii życia przeciętnego obywatela. Masz przykład na odbiór społeczny, o ile obiecać ludziom cokolwiek namacalnego, to powiedz, brakuje ci chętnych. Sytuacja nie daje nic do myślenia. Ja wierzę, że szlachetnie nie weźmie - a odda innym potrzebującym, dajmy na to, anonimowy darczyńca; w dodatku odda swoje własne i zarobione - nie cudze. I idąc dalej, odnosząc się już ściśle do akcji charytatywnych, to nie porównuj symbolicznych kwot, czyli szlachetnych zrywów, do środków, których by mieli się zrzec ludzie dla innych i sobie obcych, na własną niekorzyść, swoją i swojej rodziny. Nikt przy zdrowych zmysłach nie odda, o ile ma jedną jedyną szansę, by spełnić potrzeby swoich najbliższych - bo ty idiotyczne zakładasz wręcz, że pieniędzy potrzeba nie tym, którzy je otrzymują.
Ten twój babiniec na polu walki... więzienie i brak ekstremalnych warunków, istna sielanka wręcz - raj.
Siostry miłosierdzia, ascetyzm i pokora w jednym - mówi ci to coś. Do jakiej więc władzy się tutaj odniesiesz.
A a propos, bo seks to władza, z niczym więcej się nie kojarzy.
I co oprócz samej chorej myśli tego mężczyzny, determinuje go względem przemocy seksualnej wobec kobiety.
Sądzisz o wiarygodności ludzi po ich naukowych tytułach. O Mengele, a o ile daleko nie sięgać, sam Ted Bundy miał zadtki na dobrego prawnika, a Peter Madsen okazał się być skrajnie szalonym naukowcem.
Ty mówisz o patologii, ciebie dziwi świąt zakładów karnych, poprawczych, i towarzystwa tam - z jakiegoś powodu to oni tam siedzą, wszyscy o podobnych warunkach, z tytułu których odsiadują wyroki, siedzą niejako we własnym sosie - co jest już samo w sobie wręcz potem z czoła, o ile mówić o sukcesie resocjalizacji, a masz tam całą paletę wypaczeń/agresji/itd. I dlaczego nie możesz porównać więźniarek do zgromadzenia żeńskiego pod jakąkolwiek inną postacią.
Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy aktywnie uczestniczą w pomocy potrzebującym. Dają pieniądze na wioski dziecięce, domy dziecka, fundacje... wyobraź sobie, że są to zwykli ludzie, zjadacze chleba, którzy chcą pomagać innym... ale mylisz pomoc potrzebującym z rozdawnictwem, bo ty nie jesteś w gronie ludzi potrzebujących. Personalnie nie wybrałam ciebie żeby być twoim sponsorem, ale państwo narzuciło mi sponsoring twoich dzieci. Nie godzę sie z tym. Nie chcę ci dawać, a muszę. Przez to cierpią nie tylko moje dzieci (na które 500+ nie jest wyplacane) ale również dzieci które faktycznie potrzebują, a twoje dzieci ograniczają moją pomoc względem nich. Wyobraź sobie, że nie tylko ja tak myślę, nie tylko ja pomagam... jest takich ludzi mnóstwo!!! I nie sądź, że twoja absyncja jest usprawiedliwiona tym, że ty takich ludzi nie znasz. Że uważasz, że ich nie ma i myślisz, że twój schemat obowiązuje wszystkich. Wybacz, ale jesteś tylko jedną z niewielu osób, które nie wstydzą się tego, że chętnie biorą i są pozbawionymi empatii egoistami, które widzą tylko czego sami nie mają i chcą więcej. Statystyczny człowiek jak nie pomaga, to poprostu się tym nie chwali. Nikt nikogo nie rozlicza, ale nikt też nie przejawia agresji z powody tego, że jest dumny ze swoich ograniczeń...
Seks kojarzy się z wieloma rzeczami... ale nie tylko ze zaspokojeniem seksualnym... twoja wizja mężczyzny jest taka, że ma niepochamowane potrzeby seksualne i tylko myśli o jednym. Naczytałaś się Cosmopolutana w dzieciństwie...
Generalnie geniusz wiąże się z szaleństwem. Raczej gdy ktoś mózgu nie używa, to nie ma mu co w nim szwankować ;) Nie będę się rozpisywać o neurologii, bo to nie twój poziom konwersacji. Stwierdzisz, że się wymądrzam, bo ty nie myślisz o tym przy porannej kawie... zdziwię się jak stwierdzisz, że o czymkolwiek myślisz... ale szaleństwo wynika z nieregularnej pracy mózgu, gdy pewne obszary są nadmiernie pobudzone lub wytłumione, dlatego często przy autyzmie pojawia się czynnik geniuszu... dziwne rzeczy muszę ci tłumaczyć, takie oczywiste...
No właśnie, mnie nie dziwi świat zakładów karnych... dla mnie oczywiste jest że przemoc rodzi przemoc i tam gdzie są ludzie zaburzeni dochodzi do zaburzeń ale nie wiedziałam, że placówki opiekuńczo-wychowawcze to dla ciebie miejsce, w którym żyją skazańcy z wyrokami... to są również domy dziecka (straszne przestępstwa posiadają te dzieciaki na swoich kontach i są tam z wlasnej woli i winy... obrzydliwe stwierdzenie z twojej strony), zakłady poprawcze, do których trafić można również za problemy przystosowaniowe, sytuację w domu, złą naukę w szkole... nie zawsze problematyczny nastolatek zasługuje na osrodek, ale konkubent nie lubi syna/córki łatwiej zgłosić problemy z dzieckiem na policję niż się nim zajmować, gdy wódka tak dobrze wchodzi... nastoletni uciekinierzy z domów też tam trafiają, a nie zawsze uciekają bo są źli, może po prostu boją się otoczenia w domu... no i na koniec ośrodkiem opiekuńczo-wychowawczym jest również ośrodek pomocy nastoletnim matkom i ośrodki dla niepelnosprawnych i upośledzonych dzieci...
Na twoim miejscu już dawno bym zamknęła się ze swoją niewiedzą i ignorancją. Po prostu wsyd by mi było... ale ty wstydu nie masz...
Posłuchaj. Ja powinnam już od kilkunastu postów wstecz kompletnie inaczej z tobą rozmawiać. To tylko mój wewnętrzny hamulec oraz moja anielska cierpliwość.
Uważasz, że pieniądze należą się jakimś tam osobom... piszesz do ludzi na forum, że ograniczają wsparcie potrzebującym... wzniosłaś się już na wyższy poziom, to stan, w którym ty wiesz najzwyczajniej wszystko.
Opowiadasz takie bajki o tych mężczyznach...
No myślą o jednym i po co wałkować wciąż temat.
Ja nie rozprawiam o geniuszu naukowca i jego mózgu, tylko o przestępcach. Że może cokolwiek wyjść poza schemat, który jedynie znasz. To znaczy, np., ty zakładasz, że o ile jesteś szkoleniowcem, to i musisz być mądrym człowiekiem.
Słuchaj. Po co tłumaczysz mi o ośrodkach. Ja nie wiem po co one są i nie wiem dlaczego lepiej, by ich w ogóle nie musiało być. Po prostu ty sobie przeskakujesz z tematu, od kobiet w więzieniach, po domy dziecka... wyjaśnijmy teraz w jakim celu powstały.
To głód szkolenia zdaje się, może już dawno nie było...
Ty musisz poskromić swoje chamstwo. O ile już poszłam w fantazję o twoim stanie uniesienia... wzniesienia na wyższy już poziom, radzę ci, z ludźmi rozmawiaj nieco dookoła, o ile ich nie znasz. To znaczy, ty nie możesz tak sobie palnąć do pierwszej lepszej osoby, że jej/jego dzieci ograniczają funkcjonowanie twoich, bo nie znając realiów/niuansów - ciebie niuanse i ludzkie życiowe zawiłości kompletnie nie interesują - najzwyczajniej możesz natrafić na kogoś, kto, o ile uderzysz w godność jego rodziny, może po prostu zwyczajnie nie chcieć z tobą rozmawiać, gdyż uzna rozmowę za stratę swojego czasu, a przede wszystkim swojego honoru.
Nie powinnaś inaczej od kilkunastu postów ze mną rozmawiać...tylko nie powinnaś od kilkunastu postów w ogóle ze mną rozmawiać. Już wtedy gdy pokazałaś swoje dno i kilka metrów mułu...
Twój wewnętrzny hamulec i anielska cierpliwość oraz nieokiełznana skromność ;D
To, że koszt utrzymania pojedyńczego biorcy 500+ jest obciążeniem dla podatników a nie polityków to fakt, tego nawet nie trzeba udowadniać, to podstawy funkcjonowania gospodarki. Tak więc, każdy kto chce dać potrzebujacym logicznie postępując najpierw określi możliwości swojego budżetu, który jest osłabiony o około 700zł na podatnika (nie mało co?) i dopiero wtedy pomoże... przy takich obciążeniach jego możliwość pomagania jest normalnie w świecie ograniczona twoim dodatkiem rodzinnym na dziecko...
...żeby było jeszcze śmieszniej skoro ty i partner jesteście obciążeni kosztem 1400zł a pobierasz na dzieci 1500zł to ile tak naprawdę dostałaś na dzieci? 100zł... za to 100zł więcej i obietnicę 500+ na każde dziecko (które de facto okazało sie 33,33zł na każde dziecko) postawiłaś krzyżyk w nieodpiwiedniej kratce... zostałaś oszukana! I gdybyś znała się na podstawowych prawach gospodarki (co jest twoim obywatelskim obowiązkiem) to byś to wiedziała.
Opowiadam bajki o mężczyznach... to tak, potraktować drugiego człowieka jak czlowieka a nie śmiecia to wymyślanie bajek...
Nie, mezczyźni nie myślą tylko o jednym. Znam wiele par, które miały okresy wstrzemięźliwości seksualnej, a partner w tym czasie był całkowicie wierny i jego uczucia nie zmieniły się z tego powodu. Sama miałam zagrożoną drugą ciążę i przez okres 9 miesięcy mój mąż był taki sam. To ja bardziej czułam, że go zaniedbuję, a on powiedział proste słowa "nie kocham cię z powidu seksu. Tak naprawdę on nie ma znaczenia w miłości"... takie słowa z ust tego seksualnie zaborczego stworzenia jakim jest mężczyzna!!! W głowie ci się przewody już palą, bo takich informacji twój mózg nie przyjmuje...
Nie rozumiesz, że za hamowanie swoich zachowań odpowiada płat czołowy mózgu. Jeżeli dochodzi do zaburzeń w jego sferze dochodzi do braku pochamowań w zachowaniach. Dla przykładu w przypadku pedofilii dochodzi do bardzo znikomej pracy płata czołowego i wzmożonego funkcjonowania płata skroniowego przez co mają wysoki próg pobudzenia seksualnego, przy bardzo niskich hamulcach względem drugiego człowieka... Może ty masz na odwrót twój płat czolowy ma bardzo wzmożoną pracę bprzez co jesteś zahamowana na zyciowe podejmowanie decyzji i jesteś bardzo wycofana a jednocześnie masz bardzo mało aktywny płat skroniowy co speawua że odczuwasz znikome potrzeby seksualne i jesteś przytłoczona potrzebami patrnera (całkowicie normalnego), a może jesteś jak filmowa Anna i przeżycia z dzieciństwa wpływają na zachpwania w doroslym życiu. Może wydzielanie substancji z mózgu, która przyciąga podobnych mężczyzn do twojego sprawcy powoduje, że masz zakrzywiony obraz wizji mężczyzny. Przeprowadzono badania na ofiarach pedofilii. Ich mózg zaczyna przechodzić transformację po ich skrzywdzeniu. Bo oczywiście nie wiesz, ale mózg pracuje i zmuenia swoją formę przez całe nasze życie...
Czepiałś się mojgo zawodu jak nie wiem. Powtarzam! Zakładam, że rozmawiając z humanoidą (jakąkolwiek) zakładam jej inteligencję chociaz na poziomie 80 pkt. IQ... Jesli masz mniej to prawdopodobnie jesteś upośledzona, a jeśli nie to zacjowuj się jak przystało na twój wskaźnik. Cogito ergo sum.
Przykro mi, że nie wiesz czym są ośrodki opiekuńczo-wychowawcze. To naprawdę źle o tobie świadczy i nie powinnaś przyznawać się do swojej ignorancji. To ty założyłaś, że więzienia dla kobiet i ośrodki opiekuńczo-wychowawcze to to samo, a kobiety/dziewczyny znajdujące się w nich to osoby, które zasłużyły na pobyt... oby twoje dzieci nigdy nie zasłużyły na pobyt w takich miejscach... naprawdę powinnaś wstydzić się swoich słów, poniżej jakiejkolwiek krytyki... wstyd...i nic więcej...
Mam w nawyku rozmawiać z ludźmi na tym samym poziome, który sami przejawiają. Twój jest niewiarygodnie niski, a co najgorsze swojim poziomem nawet nie orientujesz się, że to co mówisz jest nie na miejscu, jak stwierdzenie, że dzieci ośrodków opiekuńczo-wychowawczych siedzą tam za coś, bo same są sobie winne... obleśna jesteś z takim myśleniem... naprawdę wstrętne.
A teraz szok! Ludzie nie siedzą w więzieniach, bo nie mają uczuć! Siedzą bo ich uczucia zostały źle nakierowane i znalazły nieodpowiedni upust. Odłamek socjopatów jest niewielki. Ludzie robią źle rzeczy z powodu uczuć, a nie dla tego że są ich pozbawieni. Badania dotyczące gwałtów wskazują, że często jest to wynik odrzucenia lub nieodwzajemnionej miłości. Dziewczyna wykorzysta seksualnie dziewczynę, bo chłopak, którego kochała się zainteresował tamtą a nie ją. Chłopak zgwałcił dziewczynę, bo chorobliwie jej pożąda... to nie jest wynik braku uczuć, a nieumiejętność z radzeniem sobie z nimi...
Jeżeli napiszesz jrszcze raz że to nie twoja wina, że czegoś nie wiesz a moja bo sie ciebie o to czepiam to padnę ze śmiechu... chyba tylko dlatego to ciągnę, bo pokazujesz jak ułomne są twoje wypowiedzi i za każdym razem coraz bardziej się pogrążasz...
Powiedz wprost do człowieka, najpierw zrób krótki z nim wywiad w kwestii jego rodziny - konkret, a potem rzuć prosto w twarz - chyba potrafisz, że jego dzieci odbierają/ograniczają twoim; zrób wywiad w realu, w towarzystwie obcych, ale i przyjaciół, znajomych, po co mi o tym mówisz, ja twoje żmijowate uwagi przyjmuję wręcz obojętnie, mnie one nie ruszają. Więcej zyskasz, gdy porozprawiasz z kimś, od kogo wyciągniesz fakty, ja tobie ich nie podam, ty za to składasz tu nawet i deklaracje swojego męża:D
Nie wiem naprawdę nic o ośrodkach... po raz kolejny piszesz, bo piszesz.
Ja tobie po prostu muszę pogratulować kombinatorstwa - czyli przerabiania sobie moich wypowiedzi jak tobie pasuje, takie doszukiwanie się w każdym moim słowie czegoś, pod co się możesz podpiąć.
Piszesz jak gdybyś chciała wyprowadzić mnie z mojego błędnego przekonania, bo przecież w więzieniu nie siedzą jedynie Daltonowie, bo ich tam wsadził Lucky Luke. I jeszcze to twoje badanie mojego mózgu.
Obleśne to może być co najwyżej insynuowanie mi, że uznaję dzieci za winnych sytuacji, na które nie mają wpływu.
Nawet nie znam twojego zawodu, piszesz, że szkolisz, a ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna... czy to szkolenie z przepisów bhp, czy może innych kwestii. Chwalisz się tylko, że szkolisz, biorąc to pod argumentację w swoich wypowiedziach. Twoje szkolenie to twoja sprawa.
Spokojnie. Podobno kobiety też myślą tylko o jednym.
Ty to masz zwierzenia... o swojej wstrzemięźliwości. Już niedługo Walentynki, zakładam że o tym napiszesz, odniesiesz argumentację do swoich osobistych przeżyć, na tym przykładzie najpewniej mi znów coś wyjaśnisz.
Zacznę od końca, bo tym ostatnim to mnie rozbroiłaś totalnie!!! Ja pitolę! Co za wybitna nieumiejętność czytania!! Szok! Och! Wow... próbuję się ogarnąć, ale nie rozpier@#$dalasz system!!! Gdzie ja napisałam o jakiejś wstrzemięźliwości seksualnej, kurde! Nie jestem zakonnicą! Napisałam o sytuacji asystencji seksualnej w wyniku zaleceń lekarza, naturalna sprawa. Chcesz donosić ciążę?! Powstrzymujesz się i koniec. Sytuacja normalna dla wielu rodzin. Choroby układu moczowego (czasem przewlekłe, trwające miesiącami), wyjazdy partnera (czasem na kilka lat) i wiele innych sprawiają, że małżeństwa zaprzestają uprawiania seksu i nie ma w tym nic dziwnego. Zwykłe życiowe sytuacje. Kobieto! Ogarnij się! Piszesz, że chwalę się wstrzemięźliwością seksualną?! Gdzie?!
Walentynek z mężem nie obchodzę lub obchodzę w znikomym stopniu. Mamy zasadę, że okazujemy sobie miłość przez cały rok. (takie stwierdzenie na własne życzenie dostałaś, jak już wiedzieć musisz) :D
A teraz od początku...Moje otoczenie zna moje poglądy. Nie mam problemu otwarcie o nich mówić. Świadomość funkcjonowania gospodarki państwa jest w moim otoczeniu raczej powszechna i każdy wie jakie są wady rozdawnictwa. Z takich form świadczeń wycofały się już Czechy i Dania, na które PiS się powoływał dawno temu. Tam ten system doprowadził do rozpadu płynności gospodarczej. W moim środowisku ludzie to wiedzą, a ci co nie wiedzą chętnie i rozważnie rozmawiają o wadach i zaletach. Nie ma wstydu w braku wiedzy lecz jeśli takową się dostrzeże należy ją zniwelować. Proste.
Moje "żmijowate" komentarze? Kobieto?! What?! Ja tylko informuję o faktycznych kosztach utrzymania biorców świadczenia 500+. Nie ma w tym żadnej złości, to czysta wiedza. Szkoda, że wiedza cię boli.
To, że "nie wiesz nic o ośrodkach" to już powiedziałaś. Tylko, że problem polega na tym, że to wstyd nie wiedzieć nic o organizacji państwa... a jeszcze większym wstydem jest wypowiedź, która mówi o tym, że wychowankowie ośrodków nie są tam nie bez przyczyny:
" Ty mówisz o patologii, ciebie dziwi świąt zakładów karnych, poprawczych, i towarzystwa tam - z jakiegoś powodu to oni tam siedzą, wszyscy o podobnych warunkach, z tytułu których odsiadują wyroki, siedzą niejako we własnym sosie - co jest już samo w sobie wręcz potem z czoła, o ile mówić o sukcesie resocjalizacji, a masz tam całą paletę wypaczeń/agresji/itd. I dlaczego nie możesz porównać więźniarek do zgromadzenia żeńskiego pod jakąkolwiek inną postacią." - twój cytat. Artykuł mówi o ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych, a ty te dzieciaki zrównujesz z zakładów karnych i poprawczych, a to tylko jedna strona medalu... druga jest czemu winna? Kobieto, naprawdę wstydu nie masz. Naprawdę powinnaś przeprosić te dzieci za ten sposób myślowy. Zapisz się jako wolontariusz do pobliskiego ośrodka opiekuńczo-wychowawczego (pomagać można też nie posiadając pieniędzy) i naprawdę poznaj te dzieci... bo twoja ignorancja jest okropna! Masz za dużo czasu w życiu, masz czas pisać mi periodyki o tym jak to system patriarchalny jest kobiecie zakodowany, że rodzi się z nim i ma wielkie potrzeby... a obejrzałaś wczorajsze wiadomości? 25 latka porzuciła 4 synów w wieku od 1-6 lat (kobieta wyjęta z moich przykładów) twierdząc, że ona "nie chce" się nimi już zajmować. Gdzie był dla tych dzieci twój pier@#$dolony system patriarchalny???!!! EUREKA!!! Nie istnieje! System patriarchalny jest kobiecie narzucany odgórnie często przez drugą kobietę (matkę/teściową) i pochwalany przez mężczyzn, którzy nie szanują i nie kochają swoich żon i matek. Koniec.
Ciekawostka. Bracia Dalton to postacie historyczne a nie bajkowe i nie byli przestępcami wysokiego sortu, po prostu kradli pieniądze i zrobili kilka głośnych napadów. Przykład z d@#$upy...
Wspomniałam raz, że przy szkoleniach używam zasady "zdartej płyty". Raz! A ty wywlekłaś ten temat jak szmatę po podłodze... kilka przykładów: " Ja myślę, że wybór szkoleniowca na szczęście ogromny, można przebierać, by nie natrafić przypadkiem na jakąś np. wybitną zołzę.", "Przede wszystkim umiejętność szkolenia - szkolenie - weryfikacja wiedzy. Umknęło ci to pierwsze, stąd małe sprostowanko."...nie chciało mi się szukać więcej... Od tygodni robisz mi przytyki do zawodu, a ja od tygodni powtarzam , że mój zawód nie upoważnia ciebie do roszczeń szkoleniowych ciebie względem mojej osoby. Wiec, kurde, babo! Co ty tu kłamiesz? (taka też dygresja do twoich "żmijowatych" komentarzy. Pisałam już, że przyjmuję formę wypowiedzi rozmówcy, własne wady w oczy cię kolą? Może pora pracować nad własną kulturą osobistą, a nie napominać innych?).
Na koniec. Nie musisz nic mi o sobie mówić. Już wiem kim jesteś. Jesteś przedstawicielką grupy kobiecej, która prawdopodobnie mieszka na śląsku (tam system patriarchalny jest najmocniej zakorzeniony w całej Polsce). Matka uczyła cię jak masz żyć choć sama była tylko służącą twojego ojca, który wracał z kopalni i jedynie rościł sobie prawa a nie dawał nic w poczet rodziny (poza wypłatą). Twoja matka miła życie trudne i nauczyła cię, że twoje też tak musi wyglądać, ale paradoksalnie śląskie córki są rozpieszczane przez ojców i stąd wytworzyła ci się potrzeba dominacji nad inną kobietą jaką czułaś od ojca nad twoją matką. Mogłaś wiele, ale nie miałaś wzorców. Składałaś hołd ojcu, więc szybko szukałaś jego młodszej wersji i tak w wieku około 15-16 lat pojawił się on. Twój mąż. Z którym w wieki ledwo 20 lat powiłaś córkę. Teraz zapewne również z 15-16 letnią, ale bajka się skończyła, bo system patriarchalny był zakorzeniony silnie u ciebie jak i u niego. Przyszła pora na stanie się swoją matką-służącą. Na co się nie godziłaś. Zaczęły się problemu w domu, zapewne pijaństwo i przemoc. Zdradzał cię i ostatecznie odszedł do innej pozostawiając cie bez pracy zarobkowej i z dzieckiem. Mogłaś jedynie wrócić do domu rodzinnego, gdzie wcale ciepło cię nie przywitano. Nakazano ci szukać dalej. No i przewinęło się paru w twoim życiu, nieudanych wyborów, aż pojawił się on! Twój konkubent, z którym masz dwójkę dzieci. Chłopca i dziewczynkę. Miało być znowu dobrze, ale... nie trafiłaś na nikogo innego jak kolejną młodą wersję ojca. Znowu alkohol i podnoszenie ręki, ale tym razem ociekłaś ty, do matki, bo ojciec już niestety odszedł. Tylko że nie jesteś już córeczką tatusia. Masz 3 dzieci i załamanie nerwowe. Dorosła kobieta. Przed 40-stką a nieporadna jak dziecko. Utrzymujesz się z alimentów, emerytury ojca, którą pobiera twoja matka i dotacji 500+, gdyby nie ona było by ciężko? Tak przynajmniej uważasz... bo nie widzisz swoich błędów w podejmowaniu życiowych decyzji, a zawalasz wszystko na tych mężczyzn, którzy wybrali ciebie tylko dlatego, że miałaś na czole napisane "ofiara"... nieodłączny efekt systemu patriarchalnego. A moja osoba cię najnormalniej w świecie boli, bo są kobiety, które nie żyją jak ty, a ty zawistna i zaborcza będziesz starała się mnie zdetronizować, bo tak nakazuje ci sumienie. Zamiast wychowywać własną córkę, która już ma chłopaka i lata za nim jak głupia. Zamiast mówić jej o poszanowaniu własnego ciała, to próbujesz udowodnić swoje racje na filmwebie kobiecie, która widzi w tobie jedynie niedouczoną i ograniczoną ofiarę innych kobiet, które nauczyły cię jak żyć, byś miała w swoim życiu tak samo do du@#$py jak one, z identycznej zawiści jaką ty czujesz do mnie...
...smuteczek... :(
Oczywiście, że mi nie powiesz o swojej sytuacji rodzinnej. Musiałabyś potwierdzić moje słowa, a to by uczyniło z ciebie przegraną. Dla mnie wygrasz, jak weźmiesz się za mordę i ogarniesz w żuciu, a nie kiedy będziesz mi udowadniać wyższość patriarchatu nad partnerstwem.
Teksty są co raz dłuższe, i jeszcze mój kolejny życiorys, niepotrzebne to wszystko, aż tyle pisania.
Powiem wprost: jest różnica pomiędzy zakładem karnym dla kobiet, a zgrupowaniem sióstr zakonnych, pomiędzy nieletnim, a dorosłym, pomiędzy miejscem ewentualnego pobytu młodocianego z tytułu poddania go dyscyplinie sądowej, a dorosłego - o tym ludzie wiedzą.
O ile tobie należy napisać wprost, proszę bardzo, zrobione.
Pochwaliłaś się szkoleniem - że szkolisz. Wydajesz się być osobą bardzo zajadłą, o ile cię zdenerwować... taką nadwyrężoną emocjonalnie, jak gdybyś swoje frustracje odreagowywała na niewinnych sobie osobach: rzucasz słowami... "morda" i inne jakieś przedziwne sformułowania. Więc dziwi to twoje szkolenie, zwyczajnie się zastanawiam nad kwestią merytoryczną.
I ponownie z góry założyłaś, że ktoś nie wie nic o Daltonach.
Piszesz do mnie jak do przedszkolaka, stąd była moja sugestia.
Nie mówię o sobie, aby nie przegrać.lol. Prowokacja rodem z placu zabaw.
I wyższość czego nad czym... tobie kompletnie się pomieszało, myślę że tak skrajna postawa mogłaby koniec końców doprowadzić do wypominania partnerowi partnerstwa, o ile druga strona wrzuciłaby nie daj Boże z jakiegoś powodu na luz i zaniedbałaby ten twój cały układ partnerski- fifty-fifty.
Kobieta porzuciła dzieci, zamiast się nimi zajmować. Rozumiem.
Kontekst mojej wypowiedzi, a nie moje poszczególne słówka, zawarte w zdaniu. Skąd pomysł, że ja odnoszę się stricte do artykułu, o którym już nawet nie myślę, tylko odnoszę się do postawy dość nieprzystosowanej, osób przebywających - w najprzeróżniejszych miejscach... o ile na Boga nie poszli tam z własnej i nie przymuszonej woli.
"Teksty są coraz dłuższe" i "mam lepsze zajęcia niż rozmowa z tobą" zupełnie nie pokrywają się ze sobą. Chcąc nakreślić bezsensowność i bezowocność rozmowy tylko po to by zdetronizować mnie jako przedstawicielkę pewnych poglądów a jednocześnie uparcie ciągniesz tę rozmowę dając świadectwo temu, że nie masz nic lepszego do roboty niż głupie dyskusje na forum. Więc po co piszesz że masz lepsze zajęcia? Po co kłamiesz?
Dla przykładu ty jesteś dla mnie całkiem zabawnym przykładem tego jak ludzie mogą zaprzeczać swoim własnym słowom starając usilnie się je bronić. No i mam ochotę sprawdzić twój limit, czy mimo tego, że już zrobiłaś z siebie totalną idiotkę to dalej będziesz to kontynuować??? Jak póki co wciąż opisujesz... pogrążasz się!!!
Piszesz "nie wiem nic o ośrodkach" a teraz wypusujesz różnice między nimi... znowu sobie zaprzeczasz i po co piszesz o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia?! Owszem jest różnica między zgrupowaniem siustr zakonnych i osadzonymi wieźniarkami. Gdy trafiasz do więźniarek z góry wiesz, że jesteś wśród kobiet agresywnych, o obnizonym progu zahamowań. Gdy tragiasz do sióstr zakonnchy zakladasz ich dobro i empatię o jakich nauczał Jezus. Nie zakladasz, że są to kobiety, które świadomie poszły do klasztoru bo nie chciały dzieci i jie zdawały sobie sprawy z tego, że zostaną skierowane do opieki nad osobami upośledzonymi i dziećmi porzuconymi mierząc się z brakiem współczucia, empsti i miłości do swoich podopiecznych, gdzie łatwiej jest osobę z porażeniem mózgowym zostawić we własnym sosie niż po raz kolejny szarpać się z nią bo po raz kolejny opluła się kaszką. Osobiście, gdy mój syn leżał w wieku 2 tygodni w szpitalu w ciężkim stanie widziałam jak pielegniarki, które świadomie podjęły się swojego zawodu zaniedbywały 2 miesięcznego chłopca, ofiarę przemocy ze strony matki, który trafił w ciężkim stanie do szpitala. To ja byłam przy nim gdy o mały włos nie zakszusił się własnymi wymiocinami, a rozwiązaniem pielęgniarek było danie mu maty kontrolującej oddech żeby wiedziały, gdy przestanie oddychać... po co się nim zajmować? Może umrzeć i tak jest już niczyj... państwa... Więc tak, jest ogromna różnica, a przemoc ta sama...
...i nie pisz, że nie nawiązująsz do artykułu, bo to kolejne kłamstwo z twojej strony. Cały wątek o ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych jest z tego, że wywlokłaś fragment artukułu, który jak widać nie był zgodny z twoimi przekonaniami i musiał dotknąć cię ad persona.
Nigdy się nie chwaliłam, że szkolę, ale myśl, że kobieta ma pracę zawodową jest dla ciebie wyraźnie bolesny i musisz za każdym razem do niego powrócić. Tylko dlatego, że ty jako osoba bezrobotna chcesz czuć się dobrze. Więc po raz setny wywlekasz moją pracę, etykę zawodową, przebieg szkolenia i ciort wie co jeszcze... tylko po to by udowodnić, że wykonuję swoją pracę źle, co jest absurdem, bo jesteśmy na forum, a ja (powtarzam już się) nie jestem w pracy. Nie zobaczysz tu mojego zawodowego profesjonalizmu, nie będę ci tu przeprowadzać szkolenia. Nie bądź absurdalna!!! I naprawdę nie wywlekaj mojej pracy po raz kolejny, bo tylko potwierdzasz fakt, że cie ona boli...
"Więc dziwi to twoje szkolenie, zwyczajnie się zastanawiam nad kwestią merytoryczną."... Jak możesz się zastanawiać, skoro... "Nawet nie znam twojego zawodu, piszesz, że szkolisz, a ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna... czy to szkolenie z przepisów bhp, czy może innych kwestii. Chwalisz się tylko, że szkolisz, biorąc to pod argumentację w swoich wypowiedziach. Twoje szkolenie to twoja sprawa."??????? Zdecyduj się!!! Na Boga!!! I nie kłam!!!
"Japa" nie "morda"... nawet tego nie potrafisz zacytować, więc japa kapciu :D
Z mężem prowadzę wspólne gospodarstwo domowe od lat... póki co partnerstowo się sprawdza. Rozwód nam nie grozi ;) i napisałam, że jest u nas różnie czasem robi więcej on czasem ja. Chodzi o to by samemy pilnować by nie wykorzystywać partnera i wiedzieć kiedy on wykorzystuje mnie... u nas tego nie ma. Szkoda, że jest to dla ciebie prawie, że film s-f... niewiarygodne!!! Może gdy odzyskasz szacunek do siebie to zrozumiesz, że takie małżeństwa są mozliwe!!! Kurde... jak mi ciebie żal... idź na jakąś terapię dla ofiar przemocy domowej, bo ewidentne jesteś zahamowana życiowo...
Nie rozumiesz. Kobieta porzuciła dzieci, bo w młodym wieku pozwoliła naiwności i hormonom dojść do władzy nad jej umysłem i ciałem. Mając 25 lat, prawdopodobnie porzucił ją partner i załamała się, wystarczyło by aby wpierw poznała siebie. Myślała, że wyimaginowany "instynkt macierzyński" wystarczy, ale nie jej wlasne potrzeby ją przytłoczyły tworząc 4 niewinne ofiary jej młodzieńczego zachowania. A ty jesteś kolejną kobietą, która wmawia młodym dziewczyną, że tak trzeba, bo z tym się rodzą, że przychodzi to naturalnie, jako wyższa potrzeba!!! Bzdura!!! Nie ma tego, człowiek jest tylko człowiekiem, a macierzyństwo to umiejętność z którą się nie rodzimy, a którą nabywamy przez całe życie niejednokrotnie popełniając błędy. Nie ma złotego środka!! Trzeba mieć tą świadomość, a nie tylko chwilę uniesienia i myśl, że patrialchalizm załatwi sprawę, bo gdy urodzę to cały świat się zmieni na lepsze... gó#&€wno prawda, będziemy mieć mniej czasu, siły, energii...i nie zawsze uśmiech dziecka to zrekompensuje... Taka jest prawda o macierzyństwie i jest to decyzja na całe zycie, którą podejmuje się świadomie, a nie twoje bzdury o wewnętrznej potrzebie...bla bla bla...
No i na koniec. Czepiam się słówek cytując całe twoje wypowiedzi? Ciekawa logika... ale to co jest w stanie zabić swoim absurdem to twoja wypowiedź: "odnoszę się do postawy dość nieprzystosowanej, osób przebywających - w najprzeróżniejszych miejscach... o ile na Boga nie poszli tam z własnej i nie przymuszonej woli"... kurczę!!! Każdy skazaniec idzie do więzienia z własnej i nieprzymuszonej woli, dzieci do domu dziecka też walą drzwiami i oknami, a niepełnosprawni i upośledzeni wręcz marzyli o tym by się urodzić ze swoimi ułomnościami... ty naprawdę nie myślisz o tym co piszesz... kurde!!! Jesteś fenomenalna!!! Brawo Ty!!!
Zwyczajnie każdy człowiek jest czymś zajęty. Ja nigdy nie kłamię, chyba że bardzo muszę dla dobra sprawy. Z drugiej strony mam chyba prawo do napisania jednego posta dziennie... czy niekoniecznie.
Po prostu nie załapałaś wcześniej sarkazmu. Przecież mówię po raz kolejny, że każdy wie o tym wszystkim, to nie trudne, by dojść do tych wniosków.
A twierdzisz, że z kryminologiem czy lekarzem nie ma dyskusji.
Pielęgniarka ma swojego przełożonego, ktoś odpowiada za pracę zespołu. Idź z tym do ordynatora - po to tam jest, nie bez powodu na swoim stanowisku.
Skoro jesteś na forum to nie pisz o pracy. Pisałaś "morda", ale najwidoczniej to ty kłamiesz.
Boże jaka ty jesteś przemądrzała.
Nie znam osoby, nie będę rozprawiała o dramacie 25-łatki i jej sytuacji życiowej, a już na pewno w obliczu dramatu, nie będę się idiotyczne odnosić do czyjegoś braku poznania siebie, gdy na to był wg ciebie najlepszy czas; ty sobie wyobrażasz, że wszystko ma swój porządek, jesteś bardzo naiwną osobą, własnie ty nią jesteś, już tobie pisałam, ludzkie zawiłości są tobie kompletnie obce, masz tak poukładane sprawy, że aż to musisz podkreślić, i każdą jedną sytuację ocenić z odniesieniem do swojego życia.
Ty nie rozumiesz sedna wypowiedzi, ja tobie piszę, że każde to miejsce, jakkolwiek by się nie nazywało i jakichkolwiek by nie miało swoich podopiecznych, jest miejscem specyficznym, w którym jest kumulacja takich, nie innych zachowań- o których ty piszesz: o ataku jakichś dziewczyn na innej dziewczynie, o przemocy kobiet względem siebie w zakładzie karnym, itd.
Piszesz, że "masz lepsze rzeczy do robienia niż odpisywanie mi", a potem "że masz prawo do jednego komentarza dziennie"! Zdecyduj się na jedną wersję, bo inaczej kłamiesz... no albo kłamiesz, że masz co robić w życiu, albo kłamiesz...? Którą opcję wybierasz? jesteś niespójna w wypowiedziach... zdecyduj się na jedno, bo brzmisz śmiesznie (pomijając cały dowcip absurdu twoich wypowiedzi!)...
Gdzie napisałam zdanie "z kryminologiem, lekarzem nie ma dyskusji"? Napisałam, że jesteś taką absurdalną osobą, która idąc do lekarza sama się diagnozuje, bo wie lepiej i kłóci się z nim... więc po co do niego idziesz? Tak samo... po co żądasz potwierdzenia, naukowych dowodów, gdy dostajesz opublikowane wyniki badań to podważasz ich wiarygodność? Brak w tym logiki. Po co o coś prosisz, jak chcesz z tym dyskutować? Skoro się nie zgadzasz z panią kryminolog to z nią dyskutuj. Jest wykładowcą na uniwersytecie, osobą publiczną weź sobie jej maila i napisz jej swoje teorie patriarchalne, że to co pisze to brednie bo TY się z nią nie zgadzasz. Po co piszesz to mi? Jej to napisz. Czy może kłócenie się na filmwebie z osobą, której nie znasz i której wiedzę podważasz jest dla ciebie dużo prostsze niż napisanie do kobiety, która artykuł opublikowała? Bo co? Boisz się że ona cię swoimi racjami przytłoczy, czy może dlatego że cię najnormalniej w świecie wyśmieje lub po prostu zignoruje twoją głupią pretensję? Sama sobie zadaj to pytanie... Dlaczego kłócisz się ze mną a nie z panią kryminolog?
Boże! Nie znudziło ci się wywlekanie mojej pracy? Aż takie masz ściśnięte pośladki? Wyobraź sobie, że 90% ludzi z którymi rozmawiam, a są to anonimowy użytkownicy nie mają ŻADNYCH!!! oporów w mówieniu o swoim prywatnym życiu. Normalnie wypowiadają się o tym, że mają żony, dzieci, pracę... większość ludzi nie widzi problemu w udzielaniu zdawkowych informacji dotyczących swojego życia, tylko osoby obsesyjne mają z tym problem. Powiedz? Zakleiłaś już kamerę, by rząd amerykański nie oglądał twojego nagiego tyłka? :D Poza tym twoje obsesyjne zachowanie wynika z twojej potrzeby "napisania jednego komentarza dziennie"... zesrasz się co? Jak nie udowodnisz swojej racji? Żal ci dupę ściśnie tak, że aż nosem ci wyjdzie... obsesyjne zachowanie... to się leczy...
W swoich kręgach nie jestem przemądrzała, widocznie moje kręgi składają się tylko z przemądrzałych ludzi... może pora zmienić swoje? Może o czymś to świadczy?
Kiedyś naukę uważano za magie i twierdzono, że jest to zawiła sztuka tajemna. Dziś wiadomo co jest z czego i o magii nie ma mowy. Z tobą jest jak z magią. Dla jednych oczywistym jest, że włosy rosną, skóra się starzeje, 2+2 to 4... dla ciebie to zawiłe stwierdzenia. Oczywistym jest, że w wieku 15-26 lat kobieta jest w najlepszej formie rozrodczej a jej hormony szaleją. To nauka... nie zawiłe niuanse życia... fakt oczywisty! (jak widać nie dla wszystkich, ale co się dziwić po osobie, która nie rozróżnia klimakterium od menstruacji). W życiu tej matki nie było zawikłanych niuansów życia, jej życie było dość proste. Chciała dzieci, chciała partnera, bo tak nakazywała jej natura. W wieku 25 lat odkryła, że bardziej przytłacza ją zmęczenie i depresyjne odczucia i nie odkryła w swoim życiu tej magicznej potrzeby miłości i opieki do swojego potomstwa. Odkryła oczywistą oczywistość. Instynkt macierzyński nie istnieje. Istnieje miłość. Ale czy nie jest w życiu tak, że każdą miłość można zabić? Oczywiście można... Kobieta potrzebuje teraz prawdopodobnie pomocy psychologa by zrozumieć, że jej zmęczenie, problemy i przytłoczenie obowiązkami jest stanem, który może zniwelować miłością do dzieci, bo niezaprzeczalnie je kocha. Po prostu o tym zapomniała, a zrobiła to bo w jej życiu zabrakło czasu dla siebie. Czasem warto by kobieta zaczekała w swoim życiu na prostą myśl w swoim życiu. Świadomość, że nie było na co czekać. Że nic nie straciła w życiu, że wszystko co chciała mieć już ma a w jej życiu brakuje tylko potomstwa lub by stwierdziła, że tego potomstwa nie chce. To wystarczy, a nie w wieku 25 lat żyć z poczuciem, i przekonaniem, że tyle w życiu mogła mieć, poznać siebie, swoje potrzeby, a zabrała się za własne życie od końca. Urodziła 4 dzieci z przekonaniem "że jakoś to będzie"... w jej przypadku "jakoś" jej nie wyszło...
Wciąż nie jesteś tego w stanie pojąć co..?
A coś ty myślała? Że na bezludnej wyspie będzie więcej gwałtów niż w zatłoczonym mieście? Kumulacja ludzka sprzyja konfliktom, tam gdzie jest ich niedobór ludzie się dogadują... Robinson Crusoe nawet ze swoim Piętaszkiem się dogadywał. Samotność popycha nas do szaleństwa tak samo jak zapomnienie, że to ludzie są w życiu darem.
Jednocześnie skoro piszesz, że nie ważne jakie to miejsce, zakład karny czy dom dziecka... to jak odniesiesz się do swoich wcześniejszych słów, że ludzie ci są tam nie bez powodu i pot z czoła, że się tam znaleźli... trochę to z twojej strony podłe, nie sądzisz? Używasz naprawdę tylko jednego zwoju mózgowego, czy twój mózg ma tam prostą trasę dla wyścigówek? Bo nie rozumiem... jesteś aż tak ograniczona, że nie wiesz jakie słowa wymawiasz? Czy może te dzieciaki w domach dziecka nic dla ciebie nie znaczą, zwykłe śmieci? Gdzie twój instynkt macierzyński? Matka takie słowa? Ja mam dużo empatii dla potrzebujących obcych dzieci, a ty się tylko koncentrujesz na swoich? Czy tylko na sobie, bo z dzieci masz zysk (zresztą z mojego portfela)?
Nie wiem w jakim celu wciąż odpisujesz, skoro jest do niczego to, o czym piszę.lol.
Przytoczyłam słowa z artykułu odnośnie przemocy seksualnej względem wychowanków ośrodków - że są ofiarami kobiet. Wypadałoby przedyskutować tę kwestię... jak uznałam - chyba zdaje się nie ma nic złego w poszerzaniu swej wiedzy, a ty z miejsca sprostowałaś, że badanie dotyczyło samych wychowanków, i że dziewczyny tam polują w tych ośrodkach na koleżanki...
Ja myślę, że mając doczynienia z tobą, człowiek skazany jest na to, że nigdy niczego nie wie... ty ekspertko od wszystkiego. Te twoje skoki hormonalne i nimfomania.
Do twojego ostatniego akapitu - nie kumasz, że te powody mogą być najprzeróżniejsze. Litości.
Można by odnieść wrażenie, że piszesz o osobie, którą bardzo dobrze znasz.
I skończ już wylewać ten jad. No nie sposób odnieść wrażenia, że ma się doczynienia zwyczajnie z chamstwem.
Nie zdolność czytania ze zrozumieniem! Kolejny raz! Kilka razy już pisałam dlaczego odpisuję... poszukaj sobie... to się dowiesz :D
"Przytoczyłam słowa z artykułu odnośnie przemocy seksualnej względem wychowanków ośrodków - że są ofiarami kobiet. Wypadałoby przedyskutować tę kwestię... jak uznałam - chyba zdaje się nie ma nic złego w poszerzaniu swej wiedzy"... ależ proszę bardzo! Jak pisałam pani kryminolog, która napisała te słowa jest osobą publiczną, wykładowcą uniwersyteckim. Nie ma problemu w "przedyskutowaniu" tej kwestii z nią! Ją proś o uzasadnienie swoich słów, ona jest ich właścicielką. Ja dałam ci o co prosiłaś, chciałaś opinii ekspertów na potwierdzenie moich słów, dostałaś je! I dalej się kłócisz. Dostaniesz czarne na białym a ty i tak nie widzisz prawdy, ale cóż na tym własnie polega indoktrynacja, by człowiek nie myślał samodzielnie tylko wierzył w narzucone przekonania, której z resztą znacząco uległaś... o czym zresztą tez już pisałam... lol. Czytanie!!!
Dlaczego aż 9 na 10 zgłaszanych przypadków jest wynikiem działania kobiet? No kurcze, nie wiem... może zapytaj tych kobiet?! Dlaczego zostały wykorzystane seksualnie przez inna kobietą, a może zapytaj same kobiet-sprawców dlaczego skrzywdziły?! Może one dadzą ci odpowiedź... choć dla nich to często są "wygłupy" bądź "żarty". Wsadzenie komuś przedmiotu w odbyt, no koń by się uśmiał!!! Zabawne!!! Tak się jednak tłumaczą... a przyczyną najczęściej jest zazdrość i zawiść skierowana na upokorzenie koleżanki, a co bardziej upokarza niż upokorzenie seksualne? Przykład, głośna sprawa sprzed lat. Uczniowie jednej z klas szkoły gimnazjalnej rozebrali do naga koleżankę i nagrali film prezentując jej nagość i szydząc z niej. Dziewczyna tego samego dnia popełniła samobójstwo. Dom dziecka? Poprawczak? Zakład karny? Nie, szkoła... taka sama, do której chodzą twoje dzieci. I co? Też uważasz te dzieci za bezwzględnych, agresywnych wypaczeńców, którzy są tam nie bez przyczyny? No nie... zwykłe dzieci... i uwierz to koleżanki w tym nagraniu podjudzały kolegów do seksualnych zachowań, bo kobieta wie co upokorzy najbardziej i jest bezwzględna w swoich zachowaniach. Bo tak, kobiety z natury są zajadłe i mściwe. Potwierdzasz to swoimi kolejnymi wpisami... nie potrafisz odpuścić! Bo sama jesteś zajadła i wredna... wiesz to i dlatego cię tak bardzo boli świadomość, że jesteś zdolna do przemocy względem drugiego człowieka. Tak samo jak zaciekle walczysz ze słowami o 500+. Wiesz, że mam rację, ale wolisz zamykać oczy i brać pieniądze. Udawać, że wszystko jest ok... tak samo jest z twoją agresją, udajesz ze jej nie ma, przykrywasz ją instynktem macierzyńskim i wierzysz, że jesteś z gruntu dobrym człowiekiem... ale cytując słowa z słynnego musicalu "Chicago": "Ja go nie zabiłam, on się nadział na nóż. 42 razy nadział się na nóż" i zdanie "Wszystkie jesteśmy tu za niewinność, Kochanie" są trafione w sedno. Myślisz, że kobiety skazane na więzienie czuły coś innego niż ty teraz? Jakąś inną frustrację? One też balansowały na bardzo cienkiej linie swoich emocji i po prostu spadły... Dlatego! POWTARZAM!!! Należy wpierw poznać siebie, nauczyć się siebie. Wiedzieć co mi pasuje, czego pragnę... "co mnie podnieca" i dopiero wtedy wchodzić w układy i relacje, które są dla nas zobowiązaniami na całe życie!!!
Ekspertka od wszystkiego zna tylko innych ekspertów od wszystkiego i jakoś nie ma problemu z dogadywaniem się. Może to właśnie przebywanie wśród innych ekspertów od wszystkiego sprawia, że zasób mojej wiedzy wciąż się poszerza... cytując ciebie samą: "nie ma nic złego w poszerzaniu swej wiedzy". Proponuję zastosować się do własnej wiedzy i w KOŃCU zacząć to robić!!! Do it girl!!!
Cytując mnie: "jak widać nie dla wszystkich, ale co się dziwić po osobie, która nie rozróżnia klimakterium od menstruacji".
Cytując ciebie: "Te twoje skoki hormonalne i nimfomania."
Rozumiem, że napisanie ci o braku zrozumienia tekstu czytanego i braku wiedzy na temat pojęć używanych przez siebie słów... jest już zbędne... widzisz swój problem???
Nigdy nie zaczęliśmy rozmowy o nimfomanii czy uzależnieniu od seksu. Choć używasz tych sformułowań. -manie i -filie to zupełnie odrębna kwestia... nie ma nic wspólnego z miesiączkowaniem kobiet!!! Nosz... ja pitole!!!!!!! Skoki hormonalne są naturalnym zjawiskiem w celu przedłużenia gatunku... naturalną potrzebą prokreacji za którą odpowiada natura. (Na dzisiejszym poziomie zaawansowania naukowego zupełnie nie potrzebna, jak chwytne palce u stóp). Można czerpać niej przyjemność, nie należy jej słuchać. To nie jest NIMFOMANIA!!! Purytańska kobieto!!!
Używając słów wielkiego poety "chamstwo zwalczaj chamstwem". Czym mam zwalczać twoją głupotę? Głupotą się nie da... więc czym? Każdy się czymś w życiu mierzy, ty z moim chamstwem ja z twoją głupotą... jesteśmy kwita, raczej... ;D
Poza tym moi przyjaciele kochają we mnie moje sarkastyczno-szydercze wypowiedzi. Właśnie za nie!!! Być może po prostu nie mają kompleksów...
Popisów ciąg dalszy.lol.
Poszerzanie wiedzy o charakterze wyjaśniającym, np. czyjeś niezrozumiałe popisy.lol.
Twoi przyjaciele słuchają, bo od tego są przyjaciele. Przemyśl to.
Ale z formą wypowiedzi, zwłaszcza z uwagi na tę twoją profesję... sorry, no niepotrzebnie się pochwaliłaś, masz ewidentny kłopot z opanowaniem chamstwa. Momentami niepotrzebna dosadność, o ile momentami, hmm - ty się wręcz delektujesz tymi swoimi "rozłożonymi nogami", itd., nawet nie sposób cytować niektórych i twoich bardziej dobitnych już sformułowań. Ludzie z racji swojej profesji muszą o tym rozprawiać - bo taka praca, a ty tutaj sypiesz przykładami, im więcej dobitnie, tym lepiej.lol.
Twoje niezrozumienie jest twoją indywidualną sprawą... choć bym się nim nie chwaliła, bo to wstyd nie rozumieć, jak nie rozumiesz, to pomyśl... użyj słownika... może pomoże...
Co do popisów, to nietrafione. Nawet nie staram się w jakikolwiek sposób, czymkolwiek zabłysnąć. Bo "popisywanie się" utożsamiam z pokazywaniem swoich umiejętności. A ja się nawet nie staram podczas kreowania swoich wypowiedzi... wiec moje wypowiedzi w żaden sposób popisowe nie są... ale jak ktoś ma kompleksy to i gó@#$na będzie zazdrościł...
Nie wiem jaką definicję przyjaźni ty posiadasz, ale dla mnie to osoby nie te które cię podziwiają i słuchają jak zapatrzone, ale te które potrafią szczerze i otwarcie powiedzieć "nie pierd@#$ol!!!". Te które, są szczere i otwarte. Od których usłyszę prawdę, a nie ślepe uwielbienie... tak wiec nie! Nie masz racji! Moi przyjaciele kochają mnie za mój styl, bo tak!!! Nie myl przyjaźni z atencją... choć masz tendencję do mylenia wielu pojęć... to już fakt!
No uaa!! Muaaa!! Czekałam aż nie wytrzymasz i wywleczesz swoją stałą szmatę po swojej podłodze... znowu "moja profesja"... uch... nie jesteś wredna, nie skąd!!! Żal ci dupy nie ściska, ależ wcale!!! Kim ty jesteś żeby oceniać moje kompetencje zawodowe..? Myślisz, że pisanie że na forum filmweba mam nieprofesjonalny język sprawi, że poczuję się co najmniej zdetronizowana? Myślisz, ze piekarz wraca do domu i przez cały dzień bułki piecze? Nauczyciel historii w rozmowie z żoną opowiada jej o przebiegu I w.ś.? Masz ty coś nie tak pod kopułką? Powiedziałam. Nie jestem w pracy. Szkolenia ci nie zrobię, bo nawet i po co?
Stało się jasne dlaczego nie piszesz o swoich prywatnych sprawach na forum... tu je po prostu uważasz za słabości. Uważasz, że będąc anonimową jesteś nie do zaj@#$ebania... Tylko, że nie rozumiesz, że właśnie wstydząc się siebie jesteś słaba. Ukrywając się pod pozorami "nie wiesz kim jestem nie zranisz mnie" sprawiasz, że nie potrafisz się obronić. To jest twoja słabość... sama uważasz, że masz życie do bani, więc usilnie szukasz haków na moje... nie rozumiesz, że w internecie nikt nie jest anonimowy. Już przedstawiłaś grupę społeczną w poczet, której się zaliczasz. Każde nasze słowo ujawnia to kim jesteśmy. Nie każdy tylko potrafi czytać nasze słowa...
Rozumiem, że znasz jakiś sposób zapłodnienia bez konieczności "rozłożenia nóg"? Masz jakąś specyficzną budowę anatomiczną? Pipkę na czole? To co dla ciebie, purytanki doskonałej, jest dosadne dla innych jest mową potoczną, "penis" to nie przekleństwo, ani wulgaryzm. To część ciała jak ręka czy noga o swojej indywidualnej nazwie "penis" właśnie. Napisałaś wcześniej "dziwisz się zakładom karnym i ich funkcjonowaniu...". No otóż, ja się nie dziwię. Dziwi mnie jedynie fakt, że gdy piszę o gwałcie i opisuję proceder gwałtu. Bo można go dokonać na wiele sposobów, nie tylko poprzez wsadzenie męskiego narządu prokreacyjnego w żeński narząd prokreacyjny (to najwyraźniej nie jest dla ciebie jasne) twierdzisz, że jest to dosadny opis... Jesteś infantylna? Męskie narządy cię śmieszą, czy bulwersują? To właśnie jest purytanizm. Tworzenie z naturalnej i potrzebnej edukacji seksualnej tematu tabu to nie jest rozwiązanie. To że położysz dywan na brudnej podłodze nie sprawi, że będzie ona czysta... Należy otwarcie rozmawiać o seksie.
Abstrahując. Dlaczego wybrałaś tę pozycję do obejrzenia? Przy twoim purytańskim patriarchacie mogłaś obejrzeć nie wiem... "Wniebowstąpienie pańskie", "Katastrofę smoleńską" lub inne takie zgodne z twoją wizją rzeczywistości. Przecież z góry skazałaś się na zniesmaczenie... nie wybieraj kategorii filmu "dramat, erotyk" a "dramat, biblijny"... będziesz bezpieczna... Nikt cię nie skrzywdzi grzesznymi słowami, obrazami czy myślami... schowaj się w swoim świecie i nie wychodź z niego jak nie jesteś gotowa... na zetkniecie się z rzeczywistością.
Rozumiem, że nic nie rozumiem, a kompleksy muszą się zawsze pojawić w dyskusji, to już swoista norma.
Twoi przyjaciele kochają cię za twój chamski styl. Rozumiem.
Za szkolenie to może ja podziękuję. Nie jestem zainteresowana.
Nauczyciel historii najpewniej w rozmowie z żoną opowiada jej niusy z najświeższych doniesień medialnych, myślę że o jakimś najnowszym śledztwie watykańskich agentów specjalnych.
To znaczy możesz oczywiście łaskawie wyjaśnić dlaczego na forum filmowym mam opowiadać o swoim życiu prywatnym, ale możesz i zwyczajnie zaakceptować, że zwyczajowo ludzie nie piszą tutaj o sobie, nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś pisał tutaj na forum o swojej pracy.
No właśnie, w jakim celu to opisujesz.
Nie mam zwyczaju tłumaczyć się z tego, ale najpewniej nie było w repertuarze żadnego innego, którego bym wcześniej już nie obejrzała.
Abstrahując jednak, uderzasz niestety w nie te struny, nie wiem jak bardziej mam wytłumaczyć, że twoje drwiny są bezowocne, zwyczajnie piszesz nie na temat.
Skoro nie jestem pierwszą osobą, która zawraca ci uwagę na kompleksy, to może zwyczajnie to przemyśl...?
Moi przyjaciele kochają mnie za to, że nie jestem słaba, zawsze im pomogę i są mi bliscy jak rodzina. Jednak co tu tłumaczyć osobie, która nie wie nic o przyjaźni... nawet miłość jest ci obca... smuteczek :(
Znowu wywlekasz moją pracę... jak na osobę, która się kompletnie nią nie interesuje, wyjątkowo dużo o niej mówi... I absurdalnym jest odmawianie czegoś, co zostało ci kategorycznie odmówione... Nie po raz pierwszy wchodzisz na wyżyny absurdu...
Nie wiem o czym rozmawia nauczyciel z żoną... pewnie widząc wieczorne wiadomości porusza z żoną ich treść. Jest to normalne i naturalne dla ludzi, którzy interesują się tym co jest poza ich własnym czubkiem nosa (masz prawo tego nie rozumieć). Myślę, że nawet piekarz porusza w swoim życiu sprawy wagi globalnej... to, że ty tego nie robisz nie znaczy, że tak robią wszyscy... to twój największy problem. Generalizujesz na podstawie własnych doświadczeń. Stąd twierdzenia, że mężczyźni są źli i zboczeni, stąd twoje standardowe stwierdzenie "przeciętny obywatel", za którego tak często i usilnie mówisz, kompletnie nie znając opinii "przeciętnego obywatela".
Ależ nikt ci niczego nie każe. Ale możesz mi wyjaśnić, dlaczego tak gorliwie zaatakowałaś fakt, że bez oporów mówię o nawet własnych doświadczeniach życiowych? Twierdząc, że się "chwalę"? Wywlekasz to niesamowicie często, jakbyś miała z tym problem. Wręcz potraktowałaś to jako coś nienormalnego i niezdrowego. Dziwisz się, że wywlekłam drugą stronę medalu? Masz chorą tendencję do agresywnych wypowiedzi względem rozmówcy, a potem zarzucanie mu agresji, gdy zostaniesz potraktowana tą samą piłeczką... hipokryzja z twojej strony się wylewa. Nie pierwsze twoje nieświadome działanie, które sprawia, że jesteś postrzegana w negatywnym świetle. Praca nad sobą i jeszcze raz praca nad sobą. Jak sama nie potrafisz polecam specjalistów.
"możesz i zwyczajnie zaakceptować, że zwyczajowo ludzie nie piszą tutaj o sobie, nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś pisał tutaj na forum o swojej pracy" - piękny przykład twojego generalizowania. Czego nie możesz zaakceptować w fakcie, że ze mną ludzie zwyczajowo rozmawiają o swoim życiu prywatnym? Być może mam większą zdolność do wzbudzania w nich zaufania i do tworzenia przyjaznej atmosfery rozmowy. Może niektórym wystarczy dać coś od siebie, by zwyczajnie rozmawiali z tobą jak z drugim człowiekiem a nie z drugim użytkownikiem... kolejna sugestia do refleksji...
"No właśnie, w jakim celu to opisujesz". Rozumiem, że to pytanie? Żądasz przykładów, obsesyjnie wręcz się o nie dopraszałaś (gdzie słowo "prośba" jest w twoim przykładzie nieadekwatne). Ja rozumiem, że twój przykład to odpowiedź: "Tak, bo tak! Mówię tak, to jest tak, a ty udowodnij, no udowodnij swoje racje!", ale dla mnie przykład, to opis sytuacyjny zdarzenia, który ma na celu przybliżyć rozumienie wypowiedzi, twierdzenia. Niestety jesteś z tych pruderyjnych, co domagają się przykładów, ale nie chcą ich dostać, bo są to sytuacje dla ciebie normalnie zbyt brutalne i obrazowe, tworzą rysę na twojej psychice. Nagle świat staje się miejscem nieprzyjaznym. różowe okulary zostają zdjęte i stwierdzasz, że nie chcesz wiedzieć, tego o co tak maniakalnie się upraszałaś. Myślałaś, że nie ma zła na świecie, dlatego żądałaś przykładów? Bo sadziłaś, że nie jestem w stanie ich podać? Przykro mi. Życie tak nie wygląda. Kobiety upokarzają inne kobiety poprzez akty seksualne i robią to częściej niż mężczyźni. Niestety jest na to zasłona milczenia. Tak samo jak na każdy inny gwałt. Ofiary nie chodzą i nie chwalą się tym. Większość ma poczucie, że były same sobie winne lub jak w przypadku zgromadzeń dziewcząt muszą przebywać ze swoim oprawcą jeszcze kilka lat, a sytuacja była jednorazowa, bo miała na celu zaznaczenie władzy a nie regularne zaspokojenie seksualne. Przykro mi, ale tak! Jesteś jedną z nich. Jesteś tym agresywnym typem kobiety, która niebezpiecznie balansuje na swojej własnej psychice, bo zdolnością jest by poznać siebie i znać sposoby na rozładowanie własnych negatywnych emocji, a nie jak w twoim przypadku kumulowanie ich w sobie w celu wyższej wiary w z góry ustaloną rolę kobiety.
245 ocen na filmwebie, a ty twierdzisz, że nie było nic innego? Kino istnieje od 1893 roku. Hollywood wydaje rocznie ponad 400 filmów, Bollywood ok 1000, a Nollywood kolejne 2000, w Polsce 40, a jest jeszcze szereg filmów eurpejskich i kino azjatyckie. Co za naiwne kłamstwo twierdzić, że obejrzałaś go bo nic innego nie było, bo wszystko już widziałaś. Człowiek nie jest w stanie w całym swoim życiu obejrzeć wszystkiego, to fizycznie nie możliwe, ale ty twierdzisz, ze zaliczasz się w poczet tych ludzi ;D Potwornie musisz te swoje dzieci zaniedbywać!!! Pier@#$dolenie!!! Kobieto, obejrzałaś to, bo jest to głośny film kina skandynawskiego, który wywołał sensację seksualną, a ty chciałaś się zwyczajnie nim po podniecać, niestety rozczarowałaś się jego treścią, bo mimo scen erotycznych był to film o dramacie 17 letniego chłopca i 40 letniej kobiety. Każde z nich było skrzywdzone na swój sposób, ale kobieta wykorzystała swoją pozycję i wiek do tego, aby się wyprzeć swoich grzechów. Film doskonale ukazywał to, że ofiara również może być oprawcą i nie zawsze jest to zwykły zboczony pedofil, co jest zakodowane w naszej psychice, dla naszego lepszego samopoczucia. Film mówi o tym, że każdej kobiecie może zdarzyć się taki potworny błąd jak Annie. I że każda z nas będzie usilnie bronić swojej rodziny, by jej nie stracić nawet kosztem niewinnego chłopca. W filmie są ukazane dwa aspekty. Ojca, który zwraca uwagę 12 letniej córce, że już jest za duża na siadanie mu na kolanach (nie ważne są potrzeby dziewczynki, ważna jest opinia publiczna), by nie zostać posądzonym o czyn niegodny, ale gdy Anna wchodzi do pokoju Gustava i rozmawia z nim gdy jest nagi w ręczniku, nie widzimy powiązań. Bo matce (kobiecie) się ufa. Jak widać po przykładzie Anny nie powinniśmy. To jest prawda, której usilnie nie potrafisz przyjąć, że kobiety są zdolne do tych samych zbrodni seksualnych co mężczyźni, ale u mężczyzn dostrzega się najmniejszą, nawet nieodpowiednią relację, zachowanie, gest, a u kobiet przymyka się oczy na ewidentne! Niewinni mężczyźni są oskarżani, a winnym kobietą się pobłaża... To jest wiedza, która całkowicie burzy twój światopogląd i dlatego jesteś taka agresywna, bo prawda boli najbardziej...
Indoktrynacja polega na nieświadomym wpojeniu pewnych doktryn życiowych, tak by zostały przyjęte jako własne. Logicznym jest, że nie widzisz swojej indoktrynacji, bo by wtedy nią nie była... nic dziwnego, że nie widzisz tego co dostrzegam ja, jako osoba niezależna.
No i nikt z ciebie nie drwi. Naprawdę przejawiasz opinie, filozofię życia osoby bez wykształcenia, biednej, wielodzietnej, rozwiedzionej, samotnej, skrzywdzonej, wykorzystywanej, ofiary przemocy fizycznej i psychicznej, która nie radzi sobie ze swoją psychiką. Raczej mi cię żal... nie ma w tobie nic śmiesznego. Twoje upokorzenie jest przykre. Gorzej, że masz tendencję, by sama się własnymi wypowiedziami upokarzać. Przykro mi... smuteczek :(
A którą?lol.
Twoja tylko jedyna słabość to zwymyślanie obcym na forum.
Może znajdziesz innych chętnych, Ja się nie piszę.
Wiadomości. Dobrze:D
I ja również tobie życzę pracy nad sobą. Na zdrowie.
Bo ja wchodzę na forum filmowe z myślą, by tu rozmawiać o pracy. Już naprawdę nie przesadzaj...
No właśnie, jak nie opiszesz do bólu to już nie ma przykładu.
Dzięki, że już teraz wiem dlaczego obejrzałam ten film.
Wszędzie byłam i wszystko widziałam.lol.
Powiedz z czym ty masz cały czas problem; mężczyźni i kobiety popełniają przestępstwa, tylko kobiety popełniają ich mniej.
Ależ dostrzegaj sobie cokolwiek tylko chcesz. Twój interes, nie mój.
Straszny na mnie smuteczek:D
"A którą?lol" Którą jestem osobą, która wspomina o twoich kompleksach? Nie wiem, ty napisałaś, że jestem "kolejną" osobą. Pojęcia nie mam którą z rzędu, ale wściekasz się o swoje własne słowa... dziwne... ale przy tobie nauczyłam się, że "dziwne" to rzecz względna.
Moje spostrzeżenia być może krzywdzące nie są moja słabością. Moja słabość to moja rodzina, ale użytkownik forum (bo jako "osoba" nie chcesz być postrzegana) nie jest w stanie wykorzystać jej przeciwko mnie. Poza tym Twoją jedyną słabością jest potrzeba szukania słabości innych? Trochę słabe...
"Może znajdziesz innych chętnych, Ja się nie piszę". Jak bardzo się "nie piszesz" już napisałaś od dawna. twoja codzienna potrzeba napisania pokazuje jak bardzo się "nie napisałaś" ;D kolejne twoje stwierdzenie mające na celu udowodnienie czegoś, czemu twoje zachowania całkowicie przeczy... napisz jeszcze, że ty się nie kłócisz :D Absurdalna osóbka z ciebie...
Rozumiem, że ty wieczorami oglądasz "M jak Miłość", ale są tacy co oglądają "Wiadomości" taki program emitowany koło godziny 19:00 i mający na celu przegląd wydarzeń dnia. Można też obejrzeć TVN24 tam przez cały dzień możesz oglądać wiadomości... DOBRE? nie? To ci nowinka technologiczna!!!
"Na zdrowie"? A, zdrowie dopisuje!!! Dziękuję! :D Dobrze jest pracować nad sobą całe życie, więc za życzenia również dziękuję, żadna to ujma "pracować nad sobą". Wręcz wskazana cecha osoby cywilizowanej...
Nie znam twoich powodów wchodzenia na forum... Twoja przepychanka słowna ze mną, wskazuje że ostatnim tematem jaki cię absorbuje na forum filmowym są filmy ;D Ja często rozmawiając z ludźmi o filmach wymieniam się naturalnymi informacjami o życiu prywatnym, bo traktuję człowieka jak drugiego człowieka. Bez nadymania się przy nim...
Skoro wchodzisz na forum żeby rozmawiać o filmach, to już dawno zapomniałaś o tym o czym rozmawiasz... czyli film... od miesiąca nie wspomniałaś o nim słowa... gratulację! Sama sobie zaprzeczasz :D
Chyba nie wiesz jak wygląda opis "do bólu". Napisanie 2-3 zdań klarujących zdarzenie to nie jest nawet dokładny przykład. Jeśli miałabym potrzebę podania ci przykładu dokładnie opisowego, dostałabyś rozprawkę na kilka stron. Ale tego nie zrobię, bo warta takiego wysiłku nie jesteś, tym bardziej, że sama nie dałaś ani jednego przykładu i od miesiąca już nie pamiętasz, jakiej ideologii bronisz. Naturalnie ją wyparłaś od dawna próbując nie brać odpowiedzialności za własne słowa.
"Dzięki, że już teraz wiem dlaczego obejrzałam ten film". Kłamstwo ci nosem poszło i tyle. Film został wykupiony przez platformę Canal+ i osoby, które nie wybrały opcji obejrzenia go w kinie nie miały możliwości obejrzenia go na legalnych, półlegalnych bądź nielegalnych platformach internetowych. Jeżeli nie wybrałaś świadomie kina, telewizji to miałaś jeszcze opcję wykupienia filmu za cenę 14,99. Tak więc twoje stwierdzenie, że obejrzałaś go bo aktualnie nic nie było, a już wszystko inne obejrzałaś jest po prostu marnym kłamstewkiem próbującym wybronić cię przed faktem, że po prostu wybrałaś tematykę, którą chciałaś obejrzeć i nie wiem po co kłamiesz, że było inaczej.
"Wszędzie byłam i wszystko widziałam.lol" - nie wnikam, gdzie byłaś i co widziałaś...
"mężczyźni i kobiety popełniają przestępstwa, tylko kobiety popełniają ich mniej". Nie wiem w czym ty masz problem, żeby zrozumieć, że kobiety nie popełniają mniej przestępstw (zwłaszcza seksualnych) tylko są rzadziej zgłaszane i rzadziej karane. Dowiodła tego pani kryminolog i naukowcy, dostałaś o tym dane a jednak wciąż zakładasz, że skoro nie pokrywają się z twoimi zakodowanymi przekonaniami, to są to informacje nieprawdziwe. Kłócisz się z faktami. Nic na to nie poradzę... to twój indywidualny problem, czy potrafisz akceptować niewygodną rzeczywistość czy nie. Dowiodłaś już, że masz z tym problem. Nie jest to jednak mój problem... nie obrażaj się o to na mnie i nie atakuj mnie za to tylko, tak jak pisałam wcześniej - Pracuj nad sobą i swoimi zahamowaniami.
Smuteczek :(
Pierwsze dwa akapity - kompletnie nie wiem, o czym ty do mnie piszesz.
Reszta znów nie na temat, tylko jakieś na siłę udowadnianie, że statystyki więzienne to tylko połowicznie dobrze zrobiona robota, bo reszta bab jeszcze na wolności- inaczej zasiłiłyby statystyki fifty-fifty albo i z przewagą na swoją niekorzyść.
Wiesz, takie banialuki o tym, gdzie to ja miałam obejrzeć film, opowiadaj mężowi w Walentynki. Ja nie mam obowiązku tobie tłumaczyć, że film to ja oglądam tam, gdzie mam fanaberię, a nie gdzie indziej - guzik wiesz co ja robię i gdzie oglądam.
Nie wiesz o czym piszę... zacytuję ciebie: lol.
Babę mam w piekarniku... możesz mi życzyć smacznego ;D
Nie na temat to już od 2 tygodni piszesz... bo wiesz... taki film był na canal+, nie wiemczy pamiętasz... "Królowa kier", ale tobie odradzam, stanowczo nie polecam... uznasz, że jest zbyt dosadnie przedstawiony, raz na filmie widać penisa... oczy ci wypali ;D
Kłamstwo ujrzało światło dziennie, twoje chamstwo również... prawda w oczy kole, twoja agresja jest z każdym komentarzem coraz większa. Widzę, że już się plujesz... ale uważaj "dostaniesz apopleksji papciu" ;D
Jak dla mnie możesz oglądać nawet na klozecie. Nie zmienia to faktu, że obejrzałaś go z premedytacją, szukając tanich podniet na ekranie, bo w życiu ich nie masz...
W Wakentynki mąż pracuje... ale 14 marca jest światowy dzień "steak and blowjob"... będziemy z mężem jeść steaki, pić wino, grać w gry na xboksie i ruchać się jak króliki... ;D a wiesz dlaczego? Bo w przeciwieństwie do ciebie... ja mogę!!! ;D
Aż zastanawia czy nie powinnaś się jednak ku przestrodze ujawnić.
Jednak oczyma wyobraźni wątpliwy widzę ten profesjonalizm. Dość szybko straciłaś nerwy i poziom.
Co za pech z tą pracą w Walentynki.
Powinnam się "ujawnić"? Pomyliłaś mnie z sobą? Ja ani nikogo nie udaję, ani nikogo nie ukrywam... otwarcie mówię o tym kim jestem... Ty jednak masz spore problemy z myśleniem :D
"Profesjonalizm"! Buahahahaha! Znowu boli cię moja praca? Naprawdę masz jakiś problem... zwłaszcza, że "moja praca moja spraw i ciebie nie interesuje"... Udowadniasz to na każdym kroku!!!
Nie będę się powtarzać... Nie jestem w pracy... O profesjonalizmie zawodowym zapomnij... Buahahaaha!!! Jesteś zabawniejsza od banana!!!
Straciłam nerwy i poziom?!Buahahaha!!! Laska! Ja się z ciebie nabijam, nerwy to ostatnia rzecz, o której możesz pisać a poziom, to zgubiłaś gdzieś miesiąc temu razem z wątkiem o filmie i swoimi patriarchalnymi przekonaniami bardziej kłócąc się niż rozmawiając... ale nie?! Czekaj?! Ty nie wchodzisz na forum filmowe jak tylko rozmawiać o filmie... Buahahaha :D
Ile ty masz lat? 13? Zaczynasz jakiś wątek Walentynek. Nie wiesz, że dorośli ludzie obchodzą rocznicę ślubu, a nie jakieś Walentynki? Co ci tak, żal dupę ściska? Weź przykład z innych samotnych ludzi i w te twoje żałosne Walentynki urżnij się z koleżanką... What ever... kogo to obchodzi... ?! Buahahahaha... Jakie ty masz problemy! Człowieku! Walentynki... nosz kur@#$wa!!!
Piszesz niestety bez ładu i składu, i o tym już dużo świadczy... tych "atutów" niekiedy, jak nie najczęściej, nie idzie ukryć, one gdzieś przenikają, i z takiej pisaniny nie sposób nie wyciągnąć wniosków, że masz jakiś swój prędzej jedynie monolog z zamiłowaniem do własnych, wymyślnych pojęć, a wszystko to, reasumując, najpewniej przenika i w życie zawodowe.
Proszę, dorosła się znalazła... jak sądzisz najpewniej po swoich wypowiedziach.
Zastanów się nad tym wszystkim... ten ogrom wykrzykników, to najpewniej dla jaj:D
Co cię odpowiednio podejść, nawet Walentynki są be!:D
Im dalej w las tym bardziej wypowiadasz się jak wieśniara "Co cię odpowiednio podejść"? Naprawdę? To jest język polski? Wstyd... Nie ma co z tobą rozmawiać... koniec kropka...
I do tego jeszcze polonistka:D
Ze swoimi słówkami-krzaczkami.lol. O samej retoryce już nie wspomnę...
A kto się tu chwali swoim wulgarnym językiem.lol. Przecież ten zarzut do mnie to absurd... skoro smuteczek na twoje pisanie.
Zakończyłaś swoją pisaninę żalem na mój język polski. Właśnie ty:D
Mechanizm projekcji.lol. Czekam jeszcze na te twoje... uaaa... muaaa...
Rozumiem, że to jest twój powód wchodzenia na forum filmowy... prywatna konwersacja o agresywnej treści... ale nikogo kto na forum filmowy robi prywatę nie znasz? Może tak dla odmiany coś o filmie... 0_o
To po co w ogóle się odzywasz? LoL... samotność w Walentynki cię dopadła... znajdź sobie faceta, a nie przyjaciół na internecie szukasz... o kurczę... nawet moje towarzystwo wolisz od samotności... musisz być bardzo smutna :( LoL (ile ty masz lat, że LoL'a używasz... rozkłada mnie on ba łopatki!!!)