Manipulacja emocjonalna, wykorzystywanie swojej pozycji i wiedzy nie ma płci. Ten film to majstersztyk w pokazaniu, jak taki prosty zabieg, jak zamiana ról tworzy chaos w naszej głowie. W erze #meetoo tylko utrwalany. A to film o bezwzględnej przemocy psychicznej ze strony kobiety. I ukrywanej przez inną kobietę.
Film o niezwykłej sile rażenia. Wspaniałe aktorstwo.
Ja przy tobie mam ubaw jak gówniara :D To proste jak zabranie dziecku cukierka :D Kopiłaś już stringi na Walenie-w-tyłki? :D
Czytanie ze zrozumieniem. Nie rozumiem czy sto razy powiedzieć ci jedną oczywistą rzecz to za mało? Po raz tysięczny piszę! Już dawno napisałam jaki jest sens mojego odpisywania. Pytanie lepsze brzmi: Dlaczego ty wciąż odpisujesz? O filmie nie rozmawiasz, poglądów już dawno żadnych nie wyrażasz (nawet najgłupszych). Nasuwa się jedna odpowiedź: samotność... ona też by wyjaśniała dlaczego poruszyłaś temat Walentynek. Walentynki to święto dla ludzi, którzy potrzebują swoją miłość okazać, udowodnić. Młodzi, zakochani, naiwni. Dorośli, którzy żyją w małżeństwach, zwłaszcza tych udanych wiedzą o miłości partnera i nie ma dla nich znaczenia jedno komercyjne święto. Proste. Dla ciebie jednak mają one duże znaczenie, bo przypominają ci, że nikt cię nie kocha... nie tą miłością i dlatego wtrąciłaś ten temat, bo o nich myślisz w przeciwieństwie do mnie. Czyli samotność. A jedna wiadomość dziennie zamieniła się w 3, nawet 4 dziennie i to generowane w środku nocy... trochę psychotyczne... nie sądzisz? Znajdź sobie żywych przyjaciół... dla mnie jesteś lamusem zwykłym, który uczepił się mnie tylko dlatego, że już dawno z nikim tyle nie rozmawiał... czyli samotność... Proste.
Chyba zaczęłaś sobie coś wlewać, zwłaszcza w kwestii mojego odpisywania ci aż 4 razy dziennie.lol. Poza tym kobieto, zrozum, nie twój interes, co ja robię nad ranem. Może dla ciebie niepojęte, że ludzie śpią, bądź i nie śpią, o najprzedziwniejszych porach dnia oraz nocy.
I na Boga co cię tak męczą te nieszczęsne Walentynki. Czy to ja o tym wciąż piszę. Już takie głupoty kobieto wypisujesz... człowiek rzuci walentynkowym tekstem, sytuacyjnym wręcz żartem, i z miejsca już musi być tłumaczenie, dla kogo to święto.lol. I ze swoim jak zwykle, a jakże, naiwnym założeniem, że spędzam czas jak sobie ty umyśliłaś.
Guzik wiesz, co ja robię:D
.lol.ita! Jeszcze wieczoru nie ma a już 3 odpowiedź generujesz... do nocy będzie jeszcze ile? :D
No już wiemy, że rano .lol.ita jaja wysiaduje w kurniku, po co komentować? :D
Przydało by się więcej spać .lol.icie, bo raczej jego brak jej nie służy :D
O Walentynkach nic nie wspomniałam, ale za to .lol.ita sporo... Podobno był to Walentynkowy "podstęp" .lol.ity, który teraz zaczął być "żartem sytuacyjnym", ok. .lol.ita nie zna pojęcia żartu sytuacyjnego. Ustalone.
Walentynki zabolały .lol.itę, ok.
Guzik to mnie obchodzi co robi .lol.ita :D pewnie typowe dla .lol.ity LoLe przy mefedronie :D
Niestety skończone farmazony. To raz, a dwa, byle się czepiać byle czego... bo oczywiście największe znaczenie ma ilość moich postów i godzina ich pisania. Nudzisz się, policz więc jeszcze wszystkie te moje lole i koniecznie mi o tym napisz.
No i mamy! Nr 4!!! Bing! Bing! Bing! "...and the winner is? ...Kevin Spacey!!!" Ogromne znaczenie ma ilość twoich postów, bo przecież "ty masz w życiu co robić" no tak, masz! twoje główne zajęcie życiowe to przeżywanie forum filmowego nie w kontekście filmów a swoich prywatnych złośliwości i zawiści .lol.ita jak się patrzy!!!
Dziwactw ciąg dalszy.lol. Czepiaj się jeszcze całego tu forum, że piszą po 4 posty dziennie. Śmieszą te twoje wymysły.
Ale całe forum tutaj nie pisze 4 postów dziennie, bo to irracjonalne zachowanie jest.... proste .lol.ita? Powiem to ja, bo nikt ci tego nie powie, a mi ciebie żal i tyle... wszystko najlepszego z okazji Walentynek! Masz doczekałaś się od kogoś w tym roku, choć męczyłaś ten temat i męczyłaś... ale po coś uczepiłaś się tych Walentynek, więc masz! Ode mnie dostaniesz .lol.ito życzenia chociaż... choć cię nie kocham i do lubienia ciebie jest mi równie daleko, ale w związku z tym, że jesteś żałosna i bardzo tego potrzebujesz znaj moje dobre serce. Proszę!!!
Dziewczyno. Skąd wzięły się wszystkie te posty na forum filmweb.lol. Najpewniej stąd, że ludzie się powstrzymują zwyczajnie od rozmów:D
Hahaha...
To idiotyczne założenie, że nikt tu nie pisze 4 postów dziennie. A ile - 1, a może 2 albo 3?
Po prostu absurd. Ja mogę nawet i 5 postów dziennie napisać, o ile ktoś z 5 razy do mnie napisze. Każdy post, twój i mój, to odpowiedź za odpowiedź. Baw się dalej w obliczenia.
God damn Sherlock!!! Ale dedukcja!!! Zakładasz, że skoro filmweb ma ponad 2 mln użytkowników, i każdy z nich generuje po 5 komentarzy dziennie to dziennie pisanych jest około 10 mln komentarzy... skoro w roku jest 365 dni... a filmweb dział od 1998... to na filmwebie jest 80 300 000 000 komentarzy? Ja pitolę!!! Fenomenalne stwierdzenie!!! Nie wiem czy wiesz, ale większość ludzi nie przesiaduje na filmwebie przez cały swój dzień. Ocenia rzadko, wchodzi raz w tygodniu, nie komentuje filmu. Chyba ze faktycznie coś go poruszy... Twoje zachowanie to anomalia. Własnie dlatego jest takie fascynujące. Jesteś tak seksualnie sfrustrowaną kobietą, że nawet na forum filmowym się podniecasz i kłócisz z innymi kobietami, aby udowodnić swoje racje. Już nie piszesz swojego "jednego posta dziennie" ale już są 4, a nawet twierdzisz, że 5... Skoro to zakładasz, to pewnie nie jestem jedyną osobą, z którą toczysz swoje emocjonalne batalie. Czyli twoje wcześniejsze twierdzenie, że nie robisz prywaty na forum filmowym bo wchodzisz na nie aby rozmawiać o filmach jest twoim kolejnym kłamstwem zaprzeczającym całkowicie temu co twierdziłaś wcześniej, czyli potwierdzającym moje wcześniejsze założenie że jesteś niespójna emocjonalnie (nic nie zrozumiałaś, ale trudno, przeżyję to jakoś). Czyli potwierdzasz, że ludzie wchodzą na forum filmowe aby poruszać kwestie nie związane z filmem (mimo, ze twierdziłaś, że takich nie ma i nie znasz), bo sama do nich należysz? A co jest tego konsekwencją to twoja cenzura na informacje z własnego życia nie jest kwestią poczucia prywatności, a poczucia wstydu jak wcześniej twierdziłam? Czyli potwierdzasz teraz wszystkie słowa, którym tak usilnie zaprzeczałaś wcześniej? Czyli reasumując, miałam rację... Tak wynika z twoich własnych słów, w których jak już twierdziłam usilnie się gmatwasz i gubisz... czyli wystarczyło proste "tak" miesiąc temu z twojej strony i tyle... ale wtedy stracisz jedną osobę do swojej atencji, której tak usilnie potrzebujesz... bo potwierdzając kolejne moje słowa, jesteś samotna i szukasz kontaktów w sieci... nawet negatywnych, ale sprawiających, że masz w życiu cel? Czyli nie masz postawy patriarchalnej, bo wolisz zaniedbywać własne dzieci na kontakty z obcymi zamiast poświęcić im uwagę, czyli znowu miałam rację, patriarchat to fikcja, twoje uczucie macierzyńskie również, bo głównie koncentrujesz się na swoich uczuciach i potrzebach... więc odpowiedz, głównie sobie, po co to wszystko? Idź upiec ciasto dzieciakom, póki podatek na cukier jest niski i jeszcze cię go na niego stać. W końcu pieczony pasztet za dobrze schodzi a Polacy jedzą za mało Dudy... za dobrze się żyje, musisz sama sobie swoje 500+ w sklepie wydać, żebyś mogła je dostać... logika przecież!
To niesłychane, że napisanie aż 4 postów zajmuje wręcz cały dzień. I fajnie, że wiesz co robi tu większość ludzi:D
Z każdą osobą, z którą tu rozmawiałam -nawet i na sławetnym Inne, nikt nigdy nie odnosił się tutaj do swoich osobistych, intymnych spraw.
Tak, ja, pisząc do ciebie aż 5 postów dziennie, odpisuję tobie wciąż na jednego i tego samego twojego posta.lol.
I nie wiem ponownie, co piernik ma do wiatraka, dlaczego ludzie by mieli być rozliczani tutaj ze swojej ilości postów na dzień.
Nikt nikogo nie rozlicza... ale oczywistym jest, że nie jest to standardowe zachowanie... jest nieprzeciętne to fakt.
"Z każdą osobą, z którą tu rozmawiałam -nawet i na sławetnym Inne, nikt nigdy nie odnosił się tutaj do swoich osobistych, intymnych spraw" - przeczytaj pierwszy komentarz pod informacją o filmie o Grecie, który ma powstać. Przypadkowy facet informuje ogól ludzi o swojej opinii i opiera ją swoją pracą, o której nie wstydzi się mówić... Dziwne? Dla mnie nie, dla niego nie, dla wielu nie... dla ciebie tak... widocznie nie z tymi ludźmi co trzeba rozmawiasz. Co więcej jestem skłonna twierdzić, że ty z ludźmi nie rozmawiasz. pojecie rozmowy definiujesz na równi z kłótnią. Więc cóż...
Absurdem jest dla mnie twoja potrzeba w ogóle pisania do mnie... jest to jak syndrom sztokholmski ja ci otwarcie piszę, że cię nie lubię i cię nie szanuje, a ty traktujesz to z rezerwą i udajesz że tego nie napisałam tylko po to by kontynuować swoje dziwne relacje zależności ode mnie... naprawdę zastanawiające i niezdrowe... czyli ty masz to zakodowane... facet cię bije, a ty udajesz, że trafił przypadkiem? Ignorujesz wyzwiska... bo jesteś do nich przyzwyczajona tak? Lubisz jak ci ktoś okazuje brak szacunku? Naprawdę poszukaj odpowiedniego specjalisty...
To ty rozliczasz ilość postów twierdząc, że 3-5 postów dziennie jest normalne bo jest tu taki ogrom opinii pod różnymi filmami... i nawet mnie to zastanowiło. Czy da się sprawdzić ile statystyczny użytkownik filmweba razy dziennie pisze komentarz. Otóż da się. Statystyki to przedziwne zjawisko, które pozwala zmierzyć wszystko. Wzięłam dane z 2015, bo są najrzetelniejsze. W 2015 roku na filwebie było 5,5 mln użytkowników. Było w nim tedy wprowadzonych 2 951 880 pozycji. Biorąc pod uwagę, że pod każdą pozycją jest ok 500 komentarzy (liczba uśredniona) daje to 1 475 940 000 komentarzy na całym filmwebie, który powstał w 1998r. czyli od 1998-2015 mamy 17 lat czyli 86 820 000 komentarzy rocznie. W roku jest 365 dni czyli 237 863,01 komentarza dziennie. co na jednego użytkownika daje 0,04 komentarza dziennie a w miesiącu 1,29 komentarza.
Jaki wniosek? Prosty: Statystyczna średnia postów pisanych przez 1 użytkownika to 1-2 w miesiącu z przewagą na 1. Więc łatwo domyślić się, że większość użytkowników filmweba nie zachowuje się jak ty i nie wali 4-5 komentarzami dziennie! Bo to chore!!!
Wiem! Matematyka Bitch!!! :D
Musisz w końcu zdiagnozować swoje wciąż zajadłe mi odpisywanie:D
Wiedziałam.lol. Znów przykład sztandar.
Geniuszu twoje porównania powalają.lol.
Hahaha...
Ekspert od słuszności co do ilości dziennych postów.
Twoje statystyki aż krzyczą do ciebie, bo piszesz wciąż do mnie i piszesz. Najlepiej to sobie zapisz może w swoim grafiku zadań, kiedy masz wejść na filmweb i pozostawić tutaj komentarz.
"Musisz w końcu zdiagnozować swoje wciąż zajadłe mi odpisywanie" to bardzo dobra rada dla ciebie. Ja napisałam dlaczego ci odpisuję, bo chcę zobaczyć jak bardzo potrafisz się upokorzyć przed ludźmi ciągłym odpisywaniem. I jak bardzo jesteś uzależniona od tej relacji. Ja nie skończę, ale nie dlatego, że mi na tobie zależy, ale dlatego że sprawdzam twoje granice... póki co nie masz żadnych, a to jest przykre. Nie chodzi o odpisywanie tobie, ale o to by sprawdzić, czy potrafisz skończyć... nie potrafisz... wykazujesz więź, to jest przerażające, bo gdybyś skończyła to w twoim życiu pojawi się pustka po mnie, dziwny rodzaj tęsknoty, tak bardzo jesteś samotna. Póki co tylko potwierdzasz moje założenie.
"Wiedziałam.lol. Znów przykład sztandar."? O czym to? b
brak kontekstu wypowiedzi.
"Geniuszu twoje porównania powalają"? Też nie wiem o czym piszesz... znowu piszesz bez sensu.
"Twoje statystyki aż krzyczą do ciebie, bo piszesz wciąż do mnie i piszesz" dwie osoby to nie grupa statystyczna. Grupą statystyczną jest tu 5,5 mln użytkowników w poczet której się zaliczasz i zawyżasz wyniki statystyczne... teraz pomyśl... ty je zawyżasz i każda osoba twojego pokroju, czyli co?
"Najlepiej to sobie zapisz może w swoim grafiku zadań, kiedy masz wejść na filmweb i pozostawić tutaj komentarz" to bardziej twój problem i dlaczego zakładasz z góry, że mam "grafik zadań"... kolejna rzeczy, której nie napisałam a którą zakładasz z góry, bo tobie się tak wydaje i będziesz mi pisać o mojej roli zawodowej... pierwsze co w swoim życiu zrób to sama pójdź do pracy a potem oceniaj pracę innych...
Już o tym pisałam, ty przypisujesz komuś, co sama robisz.
To tak nie działa jak sobie ty wyczarujesz.lol. Znajdź sobie inną ofiarę - choć oczywiście lepiej, byś nie znalazła. Po jaką choinkę masz wciskać ludziom upokorzenie.
Życzę szczęścia, niech twoje założenia cię w końcu oświecą.
W nikim nie doszukuje się ofiary, ofiarę sama z siebie robisz... a jeśli ci to nie odpowiada rozwiązanie jest proste... nie pisz :D Ja nie wiem czego nie potrafisz zrozumieć...
Nie pisz mi co sama robię, skoro nie można pisać kto coś robi... :D
Czujesz się upokorzona? Może pora się nad tym zastanowić... upokorzenie to wewnętrzne odczucie, reakcja na swoje lęki. Może pora się przestać bać i być zastraszoną myszką, która swoje frustracje seksualne wylewa w internecie zamiast sobie kupić wibrator.
Finiszuję po raz kolejny i kończę z tobą rozmowę, ale najwidoczniej nie działa.
Ostatni akapit - brednie. Sorry, muszę cię zmartwić, ale nie czuję się upokorzona.
Powtórzę zatem...
Życzę szczęścia, niech twoje założenia cię w końcu oświecą.
Z całego serca życzę ci "finiszu", bo po twoich wypowiedziach aż czuje się jego niedobór ;D
Musze cię zmartwić od miesięcy twoje wszystkie akapity to brednie :D
Oświeca mnie twoja ideologia życiowa... czuję się nią wręcz porażona! ;D
Mała wskazówka! Jak chcesz skończyć, to kończ a nie tylko o tym rozprawiasz :D
"niech twoje założenia cię w końcu oświecą" (błąd log.) założenia z góry mówią o z góry ustalonych prawdach, prawdopodobnie w wyniku pewnego rodzaju "oświecenia" więc pomyśl logicznie jak coś co wynikło z "oświecenia" może "oświecać"? Kompletnie pozbawione sensu zdanie...
Tak, twoje założenie to oświecenie.
Zamiast pisać do mnie, porozkminiaj definicję założenia/tezy.
Powodzenia.
"Tak, twoje założenie to oświecenie" - Czego nie rozumiesz w tym, że to zdanie nie ma kompletnie sensu? :D
"porozkminiaj"? Ile ty masz lat? Co to za słowo nie od czapy ;d Masz na imię Karina?
"definicję założenia/tezy" - założenia czy tezy, bo to dwa różne słowa są o różnej definicji, ale to by wiele wyjaśniało bo nie pierwszy raz stosujesz słowa, których nie rozumiesz :D
A tak abstrahując, to nie maiłaś już "skończyć rozmowę"? Bo chyba nie znasz definicji słowa "koniec" :D
Zanim odpiszesz, zajrzyj czasem do jakichś źródeł wiedzy.
Przyczepisz się nawet, o ile powiedzieć ci -żegnaj.
Kto tu komu zarzuca brak wiedzy. Kobieta, która nie rozróżnia menopauzy od menstruacji, która nie wie czym są skoki hormonalne nazywając je nimfomanią. Ty już swoją wiedzą się popisałaś. Brakiem zdolności liczenia i myślenia logocznego. Nie znasz się na prawach funkcjonowania państwa i prawach gospodarczych mając prawa wyborcze. Bronisz się tym, że nikt takich rzeczy nie wie i to normalnie. Zawstydzasz myślącego człowieka na każdym kroku myśląc podstawowe pojęcia w języku polskim... właśnie... zacznij czasem przy tej swojej porannej kawie myśleć i czytać jakieś rzeczy aby poszerzać wiedzę, a nie jak twierdzisz zwykly człowiek tak nie robi. Zastosuj się do swojej własnej rady i zacznij w końcu się uczyć!!! Ja mówiłam ci o tym dawno!!!
Nie mówię ci "żegnaj" a ewidentnie daję ci do zrozumienia, że mój szacunek względem ciebie jest niski, a ty ignorujesz to aby kontynuować swoje rozmiwy. Dlaczego? Piszesz, że już więcej nie napiszesz, a potem opisujesz. Dlaczego? Twój system wartości stawia ostatnie zdanie wyżej niż szacunek do samej siebie? Zmień to, bo raz że z takim podejściem oczywiste stało się, że przyczyną twojej samotności jest twój niezdrowy, kłótliwy charakter, a nie mezczyźni, którzy i tak musieli cechować się sporą dozą wyrozumiałości, a ty z nich robisz zboczenców myślących o seksie. Łatwiej ci zwalić winę na nich. Przykre. Zwłaszcza dla nich.
Pisałaś, że skończysz, to skończ. Kropka.
Bredzisz kobieto... wybacz dosadność, ale niekiedy wskazana. Nie wiem czy wiesz co to synonim, ponadto twój mechanizm projekcji najwidoczniej daje ci szczęście, a wymyślanie innym... o czym to niby wcześniej mówili/pisali, ehh, szkoda słów... przywołuję ponownie twoje tzw. kombinatorstwo, a także wciskanie ludziom, że kogoś nie cierpią, itp. lol.
Spróbujmy zatem raz jeden jeszcze...
Pa pa...
PS "żegnaj" - bez efektu... jak przecież przewidziałam:D
Bredzę, bo przypominam głupoty, o których pisałaś, a których już na dzień dzisiejszy próbujesz się wyprzeć. Tak jak pisałam wcześniej, gdy ktoś wytknie ci błąd, albo wykaże, że nie masz racji usiłujesz odwrócić kota ogonem i udawac, że nie powiedziałaś swoich głupot.
Wiem blondi co to synonim a czy ty wiesz Sherlocku, że słowo teza ma 136 synonimów podzielonych na 14 grup znaczeniowych? To, że coś jest synonimem nie oznacza, że ma dosłownie takie samo znaczenie! Przestań się upokarzać, bo tępa dzida z ciebie, a twoja głupota sięga zanitu. Zacznij się uczyć kobieto, bo naprawdę wstydu nie masz... dzieci po podstawówce mają większą wiedzę od ciebie...
Wykazujesz się autoagresją i agresją słowną... nie ja cię skategoryzowałam. Twoje słowa to zrobiły. Wsadziły cię w taką a nie inną grupę społeczną. W grupę kobiet bez wykształcenia, ofiar przemocy, które nie wyciągnęły wniosków ze swoich błędnych decyzji zwalając winę na mężczyzn i wierząc w swoją "wyższą potrzebę"... sama wrzuciłaś się do tego worka... tylko usilnie chcesz zwalić na kogoś winę. Będziesz obarczać nią mnie, bo nie potrafisz wziąć sama za siebie odpowiedzialności... jesteś niedojrzała, a tum samym nie gotowa na podejmowanie samodzielnych decyzji. A już nie wspomnę o odpowiedzialności za drugą osobę!!!
Teraz zobaczymy ile twoje "papa" i "żegnaj" znaczą... z tego co sobą prezentujesz wychodzi na to, że nie więcej niż zawartość obornika, który codziennie przewalasz i musiałaś już nim przesiąknąć... Jak typowa Lol.ita...
Jaki znów bład...
Z założenia wynika teza, te słowa są niejako jednym i tym samym, używane często zamiennie, jako potwierdzenie sformułowania w postaci tezy - czyli założenia. Tym samym twoja opinia dotycząca przestępczości obu płci w równym stopniu, to fałsz. Brak uzasadnienia, o ile twierdzisz, że przestępczość, która dotyczy obu płci, popełniana jest przez kobiety i mężczyzn w równym stopniu.
Naprawdę mnie nie ruszają te twoje żmijowate wywody, mam swoją odporność, chociaż nie każdy ją musi mieć - stąd, skoro już mowa o odpowiedzialności, nie kpij z niedostatków wykształcenia i ofiar przemocy, bo to o czym piszesz to wieloletni proces, a nie własna wola i widzimisię człowieka, by poddać się samodestrukcji.
Ostatni akapit - ponownie nie sposób się odnieść.
Dzięki za rozrywkę. Narka.
Pierwsza podstawowa kwestia. To już wiem ile znaczy twoje słowo: NIC.
Druga kwestia, to synonim to wyraz bliskoznaczy, a nie jednoznaczny. To że coś ma przybliżone znaczenie nie oznacza, że znaczy to samo. To jest twój podstawowy problem. Używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz... teza poparta jest faktami, a założenie przypuszczeniami... więc mimo że to synonimy nie oznacza, że mają to samo znaczenie. Przykład: synonimem słowa "woda" jest "ciecz" lub "płyn". To nie oznacza, że każdy płyn lub ciecz jest wodą... zrozumiałe jest to dla ciebie? Wątpię, bo nie przyjmujesz prostego faktu, że brak ci logicznego myślenia i często robisz błędy myślowe. Czujesz się nieomylna i dlatego tak maniakalnie się kłócisz robiąc z siebie idiotkę.
Trzecia rzecz to, to że nie moją jest tezą, że człowiek jest równy i płeć nie wplywa na jego stopień agresji, a tylko indywidualne cechy płci mówią o swoim stopniu radzenia sobie z nią. Nie jest to moja teza! Naukowcy z NG i pani kryminolog nie pisali swoich artykułów na podstawie mojego twierdzenia, a na podstawie badań zbiorczych grup społecznych. Ja jedynie wywnioskowałam coś co potwierdzają badania naukowe.
Po czwarte to gdzie ja napisałam, że śmieję się z przemocy czy patologii społecznych? Cały czas usilnie piszę, że jest to faktyczny mój odbiór twojej osoby i uważam, że powinnaś szukać pomocy specjalistów, a ty usilnie twierdzisz, że ciągle są to może złośliwe żarty wvtwoim kierunku. Otóż nie! Potrzebujesz pomocy na równi z tymi kobietami, tylko ty czujesz się od nich lepsza (chowasz się pod postawą patriarchalną). Tak, jest to dlugotrwały proces, dlatego pisałam o twojej indoktrynacji!!! Cały czas piszę o tym samym, a do ciebie wciąż nie dociera. Jesteś skrzywiona emocjonalnie. Wierzysz w "wyższe wartości", w "zło czynione z ręki mężczyzny", w "strach przed silniejszym" i to jest twój protest bo uslyszałaś słowa, które ci nie pasują. "Nie jesteś ani lepsza, ani gorsza od mężczyzny" - myśl, która rujnuje twoją rzeczywistość i mówi jedno "mogłaś żyć inaczej"
...niestety siła narzuconych przekonań nie pizwala ci dopuścić tej myśli do siebie... i tu wielki smuteczek :(
Cieszę się, że zapewniam ci rozrywkę, ty dla mnie jesteś zabawną kreaturą kobiety-maszyny. Przewody się palą gdy program się nie zgadza... nie potrafiąca wyjść poza własne ramy i ograniczenia przyjmując, że każdy funkcjonuje według jednego schematu - twojego schematu.
Wierzę głęboko, że twoja gołosłowność jest pernamentna i będzie się powielać, wiec zakładam, że twoje "kończę" skończy się kolejnym bzdurnym komentarzem...
?
Pisałam już... zajrzyj czasem do źródeł wiedzy.
Masło maślane...
A ty przapraszam kto, mój osobisty autorytet? Rozpędzam się już do specjalistów:D
Dalej już tylko piszesz, bo piszesz...
I coś mi mówi, że znowu napiszesz.
To absurdalnie jak próbujesz odwrócić kota ogonem!!! Pisałaś, że nie interesujesz się sprawami wychodzącymi poza czubek twojego nosa, a już na pewno nie zastanawiasz się nad sprawami globalnymi. Nie intwresuje cię gospodarka własnego kraju, a na stwierdzenie "zacznij się dokształcać" napisałaś, że "masz w życiu co robić". Co więcej nie wiesz nawet jak funkcjonuje twoja własna cipka (cipka to słowo fachowe jak penis, nie jest zdrożne i nieprzyzwoite, bo zaraz cię ono urazi). Menopałza, menstruacja, owulacja whatever... a ty piszesz drugiej osobie "zajrzyj czasem do źródeł wiedzy"? Czy ty w ogóle wiesz co to jest? Poznaj nową definicję hipokryzja! Kobieto! To ty zacznij uzupełniać braki tak rażące jak kontakt face to face z czerwonym kolosem.
Najlepiej jak ktoś udowodni że nie masz racji napisać "masło maślane..."...co więcej samo powiedzenie "masło maślane" nie ma tu zastosowania, bo odnosi się do powtarzania jednego zdania na kilka sposobów... a mie twojej ewidentnej nieumiejętności zrozumienia tekstu czytanego...
Na pewno nie pretenduję do twojego autorytetu. Szczerze mówiąc to nawet nie chcę byś myślała o mnie w życiu. Poza tym to zdanie jest pozbawione racjonalności, bo znowu używasz pojęć których znaczenia nie rozumiesz i tworzysz swoją własną interpretację mojej wypowiedzi. Nie pierwszy raz zresztą czytasz zupełnie na opak i kłócisz się nie w tym kontekście wypowiedzi co założony z góry. Robiąc z siebie kretynkę.
Nie wiem do kogo się rozpędzasz... przydało by ci się kogoś odwiedzić... co z tym zrobisz twoja sprawa, twoje życie... chcesz pozostawać w marazmie twoja wlasna decyzja...
Już dawno napisałam gdzie jest mój limit wypowiedzi w twoją stronę, wielokrotnie. A ty za każdym razem nie doczytalaś i potraktowałaś to, po raz kolejny opatrzone, jako żarty z ciebie. Nie, nie zażartowałam. Za to ty żegnałaś się wielokrotnie traktując się w tym czasie autorytatywnie. Zarządziłaś coś i myślisz, że mam obowiązek dostosować się do twojej woli. To jest dopiero żart!!! Hilarious!!!
Jakie kombinatorstwo hahaha...
Byleby zrobić show i ze mnie kabaret.lol.
Ja się już z tego jedynie śmieję:D
Nikt nic nie kombinuje. To są i były twoje słowa. Chcesz im zaprzeczyć? Nie da się. Wystatczy cofnąć się w komentarzach i poczytać... nie miałaś wtedy wstydu ich pisać, a teraz próbujesz sprawić by zniknęły? Jest czarno na białym... przykro mi...
Masz rację zrobiłaś z siebie show i kabaret... ale o tym pisałam już dawno mówiąc ci, że wstydu nie masz się sama swoimi słowami osmieszając. Pisałam byś skończyła, bo źle o tobie świadczą... ale ty nie... wciaz uparcie się pogrążasz...
Ja bym na twoim miejscu się nie śmiała. To z gruntu rzeczy przykre, że takie kobiety jak ty istnieją.... Nie śmiałabym się, ale coś z sobą zrobiła...
Trolling - kolejne pojęcie, którego nie rozumiesz i używasz w nieodpowiednim kontekście... masz większe braki w edukacji niż przypyszczasz.
"Pójdź proszę po rozum do głowy, bo wypisujesz dziewczyno straszne głupoty" - rada, którą usilnie ci daję od ponad miesiąca i którą ty teraz chcesz odwrócić w moją stronę? Kogo ty próbujesz oszukać? Nikogo nie oszukasz... jest czarno na białym... jedyną osobą, którą oszukujesz jesteś ty sama... w twojej niespójnej emocjonalnie głowie. Cały czas to robisz... okłamujesz się tylko po to by zaprzeczyć prawdzie: nie jesteś szczęśliwym człowiekiem. Zamiast sobie pomóc wolisz sie okłamywać, bo tak łatwiej, bo nic wtedy nie trzeba przyznać, nic robić, nic zmieniać...
...smutna, żałosna osóbko... żal i smuteczek :(
Może wyjaśnij definicję mądralińska i w końcu coś uzasadnij, bo człowiek mógłby wręcz odnieść wrażenie, że twoje słowo i podsumowanie mojej osoby, to najprawdziwsza prawda na świecie i na tym koniec.lol.
Ztytułu choćby różnicy wieku... jak podejrzewam, radzić ci mogę co najwyżej ja, i to jak najbardziej serio, bo widzę ten twój jad, tego nie sposób ukryć; a o ile już piszesz wprost o czyimś niepotrzebnym istnieniu, to musisz być kochanieńka niestety sfrustrowana wręcz na potęgę, no niektóre granice są nieprzekraczalne, a ty jesteś naprawdę bezmyślna, o ile myślisz, że wciąż tutaj błyszczysz. Liczę, że moje dosadne słowa zaczną być w końcu dla ciebie nauką. No nie traktuję cię już jak partnera do rozmów, z takimi tekstami już z kilka postów wcześniej wyskoczyłaś, że powinnaś być co najwyżej na szkoleniu, ale w charakterze zgoła innym, niż oczywiście ty, jako szkoleniowiec:D
Nie wmówisz mi nic, choć bardzo się starasz. W ogóle widzę, że uwielbiasz wręcz niepotrzebną robotę.
BOŻE!!! Widzisz, a nie grzmisz!!!
1. Jako, że odsyłasz ludzi do "źródeł wiedzy", choć sama masz rażące braki w edukacji, to podpowiem ci, że "źródłem wiedzy" jest książka! Jeżeli chcesz poznać czegoś definicję to wystarczy zajrzeć do słownika! Kobieto! Ogarnij się!
2. Z jakiego tytułu różnicy wieku? Przecież ty zatajasz wszelkie informacje o osobie. Jesteś anonimowa, to i wieku pozbawiona! Choć masz jasne podejrzenia, że usilnie stawiasz się w roli swojej matki i probujesz jej bronić, choć tak naprawdę jesteś tylko jej dzieckiem, które wciąż nic nie rozumie... tą 16-21 latką, która wciąż jest niedojrzała emocjonalnie. Poza tym to, że ktoś przeżył dłużej nie oznacza, że przeżył więcej. Pisałam już o tym, młodzi i starzy ludzie powonni uczyć się od siebie na wzajem... jak zdarta płyta powtarzam w kółko te same zdania, a ty w przeciwieństwie do słuchaczy masz możliwość zasięgnięciu to tekstu źródłowego i wciąż masz problem!!!
3. Pisanie mi o frustracji, jest absurdalne!!! Pisałam już, że odpisuję ci w charakterze poznawczym, nie emocjonalnym. Bardziej mnie twoje zachowanie bawi niż frustruje. Jestem przy tym pozbawiona emocji, bo mój cel to sprawdzenie twojego limitu. Póki piszesz, to i ja piszę, a że twój poziom frustracji jest wysoki, to i zesrasz się, a odpiszesz... nawet gdy oznacza to upokorzenie samej siebie... Jesteś już emocjonalnie uzależniona. Pisałam już o tym, znowu się powtarzam. Znowu piszę o twojej potrzebie kłócenia się na siłę, wyżywasz się seksualnie na mnie, bo na nikim nie możesz. Myślisz, że w internecie jesteś anonimowa i możesz bez granic wiładowywać na innych swoje emocje, tylko po to by w życiu zachować swoją ukochaną postawę patriarchalną, której od dawna nawet już nie bronisz na rzecz jedynie agresji słownej (kolejny raz się powtarzam)...tak a propos mojego zjadliwego języka... czujesz się ofiarą, a nie zdajesz sobie sprawy z tego jak często jesteś sprawcą... kojarzą się może slowa pani kryminolog, która to pisała, że często kobieta oskarżając o przemoc jest jej współwinna? Ty jesteś przykładem takiej kobiety... voilà!
4. Twoje dosadne słowa mają być dla mnie nauką? A i owszem! Traktuję cię jako przestrogę! Widzę na własne oczy, że moje słowa mają pokrycie w rzeczywistości! Cieszę się, że utwierdzasz mnie w moich przekonaniach. Dziękuję, choć życzę ci zrozumienia swoich ograniczeń i przełamania ich!
5. Naprawdę? Wracasz do tematu mojej pracy? Aż tak bardzo boli cię jako osobę bezrobotną fakt, że inne kobiety pracują? Podpowiem ci, wbrew ogólnej opinii w postawie patriarchalnej... masz prawo pracować zawodowo! Go for it girl!
6. Nic ci nie wmawiam... gdzie byłaś, jak jeszcze jeden post wcześniej pisałam, że wolałabym abyś nie zaprzatała sobie głowy moją osobą? Znowy włączyło się zmiękczenie mózgu? (zmiękczenie mózgu to określenie naukowe, nie mój "zjadliwy język :D)
7. Skoro nie traktujesz mnie już jako rozmowcy, to ja bardzo gratuluję! Może w końcu dojrzałaś do momentu, w którym zrealizujesz (w końcu!) swoją obietnicę zakończenia rozmowy! Powodzenia! Liczę, że uda ci się w końcu uczynić to co obiecujesz od kilku dni! Zobacz jaki postęp! Już nie piszesz po kilka postów dziennie! Może w końcu uda ci się całkowicie zerwać z nalogiem! Powodzenia!
P.s. Dziękuję, że bierzesz mnie za osobę młodą, zawsze miło jest gdy ktoś odejmuje ci kilka lat!!!
Słowotok i trollowanie na upartego.
A zapytać cię tylko o konkret i nic. Nie wiesz nawet, że założyłaś że wg ciebie, skoro istnieją mężczyźni oraz kobiety, i że o ile zarówno jedna jak i druga płeć popełnia przestepstwa, na podstawie tych danych uznałaś, że przestępczość mężczyzn i kobiet to w zasadzie jedno i to samo, bo uparłaś się... to przecież opinia na czasie i bardzo modna, że mężczyźni kobietom, kobiety mężczyznom, że oni we wszystkim są sobie równi.
A może i nie sposób kobiety zaatakować, bo jej fizyczna siła jest też przecież równa sile tego mężczyzny; w przestępczości są sobie równi, pewnie i w macierzyństwie też, itd. Stawiasz ponadto idiotyczne założenia i każesz je innym udowadniać:D
Ja proszę o uzasadnienie, że twoje wywody wykazały równość pod względem przestępczości mężczyzn i kobiet - a ty nic. Generalnie w ogóle nie masz za wiele do zaoferowania, jeżeli chodzi o argumentację, by poprzeć czymś swoje popisy. Potrafisz jedynie za przykład molestowania z tytułu kobiet podać jedną jedyną osobę: otóż kogo? - no przecież nikogo innego jak Matkę Teresę. What the...
Dalej, na wieść o tym że trollujesz, piszesz że ja nie znam znaczenia tego słowa. Bo twoje prowokacje i obrażanie innych to wg ciebie rozmowa.
Wyczuwam pismo nosem, że masz bardzo mało doświadczeń... nigdy się nóżka nie powinęła. Piszesz, że matka porzuciła dzieci - wypisujesz jakieś skończone brednie o tym, że ona za wczasu nie poznała siebie... stąd aktualnie porzuciła dzieci. Zresztą jeden znów przykład kobiety nie wiadomo znów na co i po co, to wszystko nie trzyma się logiki.
A piszesz mi o tym nieszczęsnym patriarchacie, jak gdybyś rozmawiała wręcz z niewolnicą Isaurą.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca... jednak nie ograniczyłaś swoich komentarzy... no cóż miałam cię nie tyle za mądrzejszą, co za roztropniejszą...
Proszenie o tłumaczenie ci czegokolwiek jest absurdalne! Pisałam, tłumaczyłam, podawałam przykłady, dawałam linki do artykułów, ale ty i tak się z tym kłócisz. Nie ujrzałabyś prawdy nawet gdyby cię w pysk syrzeliła! To jest fakt! Więc jaki jest sens o nią prosić?
Co więcej z twojej strony ani razu nie padła żadna argumentacja, twoje założenia są dla ciebie święte i nie należy ich podważać. Skoro ty w nie wierzysz, to są faktem niepodważalnym... poproszę 1001 raz... podaj argumentację, naukowe dowody, jakieś wiażące artykuły, daj cokolwiek... jak wierzę, nie zrobiłaś tego wtedy i nie zrobisz teraz... więc się nie ośmieszaj!
Napisz w czym wg ciebie kobiety są gorsze? Tak, mają mniejszy udźwig mechaniczny, ale udźwig mechaniczny to nie wszystko. Do zbrodni nie jest potrzebna jedynie siła... czasem, a raczej częściej większą siłą jest manipulacja... a tu kobiety dzięki swoim atrybutom są mistrzyniami... to fakt... przykry ale fakt, że kobieta częściej jest w stanie zrobić z siebie ofiarę, wręcz wmówić sobie, że jej agresywne działanie było wynikiem obrony... spójrz na siebie! Co ty robisz? Jesteś agresywną maniaczką, która wierzy, że jest przeze mnie atakowana i broni się... tak naprawdę wystarczy nie odpisać... ale ty chcesz to robić. Lubisz tę adrenalinę, ktora sprawia, że jesteś nabuzowana... poznaj motywy kobiet-przestępców... wysłuchaj się w siebie... to właśnie nimi kieruje... to jest przemoc! Ty jesteś osobą przemocową, nawet jeśli czujesz się ofiarą...
Myślę, że wnioski wyciąga się z błędów. Nie zawsze popełnianych samodzielnie. Sztuką jest uczyć się na cudzych błędach. Wiedza często wiąże się z doświadczeniem. Uważasz, że nic w życiu nie doświadczyłam, bo umiałam się przed tym obronic, wyciągnąć wnioski i pójść na przód. Gdybym nie miała doświadczeń, nie miałabym bym wiedzy, o tym skąd biorą się zachowania agresywne, jak wyglądają schematy... zaczerpnij coś od innych i również stań się samoświadomą kobietą! Życzę ci tego... szkoda, że im więcej ciepła ci okazuję, tym twój piziom agresji wzrasta... nie jestem słaba... ale za to ty jesteś niezrównoważona emocjonalnie... masz ciągle wahania... jesteś sfrustrowana... życzę ci abyś sobie to uświadomiła, podjęła decyzję o zmianie i leczeniu, a nie pisała do mnie... zresztą skoro już dawno się ze mną pożegnałaś...
Ty użyłaś słowa "patriarchat"... od ciebie ono wyszło... to ty twierdziłaś, że kobiety żyjące w nim są szczęśliwe... to tej tezy bronisz... że kobieta postawiona do roli niewolnicy jest dumna ze swojej roli... piszę do ciebie jak do niewolnicy... bo się jako taka sklasyfikowałaś... teraz już gdy znasz swoje odczucia... czujesz sie zniewolona przez męża, dzieci, rodziców... życie... to skoro już wiesz jaki masz problem, to zacznij go naprawiać... metodą małych kroczków... życzę powodzenia...
...liczę, że trochę zmadrzałaś i zamiast podpisywać mi... popiszesz się swoją niezależnością w życiu... polecam... miłe uczucie.
...choć sadze, że w nocy, w zaciszu swojego domu, bujając się nerwowo na krześle wciąż bedziesz pisać swoje złości i smutki do mnie... mała, żałosna, samotna... kobieto...
...spraw, że będę się mylić... błagam...
Śmieszna jesteś w tym swoim pisaniu. Musisz pojąć jedno... może w końcu tym razem, że tobie napisać "żegnaj" i nadal odpiszesz.
Sprawa jest bardzo prosta, wejdź sobie w statystyki więzienne - najwyższy już czas; a nie - wymyślanie bredni i artykułów.
Hahaha... ty okazujesz ciepło osobom, naprzemiennie z nie okazywaniem im szacunku. Co raz lepiej, ty masz napradę nie pokolei w głowie.
A zatem pa pa łapka na pożegnanie.
I vice versa... śmieszna jesteś w tym swoim pisaniu... piszesz "żegnaj" i wciąż odpisujesz... nie rozumiesz słowa "żegnaj", bo dla mnie jest ono jednoznaczne z końcem rozmowy. Nie koniecznie z mojej strony, ale z twojej...
Nawet nie potrafisz umieścić tych statystyk... pokaż je, a nie tylko mów, że są. Pani kryminolog jasno napisała, że często kobiety-ofiary są jednoczesnie kobietami-oprawcami, ale to mężczyzna ląduje za kratkami, bo kobiecie ciężko jest udowodnić winę. Jest to wynik nie tylko naszej kulturowości, ale i wrodzonych przekonań, dlatego też kobiety dostają wyższe wyroki zacten sam czyn. Nie ze względu na skandaliczność, ale dostają dokładkę za te wszystkie kobiety, których nie skazano. Trochę historii. Znasz Juliusza Cezara? Znasz. Znasz Oktawiana Augusta? Znasz. A znasz Atię od Juliuszów? Nie znasz... a wiesz dlaczego? Bo jest kobietą, która z cienia doskonale doprowadziła do posadzenia swojego syna na tronie... tylko wiesz czego nie przewidziała? Że jej syn obierze sobie za żonę kobietę podobną do niej i piękna Klodia dzięki darom oferowanym jej przez Naturę była w stanie odebrać Atii władzę nad synem.
Prawda oczywista, kobieta potrafi swoim ciałem manipulować mężczyzn odbierając im wszystko... Kobieta nie jest silna. Kobieta jest bezwzględna i gdy jej się koło dupy pali robi z siebie ofiarę... to jest fakt, że to co znamy ze statystyk, to przezorność kobiet, które dopilnowały, bo znalazł się kozioł ofiarny...
...ale tak jak napisałam prawda strzeliła by cie po mordzie, a byś i tak wierzyła, że cały świat się myli, bo ty masz swoje, ciasnomyślowe, zindoktrynizowane przekonania... jesteś ślepa na prawdę... ale nie oznacza, że ona nie istnieje...
...mówisz o sobie w 3 osobie? Trochę dziwne... lub wiesz w jaki sposób zwracam się do innych osób... też dziwne... Nie uwierzysz laleczko! Jesteś indywiduem. Nikt jeszcze swoimi wypowiedziami nie sprawił bym straciła do niego tyle szacunku. Nie mam do ciebie szacunku i nie ukrywam tego od bardzo dawna, nie oznacza to, że nie życzę ci dobrze... a dobrze w tym znaczeniu nie ma większej wartosci niż nakłanianie do terapii psychologicznej, bo nikt nigdy nie da ci tyle szacunku ile sama sobie okazujesz, a ty nie okazujesz sobie szacunku wcale, wręcz masz na czole napis "zgnój mnie, bo jestem niczym"... staram się ci uświadomić, że takimi poglądami nie przyciagniesz do siebie ludzi innych jak tych, którzy będą cię upokarzać. Chcesz to zmienić, zmień siebie. Swoje schematy myślowe... ale ty póki co jesteś pasywnie agresywna... czyli przejawiasz zachowania, które przejawiają osadzone zakładów karnych nim staly się aktywnie agresywne... życzę zrozumienia i leczenia swoich uposledzeń emocjonaknych... pamiętaj. Nikt cię mie upokorzy bardziej niż ty sama...
Jestem wręcz przekonsna, że twoje pożegnanie nie było szczere i jeszcze dziś dostanę odpowiedź. W ten sposób również się sama upokarzasz a mam nadzieję, że tego nie zrobisz...
Nie opowiadaj głupot o tym nieszczęsnym żegnaniu się. Widać jak na dłoni, że chcesz pisać i ze mną rozmawiać. Nie ściemniaj. Każda tutaj osoba już dawno by sobie dała ze mną spokój.lol.
Naprawdę zwariowałaś już w tym temacie o tych strasznych kobietach.
Sama jesteś dla swoich opinij przykładem, to chcesz powiedzieć jak rozumiem. Bo nie pojmuję wciąż w jakim celu opisujesz mi nieustannie, co robią na co dzień kobiety. Wyobraź sobie, że nie musisz mi opowiadać o mojej płci.lol.
Przykład tego przestępstwa kobiety napisz, skup się dziewczyno na jednym w końcu temacie, bo piszesz naprawdę wszystko i nic.
Przemyśl te swoje artykuły, że ta twoja pani kryminolog, skoro mówi o czymś, że kobiety często... coś tam coś tam... to nie są to statystyki więzienne, które zna każdy - nawet i ta twoja pani kryminolog, a raczej zwłaszcza osoba najbardziej tematem zainteresowana; a tak na marginesie, jak zresztą już powtarzam, nie trzeba specjalnie sprawdzać, że przestępca mężczyzna kontra kobieta, to niemalże przepaść. A to co robią kobiety na co dzień, nijak się ma do odsiadywanych wyroków.
Kobiety wg ciebie są straszne i jak to możliwe, że z tego powodu nie siedzą w więzieniu. Takie można odnieść niestety wrażenie.
Masz naprawdę wysyp tematów, podejrzewam dyskusję w twoim towarzystwie na co dzień za dość mocno wyczerpującą, ludzie z pewnością pasują, zwróć uwagę czy nie zmieniają przypadkiem tematu... na pogodę czy coś w ten deseń. Ja nie odnoszę się już do każdego twojego tematu, nie ciągnę dyskusji uparcie, bo nie dysponuję aż tak dużą ilością czasu, by wciąż maglować, skupiam się na co wybitniejszych twoich popisach.
Jak na dłoni to ja napisałam, że odpiszę na każdy, nawet twój najglupszy post tylko dlatego, że chcę sprawdzić jak bardzo jesteś gotowa się upokorzyć by udowodnić swoje irracjonalne racje. Nawet kosztem własnej dumy i szacunku do samej siebie... napisałam to już kilka razy! Czytaj! Nie ma w tym powiazań z moim chciejstwem rozmowy. Absurdalne jest twoje odpisywanie. Upokarza cię, a mimo to musisz mieć ostatnie słowo... i nie porównuj tego "czegoś" do rozmowy... kiedyś nawet nazwałaś to "rozmową akademicką", co wtedy wyśmiałam, a teraz wyśmiewam nazwanie tego "rozmową"... nie bądź absurdalna kobieto!
"Każda tutaj osoba już dawno by sobie dała ze mną spokój.lol." - naprawdę tak nisko się cenisz? Potwierdzasz jedynie moje słowa...
Zatem zakładając twoje wypowiedzi, to każdy mężczyzna powinien zostać skazany za przestępstwa seksualne, bo każdy mężczyzna to zboczeniec. Nie ma różnicy między kobietami a mężczyznami. Kobiety mają tak samo popędu przestępcze, motywy przestępcze jak i zamiary przestępcze... są w tym równi!!! Jednak różni się częstotliwość zgłoszeń przestępstwa ze strony kobiet, motywowane są presją, bólem odrzucenia, miłością... motywowane są tym, że to one są ofiarami, ofiarami, które zostały popchnięte do czynów radykalnych... wina męska jest oczywista, kobieca domniemana... tym się różnimy, że kobieta poprzez wielopokoleniowa ofiara męskiej opresji jest zawsze postrzegana jako ofiara, a jej czyny wytłumaczalne... nawet jeśli jest to czyn z zimną krwią. Tego nie rozimiesz! Że mie chodzi o statystyki, a o fakty. Każdy kryminolog wie, że statystyki więzienne są nierzetelne, bo prawdziwi zbrodniarze siedzą na wolności...
Poza tym stwierdzenie, że pani kryminolog nie ma dostępu i mie zna statystyk więziennych jest stwierdzeniem rownorzędnym z tym, że sędziowie nie mają wglądu do akt sądowych, a lekarze dostępu do leków... ośmieszasz się pisząc takie słowa! Porażka na całej linii... od morza, aż do Tatr... tragedia!!!
Potwierdzasz jedno moje założenie. Nie potrafisz znaleźć w internecie statystyk więziennych. Opuerasz się o nie, ale nigdy na oczy ich nie widziałaś... może nawet próbowałaś ich poszukać, ale ci nie wyszło, a teraz bronisz się poprzez atak... najprosciej... swoją głupotę próbujesz przykryć tupetem... i nawet to ci nievwychodzi...
Na koniec! Kobieto! To ty uparcie ciągniesz tę dysputę! Co ty piszesz, że jest inaczej... pożegnałaś się to skończ... wstydu sobie oszczędź...
Moi znajomi posiadają w rozmowach kontrargumentacje oparte na faktach naukowych i dowodach, a nie na fanatyzmie ideologicznym i potrzebie posiadania racji bez względu na rzeczywistość, więc z nimi potrafię dojść do porozumienia :)
...pisanie, że nie masz czasu jest wręcz arcygłupie! Codziennie generujesz kilka wiadomości... co jak co, ale na pierdzielenie farmazonów w internecie akurat masz czas! Wręcz nie masz lepszych zajęć! Samotność sprawia, że obecnie jestem jedynym dorosłym człowiekiem, z którym rozmawiasz... smuteczek :(
Dobra, pierwszy akapit sobie daruję...
Wręcz przeciwnie.lol.
No naprawdę to żadne tajne akta te statystyki.
Kilka wiadomości hahaha...
Ja mogę nawet i kilkanaście wiadomości dziennie generować i nic ci do tego, zwyczajnie możesz porzucić że mną rozmowę.lol.
A kto twierdzi, że kryminolog nie ma wiedzy odnośnie statystyk.lol. Napisałam, że zwłaszcza kryminolog posiada tę wiedzę.
A kto powiedział, że każdy mężczyzna jest przestępcą.lol.
1. Pierwszy akapit sobie darowałaś, czyli znowu nie przyswoiłaś oczywistych oczywistości... ehhh...
2. Napisałaś, że każda osoba darowała by sobie już rozmowę z tobą, to brzmi jakbyś mówiła "każdy by sobie darował już rozmowę z taką idiotką jak ja"... Boże! Kobieto! Ogarnij się!
3. Ja wiem, że są to jawne dane do wglądu każdego obywatela! Ja wiem gdzie je znaleźć, a ty? Cały czas dajesz sygnały, że pojęcia nie masz... nawet nie potrafisz dać odnośnika do strony internetowej... jak napiszesz gdzie to jest, to uwierzę, że choćby zerknęłaś na nie okiem!
4. Możesz i nawet kilkaset, albo kilka tysięcy... co mnie to obchodzi, jak ty czas spędzasz?! Pytanie tylko dlaczego twierdzisz, że nie masz czasu na pisanie i tyle piszesz... To tak jakbyś twierdziła, że masz zaparcia waląc niekontrolowanego klocka na środku pokoju... po co kłamiesz? Tego nie rozumiem...
5. Ciągle podważasz wiedzę pani kryminolog stawiając swoje przekonania powyżej jej badaniom... absurdalne!
"Przemyśl te swoje artykuły, że ta twoja pani kryminolog, skoro mówi o czymś, że kobiety często... coś tam coś tam... to nie są to statystyki więzienne, które zna każdy - nawet i ta twoja pani kryminolog, a raczej zwłaszcza osoba najbardziej tematem zainteresowana" - ja wiem, że ty masz problem z wysławianiem i myśleniem, ale tu masz czarno na białym słowa, gdzie twierdzisz, że pani kryminolog nie ma dostępu do danych... zresztą publicznych księżniczko, takich do których mają dostęp dosłownie wszyscy! Nie trzeba być kryminologiem by przeczytać dane publiczne! Twoja gafa jest wystarczającym dowodem, że danych więziennych nie widziałaś... gehenna z tobą niedouczku... ehhh...
6. Ty królewno! Ty twierdziłaś, że każdy mężczyzna myśli tylko o jednym, o seksie! Ty widzisz w mężczyznach niezdolnych do uczuć wyższych, hamowanych swoimi popędami samców... ty widzisz ich poprzez pryzmat tego swojego patriarchatu jako rękę, która karmi i która bije, jako rękę która daje i która kara... ty masz te swoje chore przekonanie, że jesteś matką więc istotą wyższą, ale w swojej wyższości gnębiona przez o prawdę... wizja jak u Dantego! Mężczyzna w roli demona, kobieta jako anioł... chora głowa! Paranoiczna! I właśnie twoja...
Nie odnoszę się już do tekstów o moim rzekomym upokarzaniu się. Bawi mnie jednak wciąż twoja chęć przekonania mnie o tym, że się powinnam wstydzić.
Nie obchodzi mnie jak to brzmi, stwierdzam jedynie zaistniały fakt, a nie że ktoś nie miał więcej nic ciekawego do powiedzenia:D
Jak bym nie wiedziała o czym mówię, to bym nie pisała.
Odpowiedz sobie sama na to przedziwne pytanie, zwłaszcza że jak widać, czy piszę dużo czy mało jest to pojęcie dość względne.
Jakim badaniom?
Kto twierdził, że jest każdy mężczyzna przestępcą.lol.
1. Nie powinnaś się wstydzić... powinnaś się leczyć. Przemoc w rodzinie, alkoholizm itp. to choroba, która dotyka całą rodzinę. Wszyscy powinni prosić o pomoc, wszyscy powinni uczestniczyć w terapii... ty jesteś przykładem powielania stereotypów, złych wzorców rodzinnych.
2. Braku wiedzy każdy powinien się wstydzić. Wiedza to podstawa! Brak wiedzy nie upoważnia do absencji umysłowej. Nikt nie pisze, że skoro on czegoś nie wie, to cały świat tego nie wie, bo to normalne nie wiedzieć... to jest po prostu zachowanie osoby nieprzystowowanej społecznie. To też się leczy, pracuje nad tym.
3. Nie interesuje cię, że zdanie ma niepoprawną konstrukcję stylistyczną przez co nabrało innego kontekstu? Nie interesuje cie, że niepoprawnie piszesz w języku polskim? (Patrz punkt 2.)
3. No dajesz dziewczynko! Podpowiedź: www.2literki.3literki.pl
Wystarczy, że napiszesz te 2.3 literki, a uwierzę, że choćby wiesz gdzie zajrzeć żeby dane statystyczne przeczytać...
...ale ty nie wiesz...
4. Gdybym rozumiała twoją potrzebę pisamia do mnie i udawamia, że tego nie robię to bym nie pytała... chyba logiczne!
Jakie ma znaczenie ile napyszesz? Przecież już dawno wyjaśniłam ci (wielokrotnie), że nie ma znaczenia co piszesz i ile piszesz, ale że w ogóle piszesz... to jest absurd!!!
5. Srakim badaniom! Czy ty jesteś w ogóle poważnym człowiekiem? Nie wierzę, że w ogóle zadałaś to pytanie tonie jest tak infantylne i głupie, że aż mi szczęka opadła.
Wyobraź sobie, że nie każdy funkcjonuje tak jak ty. Nie każdy fanatycznie wierzy w wymyślone przez siebie pojęcia i tezy tylko z racji tego, że wytworzyły się w jej głowie...
....Pani kryminolog, jak i pisma naukowe nie publikują niczego w oparciu o misięwidzizm a o badania! Ta-dam! Eureka!
6. Cytujac siebie, bo wystarczy przekopiować, żeby pobraz kolejny odpowiedzieć na powielone kolejny raz pytanie: "6. Ty królewno! Ty twierdziłaś, że każdy mężczyzna myśli tylko o jednym, o seksie! Ty widzisz w mężczyznach niezdolnych do uczuć wyższych, hamowanych swoimi popędami samców... ty widzisz ich poprzez pryzmat tego swojego patriarchatu jako rękę, która karmi i która bije, jako rękę która daje i która kara... ty masz te swoje chore przekonanie, że jesteś matką więc istotą wyższą, ale w swojej wyższości gnębiona przez o prawdę... wizja jak u Dantego! Mężczyzna w roli demona, kobieta jako anioł... chora głowa! Paranoiczna! I właśnie twoja..."
7. Przypominam, że się pożegnałaś... a yo oznacza koniec rozmowy przynajmniej z twojej strony.
Po pierwsze znów nie wiem o czym ty do mnie piszesz. Jeżeli ktoś nie ma mi nic więcej do powiedzenia, to jego problem - nie mój.
Nie pamiętam już tekstów tej pani, musiałabym zajrzeć do tego artykułu. Pisałam, że zwłaszcza osoba zainteresowana tematem wie o tych statystykach, czyli ktoś taki jak... kryminolog?lol.
A seks to przestępstwo? Różnica jedynie w tym, że niektórym przesłania logiczne myślenie, stąd statystyki takie nie inne.
Nie mój problem, że nie rozumiesz co się do ciebie pisze. Nie pierwszy raz to pokazałaś i nie piewszy raz udowodniłaś. Ale można to zmienić. Można zacząć się uczyć!!!!
No właśnie osoba zainteresowana tematem i znająca statystyki (których ty nie znasz) wypowiedziała się tak, a nie inaczej... więc dlaczego uważasz, że pisała bzdury, bo ty uważasz, że statystyki (których nie widziałaś na oczy) w twoim przekonaniu wyglądają tak jak ty sobie je wyobraziłaś... Dlaczego kłócić się z wypowiedzią pani kryminolog skoro ona zrobiła badania, zna statystyki i jest od tego specjalistą? Już ci pisałam, jeżeli chcesz szczegółowych wyjaśnień myśli pani kryminolog to jest ona wykładowcą na uniwersytecie. Mozna się z nią bez problemu skontaktować i porozmawiać. Szukaj rozwiązania swoich problemów u źródła, a nie uparcie podważasz słowa specjalisty do mnie...
Nikomu "seks" nie przesłania logicznego myślenia!!! To nie seks, ani popęd seksualny odpowiada za zbrodnie seksualne!!! Boże kobieto!!! Co ty piszesz?! O_0 To tak samo absurdalne jak napisanie, że nóż jest odpowiedzialny za morderstwo.... "to nie ja, to moja ręka" :D Jakie to głupie z twojej strony...
...fanatyzm, obsesja, miłość, niezrozumienie, choroby psychiczne, zazdrość, rządza... to uczucia kierują człowiekiem nie części ciała!!! Seks jest tylko sposobem na okazanie pogardy, władzy, siły... seks to przekaźnik a nie motyw!!!
Kobieto! Ty masz u podstaw braki w zrozumieniu drugiego czlowieka, zwłaszcza mężczyzny!!!! Bo to mężczyzna jest tym stworzeniem, które z miłości może nie uprawiać seksu, a kobieta tym ktore z miłości chce uprawiać seks... To kobieta ma potrzeby bliskości, dotyku, zaspokojenia seksualnego mężczyzny, ktory gdy kocha ma potrzebę zaspokojenia potrzeb emocjonalnych kobiet!!! Zrobiono kiedyś eksperyment zapytano przedstawicieli obydwu płci na co zwracają uwagę w pierwszym kontakcie z płcią przeciwną, a co uważają na co zwracają uwagę przedstawiciele płci przeciwnej... Odpowiedzi kobiet:
Kobieta zwraca uwagę na - 50% tyłek mężczyzny 25% tors 25% genitalia (uwypuklenie w spodniach)
Na co zwracają mężczyźni uwagę - 50% biust 50% tyłek
Odpowiedzi mężczyzn:
Mężczyzna zwraca uwagę na - 90% twarz 10% oczy
Kobieta zwraca uwagę na - 70% twarz 30% tyłek
Więc, kto myśli bardziej o seksualnych aspektach partnera? Kobieta czy mężczyzna? Odpowiedź: kobieta! I tak samo kobieta myśli, że to mężczyzna jest osobą ciągle myślącą o seksie i koncentrującą sie na seksualności... więc przestań oceniać mężczyzn zgodnie z wołaniem przestrzeni między twoimi nogami... Lol.itko...