PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6883}

Królowa Margot

La reine Margot
1994
7,3 19 tys. ocen
7,3 10 1 18912
7,6 13 krytyków
Królowa Margot
powrót do forum filmu Królowa Margot

bardzo ciekawy ale i mroczny,ciekawi mi i nieco nie pasuje jak ten alchemik mógł odczytywać przyszłość z kawałków ...,ja nie za bardzo wierze w czary dziwi mnie ta scena.Generalnie dużo w tym filmie obrazu przygnębiającego realizmu , gdy jednego dnia się człowiek bawi drugiego umiera,życie na progu śmierci.

ocenił(a) film na 10
basik_12

Ta scena miała odzwierciedlać zabobonność tamtych czasów i to, że pod maską prawych katolików walczących z podłą herezją skrywają się mordercy wierzący w gusła i zabobony. Dodaje to też dualizmu samej postaci tego typa - babrzący się we flakach grabarz tak na prawdę jest wrażliwym człowiekiem, ratującym życie ludzkie.

użytkownik usunięty
Darth_Morrigan

Chyba pomyłka w identyfikacji - cyrulik vs. kat - prawdę mówiąc ja wrażliwości tego pierwszego nie dostrzegam - zachowawczość, oportunizm, brak skrupułów (chociaż trudno mówić o wartościach tego typu bo realia już nie te)- człowiek trzcina - dostosuje się do wszystkiego.

Kat - to już zupełnie inna historia - i idealnie pasuje do twojego opisu :)

Darth_Morrigan

Nie tylko Katolicy byli zabobonni. Film na szczęście w miarę obiektywnie pokazuje zarówno katolików jak i protestantów. W ogóle główne postacie polityczne ze tak powiem są bardzo sceptyczne religijnie.

basik_12

Takie były pewno i tamte czasy,dualne piękne i okrutne. Ślub zorganizowany po to żeby wyrżnąć protestantów -Noc Świętego Bartłomieja to fakt historyczny.
Co do czytającego przyszłość z wnętrzności to może być prawda lub prawda trochę podkoloryzowana przez autora książki ,na podstawie której powstał ten film. Z tego co wiem Katarzyna Medycejska korzystała z usług wybitnego
astrologa lekarza i wizjonera o nazwisku Nostradamus. Przepowiedział jej podobno że ród królewski upadnie a na tronie Francji zasiądzie Henryk Nawarski.Film powstał na podstawie książki. Książka natomiast prawdopodobnie na podstawie przekazów i plotek dotyczących wydarzeń z tamtego okresu.
Na ile to są fakty a na ile fikcja pewno nigdy nie będziemy mieć 100% pewności.Film mi się bardzo podobał i według mnie oddawał dobrze tamte czasy i wydarzenia

ocenił(a) film na 10
MorganaBlackcat

Książka, jak to u Dumasa, trochę czerpie z historii, a trochę nie.

wuj_Jozef

W większości tak :) Postaci jak Coconas i La Mole są jak najbardziej historyczne. Z subtelną zmianą w imionach. W rzeczywistości byli to panowie Hannibal Coconato i i Boniface de La Mole. Tak jak w książce i filmie byli kochankami obu pań. Byli książęcymi doradcami, kiepskimi jak można się domyślać, Coconato był nawet z Walezym w Polsce lecz od razu go odesłano. Podobnie jak w filmie zginęli na skutek spisku (o ile dobrze pamiętam maczał w tym palce Du Guast). A co do zabalsamowanej głowy...to prawda. Z tą różnicą, że nie było jak w filmie czy książce. Bardziej mrocznie. Podobno Małgorzata i księżna de Nevers głowy odkopały dopiero na cmentarzu. To tylko plotki lecz ciarki mi przechodzą po plecach jeśli pomyślę, że drzemie w nich ziarno prawdy.

ocenił(a) film na 9
basik_12

Film jest właśnie taki, jak ja wyobrażam sobie tamte czasy. Bo większość innych tego typu filmów jest przesadnie "wygładzona". Tu mamy praktycznie wszystko czego trzeba - aktorstwo, zdjęcia, scenografia, muzyka - na najwyższym możliwym poziomie.

Zygfryd666

Już to pisałam ale napisze jeszcze raz.Właśnie o to chodzi, co prawda jest to pewno trochę złagodzone. Atmosfera oddana idealnie. Oglądając ten film ma się wrażenie(nie tylko moje zdanie) że autentycznie uczestniczy się w tych wydarzeniach. Co prawda jest to nap odstawie książki a nie koniecznie faktów, to i tak wewnętrzny duch epoki i tamtych wydarzeń został zachowany niemalże w 100%.

ocenił(a) film na 9
MorganaBlackcat

To znaczy - czy został zachowany, to tego nie wiemy, bo w nich nie żyliśmy, ale wydaje mi się to wielce prawdopodobne. Duszne, okrutne, krwawe, wrogie czasy... spiski, knowania, zboczenia, zdrady...
Inne filmy są mdłe - ten porusza.

Zygfryd666

Właśnie o tym piszę o tym duchu epoki, bo tego nie wiemy ale gdzieś to czuje nasze wnętrze, chociażby z tego powodu że to była część Polskiej historii. Ale jeśli film jest wiernie zrobiony to coś wewnątrz nas mówi tak to jest właśnie to. O coś takiego mi chodzi i przy tym filmie właśnie to przeżyłam ja i moi przyjaciele również. Chodzi mi o to coś co nie powoduje zgrzytów wewnętrznych. Smród czułam niemal obok siebie. Film po prostu zrobiony z ogromnym wyczuciem epoki i jej realiów.Trudno to nawet opisać to się po prostu czuję. Pozdrawiam :)))))

ocenił(a) film na 9
MorganaBlackcat

I doszliśmy do idealnego porozumienia - jeszcze na dobranoc ciekawostka - nie wiem czy zauważyłeś, ale padają tam słowa po polsku. Zresztą historia Polskie w tym okresie jest nierozerwalnie złączona z wydarzeniami we Francji. Znaleźli sobie zabawkę - dobrze, że ta farsa Walezego trwała tylko kilkanaście dni.

Też czułem te ciała, jakbym tam był... Dość wstrząsające.

Zygfryd666

Tak niesamowite wrażenie. Słowa o ile się nie mylę to były przy wizycie Polaków. Ale wersja która jest obecnie dostępna na dvd ,nie jest niestety tą którą oglądałam parę razy w tv.Podobno w tv to była wersja dłuższa reżyserska brakuje kilku urywków). Pozdrawiam i dobranoc.:)))))

Ps. Jemu to nie za bardzo pasowało na szczęście.

użytkownik usunięty
Zygfryd666

"Znaleźli sobie zabawkę - dobrze, że ta farsa Walezego trwała tylko kilkanaście dni."

No troszkę dłużej bo od elekcji do ucieczki upłynęło trochę ponad rok, ale fakt farsą to było. Dobrze powiedziane. Właściwie to myśmy sobie tą Francję bardziej znaleźli niż ona nas, ale skończyliśmy jako zabawka, czy też nagroda pocieszenia dla ambitnego Walezjusza, porzucona natychmiast gdy poszło o główną wygraną jaką był tron w Luwrze.

ocenił(a) film na 9

Z historii polski nie jestem za świetny niestety i nie wiedziałem że ponad rok. Dzięki za info.

Ale wtedy też się dłużej jechało nie tak szybko jak teraz, sama podroż mogla zająć trochę czasu. Czy podróż też wliczyłeś w tą całą farsę ,mi się wydaje że to było koło roku.

użytkownik usunięty
MorganaBlackcat

Z pewnością. Jechało się dłużej, ale to nie to spowodowało opóźnienie przyjazdu nowego króla na Wawel - wszak od wyboru do przyjazdu do Polski minęło prawie dziesięć miesięcy. Uporządkujmy daty:


- 5 kwietnia 1573 r. szlachta pod Warszawą wybrała Henryka (brata francuskiego króla Karola) na władcę Rzeczpospolitej Obojga Narodów. To ponad siedem miesięcy po Nocy św. Bartłomieja. Następnie spisano przysięgi królewskie, które obecni w Polsce posłowie francuscy złożyli w imieniu nowego króla. Były to "artykuły henrykowskie" (spisane przed głosowaniem i obowiązujące wszystkich władców Polski od tej pory) i "pacta conventa" spisane już konkretnie w odniesieniu do wybranego kandydata.
- 19 sierpnia 1573 r. - poselstwo polskie wjeżdża do Paryża. Witane jest m. in. przez króla Karola, jego matkę Katarzynę i siostrę Małgorzatę (Margot). Łacińska oracja powitalna wygłoszona przez Margot urzeka posłów z Korony i z Litwy.
- 22 sierpnia 1573 r. - posłowie przedstawiają królowi warunki, polegające na zaprzysiężeniu dotychczasowych praw. Chodziło tu o tzw. konfederację warszawską, czyli prawa gwarantujące swobodę wyznań chrześcijańskich i tolerancję religijną. Szczególne znaczenie (stąd m.in. udział króla Karola w dyskusjach) miały "postulata polonica", tj. polskie żądania pokoju religijnego w samej Francji i nie prześladowanie hugenotów. To ważne: następnego dnia mijał rok od rzezi Nocy św. Bartłomieja.
10 września 1573 r. - Henryk (wraz z bratem Karolem IX - królem Francji) złożyli w paryskiej katedrze Notre Dame, tej samej w której Margot wzięła ślub z Nawarczykiem, uroczystą przysięgę zgodną z oczekiwaniami poselstwa. Gwizjusze ostro występowali przeciwko tej deklaracji. Król Henryk wkrótce udaje się do swego nowego królestwa.
- 24 stycznia 1574 r. - Henryka Walezego na granicy wita biskup kujawski Stanisław Karnkowski.
- 18 lutego 1574 r. - wjazd do Krakowa. Bardzo uroczysty pośród chorągwi, pocztów, możnowładztwa, hierarchów państwowych i kościelnych.
- 21 lutego - koronacja w katedrze na Wawelu. Król ponownie składa przysięgę: że "zachowa pokój między różniącymi się we wierze" i rozpoczyna panowanie. Otacza się jezuitami i zaufanymi stronnikami. Nie zna polskiego, i prawie wcale łaciny, która jest językiem sejmowym. Na posiedzeniach siedzi bez ruchu, jak na portrecie, tak rodzi się określenie "malowany król".
- 30 maja 1574 r. - w Vincennes umiera brat Henryka król Francji Karol IX - znamy to z filmu. Nie możemy co do dnia stwierdzić kiedy o tym dowiaduje się król w Krakowie. Możemy założyć, że wiadomość dociera do niego najpóźniej po dwóch tygodniach (wtedy do Krakowa przybywa posłaniec od matki króla Katarzyny de Medici).
- 18/19 czerwca 1574 r. - król potajemnie opuszcza Wawel i udaje się do Francji. Zabiera ze sobą poznane w Polsce widelce oraz pomysł budowy w Luwrze systemu ściekowo-kanalizacyjnego na wzór wawelski.
- 24 sierpnia 1574 r. - sejm wzywa króla do powrotu, najpóźniej do 12 maja przyszłego roku.
- 11 lutego 1575 r. - w Reims Henryk zostaje koronowany na króla Francji. Mija (bez 10 dni) rok od koronacji na Wawelu.
- 12 maja 1575 r. - w Stężycy polski sejm ogłasza, że tron polski jest pusty i wszczyna procedurę mającą doprowadzić do kolejnej elekcji. Walezy oficjalnie używa tytułu króla Polski do śmierci w 1589 r., ale de facto godzi się z decyzją polskiej szlachty.

Tak więc pobyt Walezego w granicach Rzeczpospolitej trwał niespełna pięć miesięcy. Od wyboru do "detronizacji" upłynęło zaś ponad dwa lata.

Dzięki za taka szczegółowy opis wydarzeń.

ocenił(a) film na 8
basik_12

Bardzo ciekawy, bardzo dobrze zrobiony. Mroczny i bardzo ciężki.
A jednak niesamowicie przyjemnie się ogląda.

Cuma

Bardzo mroczny i bardzo ciężki i bardzo dobry. Powiedziałabym, że film był surowy, takie odniosłam wrażenie. To go różni od książki bo lektura była typowo przygodowa, przepełniona spiskami,pogmatwany, atmosfera zawierała większe dawki mistycyzmu, tajemniczości. I co charakterystyczne książka w wielu miejscach zwyczajnie zabawna. Co do nieścisłości...Henryk Nawarski w czasie jakim rozgrywała się akcja filmu powinien być młody! W 1572 r. miał jakieś 19 czy 20 lat! Jakoś musiał dożyć do 1610r... Tymczasem w filmie mamy pana co najmniej pod pięćdziesiątkę (z całym szacunkiem do pana Auteuila). To mój jedyny zarzut wobec filmu. Niestety, duże niedopatrzenie.