Niedzielny wieczór, godzina 21.. Zasiadam w wygodnym fotelu, zmieniam kanał na TVP Kultura. Zaczyna się. Czekałem na niego od dawna. Na początku słychać doskonałą, skłaniającą do refleksji, pełną smutku muzykę wielkiego Preisnera. Pierwsza scena... Wiszące na trzepaku zwłoki czarnego kot... Od tego momentu wiedziałem że oglądam wielkie dzieło.
Pierwsze ujęcia, zastosowane śmiałe filtry. Mistrz obrazu- Sławomir Idziak nie wykorzystuje całego ekranu. Wystarcza mu zaledwie część aby przekazać wiele. Fotografuje świat używając tylko smutnych, wręcz dziwnych i depresyjnych kolorów. Żółć i szarość przeważają, gra światła... nie potrzebne przedmioty zaciemnione....
Na początku zwyczajne czynności, młody człowiek. Zwyczajny taksówkarz. Ich życie codzienne. Wydaje się że te drobne sceny, epizody nie mają większego znaczenia. Okazuje się jednak że to z nich składa się historia. Z biegiem czasu łączą się w całość dając podłoże późniejszym wydarzeniom. Sposób codziennego życia ukazanego na początku, charakteryzuje postacie głównych bohaterów.
Sam scenariusz nie jest skomplikowany. Jego prostota zadziwia. Film jest doskonale streszczony w samym tytule. Krótki i tylko o zabijaniu. W tym momencie mój mistrz- Kieślowski zadaje podstawowe pytanie:
Czym różnią się te dwa zabójstwa?
Strata głowy rodziny, ojca, osoby która zarabiała na utrzymanie.
Strata syna, jedynaka(chyba), który mógł jeszcze wiele w życiu osiągnąć.
Rewelacyjne kreacje aktorskie stworzyli Baka oraz Globisz.
Ogólnie „Krótki film o zabijaniu” to dzieło sztuki jakim polska kinematografia jak najbardziej ma prawo się szczycić.
Wykonanie: 57/70
Tematyka: 30/30
Razem: 87/100 czyli 10/10 !!!
Polecam!!!
" Strata syna, jedynaka(chyba),"
syn nie był jedynakiem :P
z rozmowy w więzieniu - przed egzekucją wynika że miał jeszcze 3 braci (siostra zgineła )
" Strata głowy rodziny, ojca, osoby która zarabiała na utrzymanie" skąd wiesz że był głową rodziny?, wedłu mnie nie było to ukazane.
troche się czepiam:D
Mam mieszane uczucia co do tej "minirecenzji". Jak dla mnie za mało w niej o fabule a za dużo o formie. Kieślowski zawsze powtarzał, że to treść a nie jakość stanowi o klasie filmu...
I jeszcze jedno. Czytam tu zdanie "Film jest doskonale streszczony w samym tytule. Krótki i tylko o zabijaniu". Moim zdaniem ten film przede wszystkim opowiada o życiu, a dopiero w drugiej kolejności o pewnym jego aspekcie jakim jest zabijanie.