Ciekawy film o utopii i tworzeniu rasy panów (kiedyś religia, za Hitlera predyspozycje fizyczne, tu umysłowe) w cukierkowym ujęciu Disneya. Tęczowe (tak, to zamierzone skojarzenie;) ) tałatajstwo zbawiające świat swoim pozytywnym myśleniem to wizja na swój pokręcony sposób straszna i warta obejrzenia. Sam film to średnia, lub średnia-górna półka pod każdym względem.
Polecam, oczywiście bez dubbingu, bo film nie jest tak infantylny jakby się mogło wydawać.