Jak na tamte lata bardzo mocne gore. Az bylem zdziwiony, gdy zobaczylem scene rozlupywania czaszki. Makabra. Wygladalo to troche komicznie, efekty slabe, ale nie przypominam sobie tak dlugiej sceny gore, zwlaszcza z tamtych lat. Film strasznie nudny. Praktycznie caly czas dzieje sie to samo. Morderca zabija ofiare, nastepnie scena tanczacej striptizerki, ekscentryczny detektyw udaje, ze szuka mordercy, to kilka razy sie powtarza i koniec. Znuzyl mnie, mimo mocnych scen.
Polecam inny film H.G. Lewisa - Twothousand Maniacs. Jak dla mnie klasyk, jeden z pierwszych filmow gore.