PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=421644}

Kurt Cobain o synu

Kurt Cobain About a Son
7,5 1 460
ocen
7,5 10 1 1460
4,0 3
oceny krytyków
Kurt Cobain o synu
powrót do forum filmu Kurt Cobain o synu

Dlaczego dałam aż 10/10? Ponieważ moim zdaniem jest faktycznie arcydziełem. Wielu
może się nie zgodzić, rozumiem ich, bo wszystko również zależy od nastroju i stosunku
do samego Kurta. Nie ukrywam, mnie jego osoba wręcz fascynuje, fenomen człowieka
wyrwanego z zapadłej dziury, który spełnił wszelkie marzenia, ale jaką ceną? Śmiać się
mogą niektóre osoby, że jako iż jestem w wieku "gówniary", za jakiś czas mi przejdzie,
Kurt jest typową łatą przyklejaną tego typu młodzieży. Owszem, mogę się z nimi zgodzić,
trochę to boli, ale tak jest. Ale jak dla mnie, był, jest i będzie kimś niesamowitym. Jednak
nie o tym teraz, miało być o filmie.
Rewelacyjny zabieg reżysera. Zamiast zrobić z tego pieprzony, komercyjny film
biograficzny (nie każdy oczywiście jest zły) gdzie przedstawiona by była fabuła i
podstawieni aktorzy, dał same zdjęcia. Zdjęcia miejsc, ulic, domów, które dla Kurta
znaczyły wiele. Zwykli ludzie, szarzy, a jednak każdy z nich mógł być następnym "głosem
pokolenia". I tym właśnie sposobem nie skupiamy się na obrazie, widzimy tylko
przelatujące zdjęcia, (które jednak nie są bez znaczenia) a największą rolę grają słowa.
Sam głos Kurta przyprawia mnie o dreszcze. Czuje się jego obecność, jakby siedział
obok nas, ramię w ramię i oprowadzał po tych wszystkich miejscach.
Sam początek, gęsia skórka. Wielki ukłon za muzykę również się należy. Doskonale
pasuje, trochę nastroju, ale też piosenki, które były inspiracją. Przyznaję z ręką na sercu,
że nie raz zapłakałam oglądając sam film, w zasadzie zawsze na nim płaczę, ale
najbardziej na samym początku i końcu. Gdy wszystko opada, zostajemy sami ze sobą,
cisza, koniec.
Niby nic specjalnego, bo każdy ma historię do opowiedzenia, bardziej lub mniej
poruszającą. Ale przez ten film poznajemy Kurta od drugiej strony. Widzimy go jako
osobę dojrzałą do tego, żeby powiedzieć, że nie jest zawsze pięknie, że nie wszystko mu
się udało, ale że zawsze mogło być gorzej. Miał dom, miłość, ale chyba trochę jej za
mało.
Sfrustrowany, zagubiony i stracony, rzucony w serce całego tego burdelu.
Szkoda tylko, że aby ktoś to docenił, taka osoba musi tragicznie zniknąć z tego świata.
Pieprzyłam w zasadzie same słodkie pierdoły, ale właśnie to chciałam powiedzieć o tym
filmie. W zasadzie jest jeszcze więcej, co chciałabym wyrazić, ale nie tutaj, nie teraz.
Dziękuję za uwagę i zdecydowanie polecam.

ocenił(a) film na 8
Heavier

muszę przyznać, że z przyjemnością mi się czytało twój post ;)

ocenił(a) film na 10
Agavaa

Cieszę się niesamowicie, bo naprawdę starałam się złożyć cały ten kłębek myśli i ubrać go w słowa. : )

ocenił(a) film na 8
Heavier

Bardzo ciekawa postać i świetny artysta. Szkoda że tak to się wszystko skończyło. Pozdrawiam fanów Nirvany :)

ocenił(a) film na 10
bianconeri91

Zdecydowanie ogromna strata. Osobiście nie jestem w stanie patrzeć na Courtney. Wiem, to nie miejsce na takie rozmowy i tak dalej, ale w sumie, kto mi zabroni? Nie mamy pewności czy to ona zabiła Kurta czy on sam odebrał sobie życie, ale moim zdaniem do tego się przyczyniła. Nie koniecznie czynami, ale budując cały związek, wszystko z nim związane. Ciężko jest fanom to zaakceptować, bo nie chcą wierzyć, że ich idol sam to zrobił, ale niezależnie co jest prawdą, Kurta nam to nie przywróci.
Jaki zbieg okoliczności, bądź też nie. Dzisiaj jest 18 rocznica śmierci, aż łza w oku się kręci.
Szkoda, szkoda i raz jeszcze szkoda, najgorsze jest to, że nawet nie mamy pewności czy wie, na jak wiele osób miał wpływ, nie mamy jak mu podziękować. A z mojej perspektywy jest za co.
Trochę się rozpisałam, znowu, przepraszam. ; )

ocenił(a) film na 10
Heavier

Źle to ujęłam, ugh. Chodziło mi o to, że Courtney nie wygląda teraz najlepiej, pominęłam ten fragment, a na nim mi zależało. Sprzedała wszystkie uprawnienia do piosenek i kasę wydała na narkotyki. Trochę mi jej szkoda, bo to też człowiek, chociaż w tym momencie jest ona jego wrakiem. Spekulować na ten temat można bardzo długo, bo być może nigdy nie poznamy prawdy, a inni lubią sobie ją kolorować.

ocenił(a) film na 8
Heavier

Nie przepraszaj bo nie ma za co, właściwie to dziękuję Ci, bo zawsze fajnie jest sobie z kimś podyskutować :) Niestety prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jak to było, ale wiadomo (tak jak napisałaś), że ten związek go wyniszczył, a Courtney to nie jest wzór (baaardzo delikatnie to ujmując) Podobno chce też nakręcić film o Cobainie... Najbardziej z tego wszystkiego szkoda mi ich córki, Frances. Jej ojciec odszedł z tego świata gdy nie miała nawet dwóch lat jeśli się nie mylę. Kurt wielokrotnie narzekał na swoich rodziców mówiąc, że nie rozumie jak rodzice mogą się rozwieść itd., a prawdopodobnie również on później miał dość małżeństwa z CL i chciał rozwodu. Może z tego powodu brzydził się samego siebie, może pomyślał sobie, że tak narzekał na swoich rodziców, a wiele się od nich nie różnił. Jeżeli tak pomyślał, to był to błąd, bo on - co wynika z opowiadań niańki Frances - był bardzo opiekuńczy i bardzo troszczył się o córeczkę. To wszystko rozważania, ale co innego nam pozostaje? Przecież tak naprawdę mało wiemy... Nie wiemy do końca co jest prawdą, a co kłamstwem... Teraz to ja przepraszam za ten chaos w mojej pisowni, ale taki już jestem.. trochę mam bałagan w głowie :) Pozdrawiam!

bianconeri91

Nie jestem fanką Nirwany i Kurta ,ale nie mam też nic przeciwko...znam utwory,i owszem,interesowałam się i czytałam "ciekawostki" być może "potok słów wyssanych z palca reporterów" z maleńkim ziarenkiem prawdy,które pewnie i tak nigdy nie wykiełkuje...Chciałam dodać od siebie że ja,jako przeciętny odbiorca utworów Nirwany,taki czasowy-od czasu do czau-widzę związek Kurta i Courtney jako zwykłą patologię :-( gdyby obok nas mieszkała podobna para,mielibyśmy ich po dziurki w nosie...alkohol,narkotyki,bijatyki,kłótnie i potok wyzwisk a w tym wszystkim małe dziecko...które jako jedyne padłoby ofiarą tego wszystkiego...zam zaś Kurt,cóż,nie on pierwszy i nie ostatni który padł ofiarą sukcesu który wedle wielu jest okazany jako ciężar który zdecydowanie wyniszcza psychikę,organizm,zdrowie...a człowiek staję się papką dla żądnych paparazzi,zachłannych fanów i nachalności ciekawskich....czy to że Kurt żyłby do dziś zmieniło by życie małej Frances-nie sądzę...czy wielbiciele zostali by wierni do dziś?-zapewne niewielka garstka....czy powstałyby inne utwory Kurta-być może,ale możliwe i bardziej prawdopodobne jest to że z braku pieniędzy powstały utwory "na siłę" a płyta nie sprzedała by się tak dobrze jak poprzednia....depresja,wszyscy w pewnym momencie życia się z nią zmagamy....Jedyną ciekawostką jest fakt że nie wiemy i nigdy się nie dowiemy czy Kurt sam odebrał sobie życie,czy zrobił to ktoś inny....

ocenił(a) film na 10
Heavier

Film świetny, dobrze go opisałaś. Zdecydowanie głos Kurta w tym filmie powala, a jego opisy życia, jego słowa wprowadzają do jego świata.
Przykro mi jest, że istniał ktoś tak smutny i potrzebujący pomocy, a nikt mu jej nie udzielił.
Najbardziej wzrusza mnie koniec, kiedy wypowiada słowa (nie wiem, czy zacytuję słowo w słowo, ale było to coś takiego): "Myślę o śmierci cały czas, jak każdy normalny człowiek".

ocenił(a) film na 10
silencemydeath

Mnie do wybuchu rozpaczy i głośnego szlochu doprowadza pożegnanie z Kurtem, później wchodzą te zdjęcia, słychać muzykę która powoduje że przed oczami pojawia się jeszcze gęstsza mgła i napis: " rok po udzielonych wywiadach Kurt Cobain popełnił samobójstwo". Nigdy nie wytrzymałam, w tym momencie zawsze pękam. Zaczynając od samego pożegnania, to jak odprowadzenie Kurta pod same drzwi domu, chwilę po tym jak oprowadził nas po swoim świecie. Mówi to tak zwyczajnie, ale po tym zdajemy sobie sprawę, że już więcej go nie będzie, że to my byliśmy tym dziennikarzem i to sam Kurt się z nami pożegnał. Ta krótka podróż do której zdaje się zapraszać nas słowami "drzwi otwarte, ale czy jesteś gotowy mieć człowieka na sumieniu?", a kończy słowami "żegnaj", jak gdyby nigdy nic, jakby to była zwykła historia szarego człowieka.
A może właśnie nim był? Nikim szczególnym, zwykłym szarakiem, manekinem jak każdy. Za bardzo kochał ludzi, kochał ich tak bardzo, że aż ich znienawidził.
Może i trochę przesadzam, ale staram się opisać to co czuję, inaczej nie potrafię.

ocenił(a) film na 10
Heavier

Nie przesadzasz.... ja sądzę podobnie. obiecałam sobie, że ten film będę oglądać zawsze w rocznice śmierci Kurta.
jest dobrze zrobiony i w sumie cieszę się, że to nie zwykły film biograficzny.
najważniejsze, że to Kurt to wszystko opowiada. choć myślę, że nie do końca mówi prawdę, bo w swych piosenkach jest jeszcze smutniejszy, a poza tym czytając jego biografię ludzie również opisywali go jako samotnika i człowieka o zaburzonej psychice. on w tym filmie sam kreuje sobie rzeczywistość.
widać coś jego, ale i tak myślę, że to wyidealizował.

ocenił(a) film na 8
silencemydeath

Bardzo dobra biografia. Świetny patent z samymi miejscami pochodzenia Kurta i jego własna opowieść o własnym życiu.Daję 8/10

Heavier

Dołączam się do rekomendacji tego filmu…
Jest dla mnie arcydziełem, bo ujmuje istotę życia i śmierci Cobaina - człowieka, który zawsze pragnął szczęśliwej, stabilnej rodziny, a nigdy jej nie miał… Nikt nie dał mu podstaw, by być silnym człowiekiem. Nie wytrzymał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones