Po zobaczeniu Harakiri (Seppuku) i Buntu spodziewałem się jednak czegoś więcej. Nie zastanawiałem się nad tym jeszcze dogłębniej, nie umiem więc jasno wysłowić swojego rozczarowania. Na razie 6/10, może jeszcze zmienię notę po ponownym obejrzeniu. A najbardziej przypadła mi do gustu opowieść o Czarnowłosej.
Ot, japońskie baśnie.