Z tego co widze fabuła i wszytko jest takie same wiec ogladanie 2 raz tego samego może wydać sie dosć głupie! Aaa racja - są inni aktorzy!
A więc jak uważanie czy oglądanie 2 raz 'tego samego' ma sens ?
Obejrzalem REC'a i bardzo mi sie spodobał warto zobaczyć tego remake'a?
Bo jaki sens ma robienie remakeu rok po powstaniu oryginału? - Dla kasy oczywiście (tak jak w przypadku japońskich horrorów). Tylko z tego powodu jestem na "nie".
obejrzałeś najpierw RECA i bardzo dobrze - za Kwarantannę się nie bierz. prócz zmian z kilku scenach, wszystko jest dokładnie to samo i to w gorszej wersji. zero napięcia i zero strachu, skoro w każdej scenie wie się, co się zaraz stanie. ale oczywiście, zrobisz jak zechcesz.
OCZYWIŚCIE OBEJRZYJ KWARANTANNE! SĄ LEPSZE EFEKTY SPECJALNE, KILKA NOWYCH RZECZY DODANYCH, OPRÓCZ LUDZI SĄ TAM NAWET ZWIERZĘTA, SĄ NOWE POSTACIE: PIJAK, WETERYNARZ, SPRZĄTACZKA I WOGÓLE JEST WIĘCEJ BOHATERÓW, JEST JESZCZE WIELE INNYCH ZMIAN. JA NAJPIERW OBEJRZAŁEM [REC] A POTEM KWARANTANNE KTÓRA WCALE MNIE NIE NUDZIŁA I SPODOBAŁA MI SIĘ BARDZIEJ.
Ja rec widzialem ale kwarantanne nie i raczej nie zobacze ;p perfidnie skopiowany film i z duzo nizszą oceną... pewnie nie warto xD
Rec jest dużo lepszy i każdy powinien ją zobaczyć:]. To tylko bezczelna kopia( i to dosłownie).
Jak wersja made in Hollywood może przerazić kogoś, kto nie tak dawno widział oryginał?
Oczywistym jest, że w większości przypadków, każdy kto wcześniej widział hiszpański oryginał, do oglądania remake'u przystąpi z góry uprzedzony. Tak było również i w moim przypadku. No i co mogę powiedzieć...? [Rec] oceniłem na 8 czy 9, a "Kwarantannę" tylko na 3/10. Stąd taka niska średnia.
[SPOILERY]
Kiedy film jest tylko kalką, zamiast śledzić losy bohaterów, wypatruje się tylko różnic w porównaniu do pierwowzory. Moim zdaniem, wszystko co Amerykanie dodali: liczniejsze ataki zarażonych, scena z psem i windą, próba ucieczki przez okno i pokazanie, co jest na zewnątrz (po co?!), moim zdaniem jest na minus. Jeżeli chodzi o końcową scenę (w tym niby-laboratorium) to nawet zrezygnowanie z wątku księdza działającego na rzecz Watykanu i badającego jakiś przypadek opętania (Chyba tak to mniej więcej było w oryginale?) również nie wyszło - przynajmniej moim zdaniem - "Kwarantannie" na dobre. No może tylko scena, kiedy włącza magnetofon, a tam zamiast głosu, który wszystko nam ładnie tłumaczy", mamy tylko jakieś przeraźliwie artykułowane dźwięki.
Poza tym do filmu byłem tak uprzedzony, że sam nie wiem, czy to wina aktorów, zwłaszcza głównej bohaterki, ale wcale im nie kibicowałem tak jak to było w przypadku
Mi się obie wersje nawet podobały... może nawet stawiam, że amerykański remake był lepszy bo mówią po angielsku, a ja wolę angielski... Generalnie jest wszystko to samo z inną obsadą. Jeśli ktoś lubi amerykańskie remake'i to ten powinien mu się spodobać.
Ale nie rozumiem dlaczego od razu wszyscy są na "nie", tylko dlatego że cały film to pomysł Hiszpanów. Jak dla mnie oba wykonania w porządku.
Oglądając ten film należy się przede wszystkim odciąć od porównywania go z REC'iem. Ja tak zrobiłem, i musze stwierdzić ze Kwarantanna wcale nie jest taka zła.