PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=458296}

Kwarantanna

Quarantine
2008
4,9 19 tys. ocen
4,9 10 1 18530
3,8 9 krytyków
Kwarantanna
powrót do forum filmu Kwarantanna

Może zacznę od tego, że widziałem zarówno "Rec" jak i "Kwarantannę", w takiej kolejności. Co prawda miałem olbrzymie trudności z wycierpieniem tego drugiego do końca, ale jakoś dałem radę.

Po pierwsze jak ktoś napisał w jakimś temacie, fakt takowy iż Amerykanie chcieli nakręcić remake "Rec". Tylko że Hiszpanie powiedzieli NIE. W sumie nie ma się zbytnio co dziwić, Hollywood schrzaniło ostatnio wiele ciekawych remaków horrorów, na przykład "Oko" czy "Nieodebrane połączenia". Jako iż "Rec" zebrał bardzo wysoki laur wśród widzów jak i krytyków w Europie, producenci nie zgodzili się na remake.
Amerykańce nie chcieli dać za wygraną i tak powstała "Kwarantanna". Zmieniono tytuł, zmniejszono do absolutnego minimum poziom brutalności oraz rozlewu czerwonej farby, dodano dwie czy trzy scenki (już dobrze nie pamiętam) i tak powstała niemal czysta kopia, Europejskiego hitu grozy. Nie dziwota, że ludzi którzy pierwsi widzieli "Rec" wręcz krew zalewa, na tak paskudną wulgarność ze strony Hollywood.

Mimo tego zarzutu, jest jeszcze kilka innych które po prostu skreślają w moich oczach "Kwarantannę" jako udany produkt.

Pierwszy największy to niemal wierna kopia scenariusza i jego spartolenie przez absurdalnie wyidealizowanych aktorów i aktorki oraz beznadziejną grę aktorską. "Rec" robił wrażenie realnego reportażu, głównie dzięki temu że strażak wyglądał jak strażak, zwykły staruszek jak zwyczajny staruszek, z najzwyczajniejszej kamienicy, a reporterka jak typowa reporterka głodna sensacji. Bez żadnych ubarwień, wypielęgnowanych twarzyczek i sztucznie odgrywanych scenek. Strażak w remizie krępował się przed kamerą, ludzie unikali jej, bądź w sytuacji zagrożenia kompletnie o niej zapominali. Zachowywali się po prostu naturalnie. W "Kwarantannie" wszystko jest do bólu sztuczne. Przystojni, niczym z okładki kolorowego czasopisma, strażacy popierniczają po kamienicy razem z dzielnym policjantem i reporterką, która piszczy jak parowóz. Żenada.

Kolejna wielka wada, to beznadziejnie znikomy poziom brutalności. Przykład dosłownie ze zdjęcia, nawet w galerii FW. Strażak spadł z któregoś piętra i roztrzaskał sobie twarz:
REC -> plama krwi, panika, kiepskie oświetlenie i niewyraźne czasem sylwetki.
KWARANTANNA -> prawie zero krwi, która bardziej przypomina keczup oraz kolory przejrzyste jak w bajce.

Co gorsza tak wyglądają niemal wszystkie sceny w całym filmie. Efekt - kompletny brak grozy i klimatu. Dodajmy do tego długi i nudny początek, który w oryginale mimo wszystko nie przedłużał się w nieskończoność, a w rozrachunku dostaniemy bardzo niskiej jakości kopię.

Co do recenzji pana Muszyńskiego, to doradzam aby szanowny pan z uwagą i zrozumieniem przeczytał posty użytkowników FW. Im nie chodzi o to że Amerykanie zapożyczyli pomysł (cytat z pańskiej recenzji):

"Na koniec komentarz pod adresem osób ujadających wściekle na ten bezpretensjonalny film: kanon zasad straszenia za pomocą amatorskiej kamery opracowali przecież Amerykanie - od "Blair Witch Project" poczynając."
Koniec cytatu.

Tylko o to że "Kwarantanna" jest jawną kopią i kpiną z Europejskiej kinematografii. Nikt się nie rzucał o to iż ujęcia były z pierwszej kamery, a o to że po prostu skopiowano i to dosłownie hiszpański horror "REC" i przerzucono na wizję amerykańską. O to jest jatka. Widać panie Muszyński, nie oglądał pan z uwagą obu tych filmów.

Dlatego też wystawiam temu filmowi ocenę 0/10 gdyż za tak marną podróbkę nie zasługuje na nic więcej w oczach każdego szanującego się widza, który widział wcześniej "REC".

Aha, z góry pisze że nie życzę sobie od nikogo żadnych bluzgów pod niczyim adresem.

artur_t

Bardzo rzeczowy post, z przyzwoitymi argumentami i oceną, którą również podzielam :-)