Kwarantanna
Quarantine
2008
powrót do forum filmu Kwarantanna 
Za pieniądze przeznaczone na ten film można było pomóc tylu potrzebującym...
Pytam się, po jaką cholerę robić film, który już istnieje?
To nie jest remake, to jest [REC] z innymi aktorami. Jak można było w napisach końcowych jak autorów scenariusza podać Johna i Drewa Dowdle, skoro to jest DOKŁADNIE to samo, co zobaczyliśmy rok wcześniej? Bardzo chciałbym dowiedzieć się, ile było tu wkładu tych dwóch panów (poza kilkoma wygłupami w remizie na początku), że mieli czelność podać się za autorów.
Dołożono nawet starań, aby budynek będący miejscem akcji filmu był identyczny. Drugą połowę można by właściwie nałożyć na oryginał i nie zobaczylibyśmy większej różnicy.
I jeszcze ten tekst na końcu - "na motywach filmu Jaume Balagueró "REC". To tak jakby dwóch studentów złożyło tą samą pracę magisterską, z których jeden umieściłby dopisek, że jego jest na podstawie tej drugiej.
Podejrzewam, że są setki wspaniałych scenariuszy do zrealizowania, ale nie - trzeba robić gówniane kalki, które kompletnie nic nowego nie wnoszą.
Żenada.
Nie widziałem, ale popieram z całą mocą Twoją opinię, nezumi1. To jest żenujące. Niestety również bardzo modne. Lubię mroczne filmy, więc przytoczę tylko amerykański remake szwedzkiego "Pozwól mi wejść". W rankingu filmwebu oryginał ma 10/10, a amerykańska kalka zaledwie 6/10. Po co to kręcić? Dla kasiory. Widać przeciętny amerykański widz nie potrafi dokopać się do kina europejskiego, czy azjatyckiego i musi mieć podany na talerzu znajomy fast food made in USA. Ja, znając oryginał, nie poszedłbym do kina na remake, zwłaszcza zrobiony na chama po dwóch, trzech latach. Popcornowe półgłupki idą i płacą, więc inne cwaniaczki to kręcą.
Jeszcze raz podkreślam - cały proceder jest żenujący...
"Za pieniądze przeznaczone na ten film można było pomóc tylu potrzebującym..."
To powiedz to twórcom Avatara i innych kasowych, słabych produkcji(chociaż akurat Avatar przytaczam jako dużo budżetowy). Na taki film raczej nie poszło wiele pieniędzy
