Film z jednej strony może się podobać...a z drugiej strony wkurza tym, że jako remake pojawił się niespełna rok po premierze oryginału. Co może wkurzać tym bardziej, że [REC] wcale nie jest aż tak "egzotyczny" dla amerykanów aby zaraz go "rimejkować" jak azjatyckie produkcje. Remakowanie filmów azjatyckich jeszcze można zrozumieć. Przeca nie każdy jankes może wczuć się w tych skośnookich ludzi o dziwnej kulturze i jeszcze dziwniejszej mowie. Ale żeby podrabiać filmy europejskie to już zakrawa na śmiech...

Gdyby jednak spojrzeć na ten film przez pryzmat ostatnich remaków powstałych w USA (Oko, Nieodebrane połączenie, Widmo) to jest to film dobry i na pewno nie zasługuje na średnią pokroju 3/10. Film jest dość wierną kopią oryginału i zazwyczaj jest to zaleta. Przynajmniej nie dodali jakiś głupot, które to mają w zwyczaju wymyślać amerykańscy twórcy. Ogólnie ogląda się dobrze ale skopana została scena finałowa, która nie przeraża tak jak ta z [REC]. Gdy oglądam tamtą scenę ciągle czuję jakiś niepokój i strach., Tutaj tego nie ma...Aktorstwo jest też niestety dużo słabsze od tego z produkcji hiszpańskiej.

Ogólnie film dostałby ode mnie 7/10 ale, że jest dość wredną i zbyt szybko wyprodukowaną zrzynką z [REC] dostaje ode mnie 6/10. Jednak lepiej zobaczyć oryginał. I nawet nie dlatego, że był pierwszy...Dla mnie jest po prostu lepszy...i nie przypomina filmu stworzonego na siłę.