Film może się naprawdę podobać tylko tym, którzy nie widzieli [Reca]. Ogólnie nie jest tak
bardzo źle, nawet parę nielogiczności z pierwowzoru zostało poprawionych, ale...
1) przede wszystkim - ZERO klimatu. Kamienica w [Recu] była przerażająca sama w sobie,
duża, ponura, mroczna, od początku filmu słychać było w niej dziwne odgłosy, jakby cały
czas coś złego się w niej działo, czego nie widać przed kamerą... tutaj? nie było ani jednej
przerażającej sceny, dużo akcji, zero napięcia.
2) końcówka! w oryginale genialna, dużo niejasności zostało wyjaśnionych, no i sama
osoba tej, od której wszystko się zaczęło... muszę przyznać, że dawno nie przeraziła mnie
tak żadna postać w filmie - a tutaj?... jakiś "potworek" słabo ucharakteryzowany.
Ciekawe jest też, że twórcy odeszli całkowicie od pierwowzoru jeśli chodzi o samą przyczynę
zarażeń - tutaj mamy mowę o wirusie, nie ma gadki o religii.
Ogółem - to, czego można się spodziewać po amerykańskiej wersji dobrego horroru. :)
Jak to na amerykańską wersję przystało MUSIELI dodać pełno sprośnych żarcików, seksowną bohaterkę itp. no bo przecież bez tego nie ma dobrego filmu prawda? porażka... poza tym zgadzam się z @malonemuert - brak klimatu. Film na siłę. Nie polecam.
Taa, dla mnie też nie miał klimatu... ale może to dlatego że najpierw widziałem reca, więc ten film nie mógł mnie niczym zaskoczyć... Co do końcówki, to w recu była w miarę dobra, a tutaj czekałem aż się już skończy bo porobiłbym coś ciekawszego.
Film powstał jak dla mnie, tylko na rynek amerykański, gdyż nie nawykli tam do czytania napisów. Jak ktoś widział reca to nie ma po co oglądać kwarantanny, i domyślam się że jak ktoś widział kwarantannę to nie ma po co oglądać reca.