Zdecydowałem się oglądnąć ten film ze względu na jego - że tak powiem - "około sądową" tematykę, no i z powodu takiego, że była to pierwsza konkretna rola Nortona. Jeśli chodzi o sąd, rozprawę itp. - wiele jest lepszych filmów poruszających te kwestie, to bez dwóch zdań. Mimo wszystko warto rzucić okiem, bo w połączeniu z kapitalną grą Nortona obraz jest naprawdę dobry, z dość zaskakującym zakończeniem. Ocenę obniża kilka scen z gatunku naiwnych, takich typowych amerykańskich wstawek z filmów akcji, którymi czasami próbowano nieco przyspieszyć akcję. Warto zwrócić też uwagę na Richarda Gere'a - nie wiem, ma gość w sobie coś z takiego typowego Amerykanina tamtych lat. Z jednej strony czasami wygląda to śmiesznie, z drugiej całkiem przyjemny klimat.
Podsumowując - polecam. Nie rewelacja, ale warto.