PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1067}

Lęk pierwotny

Primal Fear
7,9 146 266
ocen
7,9 10 1 146266
7,1 28
ocen krytyków
Lęk pierwotny
powrót do forum filmu Lęk pierwotny

„Człowiek nie może nosić jednej maski na użytek własny, a drugiej dla innych ludzi, bo w końcu już nie będziesz wiedzieć, która z nich jest prawdziwa..."
(Szkarłatna Litera)


„Lęk pierwotny” to film, który można nazwać już „wiekowym”, ale ciągle żywym dziełem. Nie waham się powiedzieć, że ten obraz to naprawdę wielkie dzieło. Powstał w 1996 roku i jak na tamte czasy był naprawdę czymś wybitnym i dla mnie nadal jest. To jeden z najlepszych obrazów, które zajmują się studium psychologii człowieka-w tym wypadku mordercy-ale także adwokata i wszystkich ludzi którzy go otaczają.
Historia jest może banalna, ale jakże opowiedziana-nie jest to typowy kryminał-jest zbrodnia to jest i kara, jest ofiara to jest i winny. To dramat w połączeniu z thrillerem psychologicznym.
Martin Vail to jeden z najbardziej znanych i wziętych chicagowskich obrońców w sprawach kryminalnych. Arogancki i cyniczny bardziej interesuje się popularnością niż dociekaniem prawdy. Kiedy zostaje zamordowany arcybiskup Chicago Rushmon, Vail podejmuje się obrony oskarżonego, widząc w głośnej sprawie kolejną szansę na zdobycie sławy i zaszczytów. W pobliżu miejsca zbrodni zostaje schwytany członek chóru kościelnego, 19-letni Aaron Stampler. Na jego ubraniu znaleziono ślady krwi, jest więc głównym podejrzanym o dokonanie zbrodni. Przebywającego w areszcie Aarona odwiedza Vail proponując ubogiemu i nieśmiałemu młodzieńcowi bezpłatną obronę. Oskarżony przez cały czas utrzymuje, że nie popełnił morderstwa. Początkowo obrońca kieruje się jedynie własnym interesem, jednak z czasem zaczyna wierzyć w niewinność swego klienta i zamierza to udowodnić. Vail odkrywa mroczne tajemnice z przeszłości arcybiskupa, ale także mroczne tajemnice Aarona...
Reżyser: Gregory Hoblit obsadził w kadrze aktorskiej gwiazdę Richarda Gere’a, ale jego blask przyćmił Edward Norton, wcielający się w role Aarona- chłopaka, który jest zagubiony, nie potrafi sam nic zrobić, jest nieśmiały, jąka się i najchętniej uciekłby pod łóżko, aby sobie popłakać..Za tą kreację młody, wtedy debiutujący, Norton otrzymał nominacje do Oscara. Ale teraz pewnie ktoś powie: ”Zaraz, zaraz! Za co on miał dostać Oscara? Za to, że grał zastraszonego dzieciaka, który nie wie gdzie jest jego miejsce na ziemi?” Otóż tak może tylko powiedzieć ktoś kto nie widział „Lęku pierwotnego”...Edward kreuje tam swoisty psychologiczny portret mordercy, mordercy który jest psychopatą, który posunie się do najgorszej rzeczy-do kłamstwa, do tego, że zburzy cały moralny aspekt człowieczeństwa, tego na czym ono się opiera-na zaufaniu. Adwokat-w tej roli Richard Gere- w pewnym momencie bardzo dobrze wyczuł Aarona- powiedział do niego: „Ufasz mi? Bo ja Tobie cholera nie ufam!” Jednak po chwili uspokojenia się, patrząc na twarz tego zastraszonego chłopaczka znów mu wierzy, znów albo raczej cały czas. Czy często tak nie jest, że wierzymy w coś, ale tylko namacalnie? Ufamy i wierzymy w to co widać, ale nie zagłębiamy się już we wnętrze. A okazuje się ,że obraz to tylko iluzja, że on znika, czasem rozpływa się, a czasem zmienia diametralnie o 180 stopni. Ślepo ufamy swoim oczom, a nie sercu, chociaż czasem i ono zawodzi. Mechanizm ludzki jest tak skonstruowany, że jest wrażliwy na cierpienie i krzywdę innych-i właśnie tą cechę uwypuklił Richard Gere w swojej kreacji. Z kolei Norton pokazał jak łatwo można manipulować uczuciami drugiej osoby i jak łatwo przekonać ją do siebie -co uważam, że udało mu się w 100 %. Sądzę, że każdy widz oglądający „Lęk pierwotny” po raz pierwszy ufa Aaronowi, wierzy w jego niewinność, czujemy się źle widząc jak on cierpi, co on musiał przejść, że teraz jest taki i to w tak młodym wieku, ma zmarnowane życie...Jednak, gdy dobiega końcówka wszystko zaczyna się...na nowo. Po sekundzie, po jednym słowie, po jednym zdaniu jesteśmy w szoku...Zastanawiamy się: ”Jak to możliwe? Przecież on...” No właśnie ON...I już mamy zupełnie inną perspektywę.
Czy w życiu tak nie bywa? Ślepo ufamy ludziom, a okazuje się, że oni śmieją się z tego za naszymi plecami. Patrzą jak budują się w nas wartości moralne, i tylko czyhają na to kiedy będę mogli je zburzyć...Ale takie jest życie.
Jak już mówiłam bardzo dobra gra Edwarda Nortona- jego mimika twarzy w tym filmie wyraża wszystko. Sprawia, że ufamy mu bezgranicznie, aby za chwilę przekonać się kim naprawdę jest i poznać jego prawdziwe oblicze. Tak jak cytat z tego obrazu Norton zakłada maski do swojej roli, jednak należy pamiętać, że jeśli masz dwa oblicza, wcześniej czy później zapomnisz, które z nich jest prawdziwe.
Szczerze polecam ten obraz-to jeden z moich ulubionych filmów.

Sara_von_Krolock

Choc paroma watków różni sie od ksiązki W. Diehla, którą właściwie przeczytałam dzieki filmowi, no a moze przede wszyskim dzieki Nortonowi;) to bylam pod ogromnym wrażeniem, gdy poraz pierwszy oberzałam "Lęk pierwotny" Mistrzowska gra Edwarda no i świetne kino i ta niesamowita końcówka filmu... Sziedziałam przez pol godziny i zastanawiałam sie "Jak to możliwe" - kompletnie zaskoczona. POLECAM

ocenił(a) film na 10
Akinomka

Tak zapewne się różni-wiem, chcoiażby że w książce Aaron nie jąkal się-to był pomysł Edwarda,aby coś zmienić,aby bardziej uwiarygodnić postać,i aby była bardziej dla nas widzów prawdziwa i naturalna,żeby wzbudzała litość i zatroskanie-zdecydowanie mu się to udało. Genialny film jeszcze raz podkreślam.

Sara_von_Krolock

Dzieki takze za Twoj komentarz do filmu, swietnie mi sie go czytalo, widac, ze pisany z pasja.Chyba zaraz obejrze po raz kolejny filmik:) Pozdrowionka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones