--MOZLIWE SPOILERY--
Film ma dobry początek, mocny, krwawy, dobrze zrobiony. Świetnie zrobiona postać mordercy. Niestety IMO to najlepsza scena filmu. Potem jest juz nuda. Film momentami robi wrazenie kina offowego. Gra aktorow calkiem niezla -zwlaszcza Laury Donnelly ktora rozbraja swoja uroda (pomimo tych czarnych znamion) oraz Hanne Steen. Natomiast gra aktorska Jacksona Rathbon to straszna porazka, bardzo irytujacy aktor, caly czas sprawiajacy wrazenie usmiechnietego. Ta jego mimika, zwlaszcza w scenach gdy bohater przez niego grany jest przerazony... cos tak irytujacego ze glowa mala.
Daje 4/10 za poczatek oraz te dwie aktorki ktore zagraly calkiem niezle. Cala reszta to straszna kiszka, niestety. Bo pomysl na film byl calkiem niezly.
btw, nikt nie zauwazyl ze w filmie pojawia sie nasza Iga Wyrwal? w scenie gdy przesluchuja ludzi w sprawie ich lekow? ma 2-3 sekundy w filmie. Niestety (stety?:), zero dialogow:P