Mysle,ze nie powinno sie tak epatowac tym jednak podobienstwem Blake'a do Cobaina.Mam mieszane uczucia,bo z jako fanowi Nirvany brakuje mi po prostu
dobrego filmu biograficznego o tym zespole,czy to jego poczatkach,okresie najwiekszej prosperity czy tez wlasnie tych ostatnich dni Kurta.
Na pewno nalezy docenic Van Santa za bardzo odwazne i nowatorskie podejscie do tematu.
Trzeba go ogladac w odpowiednim nastroju i momencie,wiedzac,ze to nie bedzie kino akcji.
Fajne dlugie ujecia czy to Blake'a-Kurta za perkusja czy nahalnych ludzi ciagle cos chcacych.