Takie rzeczy jak głośne wyskoki i pocięte monstrualne mordy na ogół mnie w horrorach irytują. Ale ten sprawił, że autentycznie się bałem, a filmy grozy które tak na mnie działają mogę wymienić na palcach jednej ręki. Kilka naprawdę dobrych jumpscare'ów, na których zdarzało mi się podskoczyć z przestrachu, a creepy zjawy i gęsty, niepokojący klimat sprawiły, że w trakcie i po seansie czułem autentyczny strach. Jest kilka głupich zachowań, ale miejsce akcji jakim jest zamykany komisariat policji zostało wykorzystane wzorowo, główna aktorka robi co może, a widz co rusz jest skutecznie straszony przeróżnymi zagraniami. Chyba najstraszniejszy horror jaki widziałem, i jedyny, po którym ciężko było mi zasnąć... jeśliby nie liczyć "Oni" z 2006. Zwieńczenie sceny z pozornie miłym policjantem który nagle zjawia się na komendzie... ciary gwarantowane.