Wakacje, niewielka miejscowość w południowym wschodzie Rumunii, między wybrzeżem i Bukaresztem. Kilkunastoletni chłopiec spotyka przypadkiem kolegę z czasów głębszego dzieciństwa, który przyjechał do babci z Bukaresztu. Przyjaźń kwitnie, problemy i traumy wychodzą na wierzch, głupie pomysły przychodzą do głowy. I dochodzi do tragedii.
Bardzo ciekawy obraz, nieśpieszne tempo, wiarygodni bohaterowie i sytuacje, ciekawy klimat. Co z tego wynika? Ciężko powiedzieć, film miałby niezły potencjał na drugą część (drugą połowę?), która nigdy nie następuje - dorosłe życie naszego bohatera i konsekwencje wydarzeń ukazanych w filmie. Zakończenie jest jakby ucięte, byłem ciekaw dalszego ciągu historii, który nigdy nie nastąpił.