PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120960}
5,3 16
ocen
5,3 10 1 16
Le moine
powrót do forum filmu Le moine

Mieszkajacy w klasztorze mnich Ambrosio to wzór cnót dla swoich współbraci i mieszkańców pobliskiej wioski. Zawsze służy uśmiechem, pomocą czy dobrym słowem. Jednak do czasu - na jego drodze staje piękna Matilda, od dawna ukrywająca się w klasztorze pod przykryciem nowicjusza. Ambrosio szybko ulega jej pokusom i obietnicom, wplątując się w sieć grzechu. Nie wie jeszcze, że kobieta jest wysłanniczką samego diabła, który ze szczegółami zaplanował upadek mnicha. Na drodze, na której stanął nasz bohater nie ma już odwrotu - czy uda mu się choć zmniejszyć rozmiar swojej kary?

Muszę przyznać, że fabularnie film nieco mnie rozczarował. Znając książkę Lewisa jedynie z anegdot, liczyłem że scenariusz Buñuela i Carriere'a zachęci mnie do jej przeczytania jeszcze bardziej. Jednakże hiszpańskiego wizjonera czuć tutaj sporadycznie, a postępowania bohaterów nie wydają się wcale takie szokujące, przynajmniej w formie w jakiej są podane. Ale od początku. Początkowo żałowałem, że nasz mnich tak łatwo ulega złowrogiemu czarowi Matildy, później jednak twórcy dodają tu pare wyjaśnień, a tempo akcji nie przystaje nawet na chwilę, co bardzo cieszy. Obserwujemy rozpad poszczególnych części zgromadzenia zakonnego, który - niczym domek z kart - rozsypuje się po strąceniu podstawy, jaką był Ambrosio. Ukrywająca nieprzyzwoite listy zakonnica, którą przyłapie tytułowy bohater, będzie zaledwie początkiem końca...

Podobno Buñuel i Carriere rozpoczęli prace nad ekranizacja powieści już 12 lat wcześniej, ale projekt nie doszedł do skutku z braku funduszy. To, co zostało w wersji z 1972 roku może być zarówno świetną historią "wodzenia na pokuszenie", albo też... jedynie wstępem do niej i intrygującym fragmentem tego, co twórcy "Dyskretnego uroku burżuazji" mogli stworzyć z powieści Lewisa. Wspaniale ukazana symbolika jest chyba najciekawszym i najbardziej obszernym aspektem "Le Moine". Krzyż, gryzące szaty zakonników, ciernie, raniące Ambrosia, blond włosy Matildy, a także kozioł przechadzający się po kościele - wszystkie te znaki przywodzą na myśl zarówno "Viridianę" i "Anioła zagłady" samego Luisa, a także starsze o zaledwie rok "Diabły" Russella. W dodatku ta gama kolorów! Dawno nie widziałem tak świadomego operowania barwami w kinie. Początkowa szarość kamiennych ścian klasztoru, monochromatyczność strojów mnichów, jedynie przetykana niebieskimi nićmi sukni wieśniaczek ustępuje z czasem większym kontrastom - żółć na targu, przechodzącą w zieleń trawy na której Ambrosio pokutuje za grzechy, czerwień krwi, a w końcu i przepych złoconych komnat diabelskich i... papieskich. Zakończenie z rozchylajacymi się purpurowymi kotarami to już apogeum - znaczenie tego "przejścia" napawa rzeczywistą grozą. Obsada doskonała - zarośnięty Franco Nero i uwodzicielska Nathalie Delon w rolach głównych sprawdzają się świetnie. Niesamowite zdjęcia Viernego oraz muzyka Piccioniego - tak odmienna od większości jego kompozycji, ale równie intrygująca - składają się na wyborną oprawę.

Co prawda, nocne eskapady Franco z celi wyglądają nieco pociesznie, a kilka dialogów i scen nagości trącą niezamierzoną groteską, ale całość historii prezentuje się bardzo dobrze. Finał do dyskusji - może przerazić, zadziwić czy wywołać ironiczny uśmiech. Mnie pasował do całej wariacji, jakiej byłem świadkiem przez ostatnie półtorej godziny - wariacji na temat znanych tematów kościelnych: od Boga do szatana, od grzechu do jego przebaczenia czy zacierania - wszystko na pograniczu dramatu, horroru i może lekkiego nunsploitation. "I will take all the risk, you'll take all the pleasure" - przekonuje demoniczna Matilda. Mnie przekonał cały film, pomimo początkowego narzekania teraz waham się nad wyższą oceną - 7 lub 8/10.

ocenił(a) film na 5
Yungee

Fajna recenzja! Jestem akurat w trakcie lektury tego "dzieła", na pewno się z filmem od razu po skończeniu zapoznam, czuje się zachęcony Twymi słowami.

Lakil

Dzięki, cieszę się! Też w końcu muszę się zabrać za literacki pierwowzór:)

ocenił(a) film na 5
Yungee

nie warto, ja w weekend dokończę, ale zestarzała się okropnie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones