PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233488}
6,2 130
ocen
6,2 10 1 130
Leptirica
powrót do forum filmu Leptirica

Serbia, przełom XIX i XX w (najprawdopodobniej). W nocy ginie młynarz śpiący w swoim miejscu pracy. Coś wsunęło się do młyna i zaatakowało go we śnie. Przegryzło gardło, wyssało krew. Miejscowi przekonują młodego, biednego chłopaka, aby zajął miejsce zmarłego i przyjął posadę. Ten skwapliwie godzi się. Stara się o rękę córki bogatego gospodarza, czemu ten ostatni przychylny nie jest. Posada młynarza to większy prestiż w okolicy i szansa na podniesienie statusu, młodzieniec więc dziarsko zabiera się do roboty, bo narzeczona stygnie a potencjalny teść wypatruje intruza z widłami w garści.
Pod wieczór, po pierwszym dniu pracy w młynie, nasz bohater, solidnie zmęczony, przysypia pod dachem budynku. Tymczasem wraz z zapadnięciem ciemności po okolicy zaczyna nieść się dziwny skowyt. Do młyna wraca zabójca szukający kolejnej ofiary…

Na ten jugosłowiański horror wpadłem przypadkowo. Gdzieś, ktoś zachwalał. Że fajny, że straszny, że klimatyczny. Zaparłem się, znalazłem w sieci i obejrzałem.
Mówiąc oględnie – szału nie ma. Poza trzema krótkimi scenkami, całość akcji rozgrywa się w dzień. Tego nie spodziewa się chyba żaden widz, wprawiony w oglądaniu kina grozy. I niestety, działa to mocno w dół, na niekorzyść filmu. Twórcy obrazu sporo wysiłku włożyli w pokazanie różnych gagów, które towarzyszą grupie wieśniaków drałujących tam i z powrotem pod przywództwem popa. Chwilami to nawet trochę zabawne a na pewno siermiężne, tyle – że finalnie wychodzi przez to bardziej połączenie obrazka folklorystycznego rodem z Jana Jakuba Kolskiego (niech mi mistrz wybaczy ten przykład; szybko dodam, że w odróżnieniu od niego, filmowcy znad Dunaju dali nam filmidło w amatorskim, niskim wydaniu) z jakąś namiastką wiejskiej, komediowej przypowieści. Można rzecz potraktować z przymrużeniem oka, sęk w tym, że to, zdaje się, miał być horror.
Trochę się to wszystko twórcom filmu rozjechało i w tym chyba cały szkopuł. Nie mogli się finalnie zdecydować, czy chcą śmieszyć, czy straszyć. Muzyka filmu też nie współtworzy, fakt, że gro scen zaaranżowano w dzień, również nie buduje atmosfery, którą łatwo by wywołano, gospodarując scenariusz po zmroku.
Nie tyle film, co nowela, na której obraz oparto („Posle devedeset godina” Milovana Glisica (1847-1908) – „Po 90 latach (?)” ) miała spory potencjał, rokujący dobrą historię grozy. Tyle, że wg mnie, filmowcy rzecz mocno rozmienili na drobne. Ja wiem, że to kręcono ponad 40 lat temu, ale nie w tym rzecz. Wg mnie zwyczajnie zabrakło wizji, talentu i konsekwencji w tym, co chciano nakręcić.
Mimo to – polecam do obejrzenia. Jako swoistą ciekawostkę i dowód na to, że Jugosłowianie nie gęsi i swe upiory tyż mają. Scena tropienia mogiły wampira z udziałem konia, daje nieco cepeliowski, ale ciekawy powiew. Ponadto mnie osobiście, dwa pierwsze ujęcia z wampirem zakradającym się po zmroku do młyna – całkiem się podobały (zatrzymujące się bez wyraźnego powodu – młyńskie koło, ślepia pojawiające się w szparze ściany, łapka z pazurkami przesuwająca się po zmielonej mące – to było dobre, ale za mało!). Tyle, że finalnie dało to promil klimatu względem całości filmu.

Jeśli kogoś ten zaaplikowany widzowi promil - urządza a w żyłach buzuje mu pociąg do starych, nietuzinkowych filmów grozy, powinien wygospodarować tą, niewiele ponad godzinę i przekonać się samemu: na ile filmowcom z Belgradu wyszło, a na ile – nie.

Pozdrawiam,
jabu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones