Całkiem znośny, choć żałuję, że tej wielkiej bestii było tak niewiele, a jak już była, to ledwie widoczna. Jest trochę krwi, trochę fajnych efektów (headshot z mózgiem na wierzchu) i to co chyba robi największą robotę, czyli klimat. Większość filmu rozgrywa się nocą i we mgle. W sumie sporo zalet można tu znaleźć, ale całość nie podeszła mi wystarczająco mocno, aby dać wyższą ocenę, może dlatego, że nie jestem jakimś super fanem wilkołaków.