Muszę króciutko napisać komentarz bo boli mnie serduszko...
Myślę, że DC ma niebywały talent do wprowadzania nieścisłości do swoich filmów i udawania, że wszystko jest spoko bo przecież, no superbohaterowie...

- Darkside wraz z całą flotą statków kosmicznych przegrywa jedną bitwę po poprzednim podbiciu setek tysięcy innych światów. Jedną. Gubi kostki i gubi AntiLife (czymkolwiek jest bo film tego nie wyjaśnił). Serio nikt nie pamięta na jakiej planecie to zgubili? Nie mieli na tych setkach statków jakiejś mapy, kartki papieru albo jakiegoś GPS... serio...?

- mało tego! Kostki wołają do swojego króla bo nie ma już nikogo z Kryptonu kto by go bronił! Nie mogły wołać 50 lat wcześniej zanim przyleciał na Ziemię? Miały na to tysiące lat (setki licząc śmierć w uniwersum starych bogów jak Zeus) Niby nagle jest spoko i bezpiecznie...

- genialny naukowiec, prekursor i odkrywca najnowszych technologii wraz całym zespołem nie mogli wymyślić pilota, który jest obsługiwany z drugiej strony drzwi? Czy to poświęcenie było logiczne i konieczne?

- Batman buduje samolot. Potrzebuję duży samolot bo dużo ludzi i dużo ładunku! Buduje go pół filmu. Wsiadają w 5 osób i lecą bo nie ma czasu do stracenia (gdyby tylko były przynajmniej 2 postaci, które mogą poruszać się szybciej!!) rozbija się nim (co potwierdza mówiąc reszcie ekipy) po czym ten sam samolot odbiera ich na końcu. Kurtyna.

- Amazonki zamykające się między drzwiami. Walcie drogie Panie w te słupy od zewnętrznej i biegnijcie u boku królowej do wyjścia. Miałyście wieczność żeby na to wpaść. Głupie śmierci.

- "Jest nas 6 a nie 5" mówi Batman "bez niego nie ma nas wcale!" po czym wysadza ekipę z samolotu i mówi że w sumie po to ich zjednoczył (na ten moment bez Supermena z wielkim znakiem zapytania czy się pojawi)

- to darcie japy za każdym (KAŻDYM!) razem jak Wonder Woman wyciąga miecz. Raz, drugi spoko. W tych ważnych momentach. Ale z 10...?

- Superman dmuchający w topór...

- scena w którer Cyborg krzyczy że już nie może a Barry, że już biegnie. Znowu nie może i już nie wytrzyma i scena walki i znowu po 2 minutach krzyczy że już nie wytrzyma i...? I wlatuje Superman (patrz wyżej) i trwająca minuty sekwencja w której Cybork nie może już od kilku minut ani chwili dłużej...

- no i te 4h. Fajnie, że Snyders Cut ale to nadal nie jest ta jego wersja, która miała wejść do kin. Nadal nie i nadal jest to film zrobiony źle.

Było kilka dobrych akcentów (większość wokół Flasha) ale to za mało żeby sprostać nawet tym mniejszym oczekiwaniom.