To film o Batmanie, Wonder Woman, Cyborgu i Flashu - Superman i Aquaman jakby doklejeni tu na siłę.
Batman - kompletnie nie był tutaj Batmanem, jakieś zabawki i bogactwo, a jakby zupełnie zapomniano o jego największym atucie - inteligencji. Nie należy do Ligi Sprawiedliwości dlatego, że jest bogaty ale dlatego, że jest wybitnym strategiem i geniuszem planowania, tutaj dosłownie tego nie pokazuje się - jeździ i lata jakimiś sprzętami, najpierw dostaje oklep od JEDNEGO kosmity aby chwile potem TUZINY takich kosmitów powalać samemu.
Superman - pojawia się w połowie filmu i tak niby jest ale jakby go nie było, a dodatkowo jest zdecydowanie zbyt przesadzony, w komiksach Wonder Woman jest tak samo silna jak on, Flash jest znacznie szybszy, a tutaj jest i silniejszy od Wonder Woman i tak samo szybki jak Flash.
Do tego kilka zbędnych momentów wklejonych na siłę, sen Bruce Wayna, pojawienie się Marsjanina, Lex Luthor...tyle wątków, że żeby je wyjaśnić to trzeba by było chyba zrobić serial 200 odcinkowy, a wiadomo, że na to nie ma szans ze względu na na ogromny budżet.
Nie mogę powiedzieć, że film jest słaby i że człowiek się nie nudził jednak odnoszę wrażenie, że stara się trafić jednocześnie do fanów komiksów i szerokiej widowni , ci pierwsi mogą się irytować nielogicznością(Batman zawsze mający przy sobie kryptonit nagle go nie posiada? Darkseid bojący się Kryptończyków mimo, że na swojej planecie nie posiadali oni wcale super mocy i wiele innych) ci drudzy mogą się zgubić w ilości wątków(skakanie między teraźniejszością a przyszłością, jakieś dziwne wizje, nagle Marsjanin i zero info kto to, co to za czarny strój Supermana?) .
6/10 - dałbym 7 ale z opowieści Zacka Snydera miało to być wielkie arcydzieło, a wyszło trochę masło maślane ale moim zdaniem z większym potencjałem niż przekolorwane, cukierkowe i durne Avengers:Endgame.