ale nadal CGI i efekty słabe. Dialogi w wielu miejscach beznadziejne. Niektóre zachowania zupełnie głupie. Film za długi, choć ja plus kilka scen, które rozjaśniły kim są bohaterowie. Do Marvela DC jest daleko.
Coś powiedziałem zabawnego? Rozumiem że lepiej bawisz się na Kapitan Marvel albo Czarnej Panterze? A z żartów Star Lorda masz ubaw po pachy?
bardzo zabawnego - naprawdę się roześmiałem jak to przeczytałem, więc dziękuję za tą chwilkę radości. Rzeczywiście na Kapitan Marvel i Czarnej Panterze lepiej się bawiłem, natomiast jeśli chodzi o Star Lorda, to nie przepadam za tą postacią, chociaż Strażnicy Galaktyki to jedna z lepszych kosmicznych przygodówek
Jeśli na tak żałosnym gniocie jak Kapitan Marvel bawiłeś się lepiej to nie mam więcej pytań. Dziękuję, do widzenia.
no brakowało w Kapitan Marvel prężących się w sloł mołszon nagich męskich torsów, ale żeby od razu nazywać ten film żałosnym gniotem...
Co do CM musiałby to być prężący się w slomo tyłek dublerki głównej aktorki ;) HISHE nie powstało bez powodu. W MCU tak wiele miejsc jest szytych linami okręgowymi, że po prostu nie da się w to wciągnąć (niestety inne filmy DCEU też). Może parę razy mocniej złapiesz za fotel, a ZSJL wbiło nas w kanapę już od samego początku i puściło dopiero po dwóch godzinach, gdy przyszło zmęczenie. Oczywiście MCU ma dobre filmy, które lubimy, tylko, że jest
kręcone z dystansem emocjonalnym i humorem
często wręcz niestosownym. DC wgłębia się bardziej w przeżywanie realnych emocji wydarzeń i ZS toż samo osiągnął. Jak kto potrafi to odebrać, to inna kwestia.
Każdy lubi co innego. Fanboyem nie jestem, ale filmy Marvela po prostu mi odpowiadają. No może poza Kapitan Marvel i Venomem. To nie moje klimaty. Z DC to Shazam! Mnie bawił. Reszta nudziła. No, ale jak napisałem - każdy lubi co innego. I dobrze, inaczej było by szaro, buro i ponuro w kinach...
Prawda, dobrze, że jest różnie, dzięki temu każdy coś dla siebie znajdzie. Problemem w tej wojence jest niewiedza odbiorców o zasadniczej różnicy między tymi wydawnictwami, przez co projektują oczekiwania wdrukowane przez Marvela w dzieła wydawnictwa, które nigdy takie nie było. Najgorsze, że DC próbuje temu sprostać, co niestety wychodzi jak widać w większości ich filmów. Dobrze się zekranizowali w trylogii Nolana, w Watchmen'ach, w Red oraz tutaj i DKvSM, a reszta wyszła jak wyszła. Jak się ma materiał na dramat, thriller, film psychologiczny to się nie kręci komedii, proste.