Po średnim MoS i fatalnym BvS Snyder dostał szansę rehabilitacji poprzez możliwość dokończenia swojej wersji Justice League. I wyszło mu to bardzo dobrze. Film mimo że jest długi to nie czuć, czas przy nim upływa szybko. Fajnie, że rozbudowano wątki postaci dzięki czemu teraz ma to wszystko o wiele więcej sensu, walki dalej są epickie (chociaż częściowo to jest wciąż to samo co w poprzedniej wersji, muzyka wpasowuje się dobrze do sytuacji (chociaż były dwie sytuacje kiedy według mnie można ją było dobrać lepiej). A czarny kostium Supermana jest kapitalny.

Ale czy jest perfekcyjnie? Noooo... nie. CGI jest bardzo średnie, momentami wręcz słabe. Uważam też, że momentów w slow motion jest za dużo (brakowało tylko momentu jakby ktoś pił herbatę w slow motion), gdzie w takich 300 były dobrane w perfekcyjnych momentach. Niektóre sceny można by też wywalić jak np. pokazanie jak Wayne idzie do wioski przez te góry by spotkać się z Aquamenem czy też w tej samej wiosce scena śpiewu jej mieszkańców. Potraktowanie też Batmana w scenach walk po macoszemu (zauważyliście, że często znika w walkach kiedy reszta ma o wiele więcej czasu). Nie wspominając o zakończeniu, gdzie cały film traci sens, ponieważ już wcześniej Flash mógł pobiec na tyle szybko by np. przy laboratorium Star Labs cofnąć się w czasie i odebrać Motherboxa (swoją drogą tak naprawdę to Flash, a nie Superman ratuje Ziemię).

Film oceniam na lekko naciągane 8/10, a po scenie końcowej która była świetna chciałoby się zobaczyć kontynuację, chociaż wątpię (ale kto wie).