Elektryczny zespół trakcyjny E-57 (owszem, w węźle warszawskim jeździły takie już w latach 30, ale gdzie indziej?)w roli pociągu podmiejskiego pod Poznaniem w 1939 r. (pojawia się dwa razy, jeśli dobrze liczyłem), to albo niedbalstwo, albo świadoma dezynwoltura . Jeśli to drugie, to po co? W Poznaniu w tamtych czasach w ogóle nie było kolejowej trakcji elektrycznej! I żeby wszystko było jasne: serdecznie pozdrawiam mojego krajana Filipa Bajona!