chociaż nie lubię filmów tego typu, nie mogę powiedzieć ze jest tragiczny bo byłoby to zbyt subiektywne i niesprawiedliwe, ale przyznaje oglądam właśnie pod przymusem i robi mi się niedobrze. szczególnie ta scena kiedy on przyjeżdża do niej, ona paraduje w majtkach i zawstydzonym głosikiem mówi coś w stylu: zaczynam się krępować.
no tak biedna pewnie myślała, że jak przyjedzie i zostanie na noc to będą grać w bierki.
a pózniej jakże romantyczna scena subtelnego, delikatnego i pięknego sexu i jakże cudowna muzyka.
tak słodko że bardziej byc nie może.
aaaa no i oczywiście jakże rodzinna scena przy stole - jej synek akceptuje jej nowego faceta po 2 minutach.


ale nie będe oceniać negatywnie. może tylko ja reaguje w taki sposób na tego typu filmy.

Widzę więc, że nie tylko mnie zemdliło od tej słodyczy. To nie o to chodzi, że to jest film "tego typu" czyli o miłości - film o miłości też można zrobić tak , że nie będzie ckliwy i kiczowaty, a wzruszy- choćby "Pamiętnik" na podstawie książki tego samego autora co "List w butelce", a jednak film bardzo dobry, zapadający w pamięć, wzruszający i nie nudny, i nie przesłodzony. Albo "Malowany welon" z moim ulubionym Nortonem- jak najbardziej o miłości, trudnej i bez happy endu, ale opowiedziany ze smakiem i świetnie zagrany. Ja jestem twardzielką, nie wzruszam sie na filmach, ale ten autentycznie mnie poruszył i został we mnie na długo. Sceny w "Liście w butelce", które niby miały być do płaczu mnie po prostu śmieszą. Jak ktoś trafnie zauważył na tym forum- druga Moda na sukces.

ale wy proste i głupiutkie jesteście...aż nie moge uwierzyć że to kobiety mogą takie rzeczy pisać, szczególnie jeżeli chodzi o tą scenę gdzie bohaterka rozbiera i nagle uświadamia sobie...a zresztą, szkoda słów, i tak nie zoruzmiecie. Wracajcie do Transformersów. Film jest na 8.

tu nie chodzi o to, jaką która jest kobietą itd. Nie porównujmy wszystkich kobiet do stereotypów - łagodna, wrażliwa.. Nie zakładaj z góry, że ktoś czegoś nie rozumie.
Jeśli chodzi o film - zgodzę się częściowo z poprzedniczkami. Za dużo słodyczy w filmie, niektóre sceny dobre, a inne - proszą się o poprawę. Wolę książkę.

Och jakie my głupiutkie i proste jesteśmy, nie potrafimy dostrzec głębi tego wiekopomnego dzieła. I klasy aktorskiej Costnera, który dostał za tę rolę nominację do Złotej Maliny :) Ok nie wiem jak braknicku87 ale ja wracam ogladać Transformersy :)

wiesz, to pewnie stąd że nie mamy "wyczucia".
ale jak czytam niektóre komentarze, to mi się ciśnie tylko jedno : " I don't want to live on this planet anymore"

nie oglądałam transformersów. ja napisałam wyraźnie ze NIE LUBIĘ tego typu filmów i dlatego nie oceniam bo byłoby to zbyt subiektywne. co innego gdybym napisała ze film jest kretyński, aktorzy beznadziejni, a widzowie głupi. Ale nic takiego NIE NAPISAŁAM. wiec głupiutka jest dla mnie wypowiedz majkelhfm. od kiedy nie można na forum filmowym wyrażać swoich emocji dotyczących filmu, skoro nie obraziłam jego "miłośników?: NAPISAŁAM że nie lubię takich "bajeczek", NIE NAPISAŁAM ze film jest zly.
jak mnie irytują ludzie, którzy uważają ze każdy kto nie ma takiego gustu jak oni jest "prosty i głupi"
czy ja każdego kto nie lubi Kubricka albo Pasoliniego nazywam kretynem? nie.
szkoda słów.

Z Transformersami to był żart oczywiście, ja tego też nie oglądałam. Swoją drogą nie wiem skąd majkelhfm wywnioskował/a że jesteśmy fankami Transformersów?...Hmmm

bo nie lubicie Hitchocka

Cóż za pomysł? Uwielbiam Hitchocka. Zresztą co ma piernik do wiatraka? Coś czuję, że mnie wkręcasz. A już myślałam, że naprawdę odezwał się ktoś zauroczony filmem i Costnerem

oczywiście, że jestem zauroczony filmem. Costnerem mniej, ale film bardzo mi sie podobał. Co nie zmienia faktu, że faktycznie trochę Ciebie wkręcam. pozdrawiam :)

film średnio mi się spodobał, bez rewelacji .