z siedemdziesięcioparoletnim Paulem Newmanem (który zresztą świetnie się trzymał) niż z niezręcznym i wyjątkowo sztywnym (nawet jak na niego) Costnerem. Nie wiem, co się działo między nimi poza planem, ale w filmie ten brak "chemii" miedzy nimi jest wręcz niesamowity.