Film piękny, ale szkoda, że reżyser nie nakręcił alternatywnego zakończenia
Paul Newman - świetnie gra
Costner- skoro nie był gotowy na miłość, to mógł dać sobie czas, żeby poukładać swoje myśli. Z resztą po 2 latach od śmierci żony wiadome było, że nic nie przyjdzie łatwo, wiec szkoda, że narobił kobiecie nadziei.
Szybka miłość -zawsze pojawia się to w filmach i książkach Sparksa- w tydzień bohaterowie potrafią się zakochać w sobie. W książce: ledwo przyjechała do miasteczka, już ją zaprosił na statek, a ona przynosi jedzenie w koszu piknikowym (!). No sorry Sparks, ale czy trzeba aż tak upraszczać. Mogłoby być o dwa rozdziały więcej,a byłoby realniej. W filmie podobnie: jeden dzień znajomości,a już śpią na statku, siedzą przy ognisku...