SPOILERY
Abstrahując od braku logiki, który można próbować łatać na przeróżne sposoby, ja mam inny zarzut: film od momentu pojawienia się Joe na farmie jest zwyczajnie nudny i całkowicie traci klimat brudnej przyszłości, gangów, zabójców, czyli obiecujący klimat (dla fanów Blade Runnera, Neuromancera, itp), który nawet troszkę został zbudowany w pierwszej połowie. Godzinne wydarzenia pod hasłem "ostrzeliwujemy się w domku na prerii" jest fabularnym strzałem prosto w moje 30-letnie serce, tym samym autor scenariusza nie może oczekiwać, że będę choćby 31-letnim fanem tego filmu.