na wszelkie paradoksy związane z podróżami w czasie, można się dobrze bawić na seansie "Loopera". Końcówka grubymi nićmi szyta, ale za to ładne mieli kurtki ;).
BTW Są chyba tylko dwie opcje na film o podróżach w czasie: 1. niezliczone alternatywne rzeczywistości, w których realizuje się każdy wariant 2. przeszłość i przyszłość są stałe i niezmienne, a podróżując w czasie, powiedzmy 30 lat wstecz, wchodzimy w buty naszego Ja sprzed 30 lat, czyli znów jesteśmy młodzi i nie pamiętamy w ogóle, że przenieśliśmy się w czasie (gdy przenosimy się do czasu przed naszymi narodzinami, po prostu znikamy).
Filmowi dalej 7 również za to, że skłonił mnie to tego typu rozmyślań ;)